(Die übersinnliche Welt, listopad 1907)
Hrabia C. Klinckowström opublikował w cytowanym czasopiśmie relację, która może stanowić odpowiednik słynnego zjawiska płomienia z Berbenno, szeroko opisywanego kilka lat temu przez prasę spirytystyczną. Źródłem opowieści jest pamiętnik Giacomo Casanovy, którego niemieckie tłumaczenie ukazało się niedawno.
Oto jego relacja:
„Z Terni udałem się pieszo do Otricoli, gdzie zatrzymałem się tylko na chwilę, by pośpiesznie obejrzeć piękny i starożytny most. Następnie za cztery paole woźnica przewiózł mnie do Castelnuovo, skąd o północy wyruszyłem pieszo w stronę Rzymu. 1 września o godzinie 9 rano dotarłem do słynnego miasta.
Nie mogę pominąć jednej szczególnej okoliczności, która może zainteresować niektórych czytelników, choć w rzeczywistości jest raczej zabawna.
Powietrze było spokojne, a niebo bezchmurne. Gdy znajdowałem się w odległości około godziny drogi od Castelnuovo, zauważyłem po prawej stronie, około dziesięć kroków ode mnie, płomień o wysokości około jednej dłoni (21 cm) w kształcie piramidy, unoszący się na wysokości 4–5 stóp nad ziemią.
Zjawisko to zaskoczyło mnie, gdyż zdawało się podążać za mną. Chciałem przyjrzeć mu się bliżej i spróbowałem się do niego zbliżyć, ale wtedy cofało się, zachowując jednak stałą odległość. Gdy się zatrzymywałem, ono również stawało w miejscu.
Gdy skraj drogi był porośnięty drzewami, płomień znikał, ale pojawiał się ponownie, gdy droga była wolna. Próbowałem cofnąć się, ale za każdym razem płomień znikał i ukazywał się ponownie, gdy znów kierowałem się w stronę Rzymu.
To niezwykłe światło towarzyszyło mi aż do świtu, kiedy światło dzienne rozwiało mrok nocy.”
Hrabia Klinckowström zauważa, że Casanova opisał to niezwykłe zjawisko z niezwykłą dokładnością w swoich pamiętnikach. Warto dodać, że tłumacz wielokrotnie podkreślał szczerość i fenomenalną pamięć Casanovy.
Między tym wydarzeniem a jego zapisaniem upłynęło co najmniej 50 lat, chyba że – co wydaje się mało prawdopodobne – Casanova natychmiast sporządził notatkę, by później włączyć ją do swoich wspomnień. Jego szczerość jednak nie budzi wątpliwości, o czym świadczą refleksje, które zamieścił po swoim opisie.
„Jak wielką sensację wywołałoby to wśród zabobonnych ludzi, gdybym miał świadków tego zjawiska i gdybym później zrobił karierę w Rzymie! Historia pełna jest drobnych szczegółów, które nie mają żadnego znaczenia, a świat wciąż roi się od ludzi przywiązujących wielką wagę do podobnych rzeczy, mimo postępów nauki.
Muszę jednak szczerze przyznać, że mimo mojej wiedzy z zakresu fizyki, widok tego małego meteoru wywołał we mnie niezwykłe myśli. Byłem jednak na tyle rozsądny, by nie wspominać o tym nikomu.”
źróło: La flamme mystérieuse de Castelnuovo, Die übersinnliche Welt, listopad 1907; La Lumiere Fevrier 1908.