Tajemnice magnetomagii.
Według A. Segouina i innych autorytetów.
(Kontynuacja.)
Rozdział drugi.
Magnetyczny dysk – Metoda tworzenia go według Du Poteta. – Środki umożliwiające widzenie pożądanych istot lub przedmiotów. – Wyjaśnienie tego zjawiska. – Magnetyczne lustro. – Wykonanie go. – Niebezpieczeństwa związane z jego używaniem. – Sposoby ich unikania. – Jak czytać w nim swoją przyszłość oraz przyszłość osób, którymi się interesujemy. – Lustro maga Achmeda, którego metodę wykonania Leon de Laborde nauczył się za znaczną sumę pieniędzy. – Lustro Cahagnet.
Rysunek 3.
Istnieją dwa rodzaje magnetycznych luster, a raczej dwie różne metody ich wykonania. Jednakże, ponieważ ich działanie nie zawsze jest takie samo, Segouin nazywa pierwszy aparat przedstawiony na rysunku 3 magnetycznym dyskiem, a du Potet nazywa go magicznym lustrem.
Du Potet wykonuje go w następujący sposób: „Rysuję węglem na podłodze figurę dysku. Ten znak sam w sobie nie ma szczególnych właściwości, ale nabiera ich, gdy zostanie narysowany w pewnych stanach umysłu. Żelazo samo w sobie nie posiada właściwości magnetycznych; zyskuje je jednak już przez samo zbliżenie do naturalnego magnesu. A czym jest magnetyzm mineralny w porównaniu z ludzkim? Jeśli magiczny znak posiada potężną właściwość, którą mu przypisano, dalsze przygotowania są zbędne; należy jedynie trzymać go zakrytym aż do momentu, gdy będziemy gotowi go użyć. Należy unikać wszelkich silnych zapachów, ogólnie wszystkiego, co mocno drażni zmysły, zwłaszcza wszelkich hałasów. Trzeba być spokojnym i skupionym; nie wolno mieć zamiaru działać samodzielnie, ponieważ zaszkodziłoby to eksperymentowi i wpłynęło na jego wyniki. Należy przygotować się na ewentualności licznych przypadków, z których kilka jest bardzo niebezpiecznych. Należy działać szybko i zdecydowanie w decyzjach, które się podejmuje, i w środkach, które się wybiera; bowiem emocje, które odczuwają osoby, z którymi się eksperymentuje, powodują nadmierne zwiększenie ich wrażliwości, i trzeba odpowiednio wykorzystać czas, aby je uchwycić i odciągnąć od magicznego znaku. Należy unikać wszelkich kontaktów tych osób z innymi ludźmi i samemu ich unikać.
Ponadto, eksperymentator musi utrzymać wokół siebie wolną przestrzeń, która umożliwia swobodny ruch zarówno jemu, jak i osobie, z którą eksperymentuje, ponieważ te kręgi będą wykonywać ruchy wokół magicznego znaku. Należy przygotować niski stołek bez oparcia, ponieważ widzący często stara się podejść bardzo blisko znaku, pochyla się, traci równowagę i upada na ziemię. Należy także przygotować nieprzezroczystą pokrywę, którą w razie potrzeby można natychmiast przykryć znak; emocje są bowiem często tak intensywne, strach tak wielki, że eksperymentator, jeśli nie odciągnie wzroku osoby, z którą eksperymentuje, od miejsca, skąd wychodzą obrazy i gdzie się pojawiają, nie będzie mógł nad nią dłużej panować. Eksperymentator sam musi pozostać całkowicie chłodny i niewzruszony, inaczej nie będzie w stanie usunąć zaburzeń w układzie nerwowym drugiej osoby. Musi pamiętać, że nie zna jeszcze stopnia oporu, jaki organy mogą stawiać siłom życiowym, które w tych okolicznościach wydają się pięciokrotnie większe. To, co widzi, przekracza to, co występuje przy afektach nerwowych – niezależnie od tego, czy wynikają one ze zmian w mózgu, czy z zaburzeń funkcji życiowych – w niezwykłym stopniu.
Eksperymentator nigdy nie powinien dać się zwieść dziwnym rzeczom, które czasem widzi widzący. Zaklęcie trwa tylko kilka chwil, a zamiast niego szybko pojawiają się nagłe przerażenia.
Po zastosowaniu wszystkich środków ostrożności, należy pozwolić rzeczom biec swoim torem. Widzący bardzo szybko traci przytomność; jego wzrok jest nieustannie skierowany na magiczne centrum. W jego wnętrzu wiruje, jest porywany i unoszony przez nieznane siły.
Aby zapewnić właściwy sukces eksperymentu z magnetycznym dyskiem, należy najpierw zebrać myśli przez kilka chwil, wejść w siebie i jasno uświadomić sobie swoje zamiary bez wahania i zwłoki. Gdy to zostanie osiągnięte, operator wkrótce poczuje niezwykłe ciepło w swoich żyłach. To jest moment, aby skupić swoją wolę i myśli na małym obszarze, który wyznaczył, i utrzymać je w jego granicach. Dzięki działaniu swojej siły woli z jego mózgu wypływa potężne fluidum żywych istot, które bez przerwy pozostają w kontakcie z twórczą siłą, której zawdzięczają swoje istnienie, z duszą, tą niematerialną substancją, która je stworzyła i obdarzyła wyższą mocą. Owocem jego działań i wysiłków jest magnetyczny czynnik, który służy mu jako nośnik do ich zewnętrznego rozpowszechniania. Ale jak oddzielić te całkowicie duchowe istoty od siły, która je stworzyła? Jak rozwiązać więzy, które je wzajemnie łączą? Zadanie jest bardzo trudne. Pytanie, czy jest to w ogóle możliwe, pozostaje otwarte, ponieważ doświadczenie pokazało, że magnetyzer, aby odnieść sukces w swojej operacji, musi pozostać całkowicie bierny i unikać wszelkiego rozproszenia. Musi być zawsze niezwykle uważny – jest to absolutnie niezbędny warunek. W ten sposób ogniwa łańcucha splatają się jeszcze mocniej, a efekt jest tym silniejszy.
Aby przekonać się o prawdziwości powyższego, wystarczy postawić wrażliwą osobę naprzeciwko magnetycznego dysku i skłonić ją do skupienia wzroku na nim. Rysując magnetyczny znak, operator zamierza, aby stał się on dla widza wiernym lustrem, które pokazuje mu obraz, jaki nosi w umyśle i o którym nikomu nie mówił, np. pożar miasta. Nieszczęśliwi mieszkańcy uciekają z najcenniejszym dobytkiem; zrozpaczone matki stawiają czoła płomieniom, starając się uratować życie swoich dzieci; krótko mówiąc, wszystko, co takiego nieszczęścia może być przerażające i poruszające, pojawia się tu. Najpierw osoba obserwuje znak zwiastujący los ze spokojnym, pewnym spojrzeniem; wydaje się pewna siebie i zdolna do oporu. Jednak wkrótce jej wyraz twarzy się zmienia, staje się niespokojna, jej oddech staje się cięższy, oczy są utkwione w dysku i nie mogą się od niego oderwać. Jest całkowicie pochłonięta, a operator z trudem może uzyskać od niej jakiekolwiek szczegóły dotyczące tego, co widzi. W końcu opisuje pożar miasta. Ona sama wydaje się być głęboko poruszona tym, co widzi, obawia się, że płomienie ją dosięgną; czuje ciepło, palący ogień, krzyczy i upada na ziemię w konwulsjach, które można usunąć tylko poprzez jej oddalenie od znaku.
Przez cały eksperyment magnetyzer pozostaje bierny; jego myśli nie zmieniają się, pozostają takie same. W grę wchodzi więc trudność, którą musi rozwiązać. Czy wizja widzącego nie była przekazem myśli? Czy operator, pozornie bierny, nie wysyłał z mózgu życiowego fluidu na dysk bez określonego kierunku swojej woli, nawet nieświadomie? Musiał to wyjaśnić, dlatego Segouin przeprowadził inny eksperyment. Zamiast pozostać w pobliżu osoby, z którą eksperymentował, udał się do sąsiedniego pokoju, gdzie rozmawiał z przyjaciółmi o rzeczach niezwiązanych z magnetyzmem. W tym czasie osoba była całkowicie pozostawiona samej sobie i nie wiedziała nic o zamiarach Segouina. Gdy tylko ją opuścił, nagle obraz, który zaczął się przed nią rozwijać, został pokryty chmurą. Płomienie, które widziała w chwili, gdy Segouin odszedł, natychmiast zniknęły; inne, dość mroczne wizje, które bez wątpienia pochodziły z jej własnych dedukcji, szybko przemknęły przed nią i skarżyła się, że nie miała czasu, aby je zobaczyć. Jednak gdy tylko Segouin wrócił, wszystko się zmieniło. Widzący krzyknął i upadł, co uniemożliwiło dalsze badania.
Nie ma więc wątpliwości, że wola, obecność oraz myśli magnetyzera mają wpływ na osoby, z którymi eksperymentuje. Segouin zawsze uważał twierdzenie, że operator może pozostać obcy temu procesowi, za kłamstwo, mające na celu wzbudzenie wiary w efekty, do których rzekomo tylko on ma klucz, nie mogąc go udostępnić innym ze względu na niebezpieczeństwa, jakie mogłyby wyniknąć z tego powodu.
Jeśli magnetyzm wiąże się z niebezpieczeństwami, to nie kryją się one tutaj; są one gdzie indziej, co zobaczymy później. Kiedy jest się świadkiem sceny tego rodzaju, bez wątpienia można powiedzieć, że wszystko jest tylko wynikiem przekazywania myśli i niczym więcej, że więc dysk służy jedynie do oślepiania oczu widzów i nadawania magnetyzerowi większej wagi poprzez to kabalistyczne oznaczenie. Ten zarzut wydaje się znacznie bardziej przekonujący, niż jest w rzeczywistości uzasadniony. Aby to udowodnić, Segouin narysował dysk bez żadnej magnetycznej intencji i bez informowania osoby o rodzaju operacji, którą przeprowadzał. Następnie postąpił tak samo jak w poprzednim eksperymencie, odsunął się na bok i wzywając swoją wyobraźnię, wyobraził sobie różne okoliczności katastrofy morskiej, z silnym postanowieniem, że te myśli zostaną przekazane drugiej osobie i staną się dla niej rzeczywistością. Przez około kwadrans oboje czekali w głębokiej ciszy na to, co miało nadejść, ale na próżno, ponieważ nie pojawiła się żadna wizja. Następnie Segouin zmazał nieskuteczny znak, który nie był obdarzony żadną mocą, i narysował nowy z intencją utrwalenia na nim obrazu, który miał w umyśle; potem postąpił jak wcześniej. Wówczas magnetyczne fluidum rozwinęło się w ciągu kilku minut, a widzący opisał burzę. Stopniowo widział wzburzone fale morskie unoszące się do chmur, a potem nagle załamujące się; przepaści pochłaniały statki, a żadne szczegóły takiej katastrofy nie umknęły jego uwadze.
Musimy zatem stwierdzić, że nie chodzi tylko o proste przekazywanie myśli, bezpośrednie połączenie między dwoma istotami. Magnetyczne fluidum nie przechodzi bezpośrednio z mózgu magnetyzera na drugą osobę; nie, raczej promienie ożywiające, podobnie jak promienie światła, muszą zostać wychwycone przez specjalnie przygotowane ciało pośrednie, które je odbija.
Te odbite promienie muszą być tym liczniejsze, im bardziej nieprzerwana jest ich emisja i im silniej dysk jest nasycony ożywiającym fluidum. W ten sposób znak staje się lustrem, w którym dusza może dostrzec swojego magnetyzera, a czasem także siebie. Ta intuicja własnego bytu, którą osoba zyskuje dzięki temu środku, pozwala jej łatwiej przewidzieć swoją przyszłość, choć nie jest w stanie dokładnie rozpoznać wszystkich szczęśliwych i nieszczęśliwych zdarzeń, które splatają się z jej życiem. Tak więc jest zrozumiałe, jak magnetyzm może nam ukazać księgę przeznaczenia. Otwiera ją przed nami, ale pozwala tylko spojrzeć na nią z daleka, tak że możemy co najwyżej przeczytać nagłówki rozdziałów, ponieważ litery, którymi są one drukowane, są większe niż inne.
Zatem magnetyczne lustro jest dla duszy tym, czym lustro metalowe lub szklane jest dla ciała. Oba pomagają nam poznawać siebie z różnych punktów widzenia. Jednak żadne z nich nie daje dokładnej wiedzy o istotach, które przedstawiają. Obrazy, które dają, są zawsze niepełne. Rozważny, ostrożny i oświecony magnetyzer będzie więc stronił od nadmiernego entuzjazmu i przyjmował to, co mówią mu jego widzący, z dużą ostrożnością i powściągliwością.
Przejdź dalej => Magnetyczne Lustro
źródło: Die Mysterien der Magnetomagie. Nach A. Segouin u. a. Autoritäten. (Fortsetzung.) Zweites Kapisel; „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, .Januar 1917.
nazwa niemiecka: „Zentralblatt für Okkultismus” Monatsschrift zur Erforschung der gesamten Geheimwissenschaften, .Januar 1917.