Telepatia – Halphide

TELEPATIA
By A. C. Halphide, M. D., Professor of the Theory and Practice of Medicine, in Hahnemann College, Chicago.

W moich badaniach nad umysłem i jego wpływem na ciało wielokrotnie napotykałem zjawiska, które można było wytłumaczyć jedynie przekazywaniem myśli, czyli telepatią. Być może najlepiej przekażę to, co chcę powiedzieć na ten temat, po prostu przedstawiając notatki, które sporządziłem z wyników uzyskanych podczas serii eksperymentów przeprowadzonych pewnego wieczoru, kilka miesięcy temu, w towarzystwie kilku przyjaciół. Odbyliśmy kilka spotkań w celu badań zjawisk psychicznych, zawsze osiągając wystarczające sukcesy, by kontynuować dalsze badania, ale opiszę tylko notatki z jednego spotkania. Czytaj dalej

Wyjątkowy przypadek psychometrii

Po właściwych zjawiskach spirytystycznych, niewiele jest tak interesujących i przyciągających uwagę „szerokiej publiczności”, jak te, które należą do dziedziny psychometrii – czyli tego rodzaju telepatii, która pozwala poznać wydarzenia przeszłości poprzez wpływ, jaki – że tak to ujmiemy – te wydarzenia wywarły na jakiś przedmiot.

To zainteresowanie jest naturalne; można by je porównać – w odniesieniu do innych zjawisk telepatycznych – do tego, jakie wywołuje fonograf wśród innych sposobów przekazu dźwięku. Psychometra jest prawdziwym fonografem i, podobnie jak fonograf, potrzebuje materialnego nośnika – dysku – którym w tym przypadku jest przedmiot noszący ślady przeszłego zdarzenia. Z kolei telepata jest jak telefon, gdzie nie potrzeba przewodu — podobnie jak dziś, gdy telefonia bezprzewodowa jest faktem. Czytaj dalej

Spirytyzm i Lombroso

Było to pod koniec lata 1907 roku. Mieszkałem w Mediolanie i właśnie ogłoszono publikację książki wydawnictwa Baldini, Castaldi y Compañía, autorstwa Luisa Barziniego: Nel Mondo dei Misteri, opatrzonej przedmową wybitnego profesora Uniwersytetu w Turynie – Cesarego Lombrosa.

Zainteresowanie opinii publicznej tematyką zjawisk spirytystycznych było coraz większe. Wcześniej, i również w tym okresie, włoska prasa zajmowała się tym zagadnieniem, dla mnie – raczej mrocznym niż interesującym. Czcigodny profesor Lombroso, w artykule opublikowanym w dzienniku Lettura, potwierdzał autentyczność wielu zjawisk, które dla znacznej części społeczeństwa wydawały się wręcz niewiarygodne. Czytaj dalej

Interesujące zjawisko spirytystyczne

W włoskim czasopiśmie Luce e Ombra opublikowano relację, skopiowaną z popołudniowego dziennika z Neapolu, dotyczącą kilku ciekawych wydarzeń, które wywołały duże zaniepokojenie wśród władz kościelnych tamtego regionu.

Kobieta o imieniu Serafina Gentile, trzydziestoletnia mieszkanka Amalfi, nagle ujawniła zdolności mediumiczne. Zaczęła doświadczać wizji, wpadała w stany omdlenia, a w takim stanie nieświadomości unosiła się w powietrzu. Dwóch katolickich księży – ojciec Ruotolo z Neapolu oraz ojciec Andrea Volpi z Amalfi – podjęli się zbadania tego zjawiska, potwierdzili jego autentyczność i prawidłowość, lecz ich przełożeni zakazali im dalszego zajmowania się tą sprawą. Czytaj dalej

Fotografia Niewidzialnego

Fotografia Niewidzialnego

Dr Ochorowicz sfotografował ducha

Prawdziwie sensacyjne wydarzenie – fakt, który bez wątpienia zapisze się w historii fotografii zjawisk niewidzialnych – przykuwa obecnie uwagę wszystkich, którzy w Europie z entuzjazmem zajmują się badaniami z zakresu psychologii pozytywnej.

Polski lekarz i uczony Julian Ochorowicz, profesor Uniwersytetu we Lwowie (Galicja), od pewnego czasu poświęca się badaniu zjawisk mediumicznych pojawiających się u młodej jego rodaczki, panny Stanisławy Tomczyk, i zupełnie niespodziewanie udało mu się uzyskać fotografię ducha-przewodnika tej medium w takich okolicznościach, że nie sposób przypisać ich innemu wyjaśnieniu niż ingerencji inteligencji obcej zarówno eksperymentatorowi, jak i medium, i chwilowo zmaterializowanej.


O wcześniejszych eksperymentach, które poprzedziły to niezwykłe zjawisko, opowiemy przy innej okazji. Najbardziej godnym uwagi spośród wszystkich uzyskanych dotąd przez doktora Ochorowicza jest właśnie ten ostatni, który stał się znany niedawno i na którym dziś skupimy szczególną uwagę.

Fotografia „małej” Stasi

Wszystko wydarzyło się w Paryżu, w domu, gdzie mieszkali doktor Ochorowicz i jego medium. Pewnego dnia, po oficjalnym seansie, podczas którego niektórzy świadkowie powątpiewali w zdolności panny Tomczyk, gdy ta przechodziła obok walizki podróżnej, przedmiot ten nagle podskoczył, jakby chciał za nią podążyć.

Niewątpliwie duch-przewodnik – „mała Stasia”, jak nazywa panna Tomczyk – pragnął się porozumieć. Zasięgnięto jego opinii, używając zwykłej metody stolika tiptologicznego, i uzyskano następujący, nietypowy komunikat:

Chcę się sfotografować. Przygotuj aparaty. Ustaw obiektyw na środek pokoju. Odległość: dwa metry.”

Zadano pytanie, czy konieczne jest użycie światła magnezjowego oraz czy obecność medium jest niezbędna. Duch odpowiedział, że ani jedno, ani drugie nie jest potrzebne.

Przygotowano więc aparat, a że właśnie wzywano ich na kolację, Ochorowicz i jego medium opuścili pokój, zostawiając go pogrążonego w ciemności.

Po powrocie okazało się, że płyta światłoczuła nie zawierała żadnego obrazu. Co się wydarzyło? Czy duch chciał sobie zakpić? Zasięgnięto ponownie kontaktu, a mała Stasia wyjaśniła, że do pokoju weszła służąca z lampą, co całkowicie zniweczyło próbę.

Nie pozostało nic innego, jak tylko poczekać na kolejną okazję.

Na szczęście następnego dnia mała Stasia ponownie wyraziła chęć, by zostać sfotografowaną:

Zaraz się sfotografuję. Ustaw aparat formatu 9 × 12 na stole, blisko okna. Wyostrz na odległość pół metra i ustaw krzesło przed stołem. Potem daj mi coś, czym się okryję.”

Dlaczego nie sfotografujesz się tak, jak wyglądasz naprawdę? — zapytał profesor.
Nie!odpowiedziała „mała Stasia” i zdecydowała się użyć serwetki jako welonu. Następnie rozkazała operatorowi i medium opuścić pokój, pozostawiając go w ciemności.

Oboje — doktor Ochorowicz i panna Tomczyk — usiedli na korytarzu. Panna Tomczyk nagle zauważyła błysk pod drzwiami, przypominający błyskawicę, i jednocześnie poczuła, że poruszył się stojący obok niej serwetnik.

Zwrócono się ponownie do ducha-przewodnika, który odpowiedział:

Gotowe. Idź wywołać kliszę.”

I tutaj zaczyna się to, co w tej historii naprawdę niezwykłe.

Po powrocie do pokoju doktor Ochorowicz zastał serwetkę, którą wcześniej położył na krześle, teraz leżącą na stole, zmiętą w przypadkowy sposób. Na stoliku nocnym zaś znalazła się mokra i pomięta kartka bibuły, która przedtem leżała na komodzie.

Rozpoczęto proces wywoływania zdjęcia, i po trwającym trzy kwadranse oczekiwaniu, na płycie ukazał się wizerunek młodej, ładnej kobiety, z rozpuszczonymi włosami i biustem okrytym jakimś dziwnym materiałem, który wyglądał na koncentrycznie owiniętą serwetkę i bibułę.

Nie będziemy tu opisywać uniesień profesora na widok tego obrazu, ani wybuchów radości i gwałtownych ataków nerwowych, jakich doznało medium, gdy rozpoznało swoją duchową przyjaciółkę. Znacznie ciekawsza i bardziej pożyteczna wydaje się refleksja nad naturą tego zjawiska.


Czy możliwa była wcześniejsza manipulacja?

Czy można przypuszczać, że płyta została wcześniej przygotowana?

Nie. Doktor Ochorowicz zapewnia, że płyta pochodziła z pudełka zakupionego tego samego dnia i jeszcze nigdy nieotwieranego. Nie sposób kwestionować tego twierdzenia, ponieważ podaje on szczegółowe dane, które to potwierdzają. Płyty to Lumière Sigma, format 12, zakupione w Photo-Magazin przy Boulevard Montparnasse.


Czy to mógł być „wspólnik” w roli ducha?

Tym bardziej nie. Ani operator, ani medium ani na moment nie spuścili z oczu drzwi pokoju, i na pewno zauważyliby, gdyby ktoś do niego wszedł lub z niego wyszedł. Poza tym niemożliwe było, aby panna Tomczyk wcześniej ukryła kogokolwiek w swoim pokoju — nie znała francuskiego, co bardzo utrudniłoby jej znalezienie pomocnika w Paryżu.

Co więcej, przy ustawieniu ostrości na pół metra, głowa dorosłego nie zmieściłaby się w kadrze; nawet dziecko wypełniłoby całą płytę, nie pozostawiając miejsca na biust.

Poza tym, ponieważ aparat był ustawiony na stole, osoba siedząca w tej odległości miałaby głowę zbyt wysoko względem osi obiektywu — nie znalazłaby się w kadrze. A gdyby klęczała, nie byłoby widać klatki piersiowej.


Pozostaje hipoteza zdjęcia z innej fotografii

Ostatnią hipotezą jest to, że uzyskany obraz był reprodukcją innej fotografii, ryciny albo rysunku, wyciętego i naklejonego na czarne tło. Na poparcie tej wersji wskazywać może jasna obwódka, wyglądająca jakby coś było wycięte z innego zdjęcia.

Jednak:

  1. Panna Tomczyk opuściła pokój przed doktorem Ochorowiczem, a ten nie zauważył, by na stole znajdowało się jakiekolwiek zdjęcie czy portret.

  2. Eksperymentator znał dokładnie cały bagaż panny Tomczyk i wśród jej rzeczy nie było żadnej fotografii, rysunku ani ilustracji.

  3. Nikt nie pozuje do zdjęcia owinięty w rosyjski ręcznik w sposób, w jaki została sfotografowana „mała Stasia”.


Nie chodzi o udowodnienie, tylko o pytanie

Nie zamierzamy obrażać doktora Ochorowicza, sugerując, że to on mógł być autorem oszustwa. Ale ponieważ zawsze znajdą się tacy, którzy będą chcieli użyć takiego wytłumaczenia, warto podkreślić, że ów uczony lekarz cieszy się opinią człowieka o wielkiej powadze, który niczego nie twierdzion bada i analizuje rezultaty swoich badań.

Każdy, kto fałszuje, robi to, by wesprzeć jakąś tezę, co do której nie jest sam pewien. Kto podrabia podpis na czeku – chce nim potwierdzić swoje prawo do wypłaty. Kto podrabia obraz czy klejnot – chce przekonać innych, że mają wartość.

Ale doktor Ochorowicz niczego nie narzuca. Nie mówi: „Fotografia duchów to fakt” – i nie przedstawia swojego zdjęcia jako dowodu. Przeciwnie – publikuje zdjęcie, opisuje okoliczności jego powstania, i zadaje pytanie:

Czym to może być?”

Nie twierdzi, że to portret ducha. Wręcz przeciwnie, podkreśla, że:

Nigdy nie widziano, by duch sam się sfotografował w ciemnym pokoju, bez udziału medium.”

Właśnie dlatego, aby samemu się przekonać o rzeczywistości zjawiska i łatwiej dojść do jego przyczyn, planuje powtórzyć eksperyment.


Wnioski i przyszłość badań

Niestety, eksperymenty tego rodzaju nie mogą być często powtarzane, ponieważ wywołują u medium silne cierpienia, przybierające postać ataków i potężnych skurczów.

Ale można mieć nadzieję, że doktor Ochorowicz znajdzie nowe okazje, by uzyskać kolejne fotografiei być może wtedy uda się wreszcie zdobyć to, czego się dziś tak intensywnie poszukuje:

Niewątpliwy, jasny i wyraźny dowód, że istnieją istoty niewidzialne, które – gdy zechcą ujawnić swoją obecność – potrafią się zmaterializować przynajmniej do tego stopnia, by odcisnąć swój obraz na płycie fotograficznej.

źródło: FOTOGRAFÍA DE LO INVISIBLE – El Dr. Ochorowicz ha fotografiado un espíritu;  Lo Maravilloso  Madrid, 25 de Septiembre de 1909.

Opowieść z innego świata

Opowieść z innego świata
Pan Stead oszukany przez „duchy”

Rozumiem, że wywołam skandal. Z góry przepraszam za to moich drogich przeciwników – spirytystów. Przepraszam również osobę bezpośrednio zainteresowaną, znanego dziennikarza, tak doświadczonego w swoim fachu, że mam nadzieję, iż nie będzie mi długo tego miał za złe. Ale muszę poruszyć tę kwestię: czy pan Stead kpi sobie z ludzi?

Pan Stead to znany angielski pisarz, którego obszerny artykuł zatytułowany „Jak komunikować się z TAMTYM ŚWIATEM?” niedawno zacytowaliśmy i skomentowaliśmy. Czytaj dalej

Mrs. Leonora E. Piper

WIELKIE POSTACIE MEDIUMIZMU

MISTRESS PIPER
Przykład, który skłonił wielu mędrców do uwierzenia w prawdziwość spirytyzmu

Spośród wszystkich osób, które w ostatnich latach wykazały zdolności mediumiczne, udostępniając – jak się wydaje – swoje ciało istotom niewidzialnym dla naszych zmysłów, aby mogły się nam objawić, jedną z najbardziej godnych uwagi jest bez wątpienia Amerykanka pani (Mrs.) Piper. Jej mediumizm, zadziwiająco doskonały, był badany przez najwyższej klasy specjalistów z Europy i Ameryki z większą dokładnością i starannością niż jakiekolwiek inne medium. Czytaj dalej

Zjawiska psychiczne zaobserwowane przez czytelnika

Zjawiska psychiczne zaobserwowane przez czytelnika „Lo Maravilloso”

Jeden z naszych najgorliwszych czytelników z Madrytu, pan Manuel Pérez Jiménez, odpowiadając na naszą prośbę o zbieranie i publikowanie wszelkich zjawisk psychicznych obserwowanych w Hiszpanii, przesłał nam kilka przypadków telepatii, proroczych snów i pisma automatycznego, które przydarzyły się jemu samemu. Niektóre z nich są naprawdę interesujące. Oto jak sam pan Pérez Jiménez je relacjonuje:

„W roku 1903, pewnego ranka, po przebudzeniu, przypomniałem sobie, że śniłem o wizycie jednego z moich przyjaciół mieszkającego w Madrycie (w owym czasie mieszkałem w stolicy jednego z regionów). Ta nieoczekiwana wizyta wydała mi się niezwykła, dlatego wyraziłem swoje zdziwienie wobec gościa, że nie uprzedził mnie o swoim przyjeździe. Czytaj dalej

Wielkie Media – Eusapia Paladino

WIELKIE MEDIA
Opinia Lombrosa o Eusapii Paladino i spirytyzmie

Ponieważ publikujemy w całości raport Generalnego Instytutu Psychologicznego na temat zjawisk spirytystycznych z udziałem Eusapii Paladino, uważamy za stosowne przedstawić naszym czytelnikom opinię znakomitego Lombrosa na temat słynnej włoskiej medium i jej zdolności. Nazwisko wybitnego kryminologa z pewnością stanowi gwarancję powagi. Gdy ludzie takiego formatu odważają się publikować pod własnym nazwiskiem tego rodzaju oświadczenia, trzeba uznać, że mediumnizm i związane z nim zjawiska zasługują co najmniej na taką samą uwagę jak inne problemy, które obecnie zaprzątają umysł ludzki. Czytaj dalej

Duch Żywych

Rozdzielenie ludzkiego ciała na część fizyczną i część fluidyczną lub astralną jest jedną z kwestii, które dziś najbardziej zajmują entuzjastów badań psychicznych – i to nie bez powodu. Gdyby bowiem udało się udowodnić istnienie „sobowtóra” u osoby żywej, łatwiej byłoby również potwierdzić jego obecność u zmarłych, wobec których jak dotąd nie posiadamy żadnych środków weryfikacji.

Eksperymenty związane z tym zagadnieniem, przeprowadzone przez pana Durville’a, sekretarza Francuskiego Towarzystwa Magnetycznego, są tak interesujące, że zasługują, by poświęcić im miejsce na naszych łamach. Powstrzymujemy się jednak, rzecz jasna, od opowiedzenia się po którejkolwiek stronie – za czy przeciw – jego wnioskom, dopóki inni badacze nie potwierdzą ich lub nie obalą w sposób niebudzący wątpliwości. Czytaj dalej