Coś podobnego, ale jednak całkowicie innego ma miejsce, gdy kogoś wprowadza się w hipnozę w sztuczny sposób i teraz poprzez siłę myśli lub sugestię wpływa na pismo hipnotyzowanego. W rzeczywistości, jak wykazały eksperymenty, pismo hipnotyzowanego zbliża się do pisma osoby, której bycie hipnotyzer zasugerował swojemu medium. ***) W tym przypadku wpływ nie obejmuje tylko formy pisma, ale również tekst jest pod wpływem hipnotyzera, podczas gdy w przypadku pisma medialnego nie dostrzegamy żadnego widocznego wpływu na tekst.
Uderzające jest natomiast, gdy chcemy teraz przyjrzeć się tekstowi, że prawie zawsze okazuje się on być komunikatem od odległych, nieobecnych, przeważnie transcendentalnych istot, od bytów ze świata zmarłych, duchów. Czy to wielkie oszustwo czy autosugestia -I-) pozostaje tutaj kwestią otwartą. Jednakże prawie wszystkie te teksty sugerują, że są to wypowiedzi, szczególnie rady z sfery, która leży poza naszym zasięgiem wzroku lub poznania. Nie są to jednak tylko odpowiedzi na zadane lub pomyślane pytania obecnych, ale najczęściej samodzielne ciągi myślowe, często w formie poetyckiej, o których żaden z obecnych ani samo medium nie pomyśleliby. Spośród licznych takich pism transowych wybrałem kilka krótkich, aby przybliżyć czytelnikom, którzy mogą być zupełnie nieznani z tym tematem, zagadnienie w następujący sposób:
Przypis –1) Płaski orientalny obcas.
Przypis –2) Każdy rodzimy podróżnik w tych okolicach nosi przy sobie w torbie z materiału przypominającego skórę tę zsiadłą kozią mleko. Jest ona bardzo gasząca pragnienie, co jest niezwykle ważne w takich regionach ubogich w wodę.
Przypis –3) Por. w „Umschau” 1908 s. 381 artykuł dr Henniga.
Przypis — ++) Jak twierdzi Hennig i inni.
Życie to sen,
Ale śnij słodko!
Gdy ledwie się zacznie,
On cię opuści.
Gdy było piękne
I mówiło ci tak,
Oznaczało to rozstanie
W niebiańskim spokoju.
Och, gdybyś tak mógł śnić,
Jakie wspaniałe losy!
W niebo biegłbyś
W objęcia ojca.
Albo: Co chcesz zobaczyć? Duchy, ludzkie zmarłe czy inne rzeczy? — Czy nie widzisz przez nas już wystarczająco dużo? Spokojnie, spokojnie! Tak, tak, tak! Duchowe widzenie już ci było dane. Tylko że nie zwracałeś na to uwagi, mój przyjacielu! Otwórz także swoje ziemskie oko. Czy nie słyszysz, nie odczuwasz często tego i owego? Jak to nazywasz? –
Inny krótki tekst brzmi:
Jesteśmy cudownymi gośćmi,
Gdy przychodzimy, jest święto.
Obdarz nas delikatną wiarą,
Często się wtedy pojawiamy.
Jak więc wyjaśnić tę dziwną zdolność niektórych ludzi? Świat uczony nadal stoi przed zagadką i nie śmie podjąć decyzji, przynajmniej ci, którzy dogłębnie zajmują się tym zagadnieniem. Pobieżny sędzia sprawy, zwłaszcza ten uwikłany w materializm, szybko dochodzi do wniosku: Och, cały proces to nic niezwykłego; to skurcze mięśni, które przybierają formę myśli ukrytych wewnątrz. Dlatego nazywa się to „automatycznym pisaniem.” Uważa się, że treść myśli wypływa z podświadomości człowieka. Rzekomo tam ukryte są skarby, które kiedyś zostały przyswojone duszy, ale potem zatonęły pod progiem świadomości i teraz w tym stanach marzeń ponownie wypływają na powierzchnię, jak bursztyn z głębin morza. Jednak takie wyjaśnienie nie jest wystarczające. Nie wszystkie te produkcje można uznać za jedynie reprodukcje wcześniejszych doświadczeń lub wiedzy. Niektóre z nich są faktycznie nowe i zadziwiające, brzmiące jak przesłania z innego świata. Czy sugestia innych lub autosugestia – dwa bardzo popularne hasła współczesnych psychologów – mogłyby to wszystko wyjaśnić, zwłaszcza wszędzie obecna idea, że media „wyobrażają sobie,” że muszą to być duchy, czyli myślące byty bez ciała i krwi, które się w tym wyrażają.
Autosugestia nie jest zawsze obecna, ponieważ wiele mediów pisarskich początkowo podchodzi do tego sceptycznie, podobnie jak większość widzów i uczonych. Wydaje się więc faktem, że siły nadprzyrodzone mogą korzystać z rąk ludzi, aby pozostawiać pisemne myśli, które mają różnorodne pochodzenie i formę zewnętrzną.
Już w starożytności były książki, które miały pochodzić z takiego inspirującego źródła, pełne przepisów religijnych i sentencji, mistycznych hymnów, a nawet ciemnych proroczych słów. Kto nie zna tzw. ksiąg sybillińskich, które Rzymianie uważali za źródło boskiej mądrości, które w razie niebezpieczeństwa były pytane i interpretowane przez wybranych do tego duumwirów na polecenie senatu? Wydają się one być zapiskami o mistycznym pochodzeniu i treści, napisanymi przez jedną lub kilka kobiet w języku greckim, często w formie poetyckiej, mieszanką poważnych, głębokich rozważań i zewnętrznych przepisów. Nazwa „Sybilla” wydaje się także odnosić do cechy tzw. mówienia w transie, ponieważ „sybillare” oznacza tyle co „mamrotać niezrozumiałe lub trudne do zrozumienia słowa.” Jak pisma starej mieszkanki jaskini miałyby cieszyć się taką czcią przez wieki, gdyby nie były inspirowane, nie zrozumie nikt rozsądny.
Jednak współczesny świat i wszędzie gotowe do wątpliwości uczone umysły przypisują takie starożytne jak i nowoczesne pisemne objawienia wpływom niewidzialnych bytów do sfery „przesądów,” bardzo popularnego hasła tzw. „oświecenia,” i większości ludzi jest niezwykle trudno uwolnić się od sugestii tej powszechnie rozprzestrzenionej w prasie opinii i bez uprzedzeń przyjąć możliwość takiego pochodzenia. Jednak bez względu na opinię czytelnika tych słów, nie brakowało myślących badaczy i uczonych, którym wydawało się, że dowód został przedstawiony. Interesujące jest to, co Robert Friese, nauczyciel gimnazjalny we Wrocławiu, pisze w swojej książce „Z królestwa duchów” s. 306 (4. wyd.) na temat własnych doświadczeń w dziedzinie pisma medialnego: „Niektóre (media) nie mają żadnego wyobrażenia o słowach ani myślach, a w takiej sytuacji znajdowały się wszystkie media, które pisały w mojej obecności; jednakże rozpoznawały one osobę ducha w przypadkach, gdy pisały pod jej wpływem przez dłuższy czas. Gdy więc pisał obcy duch, natychmiast odczuwali to, a także inni z kręgu, po zmianie ruchu ręki; każdy duch pisze bowiem swoim charakterystycznym pismem.” To zgadza się z faktem, że nawet sposób trzymania ołówka różni się przy każdej nowej inteligencji. Bez uwzględnienia tego faktu pozostaje się przy założeniu, że pisanie jest czysto automatyczne. Thomson Jay Hudson pisze w swojej książce „Prawo zjawisk psychicznych” (tłum. E. Herrmann) s. 220: „Automatyczne pisanie polega na trzymaniu ołówka w ręku i pozwoleniu mu pisać. Subiektywne ja kontroluje mięśnie i nerwy ramienia oraz ręki, prowadząc ołówek (?), podczas gdy obiektywne ja jest bezczynne i często nie wie, co jest pisane.” Uważa, że może na tym poprzestać, twierdząc, że wiedza objawiająca się w komunikatach ogranicza się do medium i tych, z którymi jest w kontakcie. To jednak przeczy doświadczeniom. Jego założenie, że automatyczne pisanie zawsze wiąże się z ideą kontaktu z duchami i że ta idea autosugestywnie wpływa na formę komunikatu, również jest błędne. Hudson ostatecznie, z braku lepszej wiedzy na temat takich pism transowych, próbuje wytłumaczyć wszystko hipotezą — aczkolwiek śmiałą — telepatii i jasnowidzenia.
Jak można wyjaśnić niezwykłe zjawisko, że medium może pisać jednocześnie obiema rękami, a lewą w lustrzanym odbiciu, oraz że są media, które piszą w nieznanych im językach? (Por. Friese s. 310.)
Friese szczegółowo opisuje stan, który ogarnia piszącego, ponieważ może relacjonować swoje własne doświadczenia, i wyjaśnia możliwość takiego pisania przez wpływ ducha poprzez to, że magnetyczna emanacja musi osiągnąć określoną gęstość. „Kiedy siła medium pisarskiego zaczyna się wyczerpywać, duchy zawsze narzekają na brak 'gęstości’ emanacji.” Zgodnie z angielskim badaczem Hare, są to prądy ożywionej duchowej elektryczności, które wpływają na mięśnie. Można się z tym zgodzić, ale to nie wystarczy; te prądy muszą mieć przyczynę, która jako nieznane agens stoi za nimi. Zatem pozostaje faktem, że istnieją stany życia duszy ludzkiej, które są dla nas całkowicie tajemnicze i bez przyjęcia wpływu nadprzyrodzonego (transcendentalnego) — ale niekoniecznie nadnaturalnego — świata wydają się nie do wyjaśnienia.
Kto chce sobie wyrobić opinię na ten temat, niech sam spróbuje na sobie i swoich znajomych zebrać doświadczenia. Nie jest wykluczone, że próbujący sam zauważy, że jego ręka jest zmuszona do pisania i w końcu tworzy zdania, które nie pochodzą z jego umysłu, lecz z pewnego magnetycznego lub elektrycznego czy duchowego wpływu, który ma swoje źródło poza nim. Każdy wynalazek nie jest jedynie wynikiem intensywnego myślenia, ale także pewnej nagłej intuicji lub oświecenia, które wchodzi do myśli lub świadomości wynalazcy jako coś nowego, wcześniej nieistniejącego i samorodnego. Jak pisze bardzo trzeźwy badacz w dziedzinie psychologii, prof. dr Thomas Achelis, w swojej książce „Ekstaza w jej znaczeniu kulturowym” (Berlin 1902) s. 221 jako rezultat swoich badań nad ekstazą w stanie duszy, do którego należy także stan pisania medialnego: „Każda wyższej rangi twórczość, każda istotna intuicja, każdy wynalazek, każda wielka myśl, która przynosi owoce i ma następstwa, nie leży w czyjejś mocy i przewyższa wszelką ziemską władzę. Tego rodzaju rzeczy człowiek powinien traktować jako niespodziewane dary z góry, jako czystą dobroć Boga, którą powinien przyjmować z radosnym dziękczynieniem i czcią. Są one pokrewne demonicznemu, które działa na niego nieodpartą siłą, a on świadomie się temu poddaje, sądząc, że działa z własnej inicjatywy. W takich przypadkach człowiek jest często postrzegany jako narzędzie wyższej władzy światowej, jako godne naczynie do przyjęcia boskiego wpływu.”
Tak więc, pisząc, własna myśl miesza się czasem z wpływem sugerowanym skądinąd, co zaobserwowałem u osób wrażliwych lub medialnych, nawet gdy nie oddają się oczekującej postawie, ale raczej przypadkowo i nieoczekiwanie, na przykład pisząc list. Wchodzą w stan, w którym ich pismo nie zawiera już własnych przemyślanych myśli, lecz przechodzi w słowa i idee, które mają swoje źródło w niewidzialnym wpływie innych sił, które również mają udział w ich ręce i próbują w ten sposób kierować i sterować losami ludzi.
Tłumaczenie tej cnoty pisania przez tzw. autosugestię i autohipnozę lub przez automatyzm skurczów mięśni jest więc daremnym przedsięwzięciem i pozostawiam je tym, którzy negują duszę i ducha.
powrót do => Pismo medialne cz I
źródło: Mediale Schrift. Von A. Claus; „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, Juni 1910..