Fotografia Niewidzialnego

Fotografia Niewidzialnego

Dr Ochorowicz sfotografował ducha

Prawdziwie sensacyjne wydarzenie – fakt, który bez wątpienia zapisze się w historii fotografii zjawisk niewidzialnych – przykuwa obecnie uwagę wszystkich, którzy w Europie z entuzjazmem zajmują się badaniami z zakresu psychologii pozytywnej.

Polski lekarz i uczony Julian Ochorowicz, profesor Uniwersytetu we Lwowie (Galicja), od pewnego czasu poświęca się badaniu zjawisk mediumicznych pojawiających się u młodej jego rodaczki, panny Stanisławy Tomczyk, i zupełnie niespodziewanie udało mu się uzyskać fotografię ducha-przewodnika tej medium w takich okolicznościach, że nie sposób przypisać ich innemu wyjaśnieniu niż ingerencji inteligencji obcej zarówno eksperymentatorowi, jak i medium, i chwilowo zmaterializowanej.


O wcześniejszych eksperymentach, które poprzedziły to niezwykłe zjawisko, opowiemy przy innej okazji. Najbardziej godnym uwagi spośród wszystkich uzyskanych dotąd przez doktora Ochorowicza jest właśnie ten ostatni, który stał się znany niedawno i na którym dziś skupimy szczególną uwagę.

Fotografia „małej” Stasi

Wszystko wydarzyło się w Paryżu, w domu, gdzie mieszkali doktor Ochorowicz i jego medium. Pewnego dnia, po oficjalnym seansie, podczas którego niektórzy świadkowie powątpiewali w zdolności panny Tomczyk, gdy ta przechodziła obok walizki podróżnej, przedmiot ten nagle podskoczył, jakby chciał za nią podążyć.

Niewątpliwie duch-przewodnik – „mała Stasia”, jak nazywa panna Tomczyk – pragnął się porozumieć. Zasięgnięto jego opinii, używając zwykłej metody stolika tiptologicznego, i uzyskano następujący, nietypowy komunikat:

Chcę się sfotografować. Przygotuj aparaty. Ustaw obiektyw na środek pokoju. Odległość: dwa metry.”

Zadano pytanie, czy konieczne jest użycie światła magnezjowego oraz czy obecność medium jest niezbędna. Duch odpowiedział, że ani jedno, ani drugie nie jest potrzebne.

Przygotowano więc aparat, a że właśnie wzywano ich na kolację, Ochorowicz i jego medium opuścili pokój, zostawiając go pogrążonego w ciemności.

Po powrocie okazało się, że płyta światłoczuła nie zawierała żadnego obrazu. Co się wydarzyło? Czy duch chciał sobie zakpić? Zasięgnięto ponownie kontaktu, a mała Stasia wyjaśniła, że do pokoju weszła służąca z lampą, co całkowicie zniweczyło próbę.

Nie pozostało nic innego, jak tylko poczekać na kolejną okazję.

Na szczęście następnego dnia mała Stasia ponownie wyraziła chęć, by zostać sfotografowaną:

Zaraz się sfotografuję. Ustaw aparat formatu 9 × 12 na stole, blisko okna. Wyostrz na odległość pół metra i ustaw krzesło przed stołem. Potem daj mi coś, czym się okryję.”

Dlaczego nie sfotografujesz się tak, jak wyglądasz naprawdę? — zapytał profesor.
Nie!odpowiedziała „mała Stasia” i zdecydowała się użyć serwetki jako welonu. Następnie rozkazała operatorowi i medium opuścić pokój, pozostawiając go w ciemności.

Oboje — doktor Ochorowicz i panna Tomczyk — usiedli na korytarzu. Panna Tomczyk nagle zauważyła błysk pod drzwiami, przypominający błyskawicę, i jednocześnie poczuła, że poruszył się stojący obok niej serwetnik.

Zwrócono się ponownie do ducha-przewodnika, który odpowiedział:

Gotowe. Idź wywołać kliszę.”

I tutaj zaczyna się to, co w tej historii naprawdę niezwykłe.

Po powrocie do pokoju doktor Ochorowicz zastał serwetkę, którą wcześniej położył na krześle, teraz leżącą na stole, zmiętą w przypadkowy sposób. Na stoliku nocnym zaś znalazła się mokra i pomięta kartka bibuły, która przedtem leżała na komodzie.

Rozpoczęto proces wywoływania zdjęcia, i po trwającym trzy kwadranse oczekiwaniu, na płycie ukazał się wizerunek młodej, ładnej kobiety, z rozpuszczonymi włosami i biustem okrytym jakimś dziwnym materiałem, który wyglądał na koncentrycznie owiniętą serwetkę i bibułę.

Nie będziemy tu opisywać uniesień profesora na widok tego obrazu, ani wybuchów radości i gwałtownych ataków nerwowych, jakich doznało medium, gdy rozpoznało swoją duchową przyjaciółkę. Znacznie ciekawsza i bardziej pożyteczna wydaje się refleksja nad naturą tego zjawiska.


Czy możliwa była wcześniejsza manipulacja?

Czy można przypuszczać, że płyta została wcześniej przygotowana?

Nie. Doktor Ochorowicz zapewnia, że płyta pochodziła z pudełka zakupionego tego samego dnia i jeszcze nigdy nieotwieranego. Nie sposób kwestionować tego twierdzenia, ponieważ podaje on szczegółowe dane, które to potwierdzają. Płyty to Lumière Sigma, format 12, zakupione w Photo-Magazin przy Boulevard Montparnasse.


Czy to mógł być „wspólnik” w roli ducha?

Tym bardziej nie. Ani operator, ani medium ani na moment nie spuścili z oczu drzwi pokoju, i na pewno zauważyliby, gdyby ktoś do niego wszedł lub z niego wyszedł. Poza tym niemożliwe było, aby panna Tomczyk wcześniej ukryła kogokolwiek w swoim pokoju — nie znała francuskiego, co bardzo utrudniłoby jej znalezienie pomocnika w Paryżu.

Co więcej, przy ustawieniu ostrości na pół metra, głowa dorosłego nie zmieściłaby się w kadrze; nawet dziecko wypełniłoby całą płytę, nie pozostawiając miejsca na biust.

Poza tym, ponieważ aparat był ustawiony na stole, osoba siedząca w tej odległości miałaby głowę zbyt wysoko względem osi obiektywu — nie znalazłaby się w kadrze. A gdyby klęczała, nie byłoby widać klatki piersiowej.


Pozostaje hipoteza zdjęcia z innej fotografii

Ostatnią hipotezą jest to, że uzyskany obraz był reprodukcją innej fotografii, ryciny albo rysunku, wyciętego i naklejonego na czarne tło. Na poparcie tej wersji wskazywać może jasna obwódka, wyglądająca jakby coś było wycięte z innego zdjęcia.

Jednak:

  1. Panna Tomczyk opuściła pokój przed doktorem Ochorowiczem, a ten nie zauważył, by na stole znajdowało się jakiekolwiek zdjęcie czy portret.

  2. Eksperymentator znał dokładnie cały bagaż panny Tomczyk i wśród jej rzeczy nie było żadnej fotografii, rysunku ani ilustracji.

  3. Nikt nie pozuje do zdjęcia owinięty w rosyjski ręcznik w sposób, w jaki została sfotografowana „mała Stasia”.


Nie chodzi o udowodnienie, tylko o pytanie

Nie zamierzamy obrażać doktora Ochorowicza, sugerując, że to on mógł być autorem oszustwa. Ale ponieważ zawsze znajdą się tacy, którzy będą chcieli użyć takiego wytłumaczenia, warto podkreślić, że ów uczony lekarz cieszy się opinią człowieka o wielkiej powadze, który niczego nie twierdzion bada i analizuje rezultaty swoich badań.

Każdy, kto fałszuje, robi to, by wesprzeć jakąś tezę, co do której nie jest sam pewien. Kto podrabia podpis na czeku – chce nim potwierdzić swoje prawo do wypłaty. Kto podrabia obraz czy klejnot – chce przekonać innych, że mają wartość.

Ale doktor Ochorowicz niczego nie narzuca. Nie mówi: „Fotografia duchów to fakt” – i nie przedstawia swojego zdjęcia jako dowodu. Przeciwnie – publikuje zdjęcie, opisuje okoliczności jego powstania, i zadaje pytanie:

Czym to może być?”

Nie twierdzi, że to portret ducha. Wręcz przeciwnie, podkreśla, że:

Nigdy nie widziano, by duch sam się sfotografował w ciemnym pokoju, bez udziału medium.”

Właśnie dlatego, aby samemu się przekonać o rzeczywistości zjawiska i łatwiej dojść do jego przyczyn, planuje powtórzyć eksperyment.


Wnioski i przyszłość badań

Niestety, eksperymenty tego rodzaju nie mogą być często powtarzane, ponieważ wywołują u medium silne cierpienia, przybierające postać ataków i potężnych skurczów.

Ale można mieć nadzieję, że doktor Ochorowicz znajdzie nowe okazje, by uzyskać kolejne fotografiei być może wtedy uda się wreszcie zdobyć to, czego się dziś tak intensywnie poszukuje:

Niewątpliwy, jasny i wyraźny dowód, że istnieją istoty niewidzialne, które – gdy zechcą ujawnić swoją obecność – potrafią się zmaterializować przynajmniej do tego stopnia, by odcisnąć swój obraz na płycie fotograficznej.

źródło: FOTOGRAFÍA DE LO INVISIBLE – El Dr. Ochorowicz ha fotografiado un espíritu;  Lo Maravilloso  Madrid, 25 de Septiembre de 1909.

Duch Żywych

Rozdzielenie ludzkiego ciała na część fizyczną i część fluidyczną lub astralną jest jedną z kwestii, które dziś najbardziej zajmują entuzjastów badań psychicznych – i to nie bez powodu. Gdyby bowiem udało się udowodnić istnienie „sobowtóra” u osoby żywej, łatwiej byłoby również potwierdzić jego obecność u zmarłych, wobec których jak dotąd nie posiadamy żadnych środków weryfikacji.

Eksperymenty związane z tym zagadnieniem, przeprowadzone przez pana Durville’a, sekretarza Francuskiego Towarzystwa Magnetycznego, są tak interesujące, że zasługują, by poświęcić im miejsce na naszych łamach. Powstrzymujemy się jednak, rzecz jasna, od opowiedzenia się po którejkolwiek stronie – za czy przeciw – jego wnioskom, dopóki inni badacze nie potwierdzą ich lub nie obalą w sposób niebudzący wątpliwości. Czytaj dalej

Magiczne lustra – opętania

Pan Michel Honoré, malarz z Pierrefonds, który przez pewien czas pracował u mnie jako robotnik, słysząc mnie często rozmawiającego o magnetyzmie, poprosił mnie pewnego dnia o przesłanie mu książek na ten temat. Przekazałem mu Podręcznik Du Poteta, Przewodnik magnetyzera oraz Arkana przyszłego życia ujawnione. Przez dłuższy czas nie miałem od Michela żadnych wiadomości, w ostatnich dniach otrzymałem od niego list, w którym opowiadał o swoich badaniach i eksperymentach magnetycznych. Czytaj dalej

Pojawienie się ducha

W numerze Revue Spirite z czerwca 1871 roku znajdujemy anegdotę dotyczącą zjawiska pojawienia się ducha, przedstawianą jako fakt spirytystyczny, mający dowodzić możliwości komunikacji pomiędzy zmarłymi a żywymi.
Gdyby spirytyzm miał przedstawiać jedynie takie fakty, z pewnością nie miałby tylu zwolenników – przynajmniej mamy taką nadzieję dla dobra zdrowego rozsądku.

Fakt ten został zaczerpnięty z Pamiętników damy dworu dotyczących Ludwika XVIII, jego dworu i jego panowania, autorstwa hrabiny de Cayla, faworyty tego władcy, którego największą przyjemnością było kłaść szczyptę tabaki na szyi hrabiny – którą miała wyjątkowo piękną – i ją wąchać.
Wydaje się, że sprawiało mu to wielką przyjemność i było wyrazem bardzo „królewskiego” gustu. Czytaj dalej

Relacja o zjawisku nadprzyrodzonym ze Slawonii

Pozwalam sobie przesłać Panu w załączeniu opowieść o pewnym wydarzeniu. Za prawdziwość przedstawionego zdarzenia ręczą osoby, które je przeżyły. Osobą przekazującą był zmarły już pułkownik N., znany mi osobiście, służący w armii austriackiej. Na podstawie jego opowieści spisała ją pewna wysoko urodzona dama – spisała ją dokładnie tak, jak teraz przekazuję, bez jakichkolwiek zmian. Właścicielem zamku był hrabia P., również już nieżyjący. Co stało się z porucznikiem P., nie udało mi się ustalić. Jeśli zechcieliby Państwo opublikować tę relację w „Magikonie”, proszę jednocześnie o zachowanie anonimowości wszystkich nazwisk. Czytaj dalej

Natura i duch

Wiedza ludzka na przestrzeni tysiącleci, zwłaszcza w czasach nowożytnych, stała się niezmiernie obszerna i płodna. Człowiek wydźwignął się z pierwotnego stanu surowości; Niemiec nie żyje już jak jego przodkowie w lasach, znając jedynie polowanie i wojnę. Dzięki sztuce drukarskiej duch ludzki, a poprzez kolej żelazną nawet ciało, zyskały skrzydła. Człowiek nieustannie kroczy naprzód ścieżką człowieczeństwa i doskonalenia się — wszystko to zawdzięcza swojej wiedzy, coraz bardziej rozległym i pogłębiającym się znajomościom.Czytaj dalej

Podstawy Tarota część XXIII

PODSTAWY TAROTA
LEKCJA DWUDZIESTA TRZECIA
ROTACJA

Liczba 10 jest połączeniem 0 i 1.
Na stronie 6 Lekcji 2 znajduje się stwierdzenie, że 10 symbolizuje wieczną twórczą moc Siły Życia, nieustanne wirujące przejawianie się wyrazu własnego Praźródła – nieustannie obracające się Koło Manifestacji. Przyjrzyjmy się teraz znaczeniu tego. Czytaj dalej

Szkielet

Pani von S. podróżowała ze swoim stałym towarzyszem, baronem Z., oficerem w służbie austriackiej, do Wiednia i wynajęła z nim mieszkanie w prywatnym domu – szereg pokoi z oddzielnym przedpokojem. Gdy wrócili pierwszego wieczoru z teatru i siedzieli przy stole z kilkoma przyjaciółmi, rozległo się w ich otoczeniu, na lub nad stołem, jedenaście uderzeń – z przenikliwym, nieprzyjemnym dźwiękiem. Wchodzący służący oświadczył, że od godziny dziewiątej w całym mieszkaniu słychać podobne uderzenia, mimo że nigdzie nie było widać zegara. O północy uderzenia powtórzyły się w obecności zgromadzonych, a następnie rozległ się głośny huk na podłodze pokoju. Czytaj dalej

Proroczy sen z roku 1813

Proroczy sen

Radca stanu S. z F. doznał w listopadzie lub na początku grudnia 1813 roku, pod wieczór, ataku kolki. Udał się do wychodka i dopiero około godziny 23:00, po wyważeniu drzwi, odnaleziono go tam martwego.

Z powodu pewnych okoliczności zdarzenie to zostało w domu utrzymane w ścisłej tajemnicy. Czytaj dalej

Napoleon o przeczuciach

Napoleon powiedział kiedyś w towarzystwie:
„Gdy śmierć dosięga z daleka osobę, którą kochamy, prawie zawsze towarzyszy temu jakieś przeczucie – i osoba, którą śmierć zabiera, ukazuje się nam w tej samej chwili, w której tracimy ją na ziemi.” Czytaj dalej