Szalony pisarz i jego niezwykła widząca z Nezuetii

Szalony pisarz i jego niezwykła widząca z Nezuetii.
Dr Karl Maherhofey, lekarz z Kreismünsterz, wydał pismo zatytułowane:

„Jedność wiedzy i wiary w świetle somnambulizmu i jasnowidzenia. Przedstawione na podstawie historii jednej somnambulik – Wiedeń, 1850.”

Autor miał okazję przeprowadzić liczne obserwacje dotyczące somnambulizmu oraz działania magnetyzmu i twierdzi, że somnambulizm oraz jasnowidzenie pojawiały się znacznie częściej w burzliwych latach 1848 i 1849, które wprowadziły ludzkie umysły w niezwykłe i długotrwałe napięcie, niż w spokojniejszych czasach.

W tym okresie – jak sam to ujmuje – magnetyzm zagościł w jego własnym domu. Jego żona, jeszcze przed ślubem, doznała mechanicznego uszkodzenia rdzenia kręgowego, co skutkowało silnymi bólami głowy i skurczami kończyn. Objawy te, które na pewien czas zniknęły dzięki stosowaniu środków homeopatycznych, powróciły po ślubie w roku 1848 na skutek silnych wzburzeń emocjonalnych i cierpień duchowych. Tym razem były one połączone z objawami somnambulizmu.

Ponieważ żadne konwencjonalne środki nie przynosiły ulgi, mąż zmuszony był sięgnąć po magnetyzm jako formę terapii. W trakcie leczenia u jego żony rozwinął się stan głębokiego snu z przebudzeniem (co niekoniecznie było intencją lekarza), któremu towarzyszyły objawy jasnowidzenia, przewidywania przyszłości itp. W tym stanie miały miejsce piękne duchowe objawienia.

Leczenie trwało rok, po którym kobieta została całkowicie uwolniona od swoich dolegliwości.

Autor miał także inne okazje do zapoznania się z magnetyzmem życiowym. Pisze o tym następująco:
„Wielokrotnie poznawałem magnetyzm życiowy jako środek o głębokim działaniu leczniczym – i to w jego najróżniejszych stopniach. Jednak dopóki miałem do dyspozycji inne środki, nigdy nie dążyłem do tego, by intensyfikować działanie magnetyczne aż do rozwoju somnambulizmu czy jasnowidzenia – mimo że trafiały się ku temu zachęcające przypadki. Postrzegam bowiem magnetyzm bardziej od strony psychicznej niż fizycznej i dlatego uważam za profanację godności ludzkiej wywoływanie stanu somnambulicznego bez wyraźnej potrzeby lub czynienie z niego przedmiotu pospolitej ciekawości.

Jednak jeśli somnambulizm pojawił się nieoczekiwanie, nie unikałem go, lecz przyjmowałem go z dobrą wolą i czystym sercem.”

Aforystyka dotycząca zjawisk magnetyzmu życiowego, dołączona do historii choroby, pokazuje, jak głęboko autor zastanawiał się nad tymi niezwykłymi zjawiskami przyrody. Myśli te są głębokie, prawdziwe i klarowne – i nie możemy się powstrzymać, by nie przekazać poniżej kilku z nich naszym czytelnikom.

Magnetyzm jako przeszłość, teraźniejszość i przyszłość człowieka

Magnetyzm jest – jako przeszłość – pierwotnym stanem człowieka przed upadkiem w grzech; jako teraźniejszość – uwolnieniem duchowego z więzów cielesnych; a jako przyszłość – stanem człowieka po śmierci ciała. Jasnowidzenie jest jak jaśniejąca jutrzenka zaświatów, w których odzyskujemy utraconą jedność i pełnię istnienia oraz dochodzimy do pełnej radości z dziedzictwa, które zostało nam obiecane przez wrodzoną tęsknotę ukrytą w naszym wnętrzu.

Połowiczność i rozdwojenie życia ziemskiego – wewnętrzne spanie przy zewnętrznym czuwaniu, jak i zewnętrzne spanie przy wewnętrznym czuwaniu, nieustanne chwianie się i kołysanie między czuwaniem, snem i marzeniem, zryw do działania i ponowne opadanie w niemoc, ciągła zmienność między przyćmionym życiem rozumu a mistycznym życiem duszy – to wszystko jest stanem niedoskonałości, słabości i rozdarcia, który nie odpowiada doskonałemu porządkowi świata i dlatego nie może być prawdziwym ani trwałym stanem człowieka.

Musi istnieć wyższa i lepsza sfera istnienia, w której nie ma złudzenia ani zmęczenia, gdzie nie ma potu ani snu, gdzie zewnętrzna i wewnętrzna świadomość stapiają się w jedno światło, które nigdy nie gaśnie; gdzie wszystkie relacje i odpowiadające sobie rzeczy jaśnieją w świadomości duszy, a wolny duch ogarnia pełnię swego całkowitego bytu w nieprzesłoniętej jasności.

Bez wiary w nieśmiertelność duszy, natchnionej boskim tchnieniem, życie ludzkie nie ma wartości ani sensu – staje się udręką i kłamstwem. Dopiero przekonanie o zbawieniu z tego rozdartego stanu połowiczności oraz o osobistym trwaniu w stanie odpowiadającym wartości duszy nadaje życiu znaczenie, wartość i zrozumiałość.

Świadomość zewnętrznego czuwania przechodzi w wewnętrzne czuwanie jasnowidzenia, ale przy powrocie z wewnętrznego do zewnętrznego czuwania jasnowidzenia pamięć o nowym królestwie ginie w zapomnieniu snu; albowiem pamięć świadomości obiektywnej ogranicza się do spostrzeżeń pośredniczonych przez zmysły cielesne – duchowa sfera ideowych intuicji jest dla niej niedostępna.

Pamięć wewnętrznego czuwania natomiast obejmuje nie tylko wszystkie wcześniejsze stany magnetycznego snu, lecz również całe wcześniejsze życie aż do najwcześniejszej młodości. Przed oczyma jasnowidza leży całe zewnętrzne i wewnętrzne życie jak otwarta księga. Jasnowidze wiedzą nawet, co się działo podczas wcześniejszych omdleń, gdy zwykła świadomość była wyłączona.

Obiektywna świadomość jest więc – jako połowiczność – niższym stanem istnienia, a subiektywna świadomość – jako pełnia – jest stanem wyższego bytu.

Zewnętrzne i wewnętrzne czuwanie

Zewnętrzne i wewnętrzne czuwanie to dwa tak odmienne stany, że sądy i skłonności osoby poddanej magnetyzmowi (tzw. magnetyzowanej) w stanie czuwania i w stanie magnetycznym często są ze sobą sprzeczne, przez co somnambulik może wydawać się istotą podwójną.

Osoby magnetyzowane mają nierzadko zupełnie odmienne poglądy na te same osoby i sprawy – w stanie czuwania i w stanie jasnowidzenia. Często nie chcą stosować się do własnych zaleceń, za co później, będąc w stanie somnambulicznym, żałują i same podają magnetyzerowi środki psychiczne, którymi może je skłonić do posłuszeństwa, gdy jego własna wola okazuje się niewystarczająca.

Nierzadko w magnetycznym śnie nie są w stanie znieść obecności osób, które na jawie są im bliskie, podczas gdy obecność ludzi obojętnych, a nawet antypatycznych, bywa dla nich przyjemna. Podobnie ci, którzy w codziennym życiu cieszą się ich sympatią, rzadko zyskują przychylność w oczach jasnowidza, natomiast osoby wcześniej odrzucone – zyskują uznanie.

Zjawiska te można wyjaśnić za pomocą zasad sympatii i antypatii, poprzez zgodność lub niezgodność przepływów sił życiowych, a także przez czystość lub nieczystość woli danej osoby.

W moralnych ocenach somnambulicy wykazują dużą wyrozumiałość i pobłażliwość wobec ludzkich słabości – zwłaszcza wobec innych – ale wobec siebie są surowi. Natomiast w przypadku złośliwej zatwardziałości i moralnego zepsucia wydają surowe wyroki, które wypowiadają z bezkompromisowym oburzeniem.

Na znak i dowód prawdy swoich pochwał i nagan wobec innych – zarówno wobec ludzi wysokiego, jak i niskiego stanu, krewnych czy obcych – somnambulicy posługują się bezpośrednim, równającym wszystkich do jednego poziomu, poufałym zwrotem „ty”.


Różne poziomy somnambulizmu i ich wpływ

Nawet w obrębie samego somnambulicznego stanu, na jego niższych i wyższych poziomach, mogą pojawiać się bardzo odmienne opinie na temat tych samych osób i przedmiotów.

Wyjaśnienie tego zjawiska tkwi w wielkiej różnicy pomiędzy niższymi i wyższymi stopniami magnetyzmu, co ma kluczowe znaczenie dla oceny wartości i wiarygodności sądów oraz wskazań somnambulików.

Z tego względu należy zawsze mieć ten standard na uwadze przy ocenie magnetyzmu, by nie popaść w błąd lub samooszukiwanie się. Gdyż niższe, przesiąknięte zmysłowością stopnie są nadal podatne na subiektywne błędy i moralną nieczystość, podczas gdy sfery duchowego jasnowidzenia należą do obiektywnej prawdy i moralnej czystości – gdzie niemoralność, fałsz i kłamstwo stają się dla somnambulika niemożliwe.

Dlatego zdarzają się przypadki, gdy magnetyzer musi celowo prowadzić pacjenta – który na niższych poziomach magnetyzmu wykazuje skłonności do oszustwa i przebiegłości – do wyższych sfer, aby poprzez obudzone poczucie cnoty przezwyciężyć jego złe skłonności.

Z drugiej strony, jasnowidze wymagają od otoczenia takiej samej czystości i szczerości intencji. Moralna nieuczciwość oraz świadome kłamstwo ze strony obserwatorów obecnych w ich „atmosferze życia” zakłócają jasnowidzenie przez zniszczenie kręgu sympatii.

Niewierzący, sceptyk i szyderca trzymają w ręku moc, by złamać delikatny kwiat jasnowidzenia. Mogą nawet szczycić się swoją antymagnetyczną siłą, która pozornie opiera się na prawdzie, i ogłaszać triumf niewiary nad wiarą.


Zagrożenie przesadą i praktyczne zastosowanie zaleceń

Zdarza się również, że magnetyzer musi stanowczo sprzeciwić się zbyt dużej skłonności osoby magnetyzowanej do przesadnej egzaltacji i mistycyzmu.

Ważną różnicę między niższymi a wyższymi stopniami magnetyzmu należy uwzględniać także przy ocenie zaleceń somnambulików. Tylko te zalecenia dotyczące leków, które somnambulicy w stanie jasnowidzenia podają samodzielnie, w określony sposób i z powtarzaną pewnością – zarówno dla siebie, jak i dla innych – są nieomylne i godne zaufania.

Zalecenia te należy dokładnie i punktualnie realizować, nawet jeśli wydają się niezwykłe lub sprzeczne z dominującymi poglądami szkoły medycznej, ponieważ całkowicie odpowiadają wyznaczonemu celowi leczenia i skutecznie przynoszą uzdrowienie tam, gdzie jest to możliwe.

To samo dotyczy przepowiedni dotyczących kryzysów i przyszłych wydarzeń. Pytania zadawane w niższych stopniach somnambulizmu oraz odpowiedzi uzyskane w tych stanach są złudne i niewiarygodne.


O podatności na magnetyzm i jasnowidzenie

Jeśli chodzi o podatność na działanie magnetyzmu, obserwuje się następujący stosunek:

  • Jedna dziesiąta ludzi jest podatna na wpływ magnetyzmu;

  • Spośród stu podatnych, pięć osiąga stan somnambuliczny;

  • Z tych pięciu, jeden osiąga jasnowidzenie;

  • Na dwadzieścia kobiet-somnambuliczek przypada jeden mężczyzna-jasnowidz.

Zatem spośród 1000 ludzi powstałaby jedna jasnowidząca kobieta, a spośród 20.000 jeden jasnowidzący mężczyzna, o ile wszyscy zostaliby poddani magnetyzacji.

O podatności kobiet na magnetyzm i duchowej wolności jasnowidza

Dziewczęta i kobiety o delikatnym układzie nerwowym, które cierpią na zaburzenia cyklu miesięcznego lub choroby rdzenia kręgowego, są w okresie swojej dojrzałości płciowej najbardziej podatne na działanie magnetyczne. Dlatego też najłatwiej wprowadzić je za pomocą magnetycznych manipulacji w stan snu przy jednoczesnym czuwaniu (tzw. sen na jawie) oraz jasnowidzenia.

U osób cierpiących na katalepsję (stany znieruchomienia i sztywności), która zawsze wiąże się z drażliwością rdzenia kręgowego, bardzo często samoczynnie rozwija się stan somnambuliczny (lunatyczny).

Najbardziej przenikliwą jasnowidzącą była dotąd Widząca z Prevorst, a najbardziej przenikliwym jasnowidzem był Swedenborg.


Metody magnetyzowania

Różne metody magnetyzowania, czyli magnetyczne manipulacje, można sprowadzić do dwóch podstawowych form:

  1. Pozytywna manipulacja – działająca, bezpośrednio wzmacniająca;

  2. Negatywna manipulacja – odbierająca, wyrównująca.

Pierwszy sposób polega na głaskaniu, kropieniu, delikatnym pocieraniu chorego wnętrzem dłoni i jest wskazany w przypadku bezpośredniego osłabienia oraz wyczerpania sił życiowych.

Drugi sposób polega na głaskaniu grzbietem dłoni i znajduje zastosowanie u chorych z pośrednim osłabieniem oraz rozregulowanym przepływem sił życiowych.


Wzbudzanie życia w pozornie martwym ciele

Najodpowiedniejszym i najskuteczniejszym leczeniem pozornej śmierci – we wszystkich jej formach – jest magnetyczne przywracanie życia (tzw. życiomagnetyczne przebudzenie).


O nieznajomości magnetyzmu przez jego przeciwników

Wszyscy przeciwnicy magnetyzmu, zarówno w mowie, jak i na piśmie, otwarcie przyznają, że nigdy nie widzieli jasnowidzenia na własne oczy. Posługują się wyłącznie teoretycznymi argumentami i subiektywnymi interpretacjami, by zwalczać fakty magnetyczne.

Magnetyzm może z pełnym przekonaniem powiedzieć:
Moi przeciwnicy mnie nie znają – ale ja znam ich dobrze.

Wszystkie twierdzenia i zarzuty przeciwników sprowadzają się do jednego zdania:

„Jasnowidzenie to chorobliwe życie senne i instynktowne poznanie – stan zależny od magnetyzera, a więc pozbawiony wolności – i jako taki musi być niższym poziomem bytu niż zdrowe życie dzienne, filozoficzne myślenie i niezależna, wolna świadomość czuwającego człowieka.”

Bezpodstawność tego twierdzenia, które zostało przedstawione jako aksjomat, lecz zdecydowanie wymaga dowodu, stanie się dla uważnego czytelnika jasna na podstawie powyższego tekstu.

Zadowolę się w tym miejscu jedynie wskazaniem na zasadniczą różnicę między niższymi a wyższymi stopniami magnetyzmu, jeśli chodzi o rzekomą zależność somnambulika od magnetyzera.


Wolność ducha w wyższych sferach

Uwiązanie lub niezależność somnambulika względem jego pomocnika odnosi się jedynie do sfery organiczno-psychicznej, czyli do „kręgu ciała i duszy”.

W sferze duchowej sytuacja ta się odwraca.

Na wyżynach świadomości religijnej i moralnej – tam, gdzie duch uwolniony od ciała porusza się w swobodnych przestrzeniach, kontempluje całe stworzenie i w pokorze chyli się przed majestatem Stwórcy – w momentach duchowego olśnienia i błogiego widzenia, jasnowidz jest człowiekiem wolnym jak nikt inny na ziemi, a magnetyzer staje się wobec niego więźniem swojej ograniczonej ziemskiej świadomości.


O uwodzicielskiej sile jasnowidzenia i nieadekwatności prób naukowego jego badania

Stąd bierze się nieodparty urok, jaki osoby duchowo oświecone wywierają na swoje otoczenie. Stąd także nieprzemijający urok jasnowidzenia, który pozostaje „wiecznie młody i wiecznie świeży” – nawet dla najbardziej doświadczonego i wytrwałego obserwatora.

Wydaje się nam również, że – zgodnie z powyższym twierdzeniem – w chwili śmierci, będącej przecież przejściem do lepszego i wolniejszego bytu, zewnętrzna świadomość (jeśli byłaby tą wyższą) powinna jaśnieć coraz jaśniej, im bliżej zbliża się wybawienie. Tymczasem dzieje się coś dokładnie odwrotnego: u umierających często obserwuje się przebłyski duchowego, wewnętrznego uświadomienia.

Społeczne badania magnetyzmu, prowadzone przez rozmaite komisje egzaminacyjne powoływane przez towarzystwa uczonych i akademie nauk, muszą – z oczywistych powodów – pozostawać bezowocne w każdym czasie i miejscu, ponieważ wprost sprzeciwiają się prawom sympatii i psychologii.

Takie z góry skazane na niepowodzenie próby stanowią jedynie kompromitację magnetyzmu w oczach laików, natomiast dla znawców tematu są kompromitacją samych egzaminatorów, którzy oszukują zarówno siebie, jak i badanych pacjentów, a także naukę jako taką – ponieważ na tej drodze nie mogą, bądź nie chcą dojść do prawdy.

Nie magnetyzm uchyla się przed światłem publiczności, lecz to egzaminatorzy – świadomie lub nieświadomie – uchylają się przed światłem magnetyzmu. Jedno i drugie źle przystoi ludziom nauki.

Światło magnetyzmu chętnie pojawia się przed sądem prawdziwej nauki – w obrębie kręgu sympatii, w obecności osób z nią zgodnych – ponieważ nie ma się czego obawiać. Natomiast przed trybunałem złożonym z łowców czarów, którzy wyruszają z włóczniami i kijami, by schwytać „zjawy duchowe” jako oszustwo – istota narodzona z jasności nie stawi się.


Dlaczego badania magnetyzmu muszą pozostać prywatne

Społeczna, oficjalna ocena magnetyzmu byłaby możliwa tylko wtedy, gdyby somnambulik, który poddaje się badaniu, mógł sam w stanie magnetycznym wybrać swoich egzaminatorów. Wybór ten padłby wtedy wyłącznie na osoby sympatyczne, czyli zgodne z jego stanem duchowym.

Ponieważ jednak trudno byłoby znaleźć całe grono egzaminatorów o jednakowej naturze, somnambulizm i jasnowidzenie będą musiały pozostać przedmiotem indywidualnych, prywatnych obserwacji.


O prawdzie magnetyzmu, jego historii i roli w przyszłości nauki

Dowody na obiektywną prawdę magnetyzmu muszą opierać się na:

  • trafności przeprowadzonych doświadczeń,

  • prawdomówności obserwatorów

  • oraz na liczbie i zgodności przekazanych zjawisk.

Współczesny stan nauk medycznych nie wystarcza, by zrozumieć magnetyzm w jego głębiach i wzniosłościach. Ponieważ nauka magnetyczna wymaga przebudowy fizjologii oraz nowego ujęcia psychologii, a ponadto sięga głęboko w obszar moralności i religii, magnetyzm nie powinien się obawiać – bo jego przeciwników będzie wielu i licznych.

Dawna szkoła, stara religia i stary porządek państwowy podawały sobie niegdyś ręce, by wspólnie tłumić rozwój magnetyzmu poprzez zakazy, ponieważ obawiały się wiedzy jasnowidzenia.

Dziś nowoczesna nauka, nowoczesna religia i nowoczesna polityka wylewają róg obfitości z pogardą i bluźnierstwami przeciwko magnetyzmowi, ponieważ boją się wiary w jasnowidzenie.


Magnetyzm jako część ludzkiej historii

Magnetyzm, jako objaw życia duchowego człowieka, jest tak stary jak ludzkość sama.
Jego historia jest nierozerwalnie związana z historią człowieka, a jego nić przewija się przez wszystkie ludy dawnych i nowych czasów, aż wstecz, w mrok pradziejów.

W zależności od stopnia rozwoju naukowego oraz religijnego oświecenia różnych narodów, magnetyzm pojawiał się w rozmaitych postaciach i pod setkami nazw oraz form:

  • jako dar proroczy w wyroczniach Greków,

  • jako tajemnicza sztuka leczenia w świątyniach egipskich kapłanów,

  • jako sztucznie wywoływany sen rozkoszy u narodów Wschodu,

  • raz jako niebiańskie przesłanie w wizjach i ekstazach,

  • innym razem jako diabelskie oszustwo w czarach i czarostwie.

W czasach obecnych magnetyzm żyje w ludzkiej wierze w działanie sympatii i antypatii i trwa pod wieloma formami tego, co nazywa się zabobonem.


Początki nowożytnej nauki o magnetyzmie

Systematyczne i naukowe podejście do magnetyzmu rozpoczęło się dopiero od odkrycia przez Mesmera siły magnetyzmu życiowego, ogłoszonego publicznie w 1775 roku.

Nauka o magnetyzmie życiowym liczy więc dopiero jedno ludzkie pokolenie i ma jeszcze przed sobą wielką przyszłość.

Rozległe, niewyczerpane obszary pozostają do zbadania. Ogromna liczba ważnych zjawisk i istotnych faktów czeka na naukowe wyjaśnienie poprzez magnetyzm, a także liczne cuda – na swoje rozwiązanie i ujawnienie.

Zadanie i misja nauki magnetycznej, która dotyka najwyższych, najcenniejszych i najświętszych wartości ludzkości, i w której ognisku wiedza łączy się z wiarą, jeszcze długo nie będzie zakończona.

źródło: Die Einheit des Wissens und Glaubens im Lichte des Somnambulismus und Hellsehens Dargelegt in der Geschichte einer Somnambule; MAGICON – Stuttgart 1853.