GARUDA PURANA
W poprzednim artykule opisałem losy złych po śmierci, zgodnie z przedstawionymi w Garuda Puranie. Teraz przechodzę do zakończenia tego tematu, przedstawiając krótkie streszczenie tego, co ta księga mówi na temat stanu zasłużonych w przyszłym życiu.
Możemy wygodnie pominąć kilka rozdziałów, opisujących szczegółowo środki uwalniania dusz od tortur piekielnych. Składają się one z rytuałów zwanych śraddhas, które mogą być odłożone na opisanie przy innej okazji. Przechodzimy więc od razu do końcowej części Puran. Kończy się ona opisem rady Dharmy (prawdziwego nieba) i sposobów na zdobycie miejsca w niej. Region Vaivasvat, położony między zachodem a południowym zachodem, otoczony nieprzeniknionym murem z adamantu, ma cztery bramy i zajmuje obszar o powierzchni trzech tysięcy na siedemdziesiąt pięć mil. Jest ozdobiony różnorodnymi dekoracjami, malowidłami, kwiatami, muzyką i wszystkim, co mogłoby uczynić go przyjemnym i wygodnym. Rada Chitragupty znajduje się wewnątrz tej twierdzy. Chitragupta dokładnie rejestruje życie wszystkich śmiertelników i raportuje Dharmie, kiedy nadchodzi koniec życia każdej osoby. Nigdy nie uchyla się od swojego obowiązku, nie ulegając stronniczości ani współczuciu. Wokół siedziby Chitragupty znajdują się siedliska licznych chorób i epidemii, gotowe do zaatakowania każdej ofiary na jego znak. Sześćdziesiąt mil od miejsca Chitragupty znajduje się sala rady Dharmy, lśniąca złotem, diamentami i perłami. Atmosfera tam nie jest ani gorąca, ani zimna, ale bardzo przyjemnie umiarkowana; a członkowie rady nie znają starości, nieszczęścia, niepokoju, głodu ani pragnienia. Osoby praktykujące surową pokutę, sprawiedliwi, spokojni sannjasini, siddhowie i wszyscy, którzy zdobyli chwalebną karmę, zyskują tam wstęp, obdarzeni odpowiednimi ciałami, pełnymi światła. Dharmaraja przewodniczy tej radzie, siedząc na wysokim tronie, oświetlonym wszystkimi olśniewającymi insygniami królewskości, otoczony przez Chitraguptę, Śmierć i innych. Pitry – Agniswattha i Barhiszada – oraz Somapowie, Swadhavantowie i mędrcy Atri, Wasisztha, Pulaha, Daksha, Kratu, Angira, Dżamadagni, Bhrigu, Pulastya, Agastya, Narada, wraz z głównymi królami (Rajarszi) dynastii Słonecznej i Księżycowej, są członkami rady Dharmy. Istnieją cztery drogi dostępu do tej rady. Droga niegodziwców, jak już wskazano, prowadzi na południe. Wchodzą oni do rady tylko po to, aby usłyszeć wyrok swojego przypadku. Brahmarszi, Rajarszi, Yakshowie, Gandharwowie, czciciele Śiwy, prawdziwie religijni oraz wszyscy pobożni ludzie wchodzą przez wschodnią bramę. Północna brama wpuszcza tych, którzy są zwolennikami Vedamargi (ofiar, itp.), tych, którzy umierają w bitwie lub podczas praktykowania jogi, oraz wszystkich, którzy przestrzegają obrzędów religijnych. Zachodnia (paschima, oznaczająca również ostatnią) brama jest zarezerwowana dla znawców Brahmana, oddanych najwyższemu (Wisznu), czcicieli Gayatri oraz wszystkich istot o wysokich duszach. Jama (Dharma) objawia się w najbardziej przyjemnej formie wszystkim, którzy zbliżają się do niego przez te trzy bramy, a po ich odpowiednim przyjęciu i uczczeniu wskazuje szczególnie na ostatnią, mówiąc: „Wy, członkowie tej dostojnej rady, pokłońcie się całym sercem temu dżnani (znawcy Brahmana); jest on moim gościem w drodze do najwyższego nieba.” Ci dżnani, będąc jednością z Całością, przechodzą dalej, podczas gdy wszyscy pozostali pozostają jako bogowie, będąc członkami tej rady i mieszkańcami tego regionu (Swarga-Devasthana). Ci ostatni mieszkają tam przez kalpę, a potem powracają na ziemskie regiony, gdy ich dobra karma zostanie wyczerpana.
Nie ma absolutnego wyzwolenia, w sensie zakończenia wcieleń na tej ziemi, dopóki nie powstanie czysta gnosis, umożliwiająca uświadomienie sobie jedności Całości. Stąd konieczność ponownego narodzenia się na ziemi.
Jednak tacy zasłużeni ludzie rodzą się w rodzinie jakiegoś świętego ascety lub zamożnej osoby i tam kończą to, czego brakuje do ostatecznego wyzwolenia. Interesujące jest zauważenie, w jaki sposób takie szczęśliwe narodziny zachodzą w rodzinie. Człowiek religijny o świętych zamiarach nie widzi swojej żony przez pierwsze cztery dni jej okresowego chorowania i nie spotyka się z nią przez pierwszy tydzień, ponieważ poczęcie w tym okresie z pewnością spowoduje narodziny dziecka o najgorszym usposobieniu.
Dziecko będzie synem lub córką w zależności od tego, czy poczęcie miało miejsce w nocy parzystej czy nieparzystej (licząc od dnia nowiu miesiąca hinduskiego) po wspomnianych siedmiu dniach. Poczęcie, które następuje w czternastą noc po chorobie, z pewnością przyniesie syna o rzadkiej religijnej zasłudze, wielkim imieniu i sprzyjającym losie; ale zwykli ludzie rzadko rozumieją, jak utrzymać ten pomyślny moment. I nawet wtedy wszystko zależy od stanu umysłu w momencie poczęcia. Od piątego dnia po chorobie do szesnastego żonę należy karmić słodkimi, stałymi pokarmami, unikając wszystkiego, co słone, ostre lub kwaśne. Mąż i żona powinni się ubierać i zachowywać w taki sposób, aby wzbudzić największą miłość i radość w sercu drugiej osoby, i w ten sposób wywołać jedność, która jest warunkiem koniecznym możliwości narodzin dobrego potomka. Natura potomka zależy całkowicie od stanu umysłu jego rodziców. Syn zrodzony z takiej unii zdobywa wielką wiedzę i wyróżnia się swoją pobożnością i cnotą. Zaczyna medytować nad Prawdą, gdy tylko jest w stanie myśleć, i w ten sposób w bardzo krótkim czasie zdobywa to, czego brakuje do samorealizacji Całości.
Następuje szczegółowy opis ciała i jego części, wraz z analizą jego składników, pięciu tak zwanych elementów (właściwie tattw): prthvi, jala, tejas, vayu, akasha. Wszystko to z zamiarem wyjaśnienia, co zasłużeni czynią, aby osiągnąć mokszę. Proces, zwany panchikaraną, czyli sposób, w jaki te pięć tattw rozmnaża się do dwudziestu pięciu, które tworzą ciało człowieka, jest następnie opisany w najdrobniejszych szczegółach. Jest to przydatne do wyjaśnienia metody jogi, która następuje. Ciało jest w tym celu postrzegane jako dwojakie: vyavaharika (zwykle widziane przez zmysły) i paramarthika (absolutnie rzeczywiste). To drugie jest tym, na które powinien się skoncentrować ktoś pragnący moksz. Jest pokazane przez porównanie, że ciało jest miniaturą wielkiego ciała, czyli kosmosu. Stała medytacja nad tą naturą ciała jest wskazana jako pierwszy krok na drodze do wyzwolenia. Szczególna metoda medytacji, najlepiej pasująca do kogoś, kto zrozumiał i uświadomił sobie to wszystko, polega na skupieniu umysłu na sześciu głównych splotach w ciele, podczas gdy cały czas powtarza się mentalnie ajapa (szczególny mantrajapa, tak zwany, ponieważ nie polega na rzeczywistej japie, która jest wykonywana przez liczenie koralików różańca lub w podobny sposób)*. Sześć splotów znajdujących się odpowiednio w odbycie, przestrzeni między odbytem a pępkiem, pępku, sercu, gardle i przestrzeni między brwiami jest opisanych szczegółowo, co może tutaj zostać pominięte, ponieważ nie jest to interesujące dla ogólnego czytelnika. Każdy splot powinien być umieszczony przed umysłem, w odpowiednim miejscu, na czas potrzebny do zakończenia określonej liczby powtórzeń ajapy. Całkowita liczba powtórzeń dla wszystkich sześciu, plus te dla siódmego, nieopisanego w tej Puranie, wynosi 21 600, co odpowiada liczbie normalnych oddechów w ciągu dwudziestu czterech godzin. Po zakończeniu tego kursu medytacji asceta stara się obudzić siłę elektryczną, uśpioną gdzieś poniżej pępka (nazywaną kundalini lub kundali), i przenieść ją przez sploty do brahmarandhry (rdzenia przedłużonego); ponieważ kiedy to się uda, następuje rzeczywisty trans, który natychmiast przynosi jedność makro- i mikro-kosmosu. Umysł jest w ten sposób przyzwyczajony do stanu spokoju i stałości, co jest najbardziej przydatne w momencie śmierci. Droga dalej od tego punktu jest łatwa, a całość tego procesu jest tylko jedną z wielu dróg, na których zasłużeni, zmuszeni do ponownych wcieleń na tej ziemi, natychmiast i na zawsze osiągają Brahmana.
Ale ten proces jogi jest zbyt trudny dla zwykłych ludzi i jest zdecydowanie szkodliwy i niebezpieczny we wszystkich swoich szczegółach. Ci, którzy nie potrafią kontrolować zmysłów, nie powinni myśleć o czymś takim, ale powinni oddać się całym sercem i duszą czystej pobożności wobec Wszechmogącego. Jest to najłatwiejsza ze wszystkich dróg do mokszy. Garuda, niezadowolony z tego wszystkiego, poprosił więc Hari, aby powiedział mu o najłatwiejszej i najpewniejszej drodze do ostatecznej szczęśliwości. Hari następnie przystępuje do opowiadania czegoś, co sam opisuje jako zdolne do zapewnienia ostatecznego błogosławieństwa, nawet przez samo słuchanie. Moksha nie jest osiągana żadnymi środkami innymi niż jnana, która polega na uświadomieniu sobie całego wszechświata jako jednej całości. Tę wiedzę można osiągnąć tylko w formie człowieka, spośród 84 lakhs różnych rodzajów i trybów wcieleń. „Zdobywszy formę człowieka, będącą kamieniem milowym na drodze do mokszy, ten, kto się nie ratuje, jest największym grzesznikiem.”
„Starość zbliża się, gotowa rzucić się jak dzika tygrysica, życie niepostrzeżenie ucieka jak woda z pękniętego dzbana, choroby atakują jak zawzięci wrogowie, a głupiec nadal nie budzi się. Poznaj prawdę, póki ciało trwa; to głupota kopać studnię, gdy dom płonie. Chociaż ludzie nieustannie widzą przed swoimi oczami narodziny, cierpienie, rozkład i śmierć w każdej dziedzinie życia, nie boją się żadnej z nich, będąc pijani winem złudzeń. A czym jest ten odcinek życia? Nawet jeśli trwałby sto lat, połowa z niego jest tracona na sen i lenistwo, reszta jest pochłonięta przez troski, niepokoje, choroby i nieszczęścia. Kiedy wielka ziemia zostaje zmiażdżona na atomy, kiedy nawet wysoki Meru rozpada się na kawałki, a kiedy nawet ogromne głębiny zostają wysuszone na jałową pustynię, co można powiedzieć o tym kruchym punkcie, który nazywacie swoim ciałem? O, moje dzieci! Tak, moja kochanko! Ah, moje bogactwo, krewni, przyjaciele! – nawet zanim te słowa znikną z języka, śmierć jak wilk chwyta nieostrożnego głupca. Dlatego wszyscy, którzy słyszycie! nie odkładajcie na jutro tego, co możecie zrobić dzisiaj; i nie odkładajcie na następną godzinę tego, co możecie zrobić w tej; śmierć nie zna wytchnienia, ani oczekiwania.” Ale owszem! ktoś obciążony kajdanami lub trzymany w dybach może czasem spodziewać się uwolnienia; żadnego uwolnienia nie może nadejść dla kogoś związanego kajdanami ludzkiego ciała w formie żony i dzieci. Mądry powinien więc porzucić wszelkie przywiązania i szukać ulgi w towarzystwie dobrych ludzi i dobrych książek.
Kim są dobrzy? Tylko ci, którzy zgubili siebie w jaźni. Ci, którzy marnują swój czas na ustne powtarzanie różnych mantr, lub na staranne wykonywanie form różnych ofiar, są po prostu pod wpływem największej iluzji. Co więcej, nawet ci, którzy praktykują jogę, o której właśnie wspomniano, nie są mniej złudzeni niż ci, którzy skupiają się na zewnętrznych znakach religii i pobożności, nie mając najmniejszej wiedzy o prawdzie. Jakie wyzwolenie mogą osiągnąć ci ignoranci, którzy torturują swoje ciało pokutą i surowością? Wąż nie zostaje zabity przez uderzanie w kopiec mrówek. A nasze mówienie o Brahmanie, choć wewnętrznie związane z przyjemnościami zmysłów, powinno być unikane z daleka, jak wyrzutek, będąc tylko obrzydliwym odstępcą zarówno od drogi pobożności, jak i stanu gnosis. Jeśli zamieszkanie w lesie lub tarzanie się w błocie i popiołach mogło prowadzić do mokszy, szakale, psy i osły powinny z tego pierwszeństwa korzystać. Wszystkie formy to tylko pokaz, prawda to nic innego jak gnosis, osiągnięta przez realizację uniwersalnej miłości i całkowitej jedności. Nawet książki i nauka są bezwartościowe. Ci, którzy recytują Wedy i nauczają Śastr, nic nie wiedzą o prawdzie, którą zawierają, podobnie jak chochla nie ma smaku potraw, które przygotowuje.
Gdy człowiek wiedzy zbliża się do śmierci, uwalnia się od wszelkich przywiązań, trzymając umysł całkowicie wolny od innych rzeczy i całkowicie pochłonięty w Całości. Aby lepiej wspierać ten stan, udaje się do lasu lub jakiegoś ustronnego, świętego miejsca i spędza czas na medytacji nad prawdą. Życie po śmierci jest regulowane przez to, na czym umysł skupia się w ostatniej chwili. Wszystkie jogi, wszelka wiedza pomagają zasłużonemu w tym momencie, ponieważ jego umysł nie jest przywiązany do niczego, on łatwo przechodzi z ciała do krainy wiecznego pokoju i błogosławieństwa.
M. N. Dvivedi.
Nadiad, Bombaj, Indie.
źródło: Garuda – Purana by M. N. Dvivedi; THEOSOPHICAL SOCIETY, 8 october 1891.