Sny

SNY
„Wszystko bywa w przypowieściach,
aby patrząc patrzyli a nie widzieli
a słysząc słyszeli a nie rozumieli”…
(Mar., IV, 12).

Przez trzecią prawie część naszego bytowania, istota nasza świadoma skazana jest na odpoczynek. Uczeń, który dba dokładnie, by nic nie zakłócać w Przyrodzie i spożytkowywać wszystkie zasoby, jakich ona udziela nam dobrowolnie, zamienia godziny te spoczynku na pracę duchową. Metodę tej oto zamiany pragnąłbym wam dzisiaj wyjaśnić.

Materyaliści pouczają, że sny są bądź pochodzenia fizyologicznego: złe trawienie, zła cyrkulacya krwi, bądź pochodzenia mnemonicznego (pamięciowego): wspomnienia świadome czy nieświadome, skojarzenia idej seryami rozbieżnemi. Są, w rzeczy samej, sny, wytwarzane przez te przyczyny, a które nie mają zgoła wartości duchowej; .ale jest wiele snów, mających pochodzenie objektywne, zewnętrzne w stosunku do nas, i zawierających znaczenie prorocze, oświecające lub cudotwórcze. Są to właściwe sny.

Zdajmy sobie naprzód sprawę ze zjawiska snu, potem z mechanizmu snów; następnie, poszukamy, gdzie się roztaczają sceny śnione, zbadamy skutki sennych widzeń, ich znaczenie i wreszcie sposób przygotowania się, by je otrzymywać. Bez użytecznem jest wyszczególniać wszystkie systemy złożone, wypracowane przez różne szkoły ezoteryzmu, co do budowy człowieka. Trzymajmy się poglądów najprostszych. Poza swem ciałem fizycznem; które przez się jest  tylko materyą bezwładną, trzy zasady łączą się na układ człowieka:

Życiowość, od, magnetyzm , modła niewidzialna (le double) i Duch, pośrednik w części świadomy, przez władze czuciowe i umysłowe, w większej części nieświadomy, przez ciało astralne i przez wszystkie inne organy stosunku ze Światem Niewidzialnym; jest to siedlisko ja, woli, wolnego wyboru.

Dusza, iskra wieczna, niestworzona, światło Słowa, obecnie migocąca, lecz która otrzyma cały swój blask w chwili nowego zrodzenia mistycznego.

Podczas dnia, to duch świadomy rządzi za pomocą siły nerwowej mózgowo-pacierzowej; podczas nocy, gdy siła ta jest wyczerpana, świadomość odpoczywa, podczas gdy akumulatory znów się naładowują przez móżdżek; duch nieświadomy, jeżeli tak można powiedzieć, Oddala się z ciała, rozdziela się nawet niekiedy; i czyny, jak ich on dokonuje w swych wyprawach, spotkania, jakie ma, steny, jak im towarzyszy, przenoszą się do świadomości tylko w tedy, jeżeli w ciele, a głównie w mózgu, pozostaje dosyć siły nerwowej, by je zarejestrować.

Tak więc, śnimy ciągle, ale pamiętamy o tern, w gruncie rzeczy, tylko rzadko.

Duch ten, pośredni między duszą i ciałem, nie jest otoczą, aurą, jajem fluidycznym ; jest on istotnym organizmem, bardziej złożonym i subtelniejszym od ciała namacalnego, a którego liczne własności mają siedliska w miejscach rozlicznych. Posiada on funkcye odżywiania się, oddychania, innerwacyi; organy do przenoszenia się z miejsca na miejsce, ujmowania wrażeń, inteligencyę, wolną wolę; i każda z tych władz odpowiada jednej z części ciała fizycznego. Tak samo, jak mięsień grubieje z powodu pracy miarowej, jaką mu się zadaje, tak samo duch ten rozwija się przez ćwiczenia, jakie są mu właściwe: ambicye, niepokoje, wysiłki woli, cnoty, przywary. Zabiegi sztuczne ezoteryzmu powodują również wzrost jego, ale w sposób pospieszny i anormalny. Ze wszystkich prac ducha, jedynie walka z egoizmem ulepsza go i oczyszcza.

Prócz tego, tak samo jak w ciało fizyczne, przez pokarm i oddychanie, wchodzą molekuły wszelkiego rodzaju, podobnież do ducha wchodzą, zamieszkują w nim, odchodzą, żyją i umierają, wszelkiego rodzaju duchy podwładne. Wizyty te powodują w świadomości intuicye, idee, uczucia, odkrycia; czynią one możliwemi wydarzenia bytowe, choroby, spotkania; uczestniczą one także w wytwarzaniu snów.

Duch tedy, podczas snu, puszcza się na przygody, dalej lub bliżej. Gdy idzie do krainy bardzo nieznanej; ani własne jego żywioły, ani komórki cielesne nie mają powinowactwa z rzeczami tej krainy; może on sobie oglądać, uczyć się, wędrować tam i wracać, mózg nie może nic donieść świadomości z tych badań, gdyż drobiny jego nie są zdolne do zarejestrowania wieści, które nie wprawiają ich w drganie.

Gdy przechadzka, przeciwnie, jest krótka, przedmioty są bardziej swojskie, doświadczenie rejestruje się. Wyprawy te, rzec należy, mogą snadnie odbywać się za dnia; ale wtedy nie postrzega się ich, bowiem siła nerwowa prawie cała jest użyta – na czynności świadome, a także bowiem ani nasz mózg me jest dosyć silny, by wytrzymywać podwójne napięcie, ani na«za wola dosyć spokojna, by opierać się nowym pragnieniom, jakie zrodziłoby to życie wtórne.

Sen zastępuje korzystnie wszystkie wynalazki, przez jakie nauka ezoteryczna ustala stosunki własnowolne człowieka ze światem Niewidzialnym. Jest to zjawisko normalne zdrowe, na doręcz u wszystkich; nie wymaga ono rodzaju życia specyalnego. Nadto Przyroda przygotowuje starannie dla niego warunki najlepsze; środowisko jest zorganizowane w celu naszej oświaty nocnej, jak ono jest uorganizowane dla naszego utrzymania cielesnego. Podczas nocy, krążenie magneto – teluryczne zmienia się, atmosfera zwalnia się z 'pewnych żywiołów nazbyt czynnych; księżyc zastępuje żółte słońce; innego rodzaju geniusze zbliżają się do ziemi; gleba, morze, drzewa, zwierzęta wydychają aurę specyalną i wywierają wpływ przychylny na upływ ducha.

Wszystko, co istnieje, może stać się przyczyną marzenia sennego: aniołowie, bogowie, demoni, zmarli, klisze, obrazy tego, co było, fluidy w przemieszczaniu się w przestrzeniach wewnętrznych, duchy rzeczy i ludzi żyjących, obrazy tego, co się odbywa o tej porze, i tego wszystkiego, co będzie się odbywało aż do końca; jednem słowem, życie całkowite może przyjść odbić się w zwierciadle przeźroczem wyobraźni i Sprawcami atoli snów są najczęściej klisze przeznaczenia osobistego i odwiedziny członków rodziny duchowej. Ja nasze ośrodkowe, wiecie o tern, jest związane z sercem Wszechświata, z planem Słowa; jesteśmy tam zgrupowani rodzinami. Każda z tych grup, której wszyscy członkowie są podobni do siebie, nawet cieleśnie, a przeto mają do spełnienia prace identyczne, idzie tą samą drogą. Tak, na przykład, najstarszy z rodziny, do której ja należę, ma, w stopniu doskonalszym, te same zdolności, co ja; napotyka on różne klisze, ale wcześniej, niż ja ; być może, otrzymał on kliszę gruźlicy trzydzieści albo pięćdziesiąt lat temu, zaś ja ją otrzymam dopiero za dziesięć lat.

Z punktu widzenia Syriusa, odchylenie to jest nieznaczne, ale gdybym już był zrodzony na ziemi, gdy głowa mego łańcucha stał się suchotnikiem, mógłbym we śnie odczuć wtedy ból w płucach, zostając uprzedzonym o próbie jeszcze dalekiej.

Śnią się więc tylko rzeczy, które mają w nas pewne wyznaczenie, komórkę fizyczną lub psychiczną tej samej natury. By klisza dotknęła mnie, trzeba, by znalazła we mnie punkt do zahaczenia: sen jest tern zetknięciem. Dlatego to sam fakt powiadomienia nas o próbie zmniejsza jej surowość lub powiększa naszą odporność; dziesiątki tysięcy małych geniuszów, których praca powoduje nasze życie, niepokoi się wtedy, przygotowuje się do obrony i szuka wszędy pomocy. Tak tedy istota ludzka ukrywa w sobie zarody wszystkich pomyślności, wszystkich nieszczęść i wszystkich przywilejów. Godność więc jej jest bardzo wysoka, posłannictwo jej poważne i odpowiedzialność jej ciężka.

Sen, oglądany z planu fizycznego, ma trzy znaczenia: jedno proroctwa, drugie pouczenia, trzecie cudotwórstwa. Jest on proroczy, gdy został wytworzony przez kliszę wydarzenia przyszłego. Do tego, cośmy już rzekli o kliszach, dodajmy, że duch nasz może lub je przyjmować, lub po prostu widzieć je. W pierwszym wypadku, będzie to zapowiedź osobista; w drugim, wskazanie wypadkowe, które zainteresuje śpiącego tylko z oddali.

Sen może pouczać, dostarczać wiadomości, nawet z nauki pozytywnej, odsłaniać tajemnice przyrodzone, rozwiązywać trudną rzecz z mechaniki, dawać oświecenie.

Można, we śnie, przechodzić przez próby i otrzymywać stopnie wtajemniczające; istnieją stowarzyszenia wtajemniczające, do których koła wewnętrznego można wchodzić tylko tą drogą.

Można również otrzymywać błysk raptowny co do wcielenia uprzedniego. Ale tego rodzaju sny są niebezpieczne, jeżeli ich się poszukuje lub je wywołuje. Tylko to jest bez niebezpieczeństwa, co pochodzi bezpośrednio od Chrystusa.

Roczniki różnych Stowarzyszeń do Badań psychicznych obfitują w przykłady snów ostrzegających. Oto wypadek, gdzie sen stosuje się do wydarzenia przeszłego. Jeden z moich przyjaciół robił poszukiwania co do historyi tajemnej Napoleona I-go i między innemi co do legendy, jaka wiąże Cagliostra ze słynnym Człowiekiem Czerwonym z Tuileries.

Nocy pewnej, ujrzał on cesarza z pierwszą swą żoną w karecie, otoczonych świtą; u drzwiczek,  dwóch Albanczyków; jeden ze zwrokiem niezmiernie błyszczącym miał na czole jak gdyby dwa małe światła.

Potem scena zmieniła się i śpiący ujrzał Napoleona samego w swym gabinecie; i oto naraz przed jego biurkiem ten sam kawaler ze wzrokiem dziwnym, dający mu wskazówki polityczne. Przyjaciel mój, zaintrygowany, rozpoczął wszędy poszukiwania i znalazł w końcu stary zwój papieru, w którym dwaj mamelucy byli zapisani, jako albańczycy.

I wskazanie to było dla niego sednem do odbudowy pewnych zabiegów bractw a tajemnego bardzo starożytnego względem Napoleona,

Należy zaznaczyć, że sen nie powiadamia nas nigdy o czyjejś stronie moralnej, zanim nie zdobędziemy władzy nad sobą do zachowania mimo wszystko uczuć pobłażania, życzliwości i sprawiedliwości . W rzeczy samej, zdrada, dwulicowość, uderzają w nas wtedy tylko, gdyśmy na nie zasłużyli postępowaniem naszem uprzedniem.

Uniknąć zręcznie próby jest złym rachunkiem; trzeba będzie ją odbyć wcześniej czy później.

Podczas snu, można wchodzić w stosunki z wszelkiego rodzaju istotami, z duchem zmarłego, z mieszkańcem Neptuna, z innymi ludźmi, mieszkającymi na ziemi ; można dowiedzieć się we śnie o własności rośliny, o bibliotece, w której znajduje się rzadka książka, o numerze wygrywającym loteryi; gdy doszło się do pewnego panowania nad własnym duchem, można otrzymywać długie komunikacye, można odczytywać hieroglify, wygłaszać mowy, spełniać, słowem, wszystkie czynności życia świadomego. działanie snu przenosi się niekiedy na plan fizyczny.  Przez kontrolę usilną pobudzeń nerwowych, namiętnościowych czy umysłowych, przez poddanie ich Prawu, w sferze świadomego, władza woli dosięga korzeni ich tajemnych w sferze nieświadomego. Osiąga się autonomię pośród snów najbardziej wzburzonych; można zastanawiać się, sądzić, działać, jak w świecie fizycznym, z całą przytomnością ducha.

Wtedy człowiek wewnętrzny staje się odpowiedzialnym, to prawda, ale granice jego działania rozciągają się nadzwyczajnie. A jako stan ten psychiczny jest dostępny jedynie, jeżeli serce nasze przeniknęło do serca powszechnego,  do Słowa,  czynności snu odbijają się na świecie materyalnym przez władzę, jakiej jej udziela to przenikanie. Otrzymuje się stosunki z geniuszami pomocni czerni, kieruje się niemi, rozkazuje się za pozwoleniem Nieba; można uzdrawiać, odwracać los, unikać wypadku. Taką jest pierwsza szkoła teurgii. Mózg, cały narząd nerwowy, duchy drobinowe wysubtelniają się postępowo; materya mniej waży; i dzień przychodzi, gdy sen już nie jest niezbędny do rejestrowania w świadomości czynności duchowych. Uczeń dochodzi w końcu do postrzegania jednocześnie świata fizycznego i jednego :ze światów niewidzialnych. Jest on wtedy, jak powiadają brahmani, Dwidja, albo dwa razy zrodzony, człowiek o podwójnej świadomości. Wtajemniczony, święty, sufi, postrzega przybytek niewidzialny swej religii albo swego wtajemniczenia. Przyjaciel Boży jedynie postrzega przybytek ośrodkowy – świata Niewidzialnego, ten, w którym mieszka rzeczywiście Słowo Jezus.

Wypełnianie przepisów ewangelicznych jest jedyną bramą tajemniczego tego mieszkania; zaś pokora najgłębsza jest jedynym pokarmem, który może podtrzymywać organizm, poddany podwójnemu temu napięciu; żadna dyeta, żadne lekarstwo, żaden zabieg nie zniewoli siły boskiej, by przeniknęła istotę ucznia i odrodziła go aż do szpiku kości.

Niemniej, gdy ostrzeżenie jest naglące, Niebo tak się urządza, że daje nam je poznać, nawet podczas czuwania, nawet w tłoku spraw, gdziekolwiek bądź. Takiemi są pewne zjawiska telepaty i jasnosłyszenia, ukazywania się istot, ze świata Niewidzialnego.

Jak rozumieć sny ?

Są to pomoce, jakie posyła nam Niebo; trzeba się starać zrozumieć je, by módz je spożytkować, chociażby tylko ze względów szacunku. Dlaczego, zapyta ktoś, być może, Niebo nie udziela nam powiadomień w formie bardziej zrozumiałej ? By zmusić nas do pracy; by zmusić nas do nauczenia się lekcyi nieznanej, a która byłaby dla nas obojętną, gdyby ciekawość nie podniecała nas; by naprowadzić nas ku życiu, od którego dążność pyszna umysłów ości odwraca nas nieznacz-niejakiego przy gotowania. W czasie snu zachodzi czynność wewnętrzna najwyższa; duch człowieka: nabożnego wstępuje wtedy do dziedzin najbardziej wzniesionych, jakich dosięgnąć jest zdolen; zstępuje z nich, by się zbudzić; ale bez przygotowania, nie wzejdzie on nigdy aż do granicy swej siły wstępownia.

Nasamprzód, jak spać?

Ma się obowiązek dawać ciału czas konieczny na odpoczynek. Sen przed północą jest najlepszy. Łóżko winno być zwrócone wezgłowiem na północ lub na wschód. Kolor ogólny komnaty, obicia, okryć, koi bardziej, jeżeli panuje w nim niebieski lub malwowy, i daje więcej siły, jeżeli panuje żółty cesarski. Dobrze jest otwierać okna i zapuszczać firanki; nie spać ze światłem, padającem wprost na głowę; kolacya skromna, wielka czystość przed położeniem się do łóżka, oto co do strony materyalnej.

Co do strony duchowej, są dwa przygotowania; jedno ogólne: to dobre sprawowanie się; drugie bezpośrednie; to modlitwa. W rzeczy samej, by modlitwa była wartościowa, te same warunki obowiązują, jak, aby mieć sny prawdziwe, oświecające i postrzegane dokładnie. Modlitwa pańska wystarczy, jeżeli zechcemy zmienić w niej czwartą prośbę, mówiąc: „Chleba naszego powszedniego daj nam tej nocy”. Wtedy Ojciec Stwórca wszechistot, nawet tych,  do których zbliżyć się straszno, wysłucha nas.

Zsyła nam On Swa łaskawość, byśmy uniknęli splamień duchowych, jakie błędy naszego dnia ściągają na nas.  Zsyła nam On Swą osłonę, usuwając zakusy możebne pewnych pasożytniczych istot niewidzialnych. Miłosierdzie Jego i pomoce Jego są istotnymi aniołami, zapewniającymi nieskazitelność naszego ducha żywotnego i obcowanie ze światłem naszego ducha psychicznego.

„Chleb powszedni” przypuszcza wszystkie możliwe prośby, bowiem wszystko, co można otrzymać duchowo, jest pokarmem jednego z naszych ciał niewidzialnych. Ale żeby sny były najzdrowsze, najużyteczniejsze, najowocniejsze, nie proście, by były one niezwykłemi czy też dotyczyły rzeczy tajemniczych. Proście, by oświecono was co do naszych błędów dziennych, co. do waszych prac jutrzejszych, by ukazano wam ich braki, widoki ukryte, metody najlepsze do doprowadzenia’ ich do pomyślnego końca. To jest mądrość praktyczna, jesteśmy bowiem tu taj tylko dla spełnienia obowiązku powszedniego.

Zauważyliście to zapewne, jak, po długich poszukiwaniach bez wyniku, gdyście spędzili noce na dociekaniu rozwiązania problematu, albo środka do odwrócenia przeszkody, i gdyście, nie dotarłszy do niczego, wyznali przed sobą, przed Bogiem, niewiedzę waszą i niemoc waszą, jak wtedy trudność rozwiązała się sama przez się, w ciągu kilku dni, w ciągu kilku godzin.

Niepokoje wasze były modlitwą, modlitwą żyjącą, a więc modlitwą potężną. Niebo odpowiedziało wam, skoro tylko zechcieliście snadnie przybrać spokój konieczny. Jesteśmy, w rzeczy samej, okrutnikami; chcemy koniecznie, by władze nasze, życie nasze funkcyonowały według opinii i teoryj, jakieśmy sobie utworzyli. Zdarza się często, że nie mogą się one nagiąć do tych wymagań; tak jak lokomotywa nie potoczyłaby się po gościńcu. Trzeba tedy dać bieg naszym organom psychicznym. Nie chciejcie za jaką bądź cenę mieć snów; nie tyranizujcie nic w sobie.

Proście Nieba; nie używajcie nigdy leków, talizmanów, obrzędów magicznych dla wywołania snów objawiających.

Nie jesteśmy panam i siebie podczas jawy, a tem bardziej podczas snu; potrzebne są nam tedy pomoc przeciw wrogom możliwym, kierownictwo, tarcza. Nie próbujcie, pod pozorem chwalebnym dopomożenia innym, wypraw w ciele astralnem (sortie en astral), lub w jaki inny sposób; nie wytężajcie woli waszej ku tym pracom.

Mówcie naszemu Przyjacielowi: Weź mnie, jeżeli mogę zdać się na coś; jeżeli nie, pozostaw mnie w mej niewiedzy i w mem odrętwieniu.

Gdy w nocy ukaże nam się jaki geniusz, należy przyjąć go z tą serdecznością, jaką daje ufność w Boga, serdecznością rzadką już na planie fizycznym, a którą trudno bardzo posiadać we śnie. Mówcie nawiedzającemu was, żeście go nie wzywali, żądajcie od niego, by wyznał Jezusa, Syna Boga Wcielonego’; idźcie za jego radą, spożytkujcie jego nauki dopiero po zbadaniu sumiennem.

Trzeba niezwykłej roztropności w stosunkach naszych z Zaświatem; więcej tam jeszcze, niźli tu, przywłaszczycieli i samozwańców. Bardzo często robotnicy Ciemności są piękni, czarujący, ujmujący. Chrystus nie wahał się zalecić nam, wraz z prostotą gołębi, roztropności węży.

I właśnie ta rada roztropności nie pozwala mi dać Wam przykładów praktycznych: byłoby to otworzyć furtkę takim wrogom na czatach.

Gdy chce się pamiętać sny, trzeba naprzód prosić o to Niebo, przed zaśnięciem; wtedy, skoro sen się kończy, zostanie się obudzonym na kilka sekund potrzebnych do zanotowania go, w dwu lub trzech wyrazach. Powoli pamięć przyzwyczai się. Ale gdy jest się niedbałym, Anioł nie obudzi już nas. W każdym razie, ważną jest rzeczą zasypiać z pogodą możliwie najdoskonalszą; za pomocą modlitwy jedynie można otrzymać zapomnienie to momentalne udręczeń, pożądań, wyrzutów sumienia, cierpień doznanych; pokój jest konieczny, by spać dobrze, by pamiętać sny, i by je rozumieć. Bowiem, w chwili, gdy je śnimy, czyż nie zdają się nam one bardzo naturalnemi i bardzo logicznemi? Wtedy więc rozumiemy je. Tym sposobem wdrożymy się powoli do wnikań, zwłaszcza czy sen jest osobisty, czy alegoryczny, czy stosuje się do nauki, do religii, do ojczyzny; czy ma znaczenie przepowiedni, czy dotyczy teraźniejszości; czy ma na względnie przyjaciela, czy przeszłość lub przyszłość, czy jest jasnowidzeniem, telepatyą, wizyą.

Uwzględniając wszystkie te przyczyny błędów, nie trzeba się dziwić, że w ogóle zaledwie jeden sen na miesiąc  jest prawdziwy.

Przewidzieć termin spełnienia się jest również rzeczą śliską; okres ten jest najmniej trzydniowy a może dochodzić do lat.

Oto wszystkie wskazania zasadnicze do poznania dla praktyki początkowej sztuki snu. Nie jest to przedsięwzięcie łatwe; ale myśmy zostali posłani na świat, by wszystkiego się uczyć i wszystkiego doświadczać. Wierzchołki dojrzane nie są zbyt dalekie, ścieżki, jakieśmy odkryli, nie są nazbyt trudne. Można, należy puścić się natychmiast w drogę. Każdej nocy prawie Niebo zsyła nam małe doświadczenia, w stosunku do naszej słabości, małe prace, które nie utrudzają zgoła naszej zmienności. Wszystko jest cudnem dla wzroku zbożnego ucznia; każdy widok wymowny, mówi on mu bowiem o Bogu.

Podziwiajmy orszak: snów; wdrożą nas one do uwielbienia pojętniejszego i głębszego.

powrót do wprowadzenia <=

zobacz również: Sny przynoszą natchnienie 

źródło: fragment z książki “SIŁY MISTYCZNE i SPRAWOWANIE ŻYCIOWE”, Paul Sédir, strony od 103 do 120, przełożył z francuskiego Józef Jankowski, WARSZAWA 1921