Sen ostrzegawczy

Przewidywanie przyszłości należy do najzawilszych i prawie niemożliwych do wytłumaczenia zagadnień. Rzeczywiście, wiedzieć o czem, czego w danej chwili niema zupełnie, co jeszcze nigdzie nie istnieje – wydaje się zgoła nieprawdopodobne. Jednak liczne, stwierdzające możliwość tego fakty były i są.

Jeden z takich faktów zdarzył się niedawno bo w 1922 r. u nas w Polsce. Hr. A. M. z Warszawy, w liście do sędziwego astronoma i badacza zjawisk psychicznych, Kamila Flamariona, opisuje wypadek temi słowy:
„Panna S. F. podczas swej bytności nad Bałtykiem w Pucku, podczas kąpieli morskich, skaleczyła nogę i tylko z trudnością mogła chodzić. Właśnie miały się odbyć ćwiczenia awiacyjne i rzucanie bomb do morza. Pomimo skaleczenia panna F. z góry cieszyła się, że w towarzystwie swych przyjaciół uda się na to ciekawe widowisko.

By dać wypocząć nodze, położyła się w ubraniu i usnęła. We śnie widzi swego nieboszczyka ojca, który zbliża się do niej, bierze za rękę, gładzi po głowie i prosi aby pod żadnym pozorem nie opuszczała tego dnia domu.

Prosi o to trzykrotnie z taką natarczywością, że córka przyrzeka mu spełnić żądanie i nigdzie nie wychodzić. Po obudzeniu się pod świeżem wrażeniem snu, panna F. kategorycznie oświadcza, że nie opuści pokoju, wobec czego znajomi zostawiają ją i wychodzą sami. Wkrótce po ich wyjściu murami miasta wstrząsnął straszny wybuch. Cóż się okazało? Wskutek nieszczęśliwego wypadku jedna z bomb, rzucona z aeroplanu, zamiast pogrążyć się w falach morskich, upadła między publiczność, powodując liczne ofiary, w liczbie których byli znajomi panny F. Gdyby nie ostrzeżenie we śnie, niezawodnie i ona padłaby ofiarą katastrofy”.

Czy działał tu istotnie duch zmarłego ojca, czy też obdarzona zdolnością jasnowidzenia nadświadomość córki, w każdym razie fakt pozostanie zagadką. Jest to poniekąd dowodem, że przyczyna nawet takiego, zupełnie zdawałoby się przypadkowego zdarzenia, jak rzucenie nie w porę bomby, musiała jednak istnieć już znacznie wcześniej, gdyż mogła być odczuta, wszystko jedno, czy przez ducha zmarłego, czy żyjącego. Można też mniemać, że czas jest pojęciem względnem i niekiedy wcale nie istnieje.

źródło: Prosper Szmurło “Ze świata tajemnic”, wydawnictwo Świt Warszawa 1928