Sematologia i typtologia.

Sematologia i typtologia.

Język znaków i stuków. Typtologia  alfabetyczna.
Pierwsze manifestacje inteligentne otrzymana przez stuki albo typtologię. Ten prymitywny środek, odpowiadający jeszcze dziecięcemu stopniowi rozwoju tej sztuki, dawał środki tylko bardzo skąpe  i poselstwa z zaświata musiały się ograniczać jedynie da odpowiedzi  monosylabami, przez tak lub nie, przy pomocy umówionej ilości uderzeń.

Udoskonalano to później, jak a tym już mówiliśmy. Stuki  otrzymuje się na dwa sposoby przez specjalne media; na ogół trzeba dla tego rodzaju przejawów pewnej zdolności do zjawisk fizycznych.

Pierwszy, który można by nazwać typtologią wahadłową, polega na ruchu stołu, który się podnosi z jednej strony, patem opada, uderzając nagą. W tym celu wystarczy, żeby medium położyło ręce na brzegu stołu; jeśli pragnie rozmówić się z jakimś określanym duchem, trzeba go. wywołać, w wypadku przeciwnym przedstawia się ten, który najpierw przyjdzie, alba który zazwyczaj przychodzi.

Umówiwszy się, że „tak” zna.czy np. jedna stuknięcie, a dwa „nie”, przy czym ilość przyjętych uderzeń jest obojętna, stawia się duchowi pytania, na które pragniemy odpowiedzi; zobaczymy później, od  jakich pytań należy się wstrzymywać. Niedogodność tkwi w krótkości odpowiedzi i w trudności sformułowania pytania w ten sposób, by odpowiedź brzmiała „tak” lub „nie”. Przypuśćmy, że pytamy ducha: „Czego chcesz?” Nie mógłby wtedy odpowiedzieć inaczej, niż zdaniem. Trzeba więc rzec: „Pragniesz tego. a tego?” „Nie”. „Więc tego?” „Tak” – i tak dalej.

Trzeba zauważyć, że przy używaniu tego środka duch posługuje się częsta rodzajem mimiki, ta jest wyraża energię potwierdzenia alba zaprzeczenia przez siłę uderzeń. Wyraża także naturę swych uczuć: gwałtowność przez nagłość ruchów; gniew i niecierpliwość przez wystukiwanie ze siłą uderzeń powtarzanych, jak osoba, która puka nagą z gniewem; czasem spada nawet stół na ziemię. Jeśli jest życzliwy i uprzejmy, ta na początku i na końcu seansu pochyla stół w pewnego rodzaju ukłonie; jeśli chce się zwrócić wprost do jakiejś osoby z towarzystwa, zwraca do niej stół łagodnie albo gwałtownie, zależnie od tego, czy chce jej okazać swoją przyjaźń, czy antypatię. To jest właściwie mówiąc, sematologia albo mowa znaków, podobnie jak typtologia jest mową stuków. Oto charakterystyczny przykład spontanicznego używania sematologii: Pewien nasz znajomy, będąc pewnego dnia w salonie, gdzie wiele osób zajętych było manifestacjami, otrzymał w tym momencie od nas list. Podczas gdy go czytał, stolik, służący da badań, zbliża się nagle do niego. Po przeczytaniu listu idzie położyć go na stole, na drugim końcu salonu; stolik idzie za nim i kieruje się w stronę stołu, gdzie leżał list. Zdumiony tym zbiegiem okoliczności, domyśla się, że jest jakiś związek między tym ruchem a listem; pyta ducha, a ten odpowiada, że jest naszym duchem-przyjacielem.

Gdy pan ten doniósł nam o owym zdarzeniu, zwróciliśmy się do owego ducha o podanie przyczyny tej wizyty; odrzekł nam: „Jest rzeczą naturalną, żebym poszedł zobaczyć osoby, z którymi ty jesteś w styczności, ażebym mógł w razie potrzeby dać tobie, zarówno jak i im, potrzebne rady!”

Jest więc widoczne, że duch chciał zwrócić uwagę tego pana  na siebie i szukał sposobności, aby mu dać znać, że tam jest. Niemowa nie zachowałby się inaczej.

Typtologia doskonaliła się i wzbogaciła w sposób porozumiewania bardziej zupełny, stając się typtologią alfabetyczną. Polega ona na oznaczaniu liter alfabetu za pomocą stukań;  można w ten sposób otrzymywać wyrazy, zdania, a nawet całe rozmowy. Według jednej metody stolik wystukuje tyle uderzeń ile  trzeba na oznaczenie każdej litery, to jest jedno ;stuknięcie dla „a”,  dwa dla ;,b” itd.; przez ten czas jedna osoba pisze litery w miarę,  jak one są oznaczane. Gdy duch skończył, daje jakiś umówiony znak.

Ten sposób postępowania, jak widzimy, jest bardzo długi i wymaga ogromnego czasu dla komunikatów pewnych rozmiarów. Są wprawdzie osoby, które miały cierpliwość posługiwać się nim dla otrzymania dyktatów na kilka stronic; praktyka jednak odkryła sposoby skrócone, które pozwoliły iść naprzód z pewną szybkością. Najbardziej używany polega na tym, że ma się przed sobą wypisany alfabet, oraz szereg cyfr. Podczas gdy medium jest przy stole, inna osoba przechodzi kolejno litery alfabetu jeśli chodzi o słowo, albo cyfry, jeśli chodzi o liczbę; gdy dojdzie da litery potrzebnej, stolik samorzutnie zastuka i pisze się literę. Potem zaczyna się po raz drugi, po raz trzeci i tak dalej. Jeśli się pomyliło przy jakiej literze, duch zwraca uwagę kilku uderzeniami, albo ruchem stołu i zaczyna się na nowo. Przy pewnej wprawie postępuje się dość szybko naprzód; przede wszystkim jednak skraca się wiele, odgadując koniec zaczętego wyrazu wedle sensu zdania; jeśli się jest w niepewności, pyta się ducha, czy chciał użyć takiego słowa, a ten odpowiada tak albo nie.

Wszystkie zaznaczone wyżej wyniki można otrzymać w sposób jeszcze prostszy przez uderzenia, które się dają słyszeć w samym drzewie stołu, bez żadnego rodzaju ruchu, a które opisaliśmy w rozdziale o manifestacjach fizycznych: to typtologia wewnętrzna. Nie wszystkie media są w równej mierze zdolne do tego ostatniego sposobu komunikacji. Są wśród nich takie, które otrzymują tylko stuki wahadłowe, a jednak w miarę ćwiczenia mogą i one po największej części dojść do sposobu wyżej wymienionego. Sposób ten zaś daje podwójne korzyści, gdyż jest szybszy i mniej nasuwa podejrzeń, niż huśtanie stołu, które można przypisać naciskaniu dowolnemu. Jest prawda, że stuki wewnętrzne mogą także być naśladowane przez media złej woli. Można udawać i najlepsze rzeczy, co nie świadczy bynajmniej przeciw nim. (Patrz na końcu tego tomu rozdział zatytułowany: Oszustwa spirytystyczne.)

Jakiekolwiek udoskonalenia można by zastosować do tego sposobu postępowania, nie może on wszakże nigdy osiągnąć tej szybkości i łatwości, jaką przedstawia pismo, to też używa go się teraz bardzo mało. Może on wszelako być niekiedy nader interesujący jako fenomen, szczególnie dla nowicjuszy, a przede wszystkim ma tę zaletę, że nieprzeparcie dowodzi absolutnej niezależności od myśli medium. Otrzymuje się w ten sposób często odpowiedzi tak nieprzewidziane, tak niespodziewanie trafne, że trzeba niezwykłego uporu i uprzedzenia, żeby nie ustąpić przed oczywistością faktów.

Toteż jest to dla wielu osób potężny środek przekonywujący; wszelako i w tym wypadku, niemniej niż w innych, nie lubią duchy narażać się na kaprysy ciekawskich, którzy chcieliby je wybadać podchwytującymi pytaniami.

W celu tym lepszego zapewnienia sobie niezależności od myśli medium wymyślono różne przyrządy, polegające na tarczach, na których umieszczono litery, podobnie jak na tarczach telegrafów elektrycznych. Ruchoma igła, wprawiona w ruch pod wpływem medium przy pomocy nici przewodzącej i bloku, wskazuje litery. Znamy te przyrządy tylko z rysunku i opisów, opublikowanych w Ameryce, nie możemy więc wypowiedzieć naszego sądu co do ich użyteczności, sądzimy jednak, że ich skomplikowanie stanowi pewną niedogodność i że niezależność od medium zaświadczają równie dobrze wewnętrzne stuki, a nieprzewidzialne odpowiedzi robią to znacznie lepiej, niż wszystkie środki materialne. Z drugiej strony niedowiarki, którzy są zawsze gotowi widzieć wszędzie sztuczki i podstępne urządzenia, są jeszcze bardziej skłonni podejrzewać je w specjalnym mechanizmie, niż w stoliku, pozbawionym wszelkich akcesoriów.

Prostszy, ale łatwiej nadający się do nadużyć przy złej woli, jak to zobaczymy w rozdziale o oszustwach, jest aparat, który oznaczymy mianem StoIika Girardin na pamiątkę pani Emilii Girardin, która otrzymywała przy jego pomocy liczne poselstwa drogą medialną. Pani de Girardin bowiem, ta uduchowiona kobieta, miała tę „słabość”, że wierzyła w duchy i ich manifestacje. Przyrząd ten polega na’ ruchomej płycie stolika o trzydziestu do czterdziestu centymetrach średnicy, obracającej się wolno j łatwo na swej osi, na wzór ruletki. Na powierzchni i na obwodzie są nakreślone, jak na tarczy zegara, litery, cyfry i sława: tak a raz nie. W środku jest nieruchoma wskazówka. Gdy medium połaży palce na brzegu stolika, ten obraca się, zatrzymując się wówczas, gdy żądana litera znajdzie się pad wskazówką. Notuje się wskazywane litery i w ten sposób twarzy się dość szybka wyrazy i zdania.

Należy zaznaczyć, że stolik nie ślizga się pad palcami, ale palce, spoczywając na stoliku, idą za jego ruchem. Być może, że potężne medium mogłoby zatrzymać ruch niezależny, uważamy ta za możliwe, choć sami nigdyśmy nie byli świadkami takiego. zjawiska. Gdyby doświadczenie mogła przebiec w ten sposób, byłaby ano  nieskończenie bardziej przekonywujące, ponieważ usuwałaby wszelką możliwość oszustwa.

Pozostaje nam jeszcze unikać błędu dość rozpowszechnionego, a polegającego. na mieszaniu wszystkich duchów, które się porozumiewają za pomącą stuków z duchami, powodującymi hałasy. Typtolagia jest środkiem porozumiewania takim samym, jak każdy inny i nie jest wcale mniej godna duchów wzniosłych, niż sława pisane alba mówione. 'Wszystkie duchy, zarówna dobre, jak i złe, mogą się nim posługiwać równie dobrze, jak innymi środkami.

Cechą, charakteryzującą duchy wyższe jest podniosłość myśli, a nie narzędzie, jakim się posługują, żeby je przekazać. Bez wątpienia walą one środki najwygodniejsze, a nade wszystka najszybsze, jednakowoż w braku ołówków i papieru posłużą się bez skrupułów pospolitym stolikiem mówiącym, czego dowodzi fakt, iż w ten sposób otrzymana poselstwa bardzo. wzniosłe. Jeśli się tym środkiem nie posługujemy, ta nie dlatego., że go lekceważymy, a jedynie dlatego, że jaka fenomen nauczył nas tego, cośmy mieli wiedzieć i że nie maże już nic dorzucić do naszych przekonań, a rozmiar poselstw, jakie otrzymujemy, wymaga szybkości, niemożliwej do uzyskania dragą typtoIogii.

Wszystkie duchy, które pukają, nie muszą być zaraz duchami stukającymi, hałasującymi. Ta miano zachować należy dla tych, które maż na by nazwać „stukającymi zawodowo” i które za pomocą tego środka lubią płatać figle, aby zabawić towarzystwa, albo dokuczyć mu swym natręctwem. Od takich duchów można czasem oczekiwać zjawisk duchowych, ale nigdy rozwiązania spraw głębokich. Byłaby ta stratą czasu zwracać się da nich z pytaniami doniosłymi pad względem naukowym czy filozoficznym. Ich niewiedza i niższość usprawiedliwia nadawaną im przez inne duchy nazwę kuglarzy duchowego świata. Dodajmy, że a ile częsta działają na własny rachunek, to. jednak również niejednokrotnie służą za narzędzie duchom wyższym, gdy te chcą wywołać wyniki materialne.


Istnieją dwa obowiązki, które każdy powinien spełnić na świecie. Po pierwsze, dać swojej indywidualności rozwój najpełniejszy, jaki tylko osiągnąć może; po wtóre indywidualność tę oddać na usługi innym.
Hartingh.

źródło:  A. Kardec „Księga mediów” zamieszczone w  „Hejnał” rok 1938, 10, zeszyt 1