Rysunek mediumiczny wykonany przez księżniczkę Karadja (Psych. Studien, wrzesień 1907)
Przytaczamy ten epizod z pracy pana H. N. de Fremery’ego, która ukazała się w tłumaczeniu z języka holenderskiego w Psych. Studien. Oto jak wyraziła się księżniczka Karadja (Light, 1900, s. 379):
„Po publikacji moich dwóch książek otrzymałam listy od ludzi z różnych krajów, którzy stracili bliskich. Wśród nich znalazł się także list od pana Georga Larsena z Kopenhagi, o którym wcześniej nigdy nie słyszałam. Napisał mi, że kilka dni wcześniej stracił swoją ukochaną żonę i jako materialista nie był w stanie znaleźć żadnego pocieszenia, dopóki nie przeczytał moich książek. Postanowił udać się do Londynu, aby skonsultować się z mediami, które poleciłam, ponieważ życie wydawało mu się nie do zniesienia, jeśli nie mógłby nabrać pewności, że po śmierci ponownie spotkamy naszych ukochanych.
Tego samego wieczoru, w którym otrzymałam ten list, odbyła się u nas sesja spirytystyczna, podczas której skontaktowałam się z moim zmarłym mężem. Zapytałam go, czy możliwe byłoby sprowadzenie pani Larsen. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu poinformował mnie, za pomocą pisma automatycznego, że „ona jest tu dzisiejszego wieczoru”. Odpowiedziałam: „Jak to możliwe? Przecież dopiero co po raz pierwszy ją przywołaliśmy”. Mój mąż napisał wtedy następującą odpowiedź: „To ona natchnęła jej męża, by do ciebie napisał. Chce, aby tu przyjechał”. Przekazałam tę wiadomość panu Larsenowi, który zamiast odpowiedzieć listownie, natychmiast przyjechał do Sztokholmu.
Oprócz zdolności pisania automatycznego posiadam również dar rysowania w ten sam sposób. Tworzę głównie portrety mieszkańców świata astralnego. W dniu, w którym pan Larsen przybył do Sztokholmu — o czym nie wiedziałam — poczułam silny impuls, by wykonać pastelowy rysunek kobiecej twarzy. Była ona tak wyrazista, że nie sposób było uznać jej za twór wyobraźni. Te delikatne rysy wydawały się należeć do realnej osoby. Ledwo ukończyłam rysunek, gdy pan Larsen został zapowiedziany, a moi przyjaciele przyszli na zaplanowaną sesję.
Gdy tylko pan Larsen ujrzał rysunek leżący na stole, wydał okrzyk zdumienia. Był to portret jego żony! Sięgnął do kieszeni po fotografię i pokazał nam ją, mówiąc, że mój rysunek jest lepszy od zdjęcia, ponieważ fotografia przedstawiała jego żonę w pełni zdrowia, natomiast rysunek pokazywał ją taką, jak wyglądała w ostatnich dniach swojego życia. Później napisał mi, że jego wiekowy teść rozpłakał się, gdy zobaczył wykonany przeze mnie portret. Setki osób w Szwecji i Danii mogły potwierdzić autentyczność tego zdarzenia, ponieważ pan Larsen był mi całkowicie nieznany, a my nie mieliśmy żadnych wspólnych znajomych.”
Pan de Fremery podsumowuje: „W tym przypadku całkowicie wykluczona jest jakakolwiek nieświadoma działalność umysłowa, ponieważ księżniczka nigdy nie widziała zmarłej za jej życia i nigdy nie miała przed oczami jej portretu. Nie mogła więc przechować w podświadomości żadnego obrazu jej twarzy i odtworzyć go w stanie pół-somnambulicznym. Wyjaśnienie tego przypadku telepatią również nie jest możliwe. Nie miała wizji twarzy, którą mogłaby skopiować. Wykonała rysunek automatyczny, czyli nie była świadoma tego, co rysuje. Żadne bodźce zmysłowe nie zostały w niej pobudzone! Jej ręka musiała być więc kierowana przez inteligentną siłę spoza niej samej. Czy można przyjąć, że ta siła stworzyła portret, który — sądząc po reakcjach ludzi — był doskonałym odwzorowaniem rysów zmarłej, mimo że nie była ona obecna jako model? Nawet najzdolniejszy rysownik nie byłby w stanie tego dokonać.”
Tytuł w języku oryginalnym:
źródło: Un dessin médiumique exécuté par la princesse Karadja; La Lumiere NOVEMBRE 1907.