Różokrzyż – epoka II

Okres ten w dziejach Różokrzyźowców rozpoczyna Jan Walentyn Andreae, ur. 1586 w Herrenbergu, zmarły 1654 w Stuttgardzie. Po ukończeniu studiów teologicznych w Tiibingen, zwiedził jako wychowawca młodych szlachciców Niemcy, Italię i Francję, następnie w r. 1614 został diakonem w YaUntigen, 1620 superintendentem w Kahr, 1639 kaznodzieją nadwornym w Stuttgardzie, wreszcie 1650 opatem w Adelbergu.

Człowiek ten o wysokim wykształceniu i wartości moralnej wydaje w r. 1613 pismo różokrzyżowe „Fama Fraternitatis: Oder Entdeckung der Bruderschaft des Hochlöblichen Ordens des R.C”, a wkrótce potem trzy dalsze: „Chymische Hochzeit Christian Rosenkreuz”, „Reformatron der ganzen Welt” i „Confessio Fraternitatis R. C.” Dzieła te wy­wołały ogromne wrażenie i zostaty natychmiast przełożone na wiele języków.

Fakt opublikowania i niewiarogodnego wprost rozpowszechnienia tych pism, a zwłaszcza „Fama Fraternitatis”, skłania nas do krótkiego streszczenia tej pracy, która po raz pierwszy rzuca historyczne światło na istnienie całkiem prawie do tej pory nieznanego Bractwa.

Pismo to, zwrócone do książąt, uczonych i znakomitości Europy, podaje życiorys legendarnego Christiana Rusenkreutza (od którego imienia – jak na początku zaznaczyliśmy – niesłusznie wywodzą nazwę Różokrzyżo-wców), następnie opis założenia Zakonu, wreszcie przepowiednię publicznego wystą­pienia po 120 latach.

W drugiej połowie XIV wieku w czasie podróży na Wschód, braciszek za­konny Christian Rosunkreutz, zwiedziwszy Cypr, Damaszek i Jeroaolirnę, za­trzymał się złożony chorobą w jakimś klasztorze na półwyspie arabskim. Dzięki troskliwej opiece zakonników szybko powrócił do zdrowia. Szeikowi spodobał się ten młody, wykształcony człowiek, żądny poznania najgłębszych tajemnic przyrody. Zaproponował mu tedy, by pozostał czas dłuższy w klasztorze, a otrzyma rozwiązanie wszystkich trapiących go zagadek. Christian przystał z radością. A gdy po kilkunastu latach wytężonej pracy i wstrzemięźliwego życia osiągnął najwyższe stopnic wtajemniczenia, wręczył mu szejk księgę „Liber Mundi” i kazał iść w świat, celem udzielania swej wiedzy tym, którzy przygotowani są do poznania tajemnic bytu. Udał się wówczas Rosenkreutz przez Egipt do Hiszpanii, a następnie do Niemiec. Tutaj wybrał sobie trzech towarzyszów i wraz z nimi założył Konfraternie Róży i Krzyża. Z czasem przy­jęto Jeszcze czterech członków i wybudowano gmach Sanct Spiritus, mający stanowić siedzibę Bractwa. Po czym rozjechano się po całej Europie, zobowią­zawszy się jednak raz do roku w oznaczonym terminie zbierać w kwaterze mistrza, Przed rozłączeniem się z braćmi ustanowił dla nich reguły Zakonu, które podajemy w przekładzie dosłownym:

  1. Nie wolno zajmować się inna pracą, jak tylko bezinteresownym lecze­niem chorych,
  2. Nie wolno nosić specjalnych szat, któreby wyróżniały członków Bractwa, lecz stosować się w tym względzie do zwyczaju miejscowego,
  3. Każdy brat obowiązany jest raz do roku w dzień Wielkiego Piątku sta­wić się w gmachu St. Spiritus, lub nadesłać usprawiedliwienie swej nieobecności.
  4. Każdy brat winien za życia wyznaczyć swego następcę.
  5. Słowo Różany Krzyż ma być waszą pieczęcią, hasłem i celem.
  6. Bractwo przez stolat ma pozostać w ukryciu.

Rosenkreutz miał umrzeć mając 106 lat. Zakon dowiedział się o tym, lecz nie znał jego grobu, gdyż w ogóle było zasadą pierwszych różokrzyżowców ukryć miejsce swego wiecznego spoczynku nawet przed własnymi współbraćmi. Dopiero po upływie 120 lat natrafiono na ukryte drzwi, prowadzące do krypty grobowca. Na środku znajdował się okrągły ołtarz z płytą mosiężną, na której był napis: „A. C. R. C. Hoc universi compendium vivus mihi sepulcrum fec”, krawędzią biegły słowa: „Jesus mihi omnia”, zaś wewnątrz: „Nequaquam vacuum. Legis jufium. Libertas Evangelii. Dei Gloria intacta”. Ody podniesiono płytę, z-należii bracia zwłoki Cliristiana Rosenkreutza, trzymającego w dłoniach zwój pergaminu z napisem „T”.

Zaczynał się on słowami: „Ex Deo nascimur, in Jesu morimur! Per spiritum sanctum – reviviscismus”. Z Boga się rodzimy, w Jezusie umieramy, przez Ducha św. zmartwychwstajemy. Następnie czytamy: „Nadszedł czas odrodze­nia boskiego i ludzkiego”, zatem należy się godnie do tej nowej epoki przygo­tować. Różokrzyżowcy „są chrześcijanami i przyjmują dwa sakramenty. Co się tyczy wyrobu złota, to jest ono wprawdzie dla Zakonu R. K. rzeczą łatwa, lecz mimo to, lub właśnie dlatego kwestią uboczną. Związek jest w posiadaniu tysiąca lepszych umiejętności, lecz głównie dba o zbawienie duszy”. Kto na to wezwanie odpowie, wejdzie w kontakt z Stowarzyszeniem Różokrzyżowców, zaś „organizacja ta nie pozostanie na zawsze ukrytą”. „Sub umbra alarum, tuarum Adonai” – tymi słowami kończy się tekst „Famy”,

Następne dzieło Andreaego „Confessio Frateniitatis Rosae Crucis” podaje dalsze cele Bractwa, oraz rok 1378, jako datę urodzenia Christiana Rosen­kreutza. Zmarł zatem 1484 – „Fama” bowiem podaje,  żył 106 lat. Otwarcie zaś grobu przypadałoby na rok 1604.

Trzecie z kolei pismo Jana Walentyna to „Chymische Hochzeit Christiani Rosenkreute” – niezwykle zawiła alchemiczna praca, w której pod obrazem wesela przedstawiony jest proces tworzenia kamienia mędrców. Opis jednak jest tak dziwaczny, tak pozbawiony wszelkiego związku z chemicznymi proce­sami, iż trudno się w nim doszukać nawet najmniejszego sensu, a wyciąg z niego nie jest ani możliwy, ani wart zachodu.

Już w sto lat później Hermann Fictuld w książce „Der langst gewiinsciiie und -versprochene Chemisch-philosoplusche Probierstein”, 1740, skarżył się. na niesprawność pracy Andreae’so: „Cliristian Rosenkreuzers Chymische Hochzeit ist eine sehr parabolische und verdeckte Schrifit, die weder den Sohnen der Weisheit, noch den Sopliisten einigen Nutzen giebet. Der Autor hat gar keine christliche Liebe und Barmherztjfkeit besessen, urn etwa der Nachwelt damit zu dienen: sondern es ist alles so dunkel geschrieben, dass kaum ein Meister denselbert versterien karm.”

W „Generalreformation der ganzen Welt” wreszcie daje autor utopię, opartą na chrześcijańsko-teozoficznycli podstawach – pismo to jednak jest tak samo niezrozumiałe, jak poprzednie.

A jednak pisma te stały się niezwykle popularne i doczekały licznych wy­dań i przekładów na wszystkie niemal jeżyki europejskie – coby było nie do pomyślenia, gdyby znaczna liczba współczesnych nie posiadała klucza do zawitej symboliki!

źródło: J. R. BIBLIOTEKA WIEDZY DUCHOWEJ, „RÓŻOKRZYŻOWCY ZARYS DZIEJÓW I DOKTRYNY PRAKTYCZNY SYSTEM ALCHEMII DUCHOWEJ” rok 1937, Nakładem „HEJNAŁU”, Wisła (Śląsk Cieszyński)