(Dr L. Demouchy, Revue de Psychopotence, listopad 1907; Annales des Sciences Psychiques, listopad 1907)
Dwie krewne, które oznaczymy inicjałami G. i R., to niezamężne kobiety, poważne i godne zaufania, zajmujące wysoką pozycję w swoich wolnych zawodach. Od dziesięciu lat mieszkają razem, od czasu gdy G. straciła swoją matkę F.
Wcześniej mieszkały osobno i w różnych miastach, dlatego R., młodsza z nich, nigdy nie spotkała ani nie widziała F.. Jest to istotny fakt w kontekście poniższego zdarzenia.
Pewnego wieczoru, w obecności kilku osób, wśród których znajdowała się również G., R. wpadła w szczególny stan, który świadkowie określili jako „trans”, nie znając dla niego innego terminu. Byli tak zaskoczeni niezwykłością zjawiska, że nie próbowali go głębiej analizować.
Świadkowie zgodnie oświadczyli – w pełni szczerze i w dobrej wierze – że w tym stanie R. naśladowała głos, gesty oraz mimikę F. Co więcej, wydarzyło się coś jeszcze bardziej zdumiewającego: kolor jej oczu uległ zmianie. Z natury ciemnobrązowe, stały się błękitne – dokładnie takiego samego odcienia jak oczy F.
Był to jedyny przypadek, w którym R. wykazała tego rodzaju zdolność.
Niestety, zjawisko to nie miało miejsca w obecności specjalisty, który mógłby je dokładnie sklasyfikować i opisać. Jednak nawet jeśli pominiemy określenie „trans” oraz imitację zachowania, to jeśli świadkowie sceny rzeczywiście nie padli ofiarą iluzji, zmiana koloru oczu jest sama w sobie niezwykle intrygującym zjawiskiem.
Pierwszy, najprostszy zarzut, jaki nasuwa się intuicyjnie, to możliwość autosugestii u świadków – mogli oni widzieć to, co chcieli zobaczyć.
Jednak obecni byli ludźmi poważnymi, przyzwyczajonymi do racjonalnego myślenia, i stanowczo twierdzili, że nie ulegli złudzeniu – nie wydawało im się, że coś widzą, lecz naprawdę to zobaczyli.
Co więcej, twierdzili, że nie mogli przewidzieć takiego zjawiska ani go oczekiwać, co sprawia, że ich zdumienie stanowi dodatkowy dowód na prawdziwość ich relacji.
źródło: Un cas de transfiguration partielle; La Lumiere Avril 1908.