Proroczy sen inżyniera
Inżynier Cox z Western Road miał następujący sen na dwie noce przed swoją śmiercią: w czwartek spał w pokoju hotelowym w Salisbury wraz z kilkoma towarzyszami, a w środku nocy obudzili się, słysząc, jak krzyczy: „Na miłość boską, pomóżcie mi!” Jego towarzysze zerwali się z łóżek i zapytali, co się stało. „Śniło mi się” – odpowiedział – „że moja lokomotywa przewróciła się i mnie przygniotła”. W sobotę rano jego sen się spełnił. – „Durham (N.C.) Reporter.”
Korzyści z inspiracji snami
Elijah Burdick, kiedy był młody, został wysłany z jarzmem wołów, aby wyciągnąć kawałek drewna z pobliskiego lasu. Podczas próby wyciągnięcia drewna został uwięziony między drewnem a głazem i doznał poważnych obrażeń, ledwo wrócił do domu. Wezwano lekarza, który przez miesiąc regularnie go leczył, ale jego stan się pogarszał, wyglądał coraz bledszy. Lekarz dał za wygraną i powiedział, że chłopak umrze. Młodzieniec miał jednak sen, że jeśli będzie palił tytoń, wyzdrowieje, ale uznał to tylko za sen i nie zwrócił na to uwagi. Następnej nocy miał ten sam sen, ale jako że nie wierzył w sny, ponownie go zignorował. Trzeciej nocy miał ten sam sen po raz trzeci i tym razem postanowił wziąć go pod uwagę. Opowiedział o swoim śnie ojcu, który stwierdził, że nie wie, czy tytoń mu pomoże, ale skoro tak uważa, może spróbować. Zorganizowano tytoń, a po kilku pociągnięciach młodzieniec zaczął odkaszliwać gęstą śluzowatą substancję, i kontynuując palenie, nadal wypluwał śluz, co przyniosło mu ulgę, i w końcu wyzdrowiał. – J.B. Pool, Pittsfield, Mass.
Eksperymenty z dobrowolnym transem
Drogi Redaktorze „Badacza Snów”: Obserwowanie samego siebie, jak zasypia, to prawdziwe studium. Eksperymentowałem przez długi czas nad tym, jak zasypiam, i odkryłem, że zanim zapadnie się w sen, nasze myśli zaczynają mieszać się z tymi, które są obce naszemu aktualnemu stanowi umysłu.
Najnowszy eksperyment, który podjąłem, aby zdobyć wiedzę na temat tego subtelnego problemu, jest godny waszej uczonej uwagi. Skupiłem mój umysł i wzrok na wyobrażonej ciemnej plamie w mroku mojego sypialnianego pokoju. Wkrótce ciemna plama powiększyła się, otoczona mniej ciemną aureolą. Pojawiła się kolejna, jaśniejsza aureola, a z nią ciemny środek zaczął się obracać. Teraz wiruje w stronę ciemnego kąta; podążam za nim tam i, o dziwo, okazuje się, że to wejście do ciemnej, tajemniczej jaskini. Wchodzę, mając ciemny, wirujący środek na widoku. Jestem obudzony; aby się upewnić, szczypię się. Wirujący środek ciemności oddala się w głąb jaskini, a ja nadal za nim podążam, nieustraszony, mimo że dwa duże, śluzowate potwory próbują mnie powstrzymać. Inne potwory, węże, lwy i tym podobne, pojawiają się, ale tylko je odpycham. Teraz jestem na końcu jaskini – promień światła ukazuje mi się i widzę korytarz. (Wciąż jestem obudzony – potwierdziłem to wcześniejszym testem). Wchodzę do korytarza, a ciemna plama znika w otaczającym mroku. Czuję się zagubiony, szukam wyjścia, ale bezskutecznie.
Nagle pojawiają się przede mną schody; wspinam się po nich i, o cudzie! Balustrady przybierają najpiękniejsze wzory i mienią się kolorami, zmieniając się we wszystkie odcienie tęczy. Takie zielenie, żółcie, błękity i czerwienie – żaden żyjący artysta nie mógłby ich naśladować. Gdy dotarłem na szczyt schodów, zauważyłem coś dziwnego: jestem w dużej maszynowni; wszędzie są rury i pasy, ale wydają się być ze szkła i mają wszystkie kolory, z dominującym niebieskim. Nagle boczne drzwi się otwierają i oto jestem w dużym, oświetlonym pokoju, jakby trwał tam jarmark kościelny. Stoją stragany, przy których młode kobiety w bieli obsługują gości. Sala jest pełna ludzi. Wszyscy, którzy przechodzą obok mnie, spoglądają na mnie, kłaniając się i pozdrawiając, jakbym był jakimś sławnym bohaterem. Widziałem duże słońce na środku sali, a obok silnik z dużym kołem zamachowym w ruchu. W tym momencie pomyślałem, że to maszynownia, którą wcześniej widziałem. Piękne drzewa, wiecznie zielone rośliny i fontanny otaczały stragany. Prześliczne fontanny z iskrzącą się wodą były wszędzie, a młode damy w bieli podawały mi wodę w szklankach; wszyscy wydawali się zachwyceni i zaszczyceni moją obecnością, choć nikogo z obecnych nie znałem.
Gdy doszedłem na drugi koniec sali, nagle uświadomiłem sobie, że znów jestem przytomny. Sprawdziłem to i byłem pewien tego faktu. Wszystko było wciąż wyraźne w mojej wizji, ale nagle znalazłem się schodząc po schodach, gdzie na dole napotkałem złodzieja z młotkiem. Na chwilę mnie obezwładnił, ale po krótkiej walce pokonałem go i szedłem jakąś ulicą w dużym mieście. Ta ostatnia część była na jawie.
Z wyrazami szacunku,
Charles Dilg,
Blue Island, Ill.
Przypadek pana Dilga jest osobliwy, a jeśli dobrze interpretuję jego liczne sny i wizje, czeka go zaszczyt i sława.
źródło: -THE ENGINEER’S PROPHETIC DREAM, -EXPERIMENTS IN VOLUNTARY, -THE GOOD OF DREAM INSPIRATION TRANCE; THE – DREAM INVESTIGATOR AND ONEIROCRITICA, May 1884.