Archimedes urodzony w Syrakuzie na 287 lat przed Chrystusem, jeden z najpierwszych i największych matematyków na świecie, przez którego odkryte prawdy, dziś jeszcze służą za zasadę w rozwiązywaniu wielu matematycznych zadań, przybywszy raz do miasta Suzy, prosił jednego z właścicieli domów gościnnych, o jaki osobny lokal, którym by mógł spokojnie oddać się ulubionym swym matematycznym dociekaniom.
Gospodarz na to oświadczył, że nie ma lokalu próżnego, gdyż wszystkie u niego są zajęte, dodając: a wprawdzie posiada na przedmieściu jeszcze jeden dom który niedawno na własność nabył, lecz ten stoi pustkami, bo nikt nie chce w mim mieszkać z powodu strachów, jakie tam wszystkich poprzednio zamieszkałych niepokoiły.
Archimedes jako prawdziwy filozof nie lękając się niczego, z uśmiechem prosił gospodarza o pomieszczenie w opustoszałym domu. Jakkolwiek zdziwiony gospodarz taką śmiałością, nie mógł jednak odmówić żądanego pomieszczenia swojemu gościowi; udał się przeto z Archimedesem do tegoż domu, otworzył takowy, i cały oddał na jego usługi.
Dalsza część artykułu do przeczytania w formacie pdf:
Przypisek: Wypadek powyższy wyczytany w dawnych pismach o Archimedesie, opowiadany był uczniom w czasie wykładu zadań jego, przez światłego profesora matematyki, późniejszego inspektora Szkoły Wyższej realnej w m. Kielcach Formińskiego, – którego ja także byłem uczniem.
J. Mroczkowski
źródło: “Śwat Duchów” Leon Rogalski, Warszawa 1869