Prokulus

Wielka tradycja nauki pogranicza i jej kontynuator w V wieku
Z Aneksu I książki Roberta K.G. Temple’a „Tajemnica Syriusza”
Z komentarzem i redakcją
PROKLUS

„Dla miłośników mądrości Greków, każde zachowane pismo Proklusa zawsze będzie nieocenione, jako że był on człowiekiem, który, dzięki różnorodności swoich talentów, pięknu stylu, wspaniałości swoich koncepcji i jasnemu wyjaśnieniu trudnych dogmatów starożytnych, nie ma sobie równych wśród uczniów Platona.”
– Thomas Taylor

„Wielu klasycznych uczonych” – pisze Robert Temple – „uważa, że Złoty Wiek Grecji był jedyną znaczącą epoką w filozofii greckiej. W tym okresie można wygodnie umieścić takie postacie jak Sokrates, Platon (427–347 p.n.e.), Arystoteles, Eurypides, Sofokles, Ajschylos, Demostenes oraz historyków Herodota, Tukidydesa i Ksenofonta.

„Te genialne nazwiska skłaniają do zaakceptowania fałszywego poglądu, że Grecja w jakimkolwiek innym okresie swojej historii była zaledwie drugorzędna pod względem wybitnych umysłów, jakie wydała. Nie można zaprzeczyć tendencji do ignorowania lub umniejszania – a nawet tłumienia i zaprzeczania – roli Greków, którzy poprzedzali lub następowali po tych 'Wspaniałych Grekach’, z którymi jesteśmy najbardziej zaznajomieni. Jest to niewątpliwie kłopotliwy fakt dla niektórych klasycznych uczonych, którzy muszą zmierzyć się z rzeczywistością, że Akademia Platońska funkcjonowała w Atenach przez ponad dziewięćset lat.”

Trwałe światło świata zachodniego
Przez te dziewięćset lat tysiące studentów filozofii platońskiej podążały ścieżką Boskiej mądrości i okultystycznej nauki. Platon założył swoją szkołę w gaju Akademosa w Atenach około 388 roku p.n.e. i nauczał tam matematyki, filozofii oraz nauki okultystycznej aż do swojej śmierci. Jego najzdolniejsi uczniowie kontynuowali jego dzieło. Jak zauważa Temple: „…czas trwania Akademii (najwyraźniej w tym samym miejscu) w Atenach… przez 916 lat jej istnienia jako instytucji filozoficznej równa się okresowi od normańskiego podboju Anglii w 1066 roku do roku 1982. Widzimy więc, że Akademia Platońska istniała w jednym miejscu dłużej, niż Brytania istnieje od czasów Wilhelma Zdobywcy.”

W listopadowo-grudniowym numerze czasopisma z 1982 roku krótko omówiliśmy pisma francuskiego wtajemniczonego, Louisa Charpentiera, dotyczące wielkiej katedry Notre-Dame w Chartres. Spekuluje on na temat tajemniczego pochodzenia nagłego rozkwitu gotyckiej architektury w XI wieku we Francji i sugeruje, że rycerze templariusze przywieźli te nowe idee z Bliskiego Wschodu, ziemi Zaratustry. Odpowiedź znajdujemy w aneksie książki Temple’a „Tajemnica Syriusza”, który sugeruje, że sam Temple jest reinkarnowanym templariuszem, a wcześniej studentem Akademii Platona! To normalna kolejność wcieleń, jak przedstawiono w literaturze teozoficznej i odczytach życia Edgara Cayce’a, gdy fala życia przemieszcza się ze Wschodu na Zachód.

„Tradycja platońska w szerszym sensie, ze swoimi gnostyckimi i heretyckimi odcieniami oraz niezliczonymi przejawami w późniejszych epokach w postaciach takich jak Giordano Bruno, Marsilio Ficino, John Dee, a nawet Sir Philip Sidney i hrabia Leicester – nie wspominając o trubadurach Prowansji, Dante Alighierim we Włoszech i zamordowanych dziesiątkach tysięcy albigensów we Francji, rycerzach templariuszach i niezliczonych beznadziejnych sprawach na przestrzeni dwóch i pół tysiąca lat – jest problemem bolesnym i niemożliwym do zaakceptowania dla umysłów ortodoksyjnych, niezależnie od ich wyznania.

„Platonizm w sensie ogólnym to doktryna, która zaprzecza doktrynom, antyinstytucjonalna tradycja znana jej wyznawcom jako Wielka Tradycja. Przypomina ona Towarzystwo Przyjaciół (kwakrów) w swoim sprzeciwie wobec dogmatycznych zasad doktrynalnych. Jest naprawdę wolna; nie ma członkostwa, dziesięcin, zasad, które są egzekwowane; nie ma papieża ani kalifa. Przeraża te słabsze mentalności, które potrzebują usystematyzowanego systemu wierzeń; zawsze próbują ją zniszczyć, ale udaje im się jedynie niszczyć jednostki i pojedyncze ‘ruchy’ w ramach większej tradycji.”

Prześladowany ruch podziemny przez dwa tysiące lat
„Jakże jakakolwiek 'intelektualna elita’ mogłaby przyznać, że ten nurt duchowości przepływał poza ortodoksyjnymi granicami oficjalnej religii chrześcijaństwa od III wieku i czasów Orygenesa? Jak mogłaby wyznać, że Proklos, który żył siedemset lat po Platonie, miał umysł równie jasny na swój sposób, jak sam Platon? Co stałoby się wtedy z 'hermetycznie zamkniętym greckim cudem’? Jeśli platonizm jest widziany jako prześladowany ruch podziemny trwający dwa tysiące lat i więcej, jakie wnioski musimy wyciągnąć z rzekomej otwartości ortodoksyjnej kultury zachodniej?

„Jeśli nasz powszechnie przyjęty wzorzec cywilizacji okaże się oparty na kłamstwie, na zaprzeczeniu nieortodoksyjnemu, konsekwencje będą tak ogromne, że nieuchronnie doprowadzą do totalnej intelektualnej rewolucji. Żadna osoba z interesem własnym – czy to profesor uniwersytetu, redaktor gazety, szef wielkiej korporacji, właściciel stacji telewizyjnej, czy też biskup diecezjalny – nie pozostałaby zupełnie nietknięta skutkami, które by nastąpiły.

„Skutki te nie muszą być destrukcyjne w sensie politycznej lub społecznej rewolucji, ale byłyby bardziej fundamentalne i w ostatecznym rozrachunku bardziej dalekosiężne. To strach przed konstruktywną zmianą (czyli przed nieznanym) jest tu kluczowym problemem. Te obawy częściowo wyjaśniają, dlaczego czytelnik nie słyszy o wielu tematach mających bezpośrednie znaczenie w tej sprawie. Jednym z takich tematów jest Proklos. Nikt nie odważa się mówić, co naprawdę reprezentował Proklos i co symbolizuje poza swoimi konkretnymi ideami. Samo podjęcie tematu takiej postaci jak Proklos to jak wyciągnięcie trupa z szafy i potrząsanie nim z wielką energią.”

Proklos i jego ucieczka przed prześladowaniami
Liberalna filozofia platońska Proklosa wzbudziła animozję rzymskokatolickich biskupów Grecji, gdy około 450 roku naszej ery przejął przewodnictwo Szkoły od Syrjanosa. Musiał uciekać z Aten, prawdopodobnie łodzią przez morze, do Licji na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej. Ta część starożytnego świata była mu dobrze znana, ponieważ wychował się tam, w mieście Ksantos, jako syn zamożnych greckich rodziców.

Rok wygnania z pewnością wykorzystał na kontaktowanie się z hierofantami chaldejskich i perskich szkół misteryjnych, które wciąż działały na wschodnim krańcu Morza Śródziemnego. Rodzice wysłali go wcześniej do Aleksandrii w Egipcie, aby zdobył wyższe wykształcenie. Studiował tam gramatykę pod kierunkiem Oriona i filozofię pod Olympiodorem Perypatetykiem w „szkołach publicznych” w Aleksandrii; jednak o jego prywatnych studiach i inicjacjach w nauki okultystyczne nic się nie mówi. Zapewne miały one miejsce w Memfis i Tebach, gdzie był zobowiązany do zachowania tajemnicy. Proklos jednak nie krył wyników tych inicjacji, które pozwoliły mu na świadomy kontakt z Mistrzami Okultystycznej Hierarchii Planety oraz z gośćmi spoza Ziemi.

„Synowie Milu” i życie Proklosa
Biograf Proklosa w Encyclopedia Britannica (wydanie z 1911 roku) pisze: „Proklos prowadził życie bardzo umiarkowane, wręcz ascetyczne, a swoje bogactwo wykorzystywał na pomoc ubogim. Uważano, że komunikuje się z bogami, którzy obdarzyli go cudownymi mocami. Postępował zgodnie ze swoim słynnym powiedzeniem, że 'filozof powinien być hierofantem całego świata’, celebrując święta egipskie, chaldejskie oraz greckie, a w pewne dni odprawiał rytuały ku czci zmarłych.”

Robert Temple zauważa, że w ciągu swoich 35 lat jako przewodniczący Szkoły Platońskiej w Atenach Proklos napisał dwanaście tomów komentarzy do filozofii Platona. Inne jego literackie dzieła obejmują hymny do bogów, z których siedem przetrwało: do Słońca (Heliosa), Afrodyty, Muz, Ateny, Licjińskiej Afrodyty, Janusa i Hekate – która wydaje się być jego ulubioną. Współcześni kabaliści znają Hekate jako królową porodu i czarów, ale dla Greków była kimś znacznie więcej. Proklos twierdził, że potrafił ją przywołać do fizycznej manifestacji, choćby jako obłok świetlistej mgły. To wskazuje, że miał zdolności jako medium materializacyjne, a także umiejętności jasnowidzenia i jasnosłyszenia.

Prześladowania i wytrwałość Proklosa
„Jako zwolennik dawnej pogańskiej religii Proklos wzbudził nienawiść chrześcijan i musiał szukać schronienia w Azji Mniejszej” – podaje Britannica. Po roku powrócił jednak do Aten i do końca życia prowadził tam Szkołę Platońską. Musiały jednak mieć miejsce liczne próby jego zniszczenia, takie jak oszczerstwa, zdrady ze strony studentów, procesy prawne, a nawet próby otrucia. Wszystkie były nieudane, ponieważ Proklos miał za sobą życie męczennika w poprzednim wcieleniu, co zapewniło mu ochronę ze strony bogów.

Według The Masters and the Path Charlesa Leadbeatera, poprzednim wcieleniem Proklosa był rzymski męczennik Alban, obecnie znany jako św. Alban, urodzony w Verulam (obecnie St Albans w Anglii) około 240–250 roku naszej ery.

Święte wojny około 300 roku naszej ery
Współczesne media pełne są historii o świętych wojnach w Libanie, na Filipinach i w Afganistanie. Podobnie w IV wieku nieustannie trwały krwawe religijne konflikty między wyznawcami Kriszny, Apoloniusza z Tyany (prototypu mitycznego Jezusa), Hesusa celtyckich druidów, Mitry oraz innych licznych sekt. Nie istniał wtedy żaden Kościół chrześcijański aż do Soboru Nicejskiego w 325 roku.

Do tego czasu Albanus osiągnął stanowisko gubernatora robót w Verulam. Gdy Amphibalus został aresztowany razem z innymi liberałami i dysydentami na mocy dekretu Dioklecjana, Alban wykorzystał swoją władzę i pozycję, aby chronić kapłana, swojego wieloletniego przyjaciela. To dało politycznym wrogom Albana okazję, na którą czekali. Został oskarżony o zdradę i stracony wraz z Amphibalusem i innymi. Jednak ta próba przywrócenia porządku w podupadającym Cesarstwie Rzymskim zakończyła się niepowodzeniem, a Dioklecjan abdykował w 305 roku n.e. w wieku 59 lat. Niemniej jednak Dioklecjan dał Anglii jej pierwszego świętego, a starożytne Verulam stało się, i wciąż jest, miastem św. Albana – podczas gdy sam Alban wkroczył na Ścieżkę, by ponownie wejść w świat fizyczny 108 lat później w Bizancjum jako Proklos, dzięki greckiej matce.

Konstantyn i stworzenie religii państwowej
Do tego czasu religia państwowa Konstantyna stała się znaczącą siłą polityczną. Ten rzymski cesarz postanowił rozwiązać niekończące się konflikty religijne, tworząc religię państwową. Zwołał różnych najwyższych kapłanów na sobór w Nicei, aby ją stworzyć. W Oahspe wspomniano, że kapłani spierali się przez siedem długich lat, zanim Konstantyn musiał „stuknąć ich głowami” i zmusić do wypracowania religii państwowej. Tak oto powstał Kościół Rzymskokatolicki oraz złożony bóg „Jezus Chrystus”, który miał zadowolić zarówno wyznawców Kriszny, jak i Hesusa.

Konstantyn skierował się na wschód, a nie na zachód, wbrew prądowi ewolucji, i przeniósł stolicę imperium z Rzymu do Bizancjum, nadając temu wschodniemu miastu nazwę Konstantynopol. W drodze z Rzymu do Bizancjum zatrzymał się w Delfach w Grecji, aby skonsultować się z wyrocznią bogów. Na szczęście zabrał ze sobą święte krzesło, na którym siedziała wyrocznia podczas swoich przepowiedni, i przewiózł je do swojej nowej stolicy. Manly Hall zauważa, że trzynożny stołek jest wciąż wystawiany w muzeum w Stambule.

Kopernik jako neoplatończyk?
Słynny polski astronom XVI wieku prawdopodobnie był absolwentem szkoły platońskiej w poprzednim życiu. Przypisuje mu się ustanowienie systemu heliocentrycznego w czasach nowożytnych, z planetami krążącymi wokół Słońca, co było sprzeczne z geocentrycznym systemem ortodoksyjnej nauki i Kościoła, który umieszczał Ziemię w centrum wszechświata. Jednak Proklos nauczał systemu heliocentrycznego w Atenach ponad tysiąc lat wcześniej. Jest prawdopodobne, że kopie greckich tekstów Proklosa były dostępne, gdy Kopernik studiował i nauczał we Włoszech, co mogło ukształtować jego radykalne poglądy na temat układu słonecznego.

Robert Temple usiłuje dowieść, że Proklos miał szczegółowe informacje o Syriuszu jako układzie podwójnym i „Słońcu dla stu słońc”, ale nie znalazł żadnych odniesień w dostępnej dzisiaj literaturze Proklosa. Istnieje jednak obfite potwierdzenie, zwłaszcza w komentarzach Proklosa do Timajosa Platona, że jego astronomia była zaskakująco nowoczesna w swoim zrozumieniu gwiazd jako słońc, wokół których krążą planety, a także obracających się wokół własnych osi.

„Księżyc jest niebiańską Ziemią”
„W Księdze III In Tim. Proklos mówi (1,425), że Księżyc składa się z niebiańskiej ziemi. Dlaczego więc Księżyc, będąc oświetlony, rzuca cień, a światło słoneczne nie przenika go całkowicie? … Znajdziemy, że ogień i ziemia również analogicznie istnieją na niebiosach; ogień określa ich istotę, ale każdy z innych elementów współistnieje z nim… Elementy, rozważane w jeden sposób jako niemieszane, a w inny jako zmieszane, w pierwszej mieszance tworzą niebiosa, które zawierają wszystko według ognistego charakteru… Wszystko na niebie istnieje według ognistego trybu…

„Ogień na niebie to światło; nie należy zakłócać tej dyskusji, zwracając uwagę na gruby i ciemny ogień sublunarny (region podksiężycowy).” Proklos dodaje, że ogień na niebie to nie jest „ogień w pełni ognia”, ale raczej „ogień będący energią”.

Współczesna nauka a koncepcje Proklosa
„Te koncepcje są zdumiewające w świetle współczesnej nauki… Proklos postrzega gwiazdy jako zestalone ciała w niebiańskim medium, a między nimi istnieje 'ognista materia’, która jest dla nas niewidzialna. Planety poruszają się po orbitach, które są wyraźnie pojmowane jako przestrzenie trajektorii…” (The Sirius Mystery Roberta K.G. Temple’a, 1976, Futura Publications Ltd., Londyn).

źródło: THE GREAT TRADITION OF BORDERLAND SCIENCE, AND ONE WHO CARRIED IT FORWARD IN THE FIFTH CENTURY From Appendix I of Robert K.G. Temple’s  „The Sirius Mystery”, with CQC By the Editor PROCLUS; Round Robin California March-April 1983.