Praktyczny okultyzm

Wiele powiedziano i napisano na temat praktycznego okultyzmu, a mimo to niewielu ludzi ma jasne pojęcie o tym, co oznacza ten termin. Przez „pracę praktyczną” nie mamy na myśli ani czytania książek, ani studiowania nauki, ani uprawiania dobroczynności, ani głoszenia doktryn, ani doskonalenia charakteru, ani praktykowania cnoty, ale wiążące działanie myśli.

Wszystkie te wymienione wcześniej praktyki są niezwykle użyteczne i absolutnie konieczne, aby dotrzeć do źródła, z którego wypływa Eliksir Życia; ale same w sobie nie wlewają tego eliksiru do naszych ciał. Musimy nie tylko dotrzeć do tego źródła, ale również z niego pić, jeśli chcemy osiągnąć nieśmiertelne życie. Wszystkie nasze rozmowy, pisanie i spekulacje na temat praw duchowych mogą być bardzo użyteczne i mogą uczynić nas bardziej zdolnymi do przyciągnięcia ducha w przyszłości; ale jeśli nie zjednoczymy się z duchem, to ten ostatni odejdzie, tak jak przyszedł, zostawiając pusty dom, w którym nie znalazł trwałego schronienia. Zjednoczenie niższego z wyższym, utrwalenie ducha i nadanie mu formy w nas samych to wielkie dzieło, o którym mówią alchemicy, a o którym większość ludzkości nie ma pojęcia, w którego możliwość powierzchowny racjonalista nie wierzy. W sanskrycie to wielkie dzieło nazywa się Joga, co oznacza „wiązać”. Zastanówmy się teraz krótko, co to jest, co chcemy „związać”.

Człowiek żyje w otaczającym go oceanie powietrza i nie może bez niego żyć. Oddycha powietrzem do swoich płuc, a w tym procesie część tlenu z tego powietrza zostaje związana z jego ciałem, łącząc się z cząsteczkami krwi żylnej, utleniając ją i przekształcając w krew tętniczą, podczas gdy jednocześnie krew czerpie swoją dostawę z chłonki, a chłonka jest dostarczana przez pożywienie, które trafia do narządów pokarmowych i trawiennych. Ale równocześnie z procesem asymilacji zachodzi proces rozkładu; tlen, który został na chwilę wchłonięty i związany z krwią, jest zużywany i wydalany z organizmu na różne sposoby. Gdybyśmy mogli zatrzymać moc, którą zdobywamy poprzez oddychanie i zapobiec jej utracie, nasze ciała trwałyby wiecznie.

Ale oprócz oceanu materialnego powietrza, który otacza świat, istnieje inny ocean, jeszcze bardziej subtelny i eteryczny, a jednocześnie mniej uchwytny niż powietrze – ocean żywego ducha. Tak jak płuca człowieka oddychają materialnym powietrzem, tak serce człowieka oddycha duchem. Głęboko w „sercu” człowieka znajduje się tajemnicze centrum, miniaturowy odpowiednik wielkiego duchowego słońca, czyli „Boga„, który śpi w większości ludzi w stanie nieświadomym lub półświadomym, przyciągając do siebie duchowe powietrze, którego potrzebuje do życia, co wywołuje ruchy materialnego serca i proces oddychania fizjologicznego. Serce „oddycha” duchem, podobnie jak płuca oddychają powietrzem, i tak jak części otaczającego nas oceanu powietrza wchodzą i wychodzą z fizycznego ciała człowieka, budując jego fizyczny organizm, tak również części otaczającego nas oceanu ducha przenikają do duchowego centrum człowieka, gdzie mogą obudzić śpiące ziarno do życia i świadomości, rozwijać duchowy płód i w końcu z pomocą rafinowanych elementów ludzkiej duszy doprowadzić do narodzin w pełni rozwiniętego, odrodzonego człowieka. Tak jak fizyczne życie człowieka zależy od praktykowania sztuki oddychania – sztuki instynktownie uprawianej przez każdą istotę żywą – tak duchowe życie człowieka, jako jednostki lub osoby, zależy od nauczenia się sztuki oddychania duchem, aby go skonsolidować i zatrzymać oraz uczynić to, co ulotne i przemijające, trwałym i stałym.

Jeśli duchowe centrum w człowieku zjednoczy się do pewnego stopnia z tym, co do niego napływa z uniwersalnego oceanu ducha, zacznie budzić się do duchowej świadomości i dostrzegać światło tego ducha; zostanie oświecone mądrością i zdobędzie prawdziwą wiedzę o prawdzie, niezależnie od opinii i spekulacji intelektualnych. Będzie jak słońce oświetlające duszę, dając światło „księżycowi” intelektu, ale wiedząc duchowe prawdy niezależnie od niego.

Jedyną mocą, dzięki której ten proces może się dokonać, jest moc myśli, a myśl staje się aktywna, potężna i manifestuje się tylko wtedy, gdy jest wyrażana przez słowo. Cały wszechświat, ze wszystkimi swoimi formami, włącznie z formą człowieka, jest – zgodnie z twierdzeniami wszystkich mędrców i oświeconych wizjonerów – produktem myśli (lub „aktywnej wyobraźni„) Wielkiej Pierwotnej i Najwyższej Przyczyny, która znalazła wyraz przez Jego Słowo (lub aktywną Wolę), dzięki której stała się manifestacją i objawieniem. Jeśli odpowiednik Uniwersalnej Najwyższej Przyczyny, spoczywający w centrum duszy człowieka, przebudzi się do świadomości swojego istnienia i mocy, rozpocznie swoją nieśmiertelną drogę jako samoświadoma istota, wszechmocna i wszechwiedząca, której ostateczne przeznaczenie wykracza daleko poza granice naszych intelektualnych spekulacji. Należy jednak pamiętać, że śmiertelny człowiek, mimo swojej mocy myśli, nie może według własnej woli obudzić boskiego duchowego ziarna do świadomości, chyba że to ziarno zdecyduje się obudzić. Finitum nie może kontrolować nieskończoności i zmusić jej do posłuszeństwa swoim rozkazom; może jedynie przygotować warunki, w których Wieczny może działać; może jedynie przygotować świątynię na przyjęcie boga; to zależy od boga, czy zdecyduje się wejść.

Praktyczny okultyzm lub Joga polega zatem na zanurzeniu swoich myśli w centrum serca, wykluczając wszelkie inne myśli, które nie służą wyznaczonemu celowi, i nadaniu im tam wyrazu w postaci słowa, litery lub znaku. Stopniowo taki znak, litera lub słowo mogą ożyć w nas, będziemy słyszeć je wewnętrznym uchem, widzieć wewnętrznym okiem i odbierać wewnętrznymi zmysłami. Inne wewnętrzne zmysły zostaną otwarte, a pewne manifestacje wewnętrznej siły nastąpią, o których nie byłoby mądre mówić; a powód, dla którego nie powinno się o nich mówić, nie polega na tym, że chcemy sprawiać wrażenie tajemniczych lub ukrywać wiedzę przed innymi, ale dlatego, że przedwczesna wiedza o takich skutkach mogłaby szkodliwie wpłynąć na wyobraźnię tych, którzy pragną osiągnąć ich rezultaty; mogliby oni wyobrażać sobie, że już je posiadają, a ich fantazje odwróciłyby ich uwagę i tym samym uniemożliwiłyby osiągnięcie celu.

Teraz dochodzimy do jednego z najważniejszych punktów dotyczących tego tematu. Moc „Słowa„, jeśli osiągnie duchowe życie, jest rozumiana tylko przez nielicznych, i nie jest obojętne, jaką myśl, znak lub słowo wybierzemy; ponieważ poprzez działanie żywego słowa te elementy w ludzkiej konstytucji, które odpowiadają jego znaczeniu, zostają ożywione, a jeśli są to takie elementy, które powinny być poddane kontroli, mogą one stać się buntownicze i zniszczyć rozum oraz zdrowie ciała. Żaden człowiek nie ma dokładnie takiej samej konstytucji jak inny, a ćwiczenie, które może być dobre i użyteczne dla jednej osoby, może być złe i szkodliwe dla innej. Początkujący zatem potrzebuje przewodnictwa duchowego nauczyciela, oświeconego praktycznego okultysty, czyli inaczej mówiąc, Adepta, aby nauczyć go i dać mu hasło oraz znak, aż jego własne wewnętrzne zmysły zostaną otwarte i będzie mógł otrzymywać dalsze instrukcje od swojego duchowego ego lub „Mistrza”.

W Indiach powszechnym słowem używanym do praktyk Jogi jest „Aum„. Nie jestem w stanie stwierdzić, w jakim stopniu to słowo może być przydatne dla wszystkich początkujących. W Europie litery „J.A.O.” oraz inne samogłoski i spółgłoski są czasami praktykowane w tym samym celu, aż będą widziane, odczuwane i słyszane. Wtedy stają się one kluczem do innych tajemnic, ale nie wiem, czy ktoś kiedykolwiek osiągnął wysoki stopień rozwoju, postępując według takich ogólnych reguł bez przewodnika, który udzieliłby mu specjalnych instrukcji.

Niewielu ludzi dostrzega potrzebę takiego przewodnictwa, niewielu ma karmiczne możliwości, aby je otrzymać, a jeszcze mniej, posiadając takie instrukcje, ma energię i determinację, aby je zrealizować do końca. A jednak bez tej praktycznej pracy niewiele możemy osiągnąć. Tylko ci, którzy przeszli proces duchowej regeneracji, mogą cieszyć się życiem wiecznym. Duchowe życie należy tylko do ducha i jest niezależne od życia, które działa w ciele. Z pierwszą boską i wewnętrzną myślą, która przenika całe wewnętrzne „ja” i sprawia, że czujemy prawdę, choćby z oddali, ziarno zostaje zasiane dla przyszłego zregenerowanego człowieka duchowego. Jeśli to ziarno będzie stale karmione odpowiednim pożywieniem, w postaci nieustannego strumienia myśli i dobrej woli, może stać się samoświadome i rozwijać się. „Wtedy nowy człowiek może rosnąć, a stary umrze; bo nowy ujrzał światło i zaczyna je kochać.” Bez tej regeneracji, w momencie, gdy dusza oddzieli się od ciała, ponownie wejdziemy w stan bezformia, by zacząć walkę o samoświadomość i indywidualność w jakimś przyszłym wcieleniu; może uszlachetnieni zasługami zdobytymi w przeszłości, a może obciążeni nowym złym Karmą; podczas gdy ci, którzy osiągnęli duchową samoświadomość i samopoznanie, będą wolni od więzów materii.

(Koniec części pierwszej)

źródło: PRACTICAL OCCULTISM. By F. Hartmann (Reprinted from the “Theosophist” of November, 1886) ;THE A LITTLE PERIODICAL BEACON INTENDED FOR THEOSOPHISTS, APRIL, 1922.

Praktyczny okultyzm; Autor: F. Hartmann, (Przedruk z „Theosophist” z listopada 1886 roku)


Część II

Praktyczny okultyzm
(ciąg dalszy)
Autor: F. Hartmann
(Przedruk z „Theosophist” z listopada 1886 roku)

Czym jest człowiek, jeśli nie centrum, wokół którego zorganizowana substancja skrystalizowała się, i do którego nieustannie napływają i z którego promieniują niewidzialne zasady wszechświata? Człowiek jest nieustannie poddany zmianom i nigdy nie pozostaje dokładnie taki sam przez dwa momenty. Tylko to, co zostało wchłonięte przez jego organizm i skonsolidowane z nim, należy do niego i stanowi część jego ciała, dopóki w nim pozostaje; tylko te duchowe elementy, które zostały wchłonięte przez jego ducha i z nim zjednoczone, będą należały do jego duchowego ciała i stanowiły jego część w przyszłości. Kiedy człowiek osiągnie substancję duchową i życie duchowe, nie będzie już potrzebował fizycznej formy, jego zdolność postrzegania będzie nieporównywalnie doskonalsza niż fizyczne zmysły; jego świadomość będzie znacznie wyższa i przeniknie do centrum wszystkiego. Nie będzie musiał spekulować opiniami, ponieważ posiądzie prawdziwą wiedzę, stanie się teozofem, ponieważ będzie jednym z Mądrością i Prawdą oraz żył w Świetle.

Jest jednak jeszcze jeden, bardzo ważny powód, dla którego praktyka okultyzmu powinna być podejmowana przez tych, którzy pragną postępu duchowego. Mówi się nam, że ci, którzy pragną stać się doskonali i czyści, muszą pozbyć się wszelkich nieczystości, egoistycznych pragnień, wad i namiętności. Łatwiej to powiedzieć niż zrobić; bo jak można pozbyć się pragnienia czegoś, czego się pragnie? Człowiek jest produktem woli i wyobraźni i nie może zmienić swojej woli, wyobraźni i pragnień, jeśli nie ma woli ani pragnienia, aby to zmienić.

Są dwa sposoby, w jakie złe skłonności, złe pragnienia i wady mogą zostać zmienione. Pierwszy sposób to doświadczanie cierpienia, które one wywołują. Złe pragnienie prowadzi do złych czynów, a złe czyny wywołują cierpienie i skruchę. Niektórzy ludzie podążają tą drogą. To długa i niebezpieczna droga, często prowadząca do zguby; bo zaspokojenie zmysłowych przyjemności prowadzi do pamięci o tych przyjemnościach i wywołuje pragnienie ich powtórzenia, a być może dopiero pod koniec życia cierpienie, które musi nadejść, zostanie odczute.

Jest jednak inna, pewniejsza i bezpieczniejsza droga, bliższa celu. Natura nie toleruje próżni; nie możemy wykorzenić zła, jeśli nie zastąpimy go dobrem. Bezcelowe będzie próbowanie wypompowania złego powietrza z naczynia, jeśli nie możemy go napełnić lepszym powietrzem; a jeśli napełnimy je wodą, powietrze wyjdzie samo, bez konieczności jego wypędzania. Złe pragnienia będą istniały tak długo, jak będą podsycane przez złe myśli, a złe myśli będą istniały w umyśle tak długo, jak będą istniały złe skłonności, które je przyciągają. Jeśli będziemy mogli wysyłać tylko dobre myśli do centrum duszy, złe pragnienia szybko umrą z głodu.

To jednak niezwykle trudne do osiągnięcia, dopóki jesteśmy kontrolowani przez nasze myśli i nie zdobywamy nad nimi kontroli; ani nie możemy uzyskać kontroli nad naszymi myślami, dopóki pozwalamy im napływać do naszego umysłu w nieregularny sposób. Tylko Adept myśli to, co wybiera, przeciętny człowiek myśli to, co przychodzi mu na myśl. Jeśli ktoś w to wątpi, niech spróbuje utrzymać jedną myśl w swoim umyśle tylko przez kilka minut, bez pozwolenia na wniknięcie innej myśli, a szybko przekona się, jak trudne to zadanie.

W tej praktyce Jogi uczeń otrzymuje pewne słowo lub zdanie, które dokładnie pasuje do jego stanu, i jeśli poważnie angażuje się w swoją pracę, nieustannie skupiając myśl na tym słowie, niechciane i nieodpowiednie myśli przestaną go wkrótce przyciągać, złe elementy jego duszy umrą, a jeśli osiągnie moc wewnętrznej wizji, może nawet zobaczyć procesy zachodzące w organizacji jego duszy i być świadkiem rozkładu i zgnilizny jej złych części i narośli, podobnie jak możemy zobaczyć, jak brodawka lub rak na ciele fizycznym rozkładają się i odpadają. Aż w końcu, gdy wszystkie te złe części zginą, nie będzie już niczego, co przyciągnie takie złe myśli, które, jak ptaki drapieżne, gromadzą się tam, gdzie zapach padliny je przyciąga. Zamiast elementarnych duchów zwierzęcych, moce światła otoczą oczyszczoną duszę, w której centrum spoczywa wieczne życie, pokój i szczęście.

Ruch istnieje na obwodzie, ale w centrum panuje spokój. Powierzchnia to królestwo iluzji, ale w głębi duszy istnieje wiedza. Obwód jest otoczony chmurami i ciemnością, ale w centrum jest światło. Tam duch tchnie na duszę i tam znajduje się królestwo, które jest dziedzictwem tych, którzy wybierają, aby być wybranymi. Z tego centrum pochodzi światło i życie, które przenika duszę i ciało fizyczne. Dusza to krąg stworzony przez myśl wokół duchowego centrum; ale moc, która produkuje i utrwala myśl, promieniuje z tego centrum i w nim wszystkie moce są zjednoczone.

W tym centrum znajduje się słońce twojego duchowego świata; jego światłem jest Prawda, a jego ciepłem miłość do dobra i piękna. Organem światła jest Wiara, oparta na wiedzy i doświadczeniu; organem ciepła jest serce. Pozwól im działać razem w harmonii, a uzyskasz życie, świadomość i moc poprzez proces duchowej regeneracji. Wszystko, co jest naprawdę warte poznania, znajduje się w głębi duszy. Naucz się pytać w centrum, a otrzymasz prawdziwą odpowiedź.

U przeciętnego człowieka światło palące się w sanktuarium nie jest dostrzegalne, choć jego ciepło może być odczuwalne. Głos brzmiący z wnętrza nie jest wyraźnie zrozumiany, choć może być słyszany przez grube ściany półmaterialnej duszy, jak dzwony dźwięczące z wielkiej odległości; ale tak jak moc odczuwania w fizycznym organizmie stanowiła podstawę do rozwoju zmysłów wzroku, słuchu, węchu itp., tak samo moc intuicji w rozwijającym się duchowym organizmie rozwinie wewnętrzny wzrok, słuch, węch i smak. Te rzeczy nie zostaną zrozumiane ani uwierzone przez tych, którzy rozumują wyłącznie z płaszczyzny materialnej; nie są one również napisane w celu przekonania takich osób; ale dla tych, którzy poważnie pragną poznać prawdę, powyższe wskazówki mogą być użyteczne, aby poprowadzić ich na ścieżkę, gdzie znajdą jeszcze więcej światła.

źródło: źródło: PRACTICAL OCCULTISM. By F. Hartmann (Reprinted from the “Theosophist” of November, 1886) ;THE A LITTLE PERIODICAL BEACON INTENDED FOR THEOSOPHISTS, May, 1922.