POSZCZEGÓLNE UWAGI I DOPEŁNIENIA

(Do str. 21). Mówić o „sile życiotwórczej“ było do niedawna cechą niewykształconego umysłu. Obecnie nie odwracają się niektórzy uczeni od idei „siły życiotwórczej“ takiej jak ją w dawniejszych czasach pojmowano. Kto rozważy jednak dotychczasowy bieg współczesnej wiedzy przyrodniczej, ten przyzna jej większą konsekwencyę w ignorowaniu „siły życiotwórczej“ niż w uznawaniu jej. Nie należy pod żadnym pozorem zaliczać „siły życiotwórczej “ do tego co obecnie nazywamy „siłami przyrody “. A kto nie chce zaniechać nawyknień myślowych i sposobów wyobrażania współczesnej nauki, ten nie powinien mówić o „sile życiotwórczej“. Dopiero rodzaj myślenia i założenia „wiedzy duchowej “ albo teozofii umożliwiają zbliżenie się bez sprzeczności do takich rzeczy.

(Do str. 22). Mówiąc tu o „zmyśle dotyku“ u stworzeń niższych, nie rozumie się pod tern słowem tego, co się zazwyczaj określa przez wyraz „zmysł“. Przeciwko temu wyrazowi można by nawet z punktu widzenia teozofii wiele zarzucić. Rozumie się tutaj przez „zmysł dotyku“ ogólne spostrzegani e obecnego zewnętrznego wrażenia, w przeciwstawieniu do szczególnych postrzegań, które polegają na patrzeniu, słyszeniu i t. d.

(Do str. 38). Teozoficzne przedstawianie zjawisk musi być brane zupełnie ściśle. Ponieważ tylko w ścisłem oddawaniu idei leży ich wartość. Kto naprzykład w zdaniu: „One (zwierzęta) nie wysnują z nich (z uczuć) samodzielnych z bezpośredniego przeżycia wyrosłych myśli słów  „samodzielnych, z bezpośredniego przeżycia“ nie weźmie pod uwagę, ten łatwo może w7paść w błąd sądząc, że w uczuciach albo instynktach zwierzęcia nie ma żadnych myśli. A przecież teozofia właśnie stoi na gruncie poznania, że wszystkie wewnętrzne przeżycia zwierząt (jak cały byt wogóle) są przesnute myślami. Tylko, że myśli zwierząt nie są samodzielnemi myślami żyjącej w zwierzęciu „jaźni “, ale raczej należą do zwierzęcej zbiorowej jaźni, która jest jakoby z zewnątrz zwierzęciem władającą istotą. Jaźń zbiorowa nie istnieje na świecie fizycznym, jak jaźń człowieka, ale działa na zwierzęta ze świata dusz, opisanego na str. 78 i następ. (Ściślej o tern powiedziane jest w mojej „Wiedzy tajemnej”). Co się zaś tyczy człowieka, to myśli osiągają w nim samodzielny byt nie bezpośrednio przez odczucia, ale pośrednio jako myśli przeżyte dusznie.

(Do str. 43). W zdaniach używanych przez małe dzieci: „Karol jest dzielny”, „Marya chce to mieć”, nie chodzi o to, jak wcześnie dzieci słowa „ja” używają, lecz kiedy kojarzą z tem odpowiednie wyobrażenie. Słysząc od dorosłych, mogłyby go dzieci w każdym razie użyć, nie mając wyobrażenia o „jaźni”. Jednak przeważnie późne użycie tego słowa wskazuje na powolne powstawanie pojęcia jaźni z ciemnego jej poczucia.

(Do str. 46 i 48). Opis istotny „Intuicyi” znajduje się w mojej książce „Jak osiągnąć poznanie wyższych światów” i w mojej „Wiedzy tajemnej”. Możnaby łatwo przy nieścisłem rozważaniu znaleźć sprzeczność między użyciem tego słowa w obu książkach, a tem które się znajduje w niniejszej książce na str. 47. Sprzeczność ta nie istnieje, zważywszy, że to, co się odsłania z duchowego świata przez intuicyę w pełnej rzeczywistości nadzmysłowemu poznaniu, ujawnia się w swych najniższych objawieniach duchowi-sobistości, podobnie jak byt zewnętrzny świata zewnętrznego w odczuciu.

(Do str. 85). Co w tej książce tylko krótko powiedziano w rozdziale „Droga poznania” o duchowych narządach postrzegania, o tem znajduje się wyczerpujący wykład w moich książkach „Jak osiągnąć poznanie wyższych światów” i w mojej „Wiedzy tajemnej” *).

*) Tłomaczenia w opracowaniu. (P. W.).

(Do str. 112). Byłoby niesłusznem przypuszczać niepokój bez wytchnienia w świecie ducha, dlatego, że niema w nim „spokoju zatrzymania się na jakiemś miejscu, jak to bywa w świecie fizycznym”. Tam, gdzie są „jestestwa tworzące prawzory” niema wprawdzie tego, co można nazwać „spokojem na jednem miejscu”, ale jest raczej spokój duchowego rodzaju godzący się z czynną ruchliwością. Można go porównać ze spokojnem zadowoleniem i błogością ducha, objawiającą się w działaniu, a nie w bezczynności.

(Do str. 116). Musi się używać słowa „zamiary” na określenie poruszających mocy w rozwoju świata, chociaż daje się przez to sposobność do wyobrażania sobie tych rzeczy, podobnych do zamiarów ludzkich. Uniknąć można tej pokusy tylko wtedy, kiedy przy użyciu słów z obrębu ludzkiego świata wziętych – podnosi się ich znaczenie przez odjęcie im wszystkich ludzkich ograniczeń, a w zamian za to wyposaża się je w znaczenie jakie im człowiek nadaje w chwilach wyjątkowego wzniesienia się po nad siebie samego.

(Do str. 117). Szerzej o „wiekuistych imionach” znajduje się w mojej „Wiedzy tajemnej”.

Powrót do Spisu Treści

źródło: dr Rudolf Steiner  “Przygotowanie do nadzmysłowego poznania świata i przeznaczeń”