Pobyt Jesse Sheparda w Paryżu

Podczas podróży przez Atlantyk do Europy pierwszym zamiarem pana Sheparda była wizyta rodzinna. Ten wielki amerykański medium, który z pochodzenia jest Anglikiem, ma rodzinę w Londynie. Jego osiemdziesięcioletni ojciec, matka oraz siostra, którzy nie widzieli go od ponad dziesięciu lat, z utęsknieniem oczekiwali jego przyjazdu. Cała rodzina, szczęśliwa, że w końcu mogą być razem, planowała wspólną podróż do Paryża. Jednakże doniesienia o epidemii cholery pokrzyżowały te plany.

Rzadko zdarza się, by profesjonalne medium wywodziło się z tak znamienitego rodu – Jesse Shepard jest wyjątkiem. Jego ojciec był wybitnym lekarzem, a wśród przodków ze strony matki znajdują się sławni generałowie. Nie ma potrzeby powtarzać tego, co wielokrotnie mówiono o jego osobistych zaletach – odzwierciedlających arystokrację fizyczną, intelektualną i moralną. Możemy jedynie dodać, że po jego spotkaniu zarówno my, jak i nasi liczni przyjaciele, uznaliśmy, że w pełni odpowiada on swojej doskonałej reputacji.

Jeśli pierwszym celem podróży Jesse Sheparda do Europy była rodzinna powinność, można powiedzieć, że drugim był zamiar obserwacji. Od chwili przyjazdu stanowczo odmawiał jakichkolwiek spektakularnych demonstracji swojego talentu, choć wielu go o to usilnie prosiło – zarówno osoby prywatne, jak i wpływowe kręgi prasy.

Paryżanie czekali na dzień, w którym będą mogli zobaczyć słynne medium, o którym opowiadano cuda – a tymczasem to on, medium, przygląda się nam.

Możemy zapytać, czy po tym, jak wystarczająco nas zbada i pozna, po okresie odpoczynku, którego niewątpliwie potrzebuje, zdecyduje się poświęcić nam zimę, czy może odwróci się od nas i odejdzie.

Spirytyzm w Paryżu a obecność Jesse Sheparda

Gdybyśmy oceniali spirytyzm w Paryżu wyłącznie na podstawie jego zewnętrznych, ale wadliwych przejawów, reprezentowanych przez grupy, w których dominują ignorancja i uprzedzenia, moglibyśmy być pewni, że Jesse Shepard zdecydowałby się na opuszczenie miasta – i byłoby to dla niego słuszne, zwłaszcza że w Ameryce jest zewsząd wzywany.

Jednakże postrzegamy spirytyzm inaczej niż tylko przez jego powierzchowny aspekt, widząc w nim rzeczywistą, ukrytą siłę niezależnych spirytystów. Paryż jest pełen poważnych badaczy duchowości, oczekujących na moment opatrznościowej manifestacji, by wspólnie zjednoczyć się pod sztandarem odnowy.

To przekonanie napełnia nas odwagą i siłą, by wnieść swój skromny wkład w wielkie dzieło spirytystyczne. Wierzymy, że przewidziane przeznaczenie mogłoby zostać znacznie przyspieszone dzięki niezwykłym manifestacjom, jakich może dostarczyć ten wspaniały psychik Jesse Shepard. Całym sercem pragniemy triumfu sprawy spirytystycznej we Francji, przez triumf tego amerykańskiego medium, którego niezwykłe zdolności nie mają tutaj sobie równych i nie poddają się żadnym porównaniom.

Wyjątkowy dar Jesse Sheparda zapewnia mu szczególne miejsce zarówno w świecie spirytualnym, jak i w świecie sztuki, przynosząc mu uznanie i sympatię ze strony znakomitości muzycznych. Świadectwem tego jest fakt, że słynny kompozytor Samuel David podarował mu swoje wspaniałe dzieło Triumf Pokoju, opatrzone dedykacją:

„Dla mojego znakomitego przyjaciela, wielkiego artysty Jesse Sheparda.”


Manifestacje Jesse Sheparda w Paryżu

Chociaż od swojego przybycia do Paryża Jesse Shepard powstrzymywał się od przyjmowania oficjalnych zobowiązań, należy oddać mu sprawiedliwość – z największą chęcią spełnił obietnice, jakie dawno temu złożył swoim przyjaciołom, organizując kilka prywatnych spotkań.

Podczas każdej z tych sesji udało się uzyskać fenomeny o niezwykle charakterystycznym i wyjątkowym charakterze, potwierdzające niezwykłe zdolności mediumiczne Sheparda. Każdy seans przynosił nowe, dotąd niespotykane manifestacje. Możemy mówić jedynie o tym, co sami widzieliśmy – było to pod każdym względem zachwycające i w pełni przekonujące.

Podczas wieczoru 1 lipca, o którym wspomniano wcześniej, Jesse Shepard objawił się nam jako jasnowidz najwyższego stopnia, i to całkowicie spontanicznie. Jego jasnowidzenie dotyczyło przede wszystkim niezwykłego przypadku opętania, który stał się punktem wyjścia do bardzo interesującego wykładu na temat nauki fizycznej i spirytystycznej.

Wszyscy byliśmy zdumieni.


Jasnowidzenie Sheparda i rozpoznanie duchowych inspiracji

W tej okazji obecny był pan Vande Kerckhoven, który służył jako tłumacz medium, a przy tym sam dał nam okazję podziwiać swoją zdolność do jasnowidzenia i wyjątkową elokwencję. Choć Jesse Shepard całkiem dobrze mówi po francusku, był wdzięczny, że miał do dyspozycji tak utalentowanego tłumacza, który pomagał wyraźniej przekazać jego myśli.

Jego zdolność jasnowidzenia objawiła się bardzo dokładnie w odniesieniu do pięciu osób i ujawniła cechy charakterystyczne oraz spirytualne wpływy u trzech młodych ludzi.

Do jednego z nich Shepard powiedział:

„Widzę, że jesteś poetą, inspiruje cię Lamartine.”

Młodzieniec, do którego Shepard się zwrócił, był autorem wiersza Dusza, opublikowanego w numerze 10 La Lumière. Natychmiast odpowiedział:

„To bardzo możliwe! Akurat miałem przy sobie Jocelyn, kiedy ostatnio odwiedzałem panią Grange.”

Do jego brata Shepard powiedział:

„Ty natomiast jesteś pod wpływem Balzaca – on cię lubi. Na waszych czołach jest pewne podobieństwo.”

Młody człowiek wykrzyknął ze zdumieniem:

„To niesamowite! Ja także kocham Balzaca – od jakiegoś czasu czytam tylko jego książki.”

Do ich wspólnego przyjaciela Jesse Shepard powiedział:

„Ty jesteś głębokim filozofem.”

Jego przyjaciele potwierdzili, że to prawda. Shepard dodał:

„Masz przy sobie Franciszka Bacona i Arystotelesa.”

Podczas seansu mediumicznego Shepard dostrzegł również George Sand, która pogratulowała mu przyjazdu do Paryża, Abrahama Lincolna stojącego obok Jeana Darcy’ego, a także Jerzego Waszyngtona i kilku innych znanych postaci.

Prywatna sesja spirytystyczna z Jesse Shepardem

Teraz opowiedzmy o prywatnej sesji, która odbyła się pewnego wieczoru w całkowitej ciemności. Seans miał miejsce w salonie przylegającym do innego pomieszczenia, oddzielonego jedynie zasłonami. Nikt obcy nie przemieszczał się po mieszkaniu. Pianino, pionowy model Pleyel, znajdowało się między dwiema oknami, a medium, Jesse Shepard, siedział przy nim. Za nim, w pewnej odległości, ustawiono ciężki stolik, wokół którego zgromadzili się uczestnicy, trzymając się za ręce – ja siedziałam w jego centrum. Na stole znajdowały się wachlarze, ołówki, kartki papieru oraz mała harfa.

Jesse Shepard zaczął grać hymny, a my śpiewaliśmy razem z nim. Po mniej niż pięciu minutach rozpoczęły się manifestacje. Duch, który przedstawił się jako Ersy, poruszał wachlarzem, wysyłając na nas silne podmuchy powietrza. Jednocześnie wszyscy byliśmy dotykani po nogach i ramionach oraz otrzymywaliśmy uściski dłoni od naszych ukochanych Niewidzialnych. Słyszeliśmy wyraźne i precyzyjne kroki na drewnianej podłodze – nie tylko wokół nas, ale także w sąsiednim pokoju. Jeden z Duchów, bardzo wysoki, opadł z głośnym westchnieniem na kanapę, jakby był zmęczony. Tylko medium mogło go zobaczyć, ale wszyscy słyszeliśmy odgłosy poruszeń i szmerów w tamtym kierunku.

Ciężki stolik był wielokrotnie poruszany i podnoszony, podobnie jak samo pianino. Kartki papieru zostały rozrzucone, a do mojej prawej dłoni włożono ołówek oraz wachlarz.

Wciąż śpiewaliśmy hymny, które Jesse Shepard grał na pianinie. Wyjątkowo pozostawał świadomy wszystkich fenomenów, które pojawiały się dzięki jego mediomizmowi.

Duch po mojej lewej stronie dużo mówił, jednak nikt nie mógł rozróżnić jego słów z powodu dźwięków pianina i naszych głosów. Widziałyśmy błyski światła i gwiazdy; popiersie Izydy, znajdujące się w sąsiednim pokoju, zostało otoczone jasnym blaskiem.

Żaden iluzjonista, nawet najzręczniejszy, nie byłby w stanie stworzyć takiego efektu na tym posągu, biorąc pod uwagę jego położenie.


Obecność wielkich duchów i przepowiednia Gambetty

Wielu Duchów zostało wymienionych z imienia:

  • Homer,
  • Allan Kardec,
  • Jerzy Waszyngton,
  • Franciszek I,
  • Gambetta, i inni.

Duch Gambetty oznajmił, że w ciągu sześciu miesięcy nastąpi wielka rewolucja spirytualistyczna.


Muzyczna manifestacja Sapho

Najważniejszym wydarzeniem wieczoru była jednak wizyta Sapho, greckiej artystki, niezrównanej w czystości melodii i subtelności wykonania.

Nieśmiertelna Sapho wydobyła kilka świetlistych akordów, podnosząc harfę tak wysoko, że sięgnęła sufitu. Następnie harfa zbliżała się i oddalała, muskając nasze głowy i tworząc efekt dźwięku przybliżającego się i oddalającego – zjawisko absolutnie niezwykłe.

Byliśmy oczarowani. Gdybyśmy nie mieli już pełnej wiary i zaufania do wyjątkowego talentu spirytualnego Jesse Sheparda, ta chwila całkowicie by nas przekonała.


Świetliste manifestacje i głos Bosio

Nagle z kąta sąsiedniego pokoju pojawiło się duże, świetliste światło. Sapho trzymała je w dłoniach i kilkakrotnie poruszała nim w różnych kierunkach – było to niezwykle poruszające widowisko.Szliśmy od jednej cudownej manifestacji do kolejnej. W pewnym momencie słodki, dźwięczny głos wyróżnił się spośród naszych śpiewów. Medium powiedziało nam, że to śpiewa Bosio. Zamilkliśmy, by lepiej usłyszeć ducha. Jednak w momencie, gdy nasze wsparcie energetyczne osłabło, Duch przestał śpiewać. Trudno ośmielić się śpiewać, gdy w pobliżu są takie niezwykłe głosy! Jednak doświadczenie pokazuje, że jest to konieczne, by utrzymać kontakt spirytualny.

Sapho ponownie wzięła harfę i zagrała jeszcze przez chwilę.


Fizyczne kontakty z duchami

Ponownie byliśmy dotykani przez Niewidzialnych oraz przez harfę Sapho.
Harfa delikatnie musnęła twarz mojego sąsiada po lewej stronie i przez długi czas spoczywała na mojej głowie.
W tym samym momencie poczułam ciepłą, drobną dłoń na czubku czoła, we włosach.
Wszyscy doświadczyliśmy dotyku tej dłoni.
Po chwili dłoń przyjaźnie uderzyła mnie w kolano, a harfa została oparta o mnie.
Trzymałam ją obiema rękami, gdy zapalono światło.


Refleksje Jesse Sheparda

Jesse Shepard wydawał się zaskoczony i bardzo zadowolony, że przez cały czas pozostał w pełni świadomy wydarzeń – co dla niego zdarza się bardzo rzadko.

Powiedział:

„To dopiero siódmy raz, kiedy słyszę moją harfę.”

Chciałabym, by cały świat mógł usłyszeć dźwięk tej harfy w rękach Sapho.

Nie byłoby już więcej ludzi prymitywnych i sceptycznych, ponieważ dobra muzyka oświeca duszę i cywilizuje człowieka – zwłaszcza gdy jest tworzona przez wielkiego Ducha.

Lucie Grange

źródło: Le séjour de Jesse Shepard à Paris; La Lumiere 10 Juillet 1884.