Pismo bezpośrednie, Pneumatofonia.

Pismo bezpośrednie.
Pneumatografia jest to pismo, dokonywane wprost przez duchy, bez żadnego pośrednika. Różni się ona od psychografii, która  polega na przenoszeniu myśli ducha za pośrednictwem pisma przez  rękę medium.

Fenomen pisma bezpośredniego jest bezsprzecznie jednym z największych dziwów spirytyzmu; wszelako., jakkolwiek nienormalnym wydaje się na pierwszy rzut oka, jest to. już dziś fakt dowiedziony i niezaprzeczalny. Jeśli teoria jest potrzebna, żeby sobie zdać sprawę z możliwości zjawisk spirytystycznych w ogólności, jest – być może  bardziej jeszcze potrzebna w tym wypadku, bezsprzecznie jednym z najdziwniejszych, jakie się wydarzyły. Przestaje on jednak wydawać się nadnaturalnym, gdy się rozumie jego zasadę.

Przy pierwszym objawieniu tego fenomenu górującym uczuciem było powątpiewanie; natychmiast nasuwała się myśl o oszustwie. W istocie wszyscy znają działanie atramentów, nazywanych sympatycznymi, których ślady, zrazu całkowicie niewidoczne, zjawiają się po upływie pewnego czasu. Mogło się więc zdarzyć, że nadużywano łatwowierności ludzkiej i nie zamierzamy twierdzić, że” tego nigdy nie zrobiono; jesteśmy nawet przekonani, że pewne osoby, czy to w celach zysku, czy tylko dla zadowolenia miłości własnej i przekonania drugich o swojej mocy, używały wybiegów (patrz rozdział o oszustwach).

Lecz nonsensem byłoby wnioskować, że jakaś rzecz nie istnieje, ponieważ można ją naśladować. Czyż nie wynaleziono sposobu naśladowania stanu jasnowidzenia somnambulicznego aż do wywołania całkowitego złudzenia? A wszakże czyż z tego, że ten oszukańczy proceder obiegł wszystkie jarmarki, należy wnioskować, że nie ma prawdziwych somnambulów? Skoro kilku kupców sprzedaje wino fałszowane, czy to powód, by nie istniało wino czyste?

To samo jest z pismem bezpośrednim. Środki ostrożności, mające zapewnić prawdziwość faktu, są zresztą bardzo proste i łatwe do osiągnięcia, a dzięki tym środkom nie może w tej sprawie zachodzić żadna wątpliwość.

Skoro duch posiada możność pisania bez, pośrednika, a duchy istniały po wsze czasy i po wsze czasy też dokonywały różnych znanych nam już zjawisk, mogły więc również wywoływać pismo bezpośrednie w starożytności równie dobrze, jak za naszych dni. W ten też sposób można wytłumaczyć zjawienie się trzech słów na ścianie w czasie uczty Baltazara. Wieki średnie, tak obfitujące w tajemne dziwy, tłumione jednak dymem stosów, musiały również znać pismo bezpośrednie i może w teorii zmian, jakie duchy mogą wywoływać w materii, znaleźlibyśmy podstawę wiary w transmitację metali.

Jakiekolwiek były wyniki, otrzymane w różnych epokach, dopiero od rozpowszechnienia zjawisk spirytystycznych wypłynęło poważne zagadnienie pisma bezpośredniego. Pierwszy, który z nim zapoznał Paryż w naszych czasach, to baron de Guldenstubbe, który ogłosił w tej sprawie dzieło bardzo interesujące, zawierające wielką liczbę fac-simile próbek otrzymanych przezeń pism.’) Fenomen ten znany już był w Ameryce od jakiegoś czasu. Stanowisko społeczne barona de Goldenstubbe, jego niezależność, poważanie, jakim się cieszy w najwyższych sferach, usuwają niezaprzeczalnie wszelkie podejrzenie świadomego oszustwa, tym bardziej, że nie miałby w tym żadnego interesu. Można by co najwyżej sądzić, że on sam stał się igraszką złudzenia, lecz temu zarzutowi stanowczą odprawę – daje fakt, iż ten sam fenomen otrzymały inne osoby po przedsięwzięciu wszelkich środków ostrożności, potrzebnych dla uniknięcia jakiegokolwiek oszustwa i błędu.

*) „Realność duchów i ich przejawów wykazana drogą, pisma bezpośredniego” – przez barona de Guldenstubbe, tam w 8-ce z 15 rycinami i 93 fac-simile. Cena 8 franków.

Pismo bezpośrednie otrzymuje się, jak w ogóle większość przejawów spirytystycznych nie spontanicznych, drogą skupienia, modlitwy i ewokacji. Otrzymywano je częsta w kościołach, na grobowcach, u stóp posągów albo obrazów osób, które się wzywa. Widoczne jest jednak, że samo miejsce nie ma innego wpływu, jak tylko wywołując większe skupienie i większą koncentrację myśli; dowiedzione jest bowiem, że otrzymuje się ten fenomen również bez tych akcesoriów i w miejscach najpospolitszych, na prostym sprzęcie domowym, jeśli się znajdzie w pożądanych warunkach moralnych i jeśli się posiada potrzebną zdolność medialną.

Na początku domagano się, żeby położyć ołówek i papier; fakt ten do pewnego stopnia dawał się wytłumaczyć. Wiadomo, że duchy mogą powodować ruchy i przenoszenie przedmiotów, że je chwytają niekiedy i rzucają w przestrzeni. Mogły więc równie dobrze ująć ołówek i posługiwać się nim da pisania liter. Skoro prowadzą go. za pośrednictwem ręki medium, deseczki itd., mogą ta również uczynić w sposób bezpośredni. Rychła jednak przekonano się, że obecność ołówka nie jest potrzebna i że wystarczy prosty kawałek papieru, złożony alba nie, a znajdzie się na nim po kilku minutach wypisane litery. Tu fenomen ten zmienia zupełnie oblicze i przerzuca nas w rodzaj zjawisk całkowicie nowy. Litery te nakreślone zostały jakąś substancją; skora nie dostarczana tej substancji duchowi, zrobił ją sobie, przyrządził sam. Skąd ją wziął? Oto zagadka.

Jeśli zechcemy zwrócić się da wyjaśnień, danych w rozdziale VIII, znajdziemy tam kompletną teorię tego fenomenu. W piśmie tym duch nie posługuje się naszymi substancjami, ani naszymi przyrządami. Sam sobie sporządza materię i przyrządy, których mu potrzeba, czerpiąc materiały z pierwotnego powszechnego czynnika, któremu nadaje swoją walą zmiany, potrzebne do wywołania pożądanego wyniku. Może więc równie dobrze sfabrykować sobie ołówek czerwony, czernidło drukarskie, czy zwyczajny atrament, jak ołówek czarny, a nawet czcionki typograficzne, dość wytrzymałe, by dać wypukłą rzeźbę na odbijanie, jak widzieliśmy tego przykłady. Córka pewnego. naszego znajomego, dziecko między 12 a 13 rokiem życia, otrzymała całe stronice zapisane substancją analogiczną da pastelu.

Da takich wyników doprowadził nas fenomen aportu tabakierki (rozdz. VII), nad którym długośmy się zatrzymali, ponieważ widzieliśmy w tym sposobność do zgłębienia jednego z najważniejszych praw spirytyzmu, prawa, którego znajomość może wyjaśnić niejedną zagadkę nawet świata widzialnego. W ten sposób z jednego faktu, pospolitego na pozór, może wytrysnąć światło; należy tylko obserwować starannie, a ta maże każdy zrobić podobnie jak my, jeśli się nie ograniczy do oglądania wyników bez wnikania w przyczyny. Jeśli nasza wiara się umacnia z dnia na dzień, to dlatego, że rozumiemy fakty; ułatwiajcie więc zrozumienie, jeśli chcecie zyskiwać poważnych zwolenników spirytyzmu. Rozumienie przyczyn ma i inny rezultat: przeprowadza linię demarkacyjną między prawdą a zabobonem.

Jeśli rozpatrujemy pismo bezpośrednie z punktu widzenia korzyści, jakie ono może przedstawiać, powiemy, że aż do teraz głównym pożytkiem była materialne stwierdzenie poważnego faktu: interwencji tajemnej mocy, która w tym znajduje nowy sposób zamanifestowania się. Wszelako otrzymane tą drogą poselstwa bywają rzadko obszerne; są na ogół spontaniczne i ograniczane da słów, zdań, częsta niezrozumiałych znaków. Otrzymana je we wszystkich językach, greckim, łacińskim, syryjskim, w znakach hieroglificznych itd., nie okazały się jednak jeszcze przydatne do tych rozmów ciągłych a szybkich, na jakie pozwala psychografia, alba pismo za pośrednictwem medium.

Pneumatofonia.

Duchy, mogąc powodować hałasy i stuki, mogą równie dobrze wywoływać odgłosy wszelkiego rodzaju, także dźwięki artykułowane, naśladujące głos ludzki, obok nas lub w przestrzeni powietrznej. To jest zjawisko, oznaczone nazwą pneumatafonii. Według tego, co wiemy a naturze duchów, można sądzić, że niektóre spośród nich, duchy niższego stopnia, ulegają złudzeniu i wierzą, że mówią jak za życia (patrz, Revue spirite, luty 1858: „Historia ducha panny Clairon”).

Trzeba się w każdym razie wystrzegać, by nie brać za głosy z zaświata wszystkich dźwięków nieznanego pochodzenia, alba zwykłego dzwonienia w uszach. To dzwonienie, pochodząc z przyczyn czysto fizjologicznych, nie ma poza tym żadnego znaczenia, podczas gdy dźwięki pneumatofoniczne wyrażają myśli, i po tym jednym można poznać, że mają przyczynę inteligentną, a nie przypadkową.

Można postawić jaka zasadę, że jedynie wyniki stanowczo inteligentne mogą potwierdzić interwencję duchów; co da innych można z prawdopodobieństwem sto na jeden przypuszczać, że pochodzą z przyczyn przypadkowych.

Zdarza się dość często, że w półśnie słyszymy wyraźnie wyrazy, imiona, czasem nawet całe zdania i ta wymawiane tak głośno” że się zrywamy na równe nogi. Chociaż maże się zdarzyć, że w pewnych wypadkach jest to rzeczywiście manifestacja, fenomen ten nie ma dość danych, by go nie można również przypisywać przyczynie analogicznej do tej, jaką rozwinęliśmy w teorii halucynacji, rozdz. VI.

Nie jest to sama, kiedy się jest całkowicie obudzony, gdyż wówczas, jeśli się dał słyszeć jakiś duch, można niemal zawsze doprowadzić z nim do wymiany myśli i nawiązać regularną rozmowę. Dźwięki spirytystyczne alba pneumatofoniczne mogą, się przejawiać na dwa oddzielne sposoby.

Czasem jest to głos, dosłyszalny wewnętrznie; choć sława są jasne i wyraźne, nie mają nic materialnego. W innych wypadkach jednak są dosłyszalne zewnątrz nas i są tak wyraźnie wymawiane, jak gdyby pochodziły od osoby, stojącej obok nas.

Zjawisko pneumatofonii, czy dokonuje się w ten, czy w inny sposób, jest niemal zawsze spontaniczne i tylko bardzo rzadko może być wywołane.

źródło: fragmenty książki A. Kardec Księga mediów zamieszczony w  „Hejnał” rok 1938, 10, zeszyt 2 oraz 3