Zarzucano Paracelsusowi, że prowadził życie w rozpuście i włóczęgostwie, że był pijakiem, zarozumialcem, chwalipiętą itd. Takie przynajmniej oszczerstwa rozpowszechniali jego przeciwnicy. Wydaje się jednak, że w rzeczywistości prowadził życie przykładne. Między innymi jest pewne, że aż do 23. roku życia pił wyłącznie wodę. Czy mógłby później stać się pijakiem, i to w czasie, gdy głosił właśnie umiarkowanie? To raczej mało prawdopodobne. Obrażany i prześladowany przez zazdrosnych i zawistnych współczesnych, nic dziwnego, że czasami bronił się w sposób ostry i wyrażał w pewnych okolicznościach wysoką opinię o sobie samym. Zresztą miał prawo być dumny ze swojej wiedzy. Najbardziej uczone i światłe umysły jego czasów wspominały o jego cudownych kuracjach. Uczony Erazm z Rotterdamu, jeden z najwybitniejszych intelektualistów swoich czasów, oddał mu pełną sprawiedliwość.
„Już w wieku 33 lat – pisze Kiesewetter (Historia nowoczesnego okultyzmu, s. 48) – jego liczne skuteczne kuracje wzbudzały podziw laików i zazdrość lekarzy. Uratował od śmierci osiemnastu książąt, których lekarze galeniści nie byli w stanie wyleczyć; trudno uwierzyć, by mógł bezkarnie podać ich nazwiska w swojej książce o chorobach wywołanych tartratem, gdyby faktycznie nie udało mu się ich wyleczyć. Ponadto Paracelsus leczył bezpłatnie wielu biednych pacjentów, którym inni lekarze, przeciwnie, żądali pieniędzy”. Człowiek, który tak trafnie określił, czym powinien być prawdziwy lekarz, z pewnością dążył, na ile to możliwe, do zbliżenia się do swojego ideału.
Poglądy religijne Paracelsusa
Często zastanawiano się, jakie były poglądy religijne Paracelsusa, ale rzadko wychodzono poza alternatywę, która była w jego czasach paląca: czy był luteraninem, czy pozostał wierny katolicyzmowi? Mówiono, że trzeba było być albo za Lutrem, albo za papieżem. Otóż Paracelsus nie był ani za jednym, ani za drugim. Nie należał do żadnej sekty i, podobnie jak Agrippa, stał ponad wszystkimi sektami, przekonany, że jeśli każda religia miała w sobie coś dobrego, żadna z nich nie pozwalała osiągnąć prawdziwego ideału religijnego. Prawdziwa religia, ta, która miała powstać z połączenia wszystkich innych i zastąpić je, miała, według niego, zrealizować się dopiero w odległej przyszłości.
Luter spalił w Wittenberdze bullę ekskomunikacyjną rzuconą przeciw niemu i przetłumaczył Biblię na język niemiecki, aby uczynić ją dostępną dla wszystkich. Paracelsus spalił podczas swojego inauguracyjnego wykładu w Bazylei księgi Galena i Awicenny. Tak jak Luter sprzeciwiał się dogmatom Kościoła, tak Paracelsus sprzeciwiał się dogmatom medycznym i wąskiemu nauczaniu, które tłumiło wszelką inicjatywę, osobiste idee i doświadczenie. Zamiast uczyć i pisać po łacinie, posługiwał się językiem niemieckim, aby nadać swojemu nauczaniu jak największy zasięg. Te punkty wspólne z metodami Lutra sprawiły, że przypuszczano, iż skłaniał się ku reformacji. Jednak kult, jaki zawsze okazywał Maryi, nie przemawia za tą hipotezą.
Paracelsus jako mistyk
Twierdzi się również, że Paracelsus był mistykiem, a jego skłonność do rzeczy okultystycznych i cudownych pozwalałaby pogodzić różne punkty widzenia. Byłoby to jednak przypisywanie temu wielkiemu umysłowi wielkiej niestałości w ideach, braku logiki i rozumowania, co do niego nie pasuje. Przeciwnie, Paracelsus bardzo dobrze wiązał swoje idee, rozumował bardzo trafnie, a może nawet lepiej niż ci, którzy jeszcze dziś, niezdolni go zrozumieć, krytykują jego system bez podstaw. Jeszcze lepiej, jeśli nie przypisują jego odkryć w dziedzinie chemii medycznej i farmakologii innym, na przykład Bazyliemu Walentemu, który prawdopodobnie żył po nim lub był co najwyżej jego współczesnym.
Paracelsus był w wielu aspektach bardziej precyzyjny niż Bazyl Walenty. Wyraźniej podkreślał, że wszystkie ciała natury, a w szczególności metale, składają się z trzech zasad: rtęci, siarki i soli, które odpowiadają duchom, olejom i solom (substancjom stałym), i uważał, że można je z tych ciał wydobyć. Prawdopodobnie, praktykując suche destylacje substancji organicznych, Paracelsus wypracował te idee, które następnie uogólnił, stosując je do wszystkich ciał natury – nie tylko do ciał fizycznych, ale także do substancji duchowych. (Zob. nasz wcześniejszy artykuł.)
Alchemia według Paracelsusa
Abstrahując od alchemika, który, według Paracelsusa, działa w ludzkim ciele, aby przeprowadzać procesy konstrukcji i oczyszczania, Paracelsus rozpatrywał alchemię w dwóch różnych aspektach. Dla niego była to z jednej strony sztuka doskonalenia i oczyszczania ciał, szczególnie metali, przez dokonywanie ich transmutacji; z drugiej – sztuka przygotowywania doskonałych substancji, specyficznych leków chemicznych i panaceów, przy użyciu pozornie prostych metod.
Czy faktycznie zajmował się transmutacją? Można przypuszczać, że mógł się tym zajmować podczas swojego pobytu w laboratorium Fuggera. W tych operacjach rtęć odgrywała zawsze ważną rolę. Paracelsus wspomina o różnych amalgamatach metali, które należało destylować i redestylować, aby uzyskać tzw. „rtęć filozofów”. Opisuje także przygotowanie, poprzez wielokrotne destylacje sublimatu i kwasu azotowego, oleju, który miałby właściwość przemieniania srebra granulowanego zmieszanego z „cementum regale” w złoto. Podaje nawet formułę tego cementum. Innym sposobem transmutacji, opisanym przez Paracelsusa, było destylowanie równych części sublimatu i siarczku antymonu w celu uzyskania czerwonego oleju, który, reagując ze srebrem, przemieniałby je w złoto. Nie będziemy szczegółowo omawiać tych alchemicznych operacji, które Paracelsus mógł obserwować w laboratorium Fuggera – z jakim skutkiem? – jeśli sam ich nie przeprowadzał.
Kamień filozoficzny i inne tajemnice
Paracelsus przyznaje również, że zajmował się przygotowaniem kamienia filozoficznego, będącego źródłem zdrowia i wiecznego życia. Przyznaje także, że nie osiągnął perfekcji w tej dziedzinie, choć podaje formułę tej substancji, która jednak pozostaje niezrozumiała dla osób niewtajemniczonych. W rzeczywistości jest to formuła czysto alegoryczna – tajemnica kamienia filozoficznego oznacza bowiem nic innego, jak odrodzenie ducha. Biblia mówi bowiem, że nikt nie może wejść do Królestwa Bożego, jeśli nie narodzi się na nowo w duchu Bożym.
Paracelsus wskazywał również sposób przygotowania alkahestu oraz eliksiru życia, podkreślając przy tym, że nie wystarczy wiedzieć, ale trzeba też być zdolnym, a zdolność ta pochodzi wyłącznie od Boga.
Osiągnięcia Paracelsusa w chemii
Chemia zawdzięcza Paracelsusowi wiele odkryć. To on wprowadził do użytku cynk, bizmut, realgar, a także już wówczas określał „półmetale” tym terminem lub nazywał je „metalami bękartami”. Jak wspomnieliśmy w poprzednim artykule, należy mu się pełne uznanie ze strony współczesnej medycyny za wprowadzenie do terapii licznych soli metali, kwasów mineralnych oraz preparatów rtęci, antymonu, żelaza, miedzi, cynku itd. W tym przypadku alchemia okazała się nieoceniona dla chemii.
Paracelsus jako okultysta
Zobaczmy teraz, jak Paracelsus postrzegał świat nadprzyrodzony. Innymi słowy, przeanalizujmy, kierując się głównie badaniami Kiesewettera, Paracelsusa jako okultystę.
Paracelsus o naturze i duchowości
Doktor F. Hartmann w artykule opublikowanym w czasopiśmie Lotus (październik 1887) pisze:
„Aby zrozumieć różnicę między magią a czarnoksięstwem, trzeba przypomnieć sobie, że prawdziwy człowiek jest siłą duchową związaną z duszą, znajdującą się pomiędzy duchem a materią, i mogącą jednoczyć się z jednym lub z drugim. Osobowość człowieka wynika z połączenia ducha i natury materialnej. W człowieku materia otrzymała element duchowy, a duch – elementy materii. Ludzka materia, oświecona odrobiną światła duchowego, to człowiek zwierzęcy; duch zjednoczony z wyższymi elementami materialnymi to człowiek duchowy. Człowiek zwierzęcy jest centrum natury ziemskiej, natomiast człowiek duchowy zajmuje centralne miejsce w świecie duchowym (Chrystus).
Człowiek zwierzęcy, żyjąc w środowisku naturalnym, może korzystać z natury, przestrzegając jej praw. Człowiek duchowy, będąc w relacji z centrum świata duchowego, może dzielić życie Boga, przestrzegając prawa boskiego.
Dwoistość człowieka: duchowy i zwierzęcy
W człowieku zasada boska i zasada zwierzęca są ze sobą powiązane. Zasada zwierzęca zbudowała dla ducha mieszkanie, które sama zajmuje, ale duch, obecny podczas jego budowy, również tam mieszka i korzysta z zasady zwierzęcej. Po śmierci obie zasady rozdzielają się, choć mogą to zrobić również za życia. Działanie zasady zwierzęcej w móżdżku może przewyższyć działanie zasady duchowej w mózgu, co prowadzi do tego, że człowiek zwierzęcy przejmuje kontrolę. Wtedy dusza coraz bardziej się materializuje, aż w końcu znika po śmierci. Taki człowiek może wydawać się bardzo utalentowany – może być „wielkim uczonym” – ale ponieważ brak mu duchowości i jest odłączony od miłości, nie jest niczym więcej niż inteligentnym zwierzęciem.
Z drugiej strony, dusza ludzka może być przyciągnięta całkowicie do bieguna duchowego i zjednoczyć się ze światłem Logos, co czyni człowieka świętym i obdarza go boskimi mocami. W takim stanie człowiek przestaje myśleć, pragnąć i działać we własnym imieniu – to Bóg (Chrystus) myśli i żyje w nim. „Umrzeć” oznacza wówczas uwolnić się od materii, która nie jest już potrzebna i której się nie pożąda. Uzbrojony w boskie moce, taki człowiek staje się magiem, który może czynić dobro ludzkości, podczas gdy człowiek o rozwiniętym intelekcie, ale pozbawiony miłości, może skończyć na związaniu się z istotami elementarnymi i stać się czarnoksiężnikiem lub „diabłem”.
Dualizm ciał: astralne i fizyczne
Według Paracelsusa człowiek posiada ciało siderealne (astralne lub duchowe), które jest niewidzialne, oraz ciało elementarne (fizyczne), które jest widzialne. Ciała te są zjednoczone, ale mogą się rozdzielić, jak opisano powyżej. Warto zaznaczyć, że niektóre szkoły okultystyczne rozróżniają ciało astralne i siderealne – to drugie jest bardziej eteryczne niż pierwsze.
Każdemu z tych ciał odpowiadają dwie dusze i dwa duchy: dusza i duch wieczne związane z ciałem siderealnym oraz dusza i duch naturalne związane z ciałem fizycznym. Te różne elementy pozostają w ciągłej interakcji. Podczas snu głównie ciało siderealne pozostaje aktywne, podczas gdy na jawie działa ciało fizyczne. Paracelsus rozumiał transcendentalną świadomość oraz świadomość na jawie jako odpowiadające tym dwóm duszom.
Ciało astralne podlega innym warunkom przestrzennym i materialnym niż ciało fizyczne – może przenikać materię. Nie jest nieśmiertelne, ponieważ pochodzi z ciał niebieskich, a nie z elementów ziemskich; jest więc podporządkowane gwiazdom i ulega rozpadowi z czasem. Przeżywa jednak ciało fizyczne – to ostatnie pozostaje w grobie, podczas gdy ciało siderealne podróżuje, ale lubi przebywać tam, gdzie było zjednoczone z ciałem elementarnym. Z tego powodu ciało siderealne może być widziane w formie ducha lub zjawy, nawet jeśli dusza i duch nie są z nim obecne. Nekromancja opiera się na tym fakcie. Na przykład ciało siderealne może pozostawać na straży skarbu aż do swojego rozpadu.
Krytyka i ostrzeżenia Paracelsusa
Paracelsus krytykował egzorcystów, którzy chcą zmusić ciało, które nie jest zdolne do mówienia, do przemowy, oraz tych, którzy chcieliby wprowadzić martwe ciało siderealne do nieba. Ci, którzy uprawiają zaklęcia, mają do czynienia z diabłem, który z łatwością może zawładnąć takimi ciałami. W istocie, poprzez swoje działania wzywają złe duchy, które mogą przeniknąć zarówno te ciała, jak i ciała samych czarujących, sprawiając, że to oni stają się opętani i zniewoleni. Większość materialnych „manifestacji” spirytystycznych jest wynikiem działania takich niższych duchów.
Paracelsus czasami określał ciało astralne lub zbliżone do niego koncepcje jako Erestrum lub Trarames. Evestrum jest w pewnym sensie cieniem duszy i ciałem wstępnie uformowanym; jest ono połączone z wiecznym pierwiastkiem, ale po śmierci pozostaje na ziemi. Czerpiąc z Mysterium magnum, posiada wiedzę o tym, co dzieje się w makrokosmosie, i kieruje duszą w snach oraz w wizjach na odległość, gdy aktywność fizyczna jest zawieszona.
Paracelsus o istotach duchowych i nadprzyrodzonych zjawiskach
Paracelsus twierdził, że istoty duchowe, takie jak Evestrum i Trarames, mogą oddzielać się od ciał i ukazywać w lustrach, szklance wody, kryształach itd. Według niego:
„Trarames to cień, swego rodzaju istota niewidzialna, ponieważ rodzi się zarówno z inteligencji, jak i z wrażliwości zwierząt.” Evestrum daje zdolność prorokowania, podczas gdy Trarames wyostrza zmysły i pozwala widzieć w świetle natury. Oba te byty mogą przejawiać się przez dźwięki, wstrząsy, uderzenia czy „stukanie”, jak je nazywali Anglicy, a także przez poruszanie przedmiotów. W takich przypadkach zazwyczaj coś się słyszy, ale niczego się nie widzi. Evestrum, jako prorocze, objawia się raczej przez widzialne zjawiska nadprzyrodzone, natomiast Trarames – przez zjawiska nadprzyrodzone słyszalne. W ten sposób można wyjaśnić różne znaki i przeczucia.
Istoty duchowe związane z nagłą śmiercią
W przypadku gwałtownej śmierci człowiek pozostaje kompletny, tracąc jedynie ciało elementarne. Wówczas kontynuuje duchowe doskonalenie, wyobrażając sobie, że działa fizycznie. Paracelsus nazywa te istoty, które pozostają złączone z ciałem astralnym, Caballi, Lemures lub Duchami stukającymi. Caballi żyją w Mysterium magnum, które odpowiada eterowi lub akaszy, i nadal zachowują wszystkie ziemskie namiętności.
Te istoty często zapowiadają nieszczęścia, śmierci itd. Jeśli słychać odgłosy bitew, jest to zwiastun dużego rozlewu krwi. Mogą powodować nawiedzenia, błąkać się w miejscach swoich dawnych czynów, ale nie zawsze są widoczne – przejawiają się dźwiękami, odgłosami kroków, śmiechem, gwizdaniem, westchnieniami, skargami, krzykami, hałasem poruszanych lub rzucanych przedmiotów.
Phantasmata i inne byty stworzone przez myśl
Paracelsus opisuje inną kategorię istot, które nazywa phantasmata – to rodzaj schematycznych, nocnych bytów, posiadających pewną ludzką inteligencję. Te istoty szukają kontaktu z ludźmi, krążą wokół nich, mogą ich kochać lub dręczyć, czyniąc im dobro lub zło. Czerwony koral odstrasza te istoty, podczas gdy brązowy koral je przyciąga.
W tę kategorię wchodzą również larwy fluidyczne, inkuby, sukkuby oraz różne monstra, które według legend miały powstać z relacji Adama z demonicą Lilith. Paracelsus zauważa jednak, że wystarczy sama wyobraźnia człowieka, by stworzyć te byty. Myśl wspomagana przez wolę jest w stanie powoływać do życia duchy, które mogą przybierać formy dostępne naszym zmysłom. Takie istoty mogą też powstawać w wyniku haniebnych lub odrażających czynów.
Gdy te byty są wystarczająco gęste, by je zobaczyć, przypominają kolorowe cienie. Nie mają własnego życia, lecz uczestniczą w życiu tych, którzy je stworzyli lub przywołali. Są jak imitacje życia, tak jak cień jest imitacją ciała – są swego rodzaju ulotnym dodatkiem do swoich twórców.
Doktor Hartmann opisuje je tak:
„Są stworzeniami człowieka – żywią się jego substancją, przywiązują się do swojego twórcy, służą mu za życia, a po śmierci pożerają jego ciało astralne.” Te istoty boją się przeciągów, intensywnego ognia i ostrzy mieczy. Jeśli zostaną zranione, przenoszą swoje rany na swoich twórców. Pobierają od nich energię życiową, wyczerpują ich i wzmacniają ich negatywne cechy. Przewidują śmierć i udzielają fałszywych wyroczni. Czasami stają się na tyle potężne, że mogą opętać swoich twórców.
Jak się chronić przed złymi istotami
Człowiek czysty moralnie i duchowo nie może być opętany ani oszaleć. Istoty te, nazywane również larwami, działają tylko na tych, którzy im to umożliwiają przez swoje złe myśli. Zaklęcia są nieskuteczne – te byty drwią z ceremonii, wody święconej i kadzidła. Według Paracelsusa skuteczne są tylko modlitwa i post. Jednak metoda postu, osłabiająca organizm, wydaje się mniej praktyczna niż metoda wzmocnienia woli, aby nakazać tym istotom odejść.
Duchy opiekuńcze i nekromancja
Paracelsus uważał, że w chwili narodzin każdego człowieka przydzielany jest mu duch opiekuńczy lub geniusz, który może inspirować i wpływać na sny. Te duchy nazywał flagæ. Osoby, które potrafią kontrolować flagæ, są nekromantami, zdolnymi do widzenia ukrytych rzeczy jak w lustrze, czytania zamkniętych listów, odkrywania skarbów, widzenia na odległość i przewidywania przyszłości.
Nekromancja, według Paracelsusa, jest związana z ciałem astralnym, które jest nośnikiem woli. Obrazy i wizje zbierane przez ciało astralne są przez nie projekcją na zewnątrz. W ten sposób działa Evestrum. Paracelsus tłumaczy, że wizje w magicznym lustrze lub szklance wody wynikają właśnie z aktywności ciała astralnego.
Paracelsus o wiedzy, duchowości i istotach elementarnych
Paracelsus uważał, że wiedza starożytnych w dużej mierze wynikała z objawień przekazywanych przez flagæ, na co wskazuje, przywołując takich myślicieli jak Galen, Pliniusz czy Awicenna. Jednakże, jak zauważa, bardzo często objawienia te są niepewne, dwuznaczne i mylące. Paracelsus krytykuje zatem przekazy spirytystyczne i podkreśla potrzebę ostrożności w kwestii tożsamości tych, którzy je przekazują.
Według niego wszystkie te półistoty, larwy itd., powstające z wyobraźni człowieka lub z jego często nienaturalnych czynów, a także ciała astralne lub ich pozostałości – zwane przez okultystów „skorupami” – mają tylko pozorną, nietrwałą indywidualność. Mogą one udawać, że są czymś, czym w rzeczywistości nie są, niezależnie od tego, czy miały jakikolwiek związek z duchową istotą osoby, za której ducha się podają. Niezdolne do myślenia same z siebie, są jedynie odbiciem życia, myśli i uczuć innych.
Chociaż powyższe twierdzenia zawierają wiele prawdy, Paracelsus wskazuje, że pełne wyjaśnienie tych zjawisk można znaleźć w „tradycji kosmicznej”. Według niej to Hostile (wrogie siły) przywłaszcza sobie ciała astralne zmarłych i jest sprawcą wielu zjawisk oraz zakłóceń.
Istoty elementarne według Paracelsusa
Paracelsus opisuje także istoty, które nazywa duchami elementarnymi – stoją one pomiędzy człowiekiem a duchem, ale są pozbawione duszy. Istoty te nie boją się wody ani ognia, nie można ich uwięzić, ale są podatne na choroby. Żyją w czterech żywiołach:
- Nimfy, ondyny – w wodzie,
- Sylfy (lub duchy powietrzne) – w powietrzu,
- Pygmeje lub gnomy – w ziemi,
- Salamandry – w ogniu.
Każda z tych istot może przebywać wyłącznie w swoim żywiole, a są one żywymi wytworami wyobraźni wszechświata i ducha uniwersalnego.
- Ondyny przypominają ludzi, zarówno kobiety, jak i mężczyzn,
- Sylfy są większe i silniejsze – to giganci,
- Salamandry są długie, smukłe i suche,
- Pygmeje są małe, ale w pewnych warunkach mogą przybrać gigantyczne rozmiary.
Duchy elementarne powietrza i wody są życzliwe wobec człowieka, salamandry nie wchodzą z nim w relacje, a pygmeje mają raczej złe usposobienie, choć zdarzają się wyjątki. Istnieją również duchy elementarne drzew i innych części natury. Te istoty najlepiej czują się w obecności dzieci.
Rola złych duchów
Paracelsus wierzył, że złe duchy są narzędziami boskich kar. Wywołują obsesje, szaleństwo i choroby ciała. Diabeł, według Paracelsusa, jest bezsilny – to jedynie „biedny diabeł”. Wiele rzeczy, które mu się przypisuje, to w rzeczywistości wynik działania sił naturalnych. Chociaż Paracelsus traktuje te zjawiska w sposób jednostronny, wskazuje, że pełne zrozumienie roli sił zakłócających równowagę w kosmosie można znaleźć w „tradycji kosmicznej”.
Wiedza okultystyczna Paracelsusa
Jak zauważa dr Hartmann:
„Często przyjmuje się, że odkrycie magnetyzmu zwierzęcego należy przypisać Mesmerowi, ale ten magnetyzm, a właściwie transfer życia z jednej istoty na drugą, był znany Paracelsusowi już ponad trzysta lat wcześniej. Paracelsus znał również hipnozę, jasnowidzenie, jasnosłyszenie, sugestię, magię i czarnoksięstwo. Opisywał prawa rządzące tymi wszystkimi zjawiskami okultystycznymi. Wspominał o „listach okultystycznych” przesyłanych na odległość i znał niemal wszystkie zjawiska współczesnego spirytyzmu.
Gdy studiujemy z nim alchemię, widzimy, że nie jest ona złudzeniem, lecz prawdziwą nauką – chemią życia, znaną wszystkim, którzy potrafią korzystać z zasady życia. Być może chemicy przyszłości, poznawszy, czym jest życie, zdołają kiedyś przekształcać metale nieszlachetne w złoto lub tworzyć zwierzęta i homunkulusy. Wydaje się to niemożliwe i niewiarygodne, ale jeśli przypomnimy sobie, że cała natura jest wynikiem działania zasady życia, łatwiej będzie przyjąć, że człowiek obdarzony inteligencją, który zna tę zasadę i potrafi z niej korzystać, może w krótkim czasie stworzyć rzeczy, które natura potrzebuje lat, by wytworzyć w sposób zwyczajny.”
Reinkarnacja i nieśmiertelność
Jak wszyscy zaawansowani okultyści, Paracelsus wierzył w reinkarnację. Twierdził, że „nic, co nie jest doskonałe, nie jest nieśmiertelne. To, co doskonałe, może zjednoczyć się z Bogiem, ale to, co niedoskonałe, musi powrócić, by zostać przekształcone.”
Nie jest to człowiek zwierzęcy, który żyje po śmierci, lecz boski pierwiastek w człowieku, który jest nieśmiertelny. Jak mówił Paracelsus: Omne bonum perfectum a Deo, imperfectum a Diabolo („Wszelkie dobro doskonałe pochodzi od Boga, a niedoskonałość od diabła”).
Paracelsus uznawał, że boska siła duchowa, która stanowi prawdziwą istotę człowieka, nie tylko przetrwa jego śmiertelną formę cielesną, ale istniała także przed jej narodzinami, będąc przyczyną jej stworzenia.
Paracelsus jako astronom i astrolog
Paracelsus astrologiem
Paracelsus nie przywiązywał dużej wagi do astrologii sądowej, choć wykorzystywał konfiguracje gwiazd w swoich przepowiedniach. W swoim dziele Allerleu prognostika oder Figurae magicæ (Zurych, 1531), zawarł proroctwo, które wydaje się odnosić do czasów nowożytnych, począwszy od Napoleona I, a szczególnie do Francji i Niemiec. Oto tłumaczenie tego proroctwa, którego niejasności wynikają z oryginalnego tekstu:
Proroctwo Paracelsusa
„Jest oczywiste, na podstawie konfiguracji nieba, że z Francji nadejdzie człowiek, który wtargnie do Cesarstwa Rzymskiego narodu niemieckiego. Człowiek ten przeprowadzi inwazję i dzięki temu przywłaszczy sobie orła, zostanie nazwany cesarzem, powróci z triumfem do Francji, spowoduje wielkie szkody, ale nie zatrzyma niczego trwałego. Nie oznacza to jednak, że stanie się panem Europy ani Reformatorem Kościoła, ponieważ to gwiazdy skłonią go do tych przedsięwzięć.
„Towarzystwo lilii i wielkiego orła, czyli cesarza Francji i prawowitego cesarza rzymskiego, dobiegnie końca, a lew zostanie oszukany przez młodego orła, co przyćmi chwałę Francuzów wśród narodu niemieckiego.
„Następnie jeden z orłów osłabnie, ale drugi urośnie w siłę i zdominuje towarzystwo pierwszego. Francja straci swojego władcę, a chociaż niebo ujawni i wyjaśni swoje skutki (?), imperium nie przypadnie Francji; bowiem powstaną inni, którzy zostaną pokonani przez walczących pod gwiazdami – nie wszyscy we Francji, ale także w Germanii. Z tej grupy wyłoni się Skała narodu niemieckiego, o której mówiła Sybilla.”
Interpretacja proroctwa według Kiesewettera
Kiesewetter próbował zinterpretować tę przepowiednię:
„Przed Napoleonem nie było cesarza francuskiego, więc pierwszy akapit musi odnosić się do niego, a jego sukcesy i upadek są wyraźnie zarysowane… Drugi akapit jest trudniejszy do interpretacji, ale można go odczytać jako odniesienie do upadku Burbonów, których herb zdobiły lilie, albo do upadku Cesarstwa Rzymskiego narodu niemieckiego i samego Napoleona, albo do konfliktu Napoleona z jego teściem, Franciszkiem II, jesienią 1813 roku.
W zdaniu „lew zostanie oszukany przez młodego orła” młody orzeł jest wyraźnie przeciwstawiony poprzedniemu, którego przywłaszczył sobie cesarz francuski. Możemy tutaj widzieć Napoleona III, którego niejasna postawa wobec papieża mogła przyczynić się do osłabienia patriotycznych tendencji katolickiego południa Niemiec. Paracelsus zawsze określał papieża mianem „Lwa”…
Kolejny akapit jest już bardziej przejrzysty: francuski orzeł zostaje pokonany przez niemieckiego orła, a Napoleon obalony. Po Sedanie prowadzono negocjacje w sprawie przywrócenia Napoleona na tron za zgodą Niemców, w zamian za różne ustępstwa na rzecz Niemiec. Jednakże plan ten nie doszedł do skutku i „imperium nie przypadło Napoleonowi”. Pojawili się inni – Favre, Gambetta, Thiers itd. – ale zostali pokonani przez „walczących pod gwiazdami” (najwyraźniej astrologiczne niebo), zarówno we Francji, jak i w Germanii.
Z tej grupy („banda” w tłumaczeniu Lutra) wyłoniła się Skała narodu niemieckiego, o której wspominała Sybilla, czyli Cesarstwo Niemieckie.”
Uwagi do interpretacji
Interpretację tę należy traktować z dużą ostrożnością. Warto zwrócić uwagę na jedno z najbardziej tajemniczych zdań: „Chociaż niebo ujawnia i wyjaśnia swoje skutki (?), imperium nie przypadnie Francji.” Według kontekstu, słowo „jej” bardziej odnosi się do Francji niż do Napoleona.
Znaczenie Paracelsusa dla współczesnej nauki
Kończąc swoje rozważania o Paracelsusie, autor ma nadzieję, że czytelnicy znaleźli w nich coś interesującego. Wyraża przekonanie, że z czasem, dzięki postępom w naukach psychicznych i metapsychicznych oraz szczerym eksperymentom naukowym w dziedzinie zjawisk okultystycznych, Paracelsus otrzyma należne mu uznanie jako geniusz, zbyt często ignorowany przez współczesnych naukowców i lekarzy.
Dr Hartmann pisał w 1887 roku:
„Dziś wyśmiewa się Paracelsusa, ponieważ się go nie rozumie. Ale jeśli nie mylimy się co do znaków czasów, to, co dziś wydaje się niemożliwe, stanie się rzeczywistością w przyszłości, a to, co teraz uważa się za przesąd, posłuży za podstawę nauki kolejnego stulecia.”
Hartmann miał rację: wiek światła nadszedł, a my wierzymy w pełną realizację tych przewidywań.
Dr Lux
źródło: Paracelse Occultiste, Alchimisteet Astrologue; LA LUMIÈRE DÉCEMBRE 1906.