OPUS MAGICUM – Diafaniczność

Ci, którzy podążyli za praktykami rytualnymi wskazanymi w publikowanych zeszytach „Ur” i wyciągnęli z nich nowe doświadczenia, nowe umiejętności oraz nowe obserwacje dotyczące wewnętrznego mechanizmu własnego życia i bytu, zauważą przede wszystkim pewne szczególne stany, w których zdaje się, że rzeczywista jedność, jaką stanowi jednostka, w pewnym momencie dzieli się na cztery formy bytu, każda z odmiennymi cechami.

Doktryna o czterokrotnym ciele, przekazywana od najdawniejszych czasów w tajemnicy inicjacji i od której łatwo znaleźć ślady w tekstach mistyków każdej epoki, naucza, że człowiek składa się z: ciała, duszy, ducha i umysłu.

Pomijając wszelkie zbędne rozważania logiczne, ograniczam się do wskazania kilku praktycznych spostrzeżeń i sugestii do bezpośredniego doświadczenia.

Świadomość czterech ludzkich elementów, czyli ciał, osiąga się w rytualnej ciszy. Uściślając, aby nie było nieporozumień: to, co rozumiemy przez „świadomość,” nie ma nic wspólnego z tym, co powszechnie kojarzy się z aktywnością mózgową i myśleniem. Nasza świadomość nie jest myślą, nie jest działaniem mózgu, nie jest wspomnianą wcześniej inteligencją (1927, str. 38), ani też nie odnosi się do specyficznych funkcji przepony i splotu słonecznego. Jest aktem wolnego ducha, który wie, kto wie – absolutnie nie można jej mylić z czymkolwiek innym, nie da się jej osiągnąć w żaden inny sposób niż w wymienionym stanie – jest to coś nieuchwytnego, niewyobrażalnego, nieokreślonego, ukrytego. Są tacy, którzy, po odprawieniu Rytuału i osiągnięciu tego stanu świadomości, przypominają sobie o nim, pamiętając o nim jednocześnie w sposób jasny i niejasny, bez możliwości pełnego wyrażenia go słowami. Jest to trafne.

Pierwszy akt, w którym świadomość uświadamia sobie czterokrotną naturę bytu, prowadzi w trakcie Rytuału wykonywanego spokojnie, bez pośpiechu, „na wolnym ogniu,” do stopniowego, pełniejszego doświadczenia powolnego rozdzielania się każdego „ciała” od innych, aż do percepcji czterech elementów, absolutnie odrębnych od siebie i posiadających własne, specyficzne atrybuty i funkcje. Jednocześnie świadomość obserwuje (należy właściwie rozumieć również to określenie) różne stany bytów ciał i uczy się je rozpoznawać.

Zalecenie, aby „działać powoli,” które tu i gdzie indziej podkreślałem i które powinno być normą w praktyce teurgicznej i magicznej (z wyjątkiem sytuacji, w których błyskawiczna szybkość projekcji lub afirmacji jest sprawą życia i śmierci), znajduje swoje główne uzasadnienie w fakcie, który zauważy każdy, kto podjął choć kilka doświadczeń w tym zakresie: nadmierny pośpiech powoduje odwróconą reakcję, natychmiast rozpraszając stan doświadczenia i zakłócając delikatną równowagę, która je umożliwia – aż do tego stopnia, że eksperymentator wraca do punktu wyjścia, zazwyczaj z niemożliwością natychmiastowego ponownego wejścia w stan „spalania,” aby odzyskać utracony stan, jeśli nie posiada odpowiedniej wiedzy o elementach, na których działa. Sposób działania, który ze względu na swoją naturę nie może być wskazany, będzie znany każdemu podczas wykonywania Rytuału, a także sposób powrotu, który umożliwi utrzymanie osiągniętego stanu świadomości i w konsekwencji także pełne wspomnienie.

Świadomość elementów można określić werbalnie: dla ciała fizycznego jako masę ciężką i nieruchomą, w pełni oddającą element ziemi-kamienia; dla duszy, w związku z przejrzystością: cielesność ruchliwą i rozproszoną, mleczną, płynną – element wody; dla ducha jako świetlistość powietrzną i wibrującą – element powietrza; dla umysłu jako ogień bezcielesny i niepalny, subtelny, niewidoczny, ale odczuwalny, świadomy – element ognia.

Dusza, ciało astralne, przejrzystość, przezroczystość, agent magiczny, plastyczny mediator to terminy równoważne, chociaż warto zauważyć, że niektóre z nich mają także inne znaczenia, zależnie od stopnia operacji i wartości równowagi.

Wspomniałem o niektórych funkcjach ciała astralnego („Ignis,” 1925; „Ur,” 1927), które powinno być badane rytualnie jako pierwsze – zarówno dlatego, że jest ono najbardziej bezpośrednio dostępne i łatwiejsze do odczuwania oraz przenikania, gdy teurg opuszcza ciało fizyczne w Ciszy, jak i ze względu na jego kluczowe znaczenie w każdym rodzaju operacji.

Najpierw podaję dokładne znaczenie równoważnych terminów wymienionych powyżej: anima = zmysł natury, astral = determinowany przez gwiazdy, diafaniczne = przezroczyste – pozwalające zobaczyć to, co poza, agent magiczny = medium projekcji (nie: ten, kto działa), mediator plastyczny = wyobraźnia. Pomijam wskazywanie innych niemal niezliczonych znaczeń, które różnią się w zależności od autora, a nawet między stronami tej samej książki, aby uniknąć zamieszania.

Przede wszystkim należy zrealizować diafaniczność jako świadome medium percepcji, odczuwania rozumianego w najgłębszej jego istocie, nie jako prostą reakcję mechanizmu fizjologicznego. Należy obserwować niektóre szczególne aspekty jego aktywności, przejawiające się jako intelekt, rozum, wyobraźnia, uczucie, szczególnie wówczas, gdy w codziennym życiu trwa świadomość wyższa.

Astralne jest z natury ruchliwe i adaptuje impulsy otrzymywane zarówno z zewnątrz, jak i z ciała fizycznego lub ducha. Jako siła napędowa jest ono odbiciem i pozostaje bezwładne (lunarna natura).

Funkcje astralne można uporządkować następująco:

  1. Receptywne
    • a) pod wpływem wibracji ciała fizycznego,
    • b) pod wpływem ducha,
    • c) lub pod wpływem subtelnych oddziaływań zewnętrznych wobec jednostki;
  2. Motoryczne
    • a) uczestniczą w funkcjonowaniu życia organicznego i wegetatywnego,
    • b) jako reakcja na fizyczne bodźce,
    • c) jako impuls wywołany wolą;
  3. Witalne – jako medium absorpcji i transmisji energii życiowej.

Doświadczenie pokazuje, że cztery elementy, z których składa się człowiek, są ze sobą zespolone i reagują wspólnie. Dlatego dobrze jest mieć na uwadze i próbować zgłębić istotę ruchu w każdym z nich.

Ruch to życie; zrozumieć ruch to zrozumieć życie. Nic nie istnieje w absolutnym spoczynku. Przez „spokój” należy rozumieć jedynie normalny porządek wibracji właściwy dla danego ciała lub elementu. Na przykład, gdy ciało jest nieruchome, znajduje się w stanie spokoju, „stałości”, co jednak nie oznacza, że ruch całkowicie zanika: całe istnienie nadal pozostaje w ruchu. Nawet w śmierci absolutny spokój ciała nie jest osiągalny, ponieważ transformacja trwa nieustannie, w innej formie, a w śmierci realizuje się, nieprzerwanie, nieśmiertelna ŻYCIE.

Dla naszych celów, dotyczących diafaniczności, zrealizować należy: ruch jako uniwersalną manifestację życia – ruch jako konsekwencję działania siły – mnogość ruchu i mnogość sił.

Gdy różne ciała w ruchu są ze sobą w kontakcie, można zaobserwować wpływ ich ruchów na siebie nawzajem, biorąc pod uwagę: gęstość ciał, ich elastyczność, kształt, objętość, jakość i kierunek sił na nie działających (tarcie jest rozpraszaniem siły ruchu w ciałach w kontakcie) – percepcję wibracji i ich amplitudy.

Poprzez stopniowe ćwiczenia i obserwacje można nauczyć się w pełni opanować sposób działania diafaniczności oraz połączyć go z jego uniwersalną formą – relacja ta, choć istnieje stale, na ogół nie jest dostrzegana ani znana; należy ją zorganizować, poznać i skierować.

Pamiętaj, aby nigdy nie forsować działania, gdy zaczynasz coś obserwować, nawet jeśli masz świadomość wyższej wewnętrznej siły, która mogłaby przyspieszyć realizację: tę siłę należy powściągnąć, nigdy nie wyzwalać w pełni. Jest ona niezbędna do utrzymania stanu aktywnej równowagi w operatorze, aby osiągnąć pełną i doskonałą kontrolę nad specyficznym stanem równowagi sił, które się uruchamia, w ciałach, na które te siły oddziałują, w taki sposób, aby nie wyczerpać się w samym impulsie operacyjnym, lecz zachować energię na wszelkie działania, które mogą być konieczne w wyniku nieoczekiwanych zakłóceń lub czynników zewnętrznych.

Będziesz tak postępować, dopóki sam nie staniesz się Bogiem, dopóki nie posiądziesz doskonale zasady siły. Pamiętaj, że działanie siły jest regulowane przez równowagę, zgodnie z prawami, które nie zostały ustanowione przez zwykłych ludzi; ten, kto jest godny, może poznać je i używać, kształtować w różny sposób, realizować, zmuszać, uwalniać – nigdy jednak niszczyć.

źródło: „LVCE”/ OPUS MAGICUM: IL DIAFANO; Ur / Krur. Rivista di indirizzi per una Scienza dell’Io /Rivista di scienze esoteriche / Introduzione alla Magia Quale Scienza dell’Io, rok 1928.


Autor używa terminu „diafaniczność” w specyficznym, ezoterycznym kontekście, który odnosi się do pewnej jakości lub stanu przejrzystości, przeświecania – coś, co pozwala widzieć lub przenikać głębiej. Jest to stan lub zdolność subtelnego „widzenia” lub odczuwania rzeczywistości, która nie jest widoczna gołym okiem. W tym sensie diafaniczność jest jak medium, które umożliwia percepcję innych wymiarów bytu czy poziomów świadomości.

W ujęciu autora diafaniczność to coś więcej niż tylko pasywny stan bycia przejrzystym. Jest to świadome medium percepcji – zdolność do odbierania subtelnych bodźców i reakcji, które wykraczają poza zwykłe postrzeganie fizyczne. W praktykach ezoterycznych, takich jak te opisywane przez autora, diafaniczność pozwala doświadczać i wchodzić w kontakt z poziomami rzeczywistości, które są niedostępne dla codziennej świadomości.

Autor sugeruje, że stopniowe ćwiczenia i obserwacje pozwalają nauczyć się kontrolować diafaniczność i wykorzystywać ją świadomie. Oznacza to, że poprzez praktyki takie jak medytacja, ćwiczenia duchowe czy rytualne wprowadzanie się w odpowiedni stan świadomości, można rozwijać tę „przejrzystość” w sobie, stając się wrażliwym na różne energie i wibracje oraz potrafiąc je kontrolować i ukierunkowywać.