Nie istnieje tak wielki konflikt między nowoczesną nauką a okultyzmem, jak to sobie wyobrażają ci, którzy mało wiedzą o tej pierwszej – niektórzy z nich są jej najgłośniejszymi orędownikami – a nic o tej drugiej. W rzeczywistości okultyzm to po prostu wyższy poziom badań naukowych niż ten, który podejmują ci, którzy ograniczają swoje badania do materialnej płaszczyzny wszechświata.
Jego metody badawcze i dowodowe są równie precyzyjne jak te stosowane w niższej dziedzinie, a wymagają od ucznia nie tylko specjalnych zdolności, ale także tak trudnego treningu i negacji własnego ja, na które niewielu jest w stanie się zdobyć. Jednocześnie oferuje mniej nagród postrzegalnych przez zmysły niż te, które są łatwo osiągalne w dążeniu do niższej nauki materialnej. Nie dlatego, że nie ma nagród nieskończenie większych do zdobycia, nawet z materialnego punktu widzenia, ale studium to ma efekt wyniesienia umysłu na poziom, z którego wszystkie znane jako „praktyczne korzyści życiowe” wydają się małe i niegodne wysiłku.
Aby zilustrować: przypuśćmy, że zaawansowany okultysta posiada wiedzę, jak wybrać i złożyć odpowiednie atomy, aby wytworzyć złoto, i faktycznie mógłby wytworzyć prawdziwe złoto. Prawie każdy powiedziałby, że byłby największym z możliwych głupców, gdyby nie podjął się z całą energią, którą mógłby zmobilizować, natychmiastowego wytworzenia jak największej ilości tego poszukiwanego metalu. Jednak cały jego interes w tej sprawie kończyłby się na upewnieniu się, że posiada wiedzę i że mogłaby ona pomóc mu w odkryciu innych tajemnic kombinacji atomowych. Uśmiechnąłby się z pogardą na myśl, że mógłby marnować czas na monotonnie wytwarzanie sztabek złota; jeśli nawet nie wzdrygałby się z przerażeniem na myśl o takiej perwersji swoich mocy, wiedząc o poniżających efektach egoistycznego pragnienia bogactwa i jego demoralizujących pokusach, kiedy się je osiągnie.
Jednak celem i dążeniem nowoczesnej nauki jest odkrywanie nowych i szybszych sposobów gromadzenia bogactwa. Nic innego nie jest „praktyczne” z popularnego punktu widzenia; a to, co nie jest „praktyczne”, oczywiście nie jest warte marnowania czasu.
Nowoczesna nauka i okultyzm idą razem do pewnego punktu – uznania atomów jako ostatecznego rozłożenia cząsteczki. Jednak dla tej pierwszej atomy są jedynie hipotetycznymi czymś, całkowicie niemożliwym do udowodnienia dla zmysłowego postrzegania, dopóki nie zostaną zglomerowane w cząsteczki, a co za tym idzie, nie warto się nimi zajmować; podczas gdy ten drugi kontynuuje swoje badania nad atomami nieskończenie dalej, znajdując w stopniach ich rozcieńczenia, różnych rodzajach, ich nieskończenie zróżnicowanych kombinacjach i odpowiednich trybach ruchu – prostych i złożonych, pełne wyjaśnienie wszystkich zjawisk wszechświata przejawionego.
Pretensjonalne wyposażenie materialisty w 'ometry’ i 'skopy’ jest bezużytecznym balastem w tej dziedzinie, ponieważ tam trzeba widzieć oczami duszy, używać mocy percepcji i poznania, które są latentne w człowieku, ale zazwyczaj tak mało używane, że większość osób jest nieświadoma ich posiadania.
Żelazo, ogień, który je zmiękcza, siła mięśni rzemieślnika, który kształtuje metal, koncepcja myślowa formy, jaką ma przyjąć metal, i cel, który napędza tę twórczą myśl, są wszystkimi manifestacjami wibracji atomów. Odwróćmy ten łańcuch zdarzeń i, z jego ogniwami w odpowiedniej kolejności, prześledźmy połączenie między nimi.
Wibracje na płaszczyźnie mentalnej, będące w atomach o ogromnej cienkości, są zbyt szybkie dla percepcji przez lub oddziaływania na stosunkowo grube atomy, które osiągnęły gęstość niezbędną do połączenia się w cząsteczki i tworzenia świata materii. Są one jednak opóźnieniami jeszcze wyższego tempa należącego do płaszczyzn Woli i Ducha, które są poza naszym obecnym polem badań. Wibracje mentalne są jednak odczuwane przez materię astralną, w której gęstość atomowa występuje w wielu stopniach, ale wszystkie są mniej rzadkie niż te panujące na płaszczyźnie mentalnej, jednak poza zasięgiem naszej percepcji zmysłowej. Jego pośrednictwo umożliwia funkcjonowanie jako tłumacz, lub komutator, między płaszczyznami powyżej i poniżej, przekształcając wibracje jednej w tempo drugiej i tym samym czyniąc siły myślowe impulsami na organy działania.
Tak więc, na płaszczyźnie mentalnej rzemieślnika poruszają się, jako wibracje, powody i pożądania wytworzenia czegoś konkretnego na płaszczyźnie materialnej, a forma musi być na tej płaszczyźnie jednym z atrybutów tego czegoś. Ta forma, czy to miecz, lemiesz, czy cokolwiek innego, musi pierwotnie istnieć jako obraz lub model w atomach astralnych, które z kolei przekazują jego koncepcję do materialnego organu myślowego, a ta maszyna przekazuje organom działania kontrolowanym przez niego niezbędne impulsy do odtworzenia, w atomach podlegających siłom materialnym, modelu w atomach astralnych.
Czuły organ myślowy, gwałtowny ogień i gęsty metal są jednakowo produktami wibracji atomowych w materii. Płaszczyzny materialna, astralna i mentalna składają się z pięciu odrębnych klas atomów, różnicowanych przez ich odpowiednie tryby ruchu – wibracje – napędzane przez Nieskończoność i nieustające podczas Manvantary. Tryb ruchu właściwy dla każdej klasy atomów jest zawsze taki sam na wszystkich płaszczyznach, ale jego prędkość jest różna, a wzrost tempa określa stopień rozcieńczenia. Istnieją dwie wyższe płaszczyzny, na których tempo wibracji jest niewyobrażalnie szybkie – chociaż tam również odpowiednie tryby ruchu, technicznie znane jako „siły tatwicze”, są podobne do tych niższych. Atomy mogą być przez nas postrzegane tylko jako siły, nie jako materia, dopóki nie osiągną poprzez zglomerowanie i kondensację wystarczającej gęstości, aby znaleźć się w zasięgu naszych organów percepcji.
Ogień jest jedną wyspecjalizowaną manifestacją siły atomowej, która, w różnych kombinacjach z innymi, przenika cały wszechświat, a tam, gdzie jest nadmiar danej klasy atomów dotkniętych tą wibracją w dowolnej kombinacji, jej efekty są demonstrowane jako światło, ciepło lub energia, wszystkie lub pojedynczo, i każda z nich zdolna do transmutacji w drugą przez niewielkie wibracje w proporcjach atomowych. Zmienność jest jednym z charakterystycznych atrybutów wszystkich kombinacji atomowych, szczególnie na płaszczyznach nadzmysłowych, gdzie ze względu na rozrzedzenie i szybkie panujące tempo wibracji istnieje ekstremalna łatwość dla wzajemnego przenikania. Szybko poruszające się atomy siły specyficznie znanej jako „tejas tatwa” dezintegrują grube cząsteczki poddane jako paliwo ich działaniu i tym samym wytwarzają zjawiska ognia. Ale obecność tejas tatwa jest również dostrzegalna w cieple, gdzie nie ma rzeczywistego ognia, jak w gotującej się wodzie, kulce rozgrzanego metalu lub gorączkującym ciele, ponieważ w tych przypadkach jest, jakby, magazyn nadmiaru tych wibracji lub raczej atomów pobudzonych tymi wibracjami. I znajdujemy, że molekularna konstytucja grubej materii poddanej tym wpływom znacznie modyfikuje jej zdolność do zatrzymywania takich wibracji i przekazywania ich energii innym materiom w różnych zjawiskach. Ale potencjalność transmisji i mutacji jest zawsze obecna w każdej manifestacji tejas tatwa, stając się aktualna we wszystkich sprzyjających kombinacjach atomowych.
Skoro doszliśmy do omawiania widocznego ognia i stałego metalu, nowoczesna nauka jest zgodna z okultyzmem w uznaniu pierwszego za wibrację atomową, a drugiego za aglomerację atomów, ponieważ nasi mędrcy zachodniego świata w bardzo ostatnich latach uznali atom i jego nieustanny ruch za niezbędne czynniki w racjonalnej hipotezie filozoficznej dotyczącej zjawisk materialnych.
Sir R. Ball mówi: „Gdyby nasza wrażliwość na światło wzrosła milionkrotnie, wydawałoby się, że atomy diamentu, które tworzą doskonały kamień, gdy są zgromadzone w wystarczającej liczbie, są w stanie szybkiego ruchu o najbardziej skomplikowanym opisie. Każda cząsteczka byłaby widziana, jak kołysze się tam i z powrotem z największą gwałtownością wśród sąsiednich cząsteczek, drżąc od wstrząsów, które otrzymuje od gwałtownych zderzeń z innymi cząsteczkami, które mają miejsce miliony razy w każdej sekundzie„. Wydaje się, że dla nauki wystarczy wiedzieć, że cząsteczki są w ruchu, bez zadawania sobie trudu, aby zapytać o przyczyny tego ruchu, jakie mogą być jego odmiany; lub jakie konsekwencje wynikłyby ze zmian proporcji między trybami ruchu w kombinacji; lub czy możliwe jest, poprzez ich oddziaływanie, zmienić charakter lub integralność grubej materii w stopniu, o którym teraz nawet nie śnimy. Tutaj znowu okultyzm jest daleko przed nauką. Zbadał te rzeczy i, ucząc się różnych proporcjonalnych kombinacji atomów tatwic, które stanowią różnicowanie materii, zdobył także wiedzę na temat specyficznych wibracji, czyli „sił tatwic”, odpowiednio oddziałujących na poszczególne klasy atomów, dzięki którym dokonuje się tworzenie, zachowanie, dezintegracja i rekonstrukcja wszystkich form.
Kiedy widzimy, jak cienkie szkło pęka na skutek dźwięku określonego tonu muzycznego wydawanego w pewnej odległości od niego, nauka zadowala się przypisaniem destrukcyjnego działania wibracjom wywołanym przez dźwięk wśród jego cząsteczek. To jest bez wątpienia prawdziwe, ale nie bardziej satysfakcjonujące niż stwierdzenie, gdyby zostało rozbite przez młotek, że jego ciągłość formy została przerwana przez zbyt silne uderzenie cząsteczek młotka w te ze szkła. Oba byłyby stwierdzeniami faktów, ale nie wyczerpującymi wyjaśnieniami. Jednak okultysta widzi w prostym zjawisku coś więcej. Dla niego jest to demonstracja obecności w molekularnej strukturze szkła pewnej proporcji atomów akasowych, które są najcieńsze ze wszystkich, najliczniejsze, a ich główną cechą jest przekazywanie dźwięku. I kiedy wibracje specyficzne dla atomów akasowych zostają wzmocnione, mogą łatwo stać się nawet bardziej potężne niż tejas tatwa w dezintegracji materii. Kiedy dwa materialne obiekty reagują na i odtwarzają ton wydawany przez jeden z nich, dzieje się tak dlatego, że ich atomowa konstytucja, w swoim zawarciu elementu akasowego, jest taka sama, niezależnie od materialnej formy ich zgromadzonych cząsteczek – na przykład, gdy muzyczne szkło wydaje określony ton, który jest wydawany przez strunę skrzypiec, ta ostatnia, z powodu swojego zatrzymania, jest podatna na nieskończone zmiany w proporcjach swoich składnikowych atomów, z których tylko jeden jest zgodny z tym szkłem. Wystarczy tylko nienormalnie zwiększyć objętość i intensywność tych wibracji akasowych, aby wyjść daleko poza jedynie wywołanie odpowiedzi dźwiękowej lub roztrzaskanie cienkiego szkła, do dezintegracji najbardziej solidnych form materii, przez rozdzieranie ich atomów siłą niszczącą wibracji w elemencie akasowym w ich kombinacji. Aby osiągnąć taki efekt, konieczne jest, aby ton wywołujący takie wibracje był dokładnie tym, który jest w stanie poruszyć szczególną kombinację atomów tatwic w molekularnej strukturze, którą chcemy wpłynąć. I zawsze istnieje taki ton dla każdej masy materii.
Biblia opowiada, że żydowscy kapłani sprawili, że mury Jerycha upadły, dmąc w trąby z rogów baranich wokół nich. To bynajmniej nie jest nieprawdopodobna historia, nie tak mało prawdopodobna jak wiele innych w tej samej księdze. Liczni żydowscy kapłani, w czasach, gdy Izrael miał wysoko rozwiniętą kapłaństwo, byli zaawansowanymi praktycznymi okultystami – król Salomon był uznawany za jednego z nich – i byli oczywiście świadomi właściwości siły tatwic akasowych. Aby wywołać pożądany efekt na murach Jerycha, wszystko, co musieli zrobić, to odkryć inherentny ton, lub ton kluczowy, tej masy – co prawdopodobnie mogli łatwo zrobić dzięki swojej sztuce – i zagrać dźwięk, który wzbudziłby destrukcyjnie te szczególne wibracje akasowe.
I przy okazji, to uznanie mocy wibracji akasowych nad materią molekularną dostarcza jedynego realnego wyjaśnienia teraz powszechnego naukowego eksperymentu polegającego na powodowaniu, że cienko rozsypany licospodium, lub drobny piasek, na płaskiej powierzchni, przyjmuje różne geometryczne wzory pod wpływem dźwięków muzycznych. Licospodium, lub piasek, zawsze układa się w te same wzory w odpowiedzi na określone nuty, a inne dźwięki powodują, że te formacje się rozpraszają i wchodzą w nowe, tak że wydaje się, iż mają one moc woli i zdolność do inteligentnej kontroli swojego działania. I rzeczywiście tak jest. Duch Boży jest we wszelkiej materii, a jego manifestacja odbywa się poprzez siły tatwic kontrolujące atomy.
J. H. C.
źródło: Occultism the higher science by J.H.C.; „The Path” July 1894.