ODKRYCIE SPEŁNIONEJ PRZEPOWIEDNI
I WIDZIALNEGO PROROKA W PARYŻU
Historyczna ciekawostka.
Prorocza ciekawostka.
Odkąd zjawiska związane z poruszającymi się stołami przekroczyły Atlantyk, by zdobyć obywatelstwo w Europie, uczciwi bibliofile i archiwiści – którzy uznaliby to za ujmę, gdyby przyjęli coś w teraźniejszości, co nie byłoby jedynie echem przeszłości – w końcu odkryli to, czego szukali. Potwierdzili starożytność tego procederu dzięki licznym autorom, w tym Tertulianowi, który już w swoich czasach potępiał praktyki wróżbiarskie za pomocą kóz i stołów (per capras et mensas). – Niech im to służy na zdrowie!
Co do mnie, wolę jeden fakt, którego mogę się uchwycić, niż dziewięćdziesiąt dziewięć innych, których się uchwycono wcześniej. Jeśli chodzi o jego starożytność: nil novi sub sole („nic nowego pod słońcem”) – to mi wystarcza.
Jednak do tej pory nikomu nie przyszło do głowy sprawdzić, czy przypadkiem pojawienie się tego zjawiska – wraz z jego nieuchronnymi konsekwencjami, jak wszystko, co pozostawia ślad w historii ludzkości – nie zostało gdzieś i kiedyś przepowiedziane.
Kilka przepowiedni, ponownie wydrukowanych w naszych czasach po dwóch lub trzech wiekach spoczynku w zakurzonych bibliotekach, rzeczywiście zapowiada dla naszej epoki – a w szczególności dla roku 1855 – ogromną zmianę w ludzkiej mentalności oraz powrót do zasady Wiary, od której racjonalizm nas tak bardzo oddalił. Jednakże te proroctwa mówią jedynie w ogólnym sensie.
Mam przed sobą jedno proroctwo, które pochodzi z dużo bliższej przeszłości, gdyż zostało spisane zaledwie dwa lata przed pierwszymi manifestacjami ruchu stołów. W sposób znacznie bardziej klarowny niż wszystkie proroctwa biblijne czy sybillińskie – których formę zresztą naśladuje – zapowiada ono zjawisko, które nas interesuje.
Opisuje ono nawet tę niezwykłą inwazję naszego materialnego świata przez abstrakcyjne istoty z Królestwa Ducha jako odpowiednik potopu. Tym razem jednak potop ma pochodzić z Ducha i ma zniszczyć jedynie złe wytwory umysłu, aby odnowić ludzkość intelektualnie.
MAGIA XIX WIEKU
Tytuł tej broszury (wydanej w Paryżu w maju 1848 roku) sam w sobie jest już proroctwem:
PRZEPOWIEDNIE O POTOPIE DUCHA I RĘKI.
Oto, co z niej wyciągam… i publikuję ponownie, nie zmieniając nawet kursywy:
„Ja sam niczym nie jestem” – powiedział Pan – „ale jestem wybranym spośród wszystkich rzeczy i duszą ich jedności.”
„Stworzenie było moim obrazem, a ludzie byli obrazem stworzenia. Mogli podziwiać je w sobie, tak jak ono podziwiało ich w sobie. Ale ponieważ chcieli patrzeć na nie jedynie oczami ciała, ich duch zboczył z właściwej ścieżki. Użyli stworzenia do zaspokojenia swoich namiętności, zamiast używać swoich namiętności zgodnie z celem stworzenia.”
„Niech ludzie nie skarżą się więc na mój gniew, który jest nieubłaganą koniecznością zła, mającą zniszczyć zło, które uczynili; niech raczej błogosławią moją łaskę, bo jest ona świtem nowego pokolenia.”
„Niech przede wszystkim wsłuchają się w głosy, które rozbrzmieją pośród huku walących się rzeczy, w powodzi idei, wylewających się jak źródła z wielkiej otchłani, oraz w zamęcie namiętności, których wodospady zaraz się otworzą.”
„Oto bowiem spuszczę z góry potop Ducha, aby zniszczyć na ziemi wszelkiego ducha, który pochodzi z ciała; a cała wiedza ludzka zostanie rozwiązana w mojej!”
„Ale ustanowię moje przymierze z tobą, który jesteś magnetyzmem” – powiedział ponadto Pan – „uczynisz arkę zbawienia z mojej harmonii. Wprowadzisz do niej swoją towarzyszkę – wyobraźnię – i wszystkich, którzy są z twojej rodziny.”
I z wszystkiego, co narodziło się z ducha człowieka, wprowadzisz do arki po dwie istoty z każdego rodzaju: rozum i uczucie każdej rzeczy, to znaczy MĘŻCZYZNĘ i KOBIETĘ; sztuki według ich rodzaju, nauki według ich rodzaju, oraz wszystkie namiętności według ich rodzaju, abyś mógł je zachować przy życiu, gdyż wszystko, co one wytworzyły, zginie.
A pokolenie, które zrozumie, co zniszczyłem i dlaczego odbudowałem, będzie sławić moje imię.”
Wtedy, przypominając sobie słowa, które Bóg mi powiedział, zabrałem się do dzieła…
Ale cóż to za wichura, która wieje nad światem, mój Boże? Twój gniew rozpętuje się tak gwałtownie, że fale uniosą moją arkę, zanim zdążę ją ukończyć.
„Czyż nie masz już wiary? Czyż nie zapowiedziałem ci potopu ducha?” – mówi do mnie Pan. – „Huragan poprzedza deszcz, i oto nadchodzi: sprawię, że na ziemię spadnie wiatr, który rozbije tamy ducha; i duch wyleje się jak potok z ogołoconych gór.”
„Wszystkie pychy zostaną zmiecione, sprawię, że dęby będą się wyginać w moim wirze, a trzciny splączą się w chaosie swoich głosów. Tak więc pracuj i nie martw się żadnym hałasem; znam godzinę, i nie skończysz ani za późno, ani za wcześnie, lecz W ODPOWIEDNIM CZASIE.”
Panie, Panie, słyszę Twój głos i wołam: — wciąż stoicie, ale otchłań liże wam stopy.
Ten potop, który nadchodzi, będzie straszniejszy niż pierwszy, gdyż wszechświat będzie żył, by go zobaczyć; to konstrukcja jego idei, jego fałszywa wiedza, jego bezbożność, jego pycha – to one umrą; złoto jego szat zmieni się w błoto, to, co stanowiło jego chwałę, stanie się jego hańbą, i będzie jak człowiek, który patrzy na rozkład własnego ciała.
Społeczeństwa ziemi, zostaniecie odnowione poprzez nadmiar zła, które sami spłodziliście; oto godzina, by szukać waszego zbawienia w Wiecznym, który sprawia, że życie wypływa z źródeł śmierci.
Mówię wam więc: spójrzcie w Księgę Mądrości, bo mądrość jest dziełem Magnetyzmu, którego czas nadszedł, by się objawić.
To tam Bóg ukrył swoje tajemnice i oto dziś zrzuci je z siebie jak płaszcz.
Co stało się z tym prorokiem, odkąd jego proroctwo się spełnia?
Prorok? — Jak to możliwe, że ta dziwna broszura nie miała kontynuacji?
Czyżby się przestraszył samego siebie i cofnął przed swoją misją?
On, który tak wyraźnie zapowiadał ten potop Ducha czy Duchów i zdawał się stawiać w roli budowniczego arki zbawienia – jeśli rzeczywiście jest u pracy, to gdzie się ukrył?
W 1848 roku książki drukowało się tak łatwo. – Opłacił swojego wydawcę, który jednak nigdy więcej o nim nie usłyszał.
Może to był zły Duch? Zapytajcie pana Eudes de Mieville albo pana kawalera Gougenot des Mousseaux.
Może był synem cordon aromal duszy ziemi? Zapytajcie pana Victora Hennequina.
Może to był sam Diabeł? Zapytajcie ojca Moigno.
A może, ostatecznie…
To była po prostu wibracja. Zapytajcie pana Babineta.
Cóż, nic z tych rzeczy – ja wiem lepiej!
Tutaj! – Ten nieznany prorok, ten jasnowidz – widziałem go, naprawdę widziałem go dziś rano, w pantoflach, wiążącego krawat przed lustrem, i nie mogłem się pomylić: TO BYŁEM JA.
Ja, nie bardziej dumny z tego powodu, ja, który prorokuję w sposób całkowicie XIX-wieczny – w dymie cygara, tak jak Pytonissa z Endor prorokowała w dymie aromatycznych ziół.
— A co sądzicie o tej przepowiedni?
— Oto nadszedł potop Ducha, który zaleje ziemię, katarakty zostały otwarte.
Już teraz fale ogarniają Amerykę, wznoszą się w Niemczech i zwilżają ziemię Francji.
A ja jestem u pracy. Magia XIX wieku, o której jeszcze trzy miesiące temu nawet nie myślałem, jest arką, którą Bóg mi nakazał zbudować, aby pomieścić w niej sztuki, nauki, przemysł, wszystkie zdobycze cywilizacji i rozumu – na czas tego intelektualnego kataklizmu, który pochłonie całą resztę.
Nie wiem, jak Noe w swoich czasach ogłaszał potop, ale na pewno śmiano się z niego, widząc, jak buduje swoją wielką łódź.
„Baczcie na to, czego słuchacie; jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą.”
(Św. Marek, rozdz. IV, werset 24)
Biedni interpretatorzy świętej księgi, jakże wam współczuję!
Halas! Nie potrafiliście pojąć ducha – więc porzućcie literę.
W kręgu fatum ścigając tajemnicę,
Gdy chce ją pochwycić, nauka ucieka;
Lecz gdy od niej stroni, sama go nawiedza;
Tylko prawda trwa wytrwale w swym sercu.
— A. Morin
źródło: DÉCOUVERTE D’UNE PROPHÉTIE ACCOMPLIE ET D’UN PROPHÈTE VISIBLE À PARIS; Magie au Dix-neuvieme Siecle, 1854 Monthly at the new moon.