Zanim rozpocznę, muszę omówić kilka kwestii, aby uniknąć nieporozumień. Na Filipinach istnieje ponad 70 różnych języków, co czyni ten kraj wirtualną „wieżą Babel” dla badaczy kultury filipińskiej spoza tego regionu. Doskonale zdaję sobie sprawę, że w zależności od regionu, różne nazwy określają szamanów i czarownice na Filipinach. W rzeczywistości istnieje tak wiele różnych terminów opisujących te same zjawiska, że zdecydowałem się na podejście „eklektyczne” i używanie terminów z całego archipelagu, aby podkreślić, że omawiane zjawiska nie są ograniczone do konkretnego regionu kraju. Na przykład termin „mananambal” pochodzi z dialektu cebuańskiego z regionu Visayas, podczas gdy „mangkukulam” wywodzi się z dialektu tagalskiego z centralnego Luzonu.
Pomimo tych językowych zawiłości, korzystałem z pomocy starszych i uczonych współczesnego repozytorium wiedzy w celu interpretacji i złożenia niniejszego dokumentu.
Przejście od animistycznego szamanizmu do chrześcijańskiego spirytualizmu w segmencie kultury filipińskiej, który zamierzam opisać, przedstawione jest w formie opowieści, tak jak zostało mi przekazane. Ze względu na fakt, że wydarzenia związane z rozwojem chrześcijańskiego spirytualizmu odbywały się w tajemnicy i nie były dokumentowane, tylko w ten sposób można je przedstawić.
W rękopisie datowanym na 1578 rok i przypisywanym Diego Lope Povedano, wczesnemu hiszpańskiemu encomendero na wyspie Negros w regionie Visayas na Filipinach, napisano o mieszkańcach wyspy:
„Mają inny sposób zabijania swoich wrogów, którzy wyrządzili im krzywdę. W bambusowej rurce przechowują owady przypominające małe muchy domowe o twardych pancerzach. Nazywają je ‘Barang’, a kiedy zostaną poważnie obrażeni przez osobę, którą chcą zabić, wyciągają jedno z tych owadów z rurki bambusowej, wiążą je swoimi włosami i wysyłają do ofiary. Gdy tylko dotrze do osoby, owad przedostaje się do jej ciała i jest magicznie kierowany do wnętrzności. Żołądek ofiary puchnie ogromnie podczas przypływu, a podczas odpływu zmniejsza się.”
Na Filipinach przed przybyciem hiszpańskich katolików życie wioski było nieustannie przepełnione strachem przed byciem przeklętym chorobą lub szaleństwem przez sługi destrukcyjnych sił zła, które nazywali „kulam” lub „gahoy”. Terminy te oznaczają czary i szkodę wyrządzaną przez czarownicę w dialekcie tagalskim. Sama czarownica, niezależnie od płci, była znana pod różnymi nazwami. Kult czarów istniał na Filipinach od niepamiętnych czasów.
W Manili i prowincjach na północ i zachód czarownica była znana jako „mangkukulam”. W prowincjach bezpośrednio na południe od Manili używano terminu „manggagaway”. W centralnym regionie znanym jako Visayas czarownica nazywana była „mamamaraya”. Na najbardziej wysuniętej na południe wyspie Mindanao czarownica była określana jako „mang-aamulit”.
Aby uprościć opis, będę używać terminu „mangkukulam” w odniesieniu do praktykujących Kulam lub Gahoy. Mangkukulam byli czarownikami i medium dla różnych niebezpiecznych i destrukcyjnych duchów. Jednym z najbardziej niebezpiecznych rodzajów duchów byli „Ingkanto”. Ingkanto wymagali ofiar z ludzi co najmniej raz w roku od tych, w imieniu których interweniowali, poczynając od członka rodziny czarownika. Po zawarciu sojuszu z Ingkanto czarownik otrzymywał moc wywoływania szaleństwa i chorób, a następnie oferował usunięcie klątwy za opłatą. Mangkukulam oferowali także swoje usługi członkom społeczności, którzy pragnęli zemsty za nierozwiązane konflikty.
W nieustannej walce z mangkukulam byli plemienni szamani znani jako „mananambal”. Mananambal byli wysłannikami uzdrawiających duchów i konstruktywnych sił duchowych, a większość swojego czasu spędzali na aktywnym rozpraszaniu skutków złych czarów. Ponieważ złe czary najczęściej manifestowały się w formie chorób fizycznych i szaleństwa, szkolenie mananambal koncentrowało się głównie na rozwoju i stosowaniu potężnych metod leczenia i egzorcyzmów.
Filipińskie społeczeństwo w czasach lądowania Magellana w Cebu w XVI wieku przypominało środowisko socjologiczne istniejące na Bliskim Wschodzie w czasach Jezusa. Filipińczycy wierzyli w hierarchie dobrych i złych duchów, które były zaangażowane w nieustanną walkę o dusze ludzi. Wierzyli również w jednego najwyższego boga znanego jako Bathala.
Starzy Filipińczycy, podobnie jak Żydzi, wierzyli w jednego Najwyższego Boga i wyróżniali się jako jedyne monoteistyczne społeczeństwo w Azji.
Filipińczycy w XVI wieku nieustannie poszukiwali potężnych metod na odparcie złych czarów mangkukulam. Początkowa fascynacja katolicyzmem wśród Filipińczyków wynikała z demonstracji jego skuteczności jako narzędzia uzdrawiania i egzorcyzmów, które prezentowali katoliccy misjonarze wysłani, aby ich nawrócić.
Na początku XVII wieku jezuita, ojciec Pedro Chirino, opisał przykład egzorcyzmu dokonanego przez katolickiego zakonnika na kobiecie z wioski, która została zaczarowana i dręczona napadami drgawek. Chirino relacjonuje:
„Nasz brat został wysłany, aby zbadać, co oznaczało to zamieszanie, a kiedy dowiedział się, co się stało, wezwał męża kobiety i wręczył mu mały kawałek „Agnus” w relikwiarzu, zachęcając go jednocześnie do wiary i obiecując, że jego żona wkrótce wyzdrowieje… Mąż wrócił do domu z „Agnus”, a gdy tylko zastosował go wobec swojej żony, kobieta została uwolniona od drgawek i strachu, a także odzyskała spokój. Wydarzenie to szybko rozeszło się po okolicy, a inny Indianin (termin „Indios” był używany przez Hiszpanów na określenie mieszkańców Filipin), który również został zaczarowany przez tę samą kobietę, widząc ten cud, uwierzył, że Bóg obdarza zdrowiem tych, którzy Go wzywają. Poprosił więc o tę samą relikwię i również został uzdrowiony.”
Hiszpańscy katoliccy zakonnicy odnosili wielkie sukcesy w uzdrawianiu i egzorcyzmach. Byli tak skuteczni, że filipińscy mananambal (szamani-uzdrowiciele) uznali chrześcijaństwo za prawdziwe właśnie na podstawie zdolności księży do leczenia i wypędzania duchów w sposób bardziej efektywny niż oni sami.
Mananambal rozumieli zdolność do leczenia i egzorcyzmów jako przejaw mediumizmu i postrzegali zakonników jako narzędzia wyższych sił duchowych, podobnie jak oni sami. Żyjący na Filipinach w czasach Magellana mananambal wierzyli w istnienie Jednego Najwyższego Boga, jednak uważali, że jest On odległy i niedostępny. Z powodu niemożności bezpośredniego zwrócenia się do Boga, polegali na duchach, które interweniowały w ich imieniu. Wiele z tych duchów pełniło podwójną rolę, wykonując zarówno dobre, jak i złe uczynki.
Widząc obcych, którzy potrafili wypędzić złe duchy, które sprawiały im tyle problemów, mananambal zaczęli spekulować na temat natury Ducha, który używał zakonników jako medium. Wkrótce dowiedzieli się, że tym Duchem był Espiritu Santo (Duch Święty). Zrozumieli również, że Duch ten był niczym innym jak Duchem Jednego Najwyższego Boga, którego nazywali Bathala, a Hiszpanie – Jehovah. Mananambal zauważyli, że Espiritu Santo był Boskim Duchem, który bezpośrednio interweniował na rzecz tych, którzy wierzyli w Boga i mu służyli. Duchy, na których mananambal dotychczas polegali, były bardzo ograniczone w porównaniu do tego Ducha.
Chrześcijaństwo, zaprezentowane jako wysoce zaawansowana forma spirytualistycznego kultu, dało mananambal płodny grunt do włączenia go w ich starożytny system szamańskiego uzdrawiania i egzorcyzmów.
Mananambal odczuwali silną więź z postacią Jezusa i identyfikowali się z Jego próbami i cierpieniami. To, że Jedyny Najwyższy Bóg Hiszpanów posłał swojego jedynego Syna, by narodził się w ciele jako boski uzdrowiciel i egzorcysta, było dla nich aktem o wielkim znaczeniu. Świadkowie mocy Ducha, który działał przez katolickich zakonników, osiągnęli konsensus: uznali, że wyższe zdolności zakonników w uzdrawianiu i egzorcyzmach wynikały z faktu, że byli oni wspierani przez najwyższego i najbardziej wywyższonego ducha – Ducha Świętego Chrystusa, podczas gdy mananambal byli narzędziami dobrych, ale niższych duchów.
Rozumienie Jezusa jako najwyższej możliwej manifestacji ich własnych działań i aspiracji sprawiło, że chrześcijańskie nauki przekazywane przez katolików były przez nich postrzegane jako szamańskie instrukcje mające na celu podniesienie i uświęcenie szamana do świętego statusu medium Ducha Świętego. Jako medium Ducha Świętego, mananambal mogli zyskać ogromną moc przeciwko destrukcyjnym duchom.
Zainspirowani celem, jakim było zostanie medium Ducha Świętego, mananambal skrupulatnie praktykowali nauki i wskazówki Jezusa, stając się bardzo gorliwymi chrześcijanami. Ostatecznie mananambal włączyli swój starożytny system szamańskiego uzdrawiania w misję Jezusa Chrystusa.
W czasie hiszpańskiego okresu kolonialnego większość rdzennych uzdrowicieli i szamanów w kulturach podbitych przez Hiszpanów została zabita, a ich nauki zniszczone z powodu niezgodności wierzeń z hiszpańską religią. Jednak w przypadku Filipin, bliskie podobieństwo między warunkami społecznymi i wierzeniami religijnymi Filipińczyków a sytuacją ludzi z Bliskiego Wschodu w czasach Chrystusa stworzyło wyjątkową sytuację. Pozwoliło to starożytnemu systemowi szamanizmu znaleźć nowe wyrażenie i przetrwać prześladowania oraz eliminację, które miały miejsce w innych podobnych okolicznościach.
Hiszpanie, którzy uważali Filipińczyków za niepiśmiennych dzikusów, nie zdawali sobie sprawy, jak ich nauki były interpretowane przez miejscową ludność. Uważali, że Filipińczycy nie są zdolni do zrozumienia ani tym bardziej przyswojenia ich religijnych nauk. Proces, w którym nawrócona kultura przyswaja obcą teologię i czyni ją własną, nazywa się „indigenizacją teologii”.
Proces indigenizacji charakteryzuje się ciągłą asymilacją wprowadzonej teologii do istniejącego systemu wierzeń kultury, do której nowa teologia została wprowadzona. Ostatecznie dochodzi do powstania nowej syntezy, która odpowiada religijnym potrzebom nowych konwertytów w kontekście ich rodzimych wierzeń.
Na Trzecim Synodzie Generalnym Biskupów w Rzymie w 1974 roku papież Paweł VI mówił o nieuniknionym pojawieniu się nowych form chrześcijaństwa opartych na ciągłej indigenizacji katolicyzmu w kulturach afrykańskich i azjatyckich.
Papież Paweł VI w kontekście indigenizacji powiedział:
„Rzeczywiście, przyznajemy, że pewien pluralizm teologiczny znajduje swoje korzenie w tajemnicy Chrystusa, której niezgłębione bogactwo przekracza możliwości wyrażenia we wszystkich epokach i kulturach. Tak więc doktryna wiary, która koniecznie wypływa z tej tajemnicy, wymaga ciągłych, świeżych badań…”.
Podniosły chrześcijański szaman jednak nie dostrzegał sprzeczności w wykorzystywaniu swoich wysoko rozwiniętych zdolności mediumicznych i psychicznych w służbie Jezusa Chrystusa. W wielu przypadkach podbite narody przyjmowały zewnętrzną formę chrześcijaństwa, ale nadal czciły własnych przodków i bóstwa, jak ma to miejsce na Haiti w kulcie afrykańskich duchów Voudoun Loa oraz w religii Santerii.
Na Filipinach jednak akceptacja nadrzędności Ducha Świętego nad duchami przodków doprowadziła do prawdziwego nawrócenia, lecz nawrócenia opartego na ich własnym, unikalnym i bardzo odmiennym rozumieniu chrześcijaństwa.
Hiszpańscy katolicy ostatecznie uświadomili sobie wierzenia uświęconych szamanów, których uznali za heretyków najgorszego rodzaju. Katolicy używali wszelkich dostępnych środków, aby narzucić swoje dogmaty religijne. Za pomocą najgorszych form tortur i represji zmusili Filipińczyków do podporządkowania się ortodoksyjnej interpretacji chrześcijaństwa. W rezultacie większość Filipińczyków w końcu uległa presji, porzuciła przywództwo mananambal i stała się praktykującymi katolikami pod zwierzchnictwem hiszpańskim. Ci mananambal, którzy przetrwali prześladowania, zdali sobie sprawę z niebezpieczeństwa związanego z otwartym omawianiem swoich wglądów w chrześcijaństwo i kontynuowali swoją pracę w tajemnicy.
W filipińskiej kulturze trans był zawsze postrzegany jako boski dar – stan umysłu, w którym zasłona ukrywająca inny świat zostaje odsunięta. Szaman w transie wkracza do tego innego świata, bada jego krajobraz, spotyka jego mieszkańców i nawiązuje z nimi relacje. Jako że mieszkańcy tego innego świata mogą być nakłonieni do dzielenia się swoimi informacjami, szamani w transie mają dostęp do wiedzy niedostępnej dla zwykłych ludzi. Szaman w transie jest w stanie interweniować w sprawy świata materialnego z takim wglądem, który pozwala rozwiązywać problemy, które w innym przypadku byłyby niemożliwe do rozwiązania.
Zdolność szamana w transie do „rozmawiania” z duchami w celu uzyskania wglądu w przyczyny chorób, a także wielu innych plemiennych trosk, była kamieniem węgielnym filipińskiej praktyki spirytystycznej przez całą ich historię.
Już w 1604 roku jezuita Pedro Chirino opisał wykorzystanie transu w wiejskim otoczeniu w regionie Visayas na Filipinach:
„Dom jest zwykłym miejscem ofiary, a ofiarą jest… pies lub kogut. Sposób złożenia ofiary polega na zabiciu ofiary z określonymi ceremoniami i ruchami tanecznymi, które wykonuje kapłan przy akompaniamencie dzwonka lub bębna. To właśnie wtedy diabeł przejmuje nad nimi kontrolę, albo udają, że tak się dzieje. Robią teraz dziwne grymasy i wpadają w stan ekstazy; po tym okresie ogłaszają, co widzieli i słyszeli…”.
Przekonanie, że informacje otrzymane podczas transu pochodziły od „diabła”, było powszechne w teologii hiszpańskiej XVI i XVII wieku. Chorobliwy strach przed „diabłem” był obecny we wszystkich formach chrześcijaństwa zachodniego.
Ten strach był tak wyraźny w chrześcijaństwie zachodnim, że niemal wszystkie formy interwencji duchowej były postrzegane jako demoniczne. Jednak sam Jezus był oskarżany o satanistyczne czary. Niektórzy świadkowie egzorcyzmu człowieka, który nie mógł mówić, powiedzieli: „On wyrzuca diabły mocą Beelzebuba, księcia diabłów”. Jezus odpowiedział:
„Każde królestwo, które dzieli się przeciwko sobie, zostanie zniszczone, a dom, który dzieli się przeciwko sobie, upadnie. A jeśli Szatan dzieli się przeciwko sobie, jak może przetrwać jego królestwo? A przecież mówicie, że wyrzucam demony mocą Beelzebuba. Przez co wasi synowie wyrzucają demony? Ale jeśli ja wyrzucam demony palcem Bożym, to Królestwo Boże jest blisko was.” (Łk 11:14-20).
Irracjonalny strach większości zachodnich chrześcijan przed spirytualizmem z pewnością nie jest wspierany przez nauki Biblii.
W badaniu historii chrześcijaństwa zachodniego istnieje wiele dowodów na to, że fobia przed spirytualizmem, obecna wśród zachodnich chrześcijan, była kulturowo indukowana.
Być może powodem tego stanu rzeczy jest fakt, że Kościół katolicki w średniowieczu systematycznie torturował i palił na stosie każdego, kto wykazywał zdolności uzdrawiania cudami, prorokowania, rozpoznawania prawdziwego ducha, objawiania słów mądrości lub wiedzy w języku ducha, czy interpretowania objawień przekazywanych w tym języku (1 Kor 12:1–12). Innymi słowy, przywódcy religijni naszych chrześcijańskich przodków systematycznie torturowali i palili na stosie każdego, kto demonstrował zdolności bycia narzędziem darów Ducha Świętego Chrystusa.
Wczesne inkwizycje prowadzone przez Kościół katolicki przedstawiano jako sposób na oczyszczenie świata z czarownic, które uważano za „sługi diabła”. W rzeczywistości była to całkowicie bezkrytyczna orgia zniszczenia niewinnych osób, której ukrytym celem była konfiskata ziemi oraz zniszczenie wszelkiej opozycji wobec ustanowienia totalitarnej teokracji. Współcześni teologowie często bagatelizują nadużycia wczesnego Kościoła jako „wodę pod mostem”. Jednak oczywiste jest, że skutki tych straszliwych nadużyć przetrwały w naszych współczesnych religiach w formie fobii przed spirytualizmem.
W rezultacie chrześcijaństwo zachodnie ewoluowało w religię odrzucającą jeden z centralnych motywów nauk Jezusa.
Chociaż teologowie i misjonarze różnych religii zachodnich nalegali, że duchy, z którymi kontaktowały się rdzenne ludy na całym świecie, są „sługami diabła”, badania antropologiczne wykazały, że w każdej rasie i na każdym poziomie społeczeństwa ludzkiego istnieją zarówno osoby dobre, jak i złe. Ci, którzy są skłonni do zła, poszukują i stają się „sługami diabła”, podczas gdy dobrzy w animistycznym społeczeństwie są predysponowani do interwencji Ducha Świętego i wykorzystują moc pochodzącą od Ducha Świętego do dobrych celów, takich jak uzdrawianie, doradzanie i zachowanie harmonii społecznej. Zawsze tak było.
Podczas badań na Filipinach miałem okazję spotkać ojca Francisco Demetrio. Ojciec Demetrio był jezuitą i profesorem na Uniwersytecie Xaviera w mieście Cagayan de Oro na wyspie Mindanao. W czasie naszego spotkania był szefem Wydziału Studiów Filipińskich – Centrum Badań nad Folklorem i Kulturą Ludową. Po przeczytaniu kilku jego prac, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie, napisałem do niego na Mindanao i zapytałem, czy istnieje związek między dobroczynnymi duchami, z którymi współpracowali mananambal w egzorcyzmach i uzdrawianiu, a Duchem Świętym, którego chrześcijanie wzywają w tych samych celach.
W swojej odpowiedzi napisał:
„Rzeczywiście istnieje ciągłość między starożytnym szamańskim uzdrawianiem sprzed nadejścia chrześcijaństwa a współczesnymi mananambal wśród naszych ludzi. Nie wątpię, że Duch Święty działa teraz przez nich, tak jak działał w przeszłości przez ich własną kulturę i duchowy rozwój”.
To wskazało mi, że ojciec Demetrio wierzył, iż jest całkowicie możliwe, że Duch Święty był narzędziem dobrych uczynków jednostek z każdej kultury, które były ku temu skłonne, niezależnie od tego, czy słyszały o chrześcijaństwie, czy nie. Gdy później zapytałem go o tę kwestię, potwierdził, że doszedł do tego wniosku na podstawie wieloletnich badań terenowych nad szamanizmem plemiennym.
Stan transu jako środek kontaktu z duchem pozostawał głównym sposobem obcowania z rzeczywistościami duchowymi i rzeczywistością stojącą za światem materialnym na Filipinach. Zwykły katolik filipiński używa modlitwy jako środka wprowadzenia się w religijny trans, co widać podczas rytuałów ukrzyżowania odbywających się co roku.
Mananambal, dzięki długoletniej obserwacji pracy uzdrawiania i egzorcyzmów katolickich zakonników, byli świadomi, że zakonnicy są medium, a Duch, który działał przez nich, był nadrzędny wobec ich własnych plemiennych duchów. Jednak ich hiszpańscy panowie nie pozwalali im nauczyć się czytać, a w rezultacie mananambal nie mieli możliwości studiowania Biblii ani poznania nauk Jezusa czy atrybutów Ducha Świętego aż do późniejszego czasu.
Gdy władza katolicka na Filipinach zaczęła się rozpadać, a więcej mananambal uzyskało edukację i nauczyło się czytać, zaczęli pilnie studiować Biblię. Liczne odniesienia do mediumizmu w przypadku proroków Starego Testamentu oraz nauki Jezusa dotyczące Ducha Świętego dostarczyły uświęconym filipińskim mananambal wielu wglądów.
Zrozumieli, że Hiszpanie nieświadomie przedstawili im naukę, którą można było zrozumieć i wykorzystać w kontekście filipińskiego społeczeństwa z jego tradycjami kultu duchów w sposób niemożliwy do pojęcia dla świeckich europejskich katolików, którzy byli duchowo i emocjonalnie straumatyzowani przez inkwizycje i polowania na czarownice.
Podczas studiowania Biblii dowiedzieli się, że Jezus zidentyfikował Boga Ojca jako Ducha i wskazał, że właściwa forma kultu to kult „w duchu i prawdzie” (J 4:23–24). Jezus mówił o swoim powrocie do nieba i przyjściu Ducha Świętego, które nastąpi po Jego Wniebowstąpieniu (J 16:7–16).
Jezus dokładniej wyjaśnił naturę Ducha Świętego, gdy powiedział:
„A Ja będę prosił Ojca, a da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na zawsze, Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo Go nie widzi ani nie zna; ale wy Go znacie, bo mieszka z wami i będzie w was” (J 14:16–17).
Na zakończenie Jezus powiedział apostołom:
„A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w imię moje, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem” (J 14:26).
Dla ortodoksyjnych chrześcijan misja Jezusa polegała na ofiarowaniu siebie na krzyżu jako zapłaty za grzechy świata. Jednak dla chrześcijańskich spirytystów oczywiste było, że Jezus miał również inną, równie ważną misję: przygotowanie świata na przyjście Ducha Świętego.
Ostatnie słowa Jezusa przed wniebowstąpieniem brzmiały:
„Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie, w całej Judei i Samarii oraz aż po krańce ziemi” (Dz 1:8).
Wydarzenia przed i po Zesłaniu Ducha Świętego były przedmiotem wielkiego zainteresowania mananambal. W tym okresie wypełniło się proroctwo Jezusa o przekazaniu boskiej mocy. Duch Święty zstąpił w ognistych językach płomieni na głowy apostołów (Dz 2:2–3), którzy stali się instrumentami Ducha Świętego i zaczęli wykonywać duchowe dzieła podobne do tych, które wcześniej wykonywał Jezus.
W trakcie studiowania wydarzeń Pięćdziesiątnicy, Filipińczycy zaczęli rozumieć szczególne dary, które otrzymali od Ducha Świętego jako członkowie „Ciała Chrystusa”, prawdziwego Kościoła.
Z perspektywy mananambal proces ten wydawał się polegać na decentralizacji mocy, którą pierwotnie demonstrował jedynie Jezus, i dosłownym przelaniu jej na Jego naśladowców – Ciało Chrystusa na Ziemi. W trakcie lektury Pisma Świętego stawało się oczywiste, że Jezus uznawał inicjację tego wylania ducha na swoich wybranych za misję o ogromnym znaczeniu. Jezus poświęcił wiele dialogów temu tematowi, szczegółowo wyjaśniając ten aspekt swojej misji w Piśmie Świętym i podkreślając znaczenie tego wielkiego przekazu duchowej mocy aż do momentu swojego Wniebowstąpienia.
Pierwsze polecenia Jezusa skierowane do apostołów brzmiały: „Uzdrawiajcie chorych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie demony”. Wszystkie te działania wymagały interwencji mocy Ducha Świętego. Wygląda na to, że Jezus chciał, aby Jego uczniowie posiedli praktyczną wiedzę na temat zastosowań darów Ducha Świętego. Dzięki pełnemu zaangażowaniu w posługę uzdrawiania Jezus demonstrował swoim naśladowcom najskuteczniejsze sposoby wykorzystania darów Ducha Świętego.
Mananambal dowiedzieli się, że dziewięć darów mocy przekazanych przez Ducha Świętego zostało jasno określonych w Piśmie Świętym i podzielonych na trzy kategorie.
Dary objawienia, w tym:
- Słowa Mądrości,
- Słowa Wiedzy,
- Rozpoznanie prawdziwego ducha.
Dary mocy, w tym:
- Dar Wiary,
- Dar Uzdrawiania,
- Dar Czynienia Cudów.
Dary inspiracji, w tym:
- Dar Proroctwa,
- Dar Różnorodności Języków,
- Dar Tłumaczenia Języków.
Po zapoznaniu się z atrybutami wspaniałego ducha, który używał ich jako swoich narzędzi, wykształceni, a teraz chrześcijańscy mediumiści, znaleźli solidną podstawę do kontynuacji i rozwoju swoich praktyk spirytystycznych. Starali się rozwijać swoje duchowe dary w służbie Chrystusowi.
Podążając za przykładem Jezusa, wybrali chrześcijańską posługę uzdrawiania jako miejsce, gdzie mogli rozwijać się jako narzędzia Ducha Świętego. Podobnie jak apostołowie, ich działalność duchowa przyjęła formę misji uzdrawiających, które służyły rzeszom ubogich na Filipinach cierpiących na różne choroby i schorzenia.
Do 1850 roku chrześcijańska społeczność spirytystyczna zaczęła organizować się w kongregację, która działała w ścisłej tajemnicy. Byli surowo prześladowani przez Kościół katolicki oraz środowiska medyczne, lecz nie zrezygnowali ze swojej pracy.
W wyniku kultury i rodzimych wierzeń chrześcijańscy spirytualiści uzyskali niezwykły wgląd w nauki Jezusa o Duchu Świętym. W kulturze przesiąkniętej spirytualizmem nauki Jezusa dotyczące Ducha Świętego stały się jednym z głównych tematów dyskusji w ich nabożeństwach. Szczególną uwagę poświęcano objawieniom Jezusa z Ewangelii Jana 14:26:
„Gdy Duch Prawdy przyjdzie, poprowadzi was do całej prawdy. Nie będzie mówił od siebie, lecz to, co usłyszy, powie. Objawi wam rzeczy przyszłe. Uwielbi mnie, bo weźmie z mojego i wam to objawi”.
To biblijne odniesienie do Ducha Świętego, który mówi nie od siebie, ale tylko to, co słyszy, wzbudziło wielkie zainteresowanie wśród chrześcijańskich spirytystów. Byli oni świadomi zdolności duchów do „mówienia” przez nich i do nich. Jezus oczywiście opisywał sposób, w jaki Duch Święty miał komunikować się z nimi.
Wnioski chrześcijańskich spirytystów doprowadziły ich do eksperymentowania z niezwykłą formą nabożeństwa. Rozumowali, że Jezus odnosił się do możliwości wezwania Ducha Świętego do ciała uświęconego chrześcijańskiego medium w kontekście nabożeństwa, aby otworzyć komunikację z Duchem i „mówić” z Duchem Świętym.
W celu wezwania Ducha Świętego, napisano i śpiewano specjalne hymny. Te innowacyjne nabożeństwa przynosiły doskonałe rezultaty. Mediumi zaczęli „rozmawiać” bezpośrednio z Duchem Świętym w dokładnie taki sposób, jak Jezus zapowiadał.
Duchowi posłańcy Chrystusa pojawili się w ich nabożeństwach, pomagając im wprowadzić spirytualizm chrześcijański poprzez uzdrawianie. Ich celem było przygotowanie świata na wypełnienie misji trzeciej osoby Trójcy Świętej – Ducha Świętego.
Aby osiągnąć ten cel, posłańcy Chrystusa nauczali chrześcijańskich spirytystów, jak stać się świadomymi narzędziami Ducha Świętego, zdolnymi do pełnej współpracy z nim. Techniki te zostały znane jako chrześcijańskie szkolenie mediumistyczne.
Przez te praktyki chrześcijańscy spirytualiści rozwijali dary Ducha Świętego, aby dokonywać cudów uzdrawiania, które inspirowały i pozwalały ludziom odbudowywać swoje życie w duchowy sposób. Instrukcje przekazywane przez Ducha Świętego dotyczyły głównie metod duchowego uzdrawiania.
Gdy mediumi byli gotowi, posłańcy Chrystusa nakazali im służyć chorym i cierpiącym. Uzdrawiająca moc objawiała się przez medium w postaci magnetycznego fluidu Ducha Świętego, który przechodził na ciała chorych z wielką siłą, przynosząc liczne cuda.
W miarę jak liczba uzdrowionych rosła, zgromadzenie się powiększało. W 1898 roku Filipiny stały się terytorium Stanów Zjednoczonych. W kolejnym artykule opowiem niesamowitą historię organizacji stworzonej przez „Duchowych Posłańców Chrystusa” w celu ustanowienia Trzeciej Dyspensacji na Ziemi – Union Espiritista Christiana de Filipinas Inc.
źródło: From Shaman to Christian by Harvey Martin; Journal of Borderland Research September-October 1991.
Hymny napisane i śpiewane na Filipinach w celu wezwania Ducha Świętego mają swoje korzenie w tradycjach spirytualistycznych, które zostały zintegrowane z chrześcijaństwem w lokalnych praktykach religijnych. Są one częścią unikalnego filipińskiego podejścia do duchowości, które łączy elementy rdzennego szamanizmu i katolickiego chrześcijaństwa. Hymny te były wykorzystywane w rytuałach chrześcijańskich spirytystów, którzy wierzyli, że poprzez muzykę i śpiew mogą otworzyć się na komunikację z Duchem Świętym.
Charakterystyka tych hymnów:
- Cel:
- Hymny miały na celu stworzenie odpowiedniej atmosfery duchowej, aby przywołać Ducha Świętego i otworzyć kanały komunikacyjne między ludźmi a światem duchowym.
- Były integralną częścią nabożeństw i rytuałów chrześcijańskich spirytystów.
- Treść:
- Zawierały odniesienia do Ducha Świętego, inspirowane naukami Jezusa, szczególnie fragmentami z Ewangelii Jana (np. J 14:26).
- Mogły nawiązywać do osobistej relacji z Duchem Świętym i prośby o przewodnictwo, uzdrowienie oraz objawienie prawdy.
- Styl muzyczny:
- Styl muzyczny tych hymnów prawdopodobnie łączył elementy lokalnej muzyki ludowej z wpływami hiszpańskimi, typowymi dla filipińskiego katolicyzmu.
- Często zawierał proste melodie, które były łatwe do zapamiętania i wspólnego śpiewania.
- Wykorzystanie w praktyce religijnej:
- Śpiewanie hymnów było praktyką wspólnotową, która wzmacniała duchową jedność zgromadzenia.
- Hymny miały szczególne znaczenie w trakcie transowych nabożeństw, podczas których chrześcijańscy spirytualiści wchodzili w stan duchowego połączenia z Duchem Świętym.
Znaczenie kulturowe i religijne
Hymny te stanowią przykład indigenizacji chrześcijaństwa, czyli dostosowania obcych praktyk religijnych do lokalnych tradycji kulturowych. Filipińczycy, którzy mieli długą tradycję komunikacji ze światem duchowym za pomocą pieśni i rytuałów, włączyli te elementy do swoich praktyk chrześcijańskich. Dzięki temu hymny te stały się pomostem między dawnymi wierzeniami animistycznymi a chrześcijańskimi ideami Ducha Świętego.
Przykładowy współczesny hymn, który mógłby być zainspirowany tymi tradycjami:
Choć trudno wskazać autentyczne teksty historyczne, współczesne hymny takie jak „Spirit of the Living God, Fall Fresh on Me” czy filipińskie pieśni katolickie typu „Come, Holy Spirit” mogą mieć podobny cel duchowy i inspirację.
Jeśli masz dostęp do lokalnych źródeł z Filipin, takich jak archiwa duchowych organizacji (np. Union Espiritista Christiana de Filipinas Inc.) lub pisma związane z chrześcijańskim spirytualizmem, możesz znaleźć więcej szczegółowych przykładów hymnów używanych w tamtejszych rytuałach.