W 1866 roku J.-B. Roustaing, adwokat przy sądzie w Bordeaux, były dziekan palestry, opublikował w trzech tomach in-12, zawierających łącznie ponad 1800 stron, Cztery Ewangelie, poprzedzone Przykazaniami, wyjaśnione w duchu i prawdzie przez ewangelistów wspomaganych przez apostołów oraz Mojżesza.
Komentarze te zostały uzyskane za pomocą mediów w ciągu czterech lat, od 1861 do 1865 roku, przez panią Gollignon i zebrane oraz uporządkowane przez Roustainga, któremu powierzono to zadanie.
Dzieło to przez długi czas pozostawało niemal całkowicie nieznane. Oprócz samego tytułu, który nie przypadł do gustu ówczesnym czytelnikom, jego wadą była również zbyt duża objętość. Dodajmy, że lektura wymaga wyjątkowej jasności umysłu, gdyż książka jest przeładowana nużącymi powtórzeniami, a zanim czytelnik natrafi na jedną z tych urokliwych stron, które można w niej znaleźć, musi przewertować wiele kart.
Najpoważniejszą kwestią, jaka została tam podniesiona, jest natura ludzka Jezusa. „Ciąża Marii” – według nowych komentatorów Ewangelii – „była dziełem Ducha Świętego; ponieważ była dziełem Duchów Pana, a ich działanie miało charakter pozorny i fluidyczny, stwarzając złudzenie, sprawiając wrażenie rzeczywistej ciąży”. W konsekwencji poród Marii miałby być jedynie pozorem, podobnie jak sama cielesna egzystencja Jezusa.
Allan Kardec podjął ten kluczowy temat, aby skrytykować Objawienie Objawienia w Revue Spirite z czerwca 1866 roku i od tamtej pory nieprzerwanie pozostawał przeciwnikiem Roustainga.
Ten ostatni od dawna przebywał już w świecie duchów, gdy jego uczniowie, w maju 1883 roku, rozesłali do subskrybentów czasopisma założonego przez Kardeca broszurę zatytułowaną Cztery Ewangelie J.-B. Roustainga, Odpowiedź na jego krytyków i przeciwników. Był to pamflet napisany przez samego Roustainga w 1866 roku, pod wpływem przykrego wrażenia, jakie wywołała w nim krytyka zamieszczona w Revue Spirite. Został on opublikowany w chwili, gdy niektórzy burzliwi działacze wśród kardecjan usiłowali zdobyć pozycję, o którą kilku miało rywalizować.
Objawienie
Muszę przyznać, że ta broszura czy też pamflet – jak kto woli – powinna była pozostać w archiwach Roustainga. Nie zawiera niczego, co świadczyłoby o wzniosłości jego charakteru lub podkreślało wartość jego dzieła, gdyż zamiast przedstawić jego obronę w sposób logiczny i oparty na argumentach, jest agresywny i nacechowany osobistymi atakami.
Publikując tę Odpowiedź, Roustaing niejako podał broń swoim przeciwnikom, którzy wykorzystali ją jako pretekst do przeprowadzenia namiętnych ataków, na które od dawna czekali. I nie obyło się bez odwetu.
La Lumière (Światło) nie miało żadnego interesu w uczestniczeniu w tej polemice, w której pod pozorem oddania sprawie w grę wchodziły raczej interesy osobiste niż kwestie doktrynalne. Jednak dziś, gdy stoimy w obliczu Dzieła Roustainga, oczyszczonego ze zbędnych dłużyzn, które utrudniały jego lekturę, dzięki cierpliwej, inteligentnej i intuicyjnej pracy naszego brata René Gaillié, nie możemy dłużej milczeć.
René Gaillié to duch metodyczny. Były uczeń École Centrale, pracował jako inżynier cywilny przy budowie Kanału Sueskiego. Jest równie biegły w naukach przyrodniczych, jak i w matematyce, co można ocenić na podstawie trzech pierwszych zeszytów jego pracy Bóg i Stworzenie. Jego rozległa inteligencja pozwala mu analizować różne systemy, wyodrębniać z nich esencję i, tam gdzie to możliwe, łączyć je w syntezę, która potrafi przekonać nawet tych, którzy zajmują inne stanowisko niż on.
René Gaillié to nie tylko wybitny umysł, ale również człowiek o złotym sercu. Nie szczędzi on swojej życzliwości braciom, nawet tym, których błędy mu ciążą, a jego korespondencja to nieustanny apel o zgodę między tymi, którzy mają do siebie wzajemne pretensje.
To właśnie on, w chwili, gdy emocje podzieliły paryskich spirytystów na dwa obozy – nie powiem, że na dwie szkoły – odważył się przedstawić publiczności dzieło Roustainga, skrócone, uporządkowane i uczynione przystępnym dla każdego umysłu.
Konflikt wokół spirytualizmu we Francji
Od dawna istniejący konflikt między osobami, które kierują lub roszczą sobie prawo do kierowania spirytualizmem we Francji, zaostrzy się w związku z tą publikacją. Umożliwi ona bowiem maskowanie walki interesów poprzez obronę doktryny kardecjańskiej. Przeciwnicy Roustainga kwestionują tożsamość i wartość Duchów, które przekazały mu komentarze do Czterech Ewangelii i Przykazań, nie zdając sobie sprawy, że w swojej ślepej krytyce niszczą także dzieło Allana Kardeca. Nie mogą bowiem w żaden bardziej przekonujący sposób udowodnić wartości i tożsamości Duchów, które instruowały Kardeca.
Jest jeden zasadniczy punkt, w którym dzieło Roustainga różni się od doktryny Allana Kardeca – chodzi o koncepcję pozornej natury Jezusa. Nie zamierzam podejmować się wyjaśnienia tej kwestii, ale przytoczę fragment książki Prorocy i proroctwa autorstwa medium Haba, odnoszący się do tych dwóch autorów:
„Jeśli któryś z nich błądzi w kwestii wzniosłej osobowości Jezusa, cóż z tego! Tylko jedno Istnienie ma rzeczywiste prawo i moc szerzenia czystej prawdy – to Ten, którego ludzie usiłują zrozumieć i którego naturę poddają dyskusji. Czekajmy cierpliwie, wykluczając z naszych pism i rozmów polemiki, które nas dzielą… Dopóki Suwerenna Wola nie odsłoni ostatecznego zwieńczenia gmachu nauki spirytualistycznej, śmiertelnicy – pokorni robotnicy, lecz zarazem pyszni rozumowaniem – będą wciąż odtwarzać chaos Wieży Babel.
Przyjmijmy to, co Bóg zechce nam objawić ze swych nieskończonych i uniwersalnych tajemnic, bez zdumienia, bez wątpliwości, bez niepokoju i nieufności, nawet jeśli początkowo wyda nam się to niepełne czy niezrozumiałe. Bowiem boski znak odnaleźć można nawet w najbardziej sprzecznych ze sobą przekazach. Kto wie, czy pewnego dnia nie będziemy się wstydzić własnego autorytaryzmu w sprawach niezgłębionych i czy nie będziemy opłakiwać naszych bratobójczych sporów, którym nadaliśmy wzniosłą nazwę gorliwej obrony doktryny postępu?
Kto wie, czy Bóg nie przygotował dla nas lekcji, która pogrąży w upokorzeniu tych, którzy uważali się za jedynych strażników prawdy? Może okaże się, że wszyscy mieliśmy rację w pewnym zakresie, a błądziliśmy jedynie wtedy, gdy usiłowaliśmy przekroczyć wyznaczone nam granice? Każdego z nas czeka ściśle określone zadanie. Prośmy Boga, by nie sprawił, że inni zaczną myśleć tak, jak my, lecz by dał nam zrozumieć, na czym powinniśmy się skupić i jak daleko wolno nam się posunąć.”
Co to oznacza? Bądźmy wyrozumiali i cierpliwi, studiujmy, obserwujmy, módlmy się i czekajmy.
Dzieło Boże nie jest powierzone jednej osobie. Pracownicy są rozproszeni, a zadanie każdego jest ograniczone. Każdy pracuje nad jednym elementem tej wielkiej maszyny, a pewnego dnia Inżynier zbierze wszystkie części i połączy je w oczekiwane arcydzieło.
Powrót do dzieła René Gaillié
Powróćmy teraz do książki René Gaillié. Otwierając ją, nie zapomnijmy zapoznać się z czterema stronami uwag i korekt błędów, umieszczonymi na początku. Znajdziemy tam dowód na to, że René Gaillié podjął się badania dzieła Roustainga, dodając do niego własne idee. Tak właśnie początkowo postępował, skoro zalecał usunięcie stron 111, 112, 113, 114 i 123. Jednak gdy lepiej zrozumiał całość i odkrył jej klucz, stał się całkowicie zwolennikiem Roustainga.
Osobiście nie doszedłem do tego samego wniosku. Spirytualizm obejmuje wszystkie religie – istnieją nawet spirytualiści ateiści, co jest absurdem – jednak spirytualizm chrześcijański najbardziej odpowiada wierzeniom Europejczyków i Amerykanów, i to właśnie spirytualizm chrześcijański jest preferowany przez „La Lumière”.
Wspomniałem, że w dziele Roustainga znajdują się niezwykle interesujące fragmenty. Oto jeden z nich, strona 105 analizy, gdzie magnetyzm, który jest przedmiotem moich badań, został zdefiniowany i wyjaśniony w sposób, jakiego nie znajdziemy nigdzie indziej.
Definicja magnetyzmu według Roustainga
„Magnetyzm to uniwersalna siła, która wprawia wszystko w ruch; wszystko podlega jego wpływowi. Przyciąganie występuje we wszystkich sferach natury – czyż to nie magnetyczna siła przyciągania sprawia, że samiec odnajduje samicę nawet na najbardziej odludnych obszarach Ziemi, mimo że mogą znajdować się w dużej odległości od siebie? Czyż to nie magnetyczne przyciąganie sprawia, że zapłodnienie jednej rośliny następuje poprzez pyłek innej, że substancje gromadzą się we wnętrzu Ziemi, tworząc minerały, które w niej się kształtują, czy że woda kierowana jest ku wyschniętym terenom, które wymagają nawodnienia?
Wszystko w kosmosie jest poddane magnetycznemu przyciąganiu; to wielkie prawo rządzi całym stworzeniem. Gdy człowiek osiągnie dostateczną jasność umysłu, by zrozumieć jego pełny zakres, świat stanie się mu podległy, ponieważ będzie w stanie kierować jego materialnym działaniem. Aby jednak dojść do tego, konieczna jest długa i dogłębna analiza przyczyn, a przede wszystkim: SZACUNEK i MIŁOŚĆ do TEGO, który powierzył mu ten wielki środek działania.
Gdy człowiek, kierując się tym szacunkiem i miłością, zdobędzie dzięki badaniom i pracy – z pokorą serca i bezinteresownością – wiedzę o wszystkich fluidach, ich różnorodnych naturach, właściwościach i efektach, o ich rozmaitych kombinacjach i przemianach, wówczas posiądzie tajemnicę uniwersalnego życia i formowania się wszystkich istot w każdym królestwie natury, podwójnie oddziaływanego przez siły duchowe i magnetyczne, zgodnie z wolą Boga i pod działaniem jego niezmiennych praw.
Fluida magnetyczne łączą ze sobą wszystkie światy we wszechświecie; jednoczą wszystkie duchy, zarówno wcielone, jak i niewcielone. To uniwersalne spoiwo, które Bóg nam dał, abyśmy stanowili jedno i wspierali się nawzajem w drodze do Niego. To poprzez magnetyczne oddziaływanie fluida przestrzeni się łączą. Cała natura jest przeniknięta magnetyzmem; wszystko zależy od tego wszechobecnego czynnika.
Na waszej planecie, oprócz magnetyzmu mineralnego, roślinnego i zwierzęcego, istnieje także magnetyzm ludzki i magnetyzm duchowy.
Magnetyzm ludzki to koncentracja fluidów znajdujących się w człowieku i w atmosferze go otaczającej, kierowana jego wolą. To dzięki tym fluidom może on oddziaływać na odległość – zarówno na innych ludzi, jak i na inne istoty oraz przedmioty.
Magnetyzm duchowy jest natomiast efektem działania woli Duchów, które skupiają i gromadzą wokół siebie wszystkie fluida – zarówno te zawarte w człowieku, jak i te, które przenikają przestrzeń. Duchy posługują się nimi, aby wpływać na człowieka i na rzeczy, osiągając w ten sposób zamierzone efekty.”
Podziękowanie dla René Gaillié
Nie mogę zakończyć tego artykułu bez serdecznych gratulacji dla naszego brata René Gaillié, który sprawił, że dzieło Roustainga stało się dostępne dla wszystkich.
Niech ci, którzy go nie znają, przeczytają jego prace i przyswoją z nich tyle, ile będą w stanie pojąć. Nadejdzie czas, gdy to, co dziś może wydawać się kontrowersyjne, stanie się całkowicie naturalne.
Oto dlaczego nikt nie ma prawa potępiać swoich braci. Wiele rzeczy już wiemy, ale nie wiemy wszystkiego. Badajmy, a jednocześnie bądźmy wyrozumiali wobec innych, jeśli ich przekonania – choć różne od naszych – są szczere.
Matharel
źródło: RÉVÉLATION DE LA RÉVÉLATION; LA. LUMIÈRE 10 Août 1884..