Objaśnienia dotyczące filozofii okultystycznej

Objaśnienia dotyczące filozofii okultystycznej.

Jak to już niejednokrotnie zaznaczyliśmy, filozofia okultystyczna różnych krajów i różnych epok w gruncie pozostawała zawsze tą samą. Stwarzała ona w różnych czasach i miejscach dla użytku tłumu bardzo urozmaiconą mythologię jednak w każdej popularnej religii pozostawała niezmienną jej głębia filozoficzna, dostępna tylko dla ograniczonego kółka wtajemniczonych.

Oczywiście, iż nasze zachodnie pojęcia dotkniętemi się czują tern, iż istotna religia pozostaje niejako własnością małej grupy, a szerokim masom dawane są tylko grube jej zarysy. Nim jednak potępimy ostatecznie starożytnych konserwatorów prawdy, zastanowić się należy, do jakiego stopnia było możliwe nauczanie tłumu o rzeczach zbyt subtelnych i wyrafinowanych dla pojęcia ogółu, który przyzwyczaił się zresztą w sprawach tych wierzyć, a nie rozumować. W starożytności nieoświecony tłum nie byłby w stanie objąć abstrakcyjnych pojęć i zadawalał się w zupełności zewnętrznemu formułkami. Inaczej zapatrywać się można na tę kwestyę, o ile dotyczy ona obecnego stosunku ogółu świata europejskiego do małej liczby wtajemniczonych.

Pojęcie ogółu obejmuje bowiem obecnie znaczną liczbę wybitnych jednostek, o inteligencyi subtelnej i zdolnej do przyjęcia idei metafizycznych na równi z ludźmi, należącymi do pewnej uprzywilejowanej grupy. Wybrane te inteligencye kierują myślą ogólną i śród narodów europejskich żadna wielka idea nie może zatryumfować bez ich interwencyi.

Z tego wypływa, iż znajomość jakiejś wiedzy ezoterycznej, o wiele przewyższającej tę, którą otwarcie posiada nasz świat naukowy, wydaje się absurdem dla współczesnych umysłów. Przypuszczając możliwość dyskusyi nad tego rodzaju pojęciem, musimy jednak zastrzedz się, aby Europejczycy nie stosowali go w sposób nie logiczny; ponieważ wydaje się im zupełnie niemożliwem, aby współczesny człowiek odkrył jakąś nową prawdę i nie podzielił się nią z pewną chociażby  liczbą wybranych osób, niech nie utrzymują z tego powodu, iż coś podobnego nie mogło się stać z jakimś kapłanem egipskim, lub też mocarzem ducha, należącym do cywilizacyi Indyjskiej, która wzniosła się na wyżyny o wiele wcześniej, niż Egipt stał się centrem nauki i sztuki. System towarzystw tajemnych wydawał się równie naturalny dla uczonego starożytności, jak obecnie koniecznym wydaje się nam system popularyzacyi nauki. Różnica ta nie wypływa jedynie z odległości epok; ma ona swą racyę bytu w samym rodzaju poszukiwań, jakim poświęcali się uczeni starożytności, i w ich przeciwieństwie  nasi uczeni współcześni.

Należymy obecnie do epoki postępu materyałnego, którego hasłem zawsze była jawność. Wtajemniczeni starożytni należeli do epoki rozwoju duchowego, subjektywnego, którego hasłem była tajemnica. Oczywiście, można długo dyskutować nad tern, czy hasła te w obu wypadkach wypływały z niezwalczonej konieczności; w każdym razie uwagi te dążą do wykazania, iż niesłusznem jest potępianie filozofii i filozofów, którzy uznali za pożyteczne zachowywanie swej mądrości tylko dla siebie, a dostarczanie masom religii, która bardziej była dostępną ich pojęciu, niżby nią stać się mogły prawdy wieczne.

Niemożliwem jest określić bliżej epokę, w której filozofia okultystyczna zaczęła przyjmować formy, pod któremi poznajemy ją obecnie. Możemy wnioskować, iż dwa lub trzy ostatnie tysiące lat nie mogły upłynąć na próżno i przez ten przeciąg czasu wtajemniczeni, przechowujący tę wiedzę, m usieli postąpić naprzód; jednakże historya daje nam dowody, iż w czasach niezmiernie odległych wiedza ta stała na stopniu bardzo wysokiego rozwoju, z czego wnioskować musimy, iż początki nauk okultystycznych datują się od najdawniejszej  epoki życia ludzkiego.

Po za wszelkiemi danemi archeologicznemu, zauważono, iż tak głęboka filozofia, tak szlachetny kodeks moralny, tak doniosłe rezultaty praktyczne nie mogą być owocem jednego tylko pokolenia, a nawet jednej epoki. Fakty musiały się gromadzić na fakty, wnioski wyprowadzać z wniosków, miryady najświetniejszych inteligencjo ludzkich badać musiało prawa natury, nim starożytna ta doktryna ujęta została w zdecydowaną formę.  Identyczność podstawowej doktryny wszystkich dawnych religii wypływa z tego, iż wszędzie panował ten sarn system wtajemniczania i znajdowały się sekretne kasty kapłańskie, które przechowywały jako klucz pewne słowa, posiadające moc mistyczną; kapłani ci rozkazując siłom przyrody, okazywali publicznie różne zjawiska, dowodzące ich związku z istotam i nadludzkiemi.

U wszystkich narodów przystęp do takich tajemnie zazdrośnie był broniony z największą starannością; kara śmierci groziła wtajemniczonemu, niezależnie od zajmowanego przezeń stopnia, o ile by wydał powierzone sobie sekrety.

Prawami temi kierowali się zarówno magowie chaldejscy, jak i hierofanci egipscy, na nich oparte były misterya zarówno eleuzyjskie, jak i bachiczne. Indyjska księga ceremonii brahminów, Agrushada Parikshai, zawiera te same prawa; była ona przyjęta też przez Esseńczyków, Gnostyków i Teurgów neo-platońskich. Frank-masoni naśladowali też stary ten formularz, chociaż przestał on mieć dla nich racyę bytu, z chwilą gdy zamarła między nimi filozofia okultystyczna, która zaważyła jednak silnie na kształtowaniu się ich obrządków i symbolów.

Dowody powyższej identyczności znaleźć można w formułkach, rytuałach i doktrynach różnych religii starożytności; potwierdza ją też zdanie tych, którzy mają prawo je wygłosić:

W Indyach nie tylko przechowało się wspomnienie tych obrządków, lecz egzystuje tu tajemne stowarzyszenie, żywotne i czynne jak nigdy.” Na poparcie wyrażonego tu twierdzenia, chciałbym zacytować kilka ustępów z wielkiego dzieła p. Bławatskiej „Isis Unveiled” – (Odsłonięta Izis); uprzednio jednak dać muszę pewnie wyjaśnienia co do pochodzenia tej pracy, które okażą się zrozumiałemi dla czytelnika, obznajmionego z doświadczeniami okultystycznemi, wyżej opisanemi przeze mnie.  Mówiłem już, jak p. Bławatska w ciągu codziennych wydarzeń życiowych porozumiewała się jednak drogą psychologicznego telegrafu z Braćmi, przodującymi w okultyzmie. Zrozumiawszy ten fakt, możemy bez trudności wyjaśnić, iż nie była ona pozostawiona własnym wyłącznie siłom w czasie, gdy układała pracę tak poważną, ja k Odsłonięta Izys, która zawiera zupełne wyjaśnienie tego, co świat zewnętrzny dowiedzieć się może o okultyzmie. Prawdą je st istotną, iż przez cały czas opracowywania tej książki, p. Bławatska miała okazywaną sobie pomoc okultystyczną tak znaczną, iż uważać ją można raczej tylko za współpracowniczkę tego dzieła, niż za jego autorkę. Jest to fakt, którego p. Bławatska nigdy nie ukrywała. Zaczęła ona pisać pod dyktandem, chcąc zadowolnić życzenie swych okultystycznych przyjaciół, i  nie wiedziała nawet, jakie rozmiary przyjmie ta praca, czy będzie to artykuł do jakiegoś pisma, czy też większe studyum, czy też dzieło o poważnych rozmiarach. Praca ta jednak zwiększała się po trochu, i wówczas p. Bławatska, rozumiejąc swe zadanie, włożyła najlepsze usiłowania swe, aby je należycie wypełnić. Bracia pracowali jednak razem z nią ciągle, i nie tylko dyktowali za pomocą jej mózgu, ale używali niekiedy metody materyalizowania myśli, parę przykładów której miałem przywilej otrzymać osobiście.

Duża część manuskryptu powstała w ten sposób w czasie snu p. Bławatskiej i charakter pisma jest tu zupełnie odmienny. Niekiedy, budząc się z rana, znajdowała ona po trzydzieści i więcej luźnych kartek, dodanych do manuskryptu, który pozostawiła przez noc na stole.

W ten sposób księga Izys, niezależnie od swej treści, jest zjawiskiem nadzwyczajnem co do sposobu swego powstania. Z tego powodu jednak wytworzyły się braki tego dzieła, zwracające uwagę czytelnika, jednocześnie z niepospolitą wartością jego treści wewnętrznej. Niezwykłe własności umysłowe Braci nie mogły uchronić jednak dzieła literackiego od pewnego nieładu, spowodowanego jednoczesnem współpracownictwem kilku umysłów, pomimo ich niepospolitości.

Prócz zamieszania, jakie widzimy w samym układzie dzieła, uderza tu różnorodność stylu, która zmniejsza wartość literacką tej pracy i razi zwykłego czytelnika. Niedokładności te jednak są zaletą dla tych, którzy posiadają ich rozwiązanie, pozwalają one zapoznać się z poglądami różnych autorów,  którzy kolejno się tu wypowiadają.

Książka ta napisana została w New Yorku, gdzie p.Bławatska zupełnie pozbawiona była jakichś pomocniczych dzieł. Jednakże zawiera ona masę wskazówek co do dzieł niezwykle rzadkich i wypełniona je st cytatami, których autentyczność stwierdzić można w wielkich naszych bibliotekach europejskich, gdyż odsyłacze wskazują dokładnie numery stronnic, z których dane ustępy są zaczerpnięte.

Przystępuję obecnie do dania niektórych wyjątków z Odsłoniętej Izis, której celem jest ukazanie jedności filozofii ezoterycznej w różnorodności religii starożytnych; podkreślone tu jest znaczenie czystego buddyzmu’ który najdokładniej ze wszystkich systematów świata zapoznaje nas z filozofią okultystyczną. Czytelnik nie powinien jednak przypuszczać, ażeby buddyzm, wyjaśniany przez pisarzy nie wtajemniczonych, zawierał w sobie wykład doktryn okultyzmu.

Na przykład podług twierdzeń uczonych europejskich, jedno z zasadniczych pojęć buddyzmu, Nirwana, odpowiadać ma pojęciu unicestwienia. Mogą oni mieć racyę utrzymując, iż buddyzm egzoteryczny doprowadza do takiego ostatecznego wniosku, inna jest jednak doktryną okultystyczną.

“Nirwana – powiedziano jest w Izis – oznacza pewność nieśmiertelności indywidualnej ducha, a nie Duszy; ponieważ ta ostatnia jest emanancyą skończoną, składającą się z uczuć ludzkich, z namiętności i z dążenia do objektywnej formy bytowania, musi się ona rozłożyć na cząstki nim nieśmiertelny duch zamknięty w naszem Ja zostanie zupełnie oswobodzony i,* co zatem idzie, zabezpieczony od dalszej wędrówki z duszą.

Jakżeby mógł człowiek osiągnąć ten stan, zanim nie zanikłaby Upadana, ta żądza życia w istocie czującej, w Anancara ujętej jednak w ciało eteryczne? Upadana czyli silna żądza wytwarza Wolę; wola rozwija Siłę, a ta dopiero stwarza Materyę, to je st przedmiot, posiadający kształt. W ten sposób Ja dezinkarnowane*) przez to, iż posiada w sobie żądzę, która nie umiera, nieświadomie wytwarza pewne warunki dla swych następnych wcieleń; formy wcieleń tych zależą od stanu jego umysłu i od jego Karmy, tj. dobrych łub złych uczynków poprzedniej egzystencyi, od tego, co nazywają zwykle jego zasługą lub winą.”

Ustęp ten, podający cały świat metafizycznych myśli, popiera to, cośmy już powiedzieli o znaczeniu filozofii buddyjskiej z punktu widzenia okultystycznego. Zachód myli się tak bardzo co do pojęcia Nirwany, iż przytoczę tu jeszcze następujące wyjaśnienia:

“W filozofii buddyjskiej, unicestwienie oznacza tylko rozproszenie się materyi pod każdą  jej postacią; wszystko bowiem, co posiada pewien kształt, zostało stworzone i musi prędzej lub później zginąć, to jest zmienić swą zewnętrzność z tego wypływa, iż wszystko, co posiada kształt chwilowy – chociaż wydaje się on stałym – jest tylko złudzeniem, Maya; wieczność nie ma początku, ani końca, a wszelki kształt więcej lub mniej trwały, przemija jak błyskawica.

Nim żeśmy zdążyli zapoznać się z jego zewnętrzną formą, niknie ona na zawsze. Nasze ciało astralne zatem, czysto eteryczne, jest również tylko złudzeniem materyi, dopóki zachowuje swój kształt ziemski. Zmienia się on według przekonania buddystów, stosownie do zasług i przewinień człowieka w jego przeszłem życiu. Kiedy istota duchowa oswobodzi się wreszcie na zawsze od cząsteczek materyi, wstępuje ona wówczas w wieczną Nirwanę.

Jako kształt, jako pozór, jako wymiar jest ona wówczas  zupełnie unicestwiona i nie umrze już, gdyż tylko duch nie je st Maya; je st on jedyną Realnością w złudnym świecie zmieniających się form.

Zupełnym absurdem jest zarzut, stawiany filozofii buddyjskiej, iż odrzuca ona istotę najwyższą — Boga, oraz nieśmiertelność duszy, opierając się na tern, iż Nirwana znaczy
unicestwienie, a Svabhavat nie jest osobą, lecz niczem. En ;(lub Ayim) w żydowskiem En-Soph znaczy też Nihil czyli nic, to, czego niema; nikt jednak dotąd nie zarzucał żydom ateizmu. W obu wypadkach właściwe znaczenie określenia Nic jest to, iż Bóg nie jest istotą konkretną ani widzialną, i że nie można używać w stosunku do niego nazwy żadnego z  przedmiotów, znanym nam na ziemi.”


*) Wyzwolone. z ciała.


Inny jeszcze ustęp brzmi:

Nirwana jest światem przyczyny, w którym znikają w szystkie złudzenia naszych zmysłów. Nirwana jest najwyższą sferą, jak ą możemy osiągnąć.” Sekretne doktryny Magów, hierofantów Thotha lub Hermesa egipskiego pochodzą wszystkie z jednego źródła, a identyczność ta rozciąga się na doktryny adeptów wszelkiej epoki i narodowości, nie wyłączając kabalistów chaldejskich i Nazarejczyków żydowskich.”

“Gdy używamy wyrazu Buddyści, nie mamy tu na myśli egzoterycznego Buddyzmu, ustanowionego przez uczniów Gautam y-Buddy, ani też współczesnej religii Buddyjskiej, tylko tajemną filozofię Sakyamouni’ego, która w swej najgłębszej treści jest identyczną z mądrością starożytną, z Brahmanizmem przed wedyckim. Mamy tego dowód w tak zwanej Schizmie (odszczepieństwie) Zoroastra; nie była to bowiem schizma, lecz publiczne wyjaśnienie części praw religijnych ściśle monoteistycznych, które dotąd nauczane były tylko w tajemnicy, a które Zoroaster wziął od Brahmanów. Zoroaster, który ustanowił kult słońca, nie może być nazwany założycielem system u dualistycznego; nie był on pierwszym, który głosił jedność Boga, gdyż nauczył się tego od Brahmanów . Z resztą Max Mueller dowiódł, iż Zoroaster i jego uczniowie przebywali w Indyach przed przesiedleniem się do Persyi. “Łatwiej jest dowieść – powiada on,  iż uczniowie Zoroastra przybyli z Indyi w czasie okresu Wedyckiego, niż wykazać, że mieszkańcy Marsylii są pochodzenia greckiego. Wielu ich bogów jest tylko naśladownictwem bóstw Wedyckich.”

“Jeżeli zatem możemy dowieść, iż bóstw a te są tylko modyfikacyą u krytych sił przyrody, dobrze znanych adeptom wiedzy tajemnej – magii, – stać będziemy na trwałym
gruncie; dla dowiedzenia zaś tego należy uważnie rozejrzeć się w kabale i w najstarszych  tradycyach religii mędrców, w filozofii dawnych świątyń. O ile nie brać pod uwagę kultu egzoterycznego (zewnętrznego), to czy powiemy, że kabała i gnostycyzm biorą początek od masdeanizmu czy też od zoroastranizmu, jest to zupełnie to samo.

Możemy również twierdzić, opierając się na zdaniu King’a, autora “Gnostyków” i paru innych archeologów, iż obie te sekty pochodzą od Buddyzmu, jako od filozofii najostrzej, a najbardziej zadowalającej, która dala początek jednej z najczystszych religii świata. Pomiędzy esseńczykami i neoplatończykami, zarówno jak pomiędzy masą innych sekt, które ginęły wkrótce po swem powstaniu, znajdujemy zawsze te same doktryny różniące się najwyżej swą formą. Możemy zatem twierdzić, iż Buddyzm jest to religia, która oznacza dosłownie doktrynę mądrości, a pochodzenie jej jest o wiele starsze, niż filozofia metafizyczna Siddharty Sakyamouni’ego.”

Najwyższym celem filozofii okultystycznej jest okazanie, czem człowiek był, czem jest i czem będzie. Izis powiada: To, co po śmierci ciała pozostaje jako indywidualność, jest istotną duszą, którą Platon nazywa duszą śmiertelną, gdyż podług doktryny hermetycznej, odrzuca ona swe cząstki materyalne przy każdej stopniowej zmianie sfery na coraz wyższą. Istota astralna jest wiernym duplikatem ciała pod względem fizycznym i umysłowym.

Pierwiastek boski, duch wyższy nieśmiertelny nie może być ani nagradzany, ani karany; duch ten bowiem nie jest płomieniem, zapalonym u centralnego źródła wiecznie płonącego światła; w rzeczywistości jest on cząstką tego samego światła, zapewnia on nieśmiertelność istocie ludzkiej w stosunku do jej dobrej woli w tym względzie. Dopóki zatem człowiek podwójny – z ducha i z ciała – nie przejdzie granic, zakreślonych dla życia duchowego, pozostaje w nim ta Boska iskierka i jest on na drodze do nieśmiertelności. Ci jednak, którzy prowadzą życie tylko materyalne, zamykają się dowolnie przed promieniowaniem boskiem, jakie wydawał ich duch na początku swej ziemskiej wędrówki, tłumią głos sumienia, podtrzymującego w duszy ognisko światła – ci, opuściwszy ducha i sumienie, i przeszedłszy granice materyi, będą zmuszeni do poddania się jej prawom”.

Dalszy ustęp głosi:

Tajemna doktryna poucza, iż człowiek, który osiągnął nieśmiertelność, pozostanie zawsze troistym we wszystkich sferach. Ciało astralne, które w egzystencyi ziemskiej pokryte było grubą powłoką fizyczną, po uwolnieniu się z niej przez śmierć ciała złego, staje się pokryciem innego bardziej eterycznego ciała. Zaczyna się ono rozwijać w chwili śmierci i osiąga swą doskonałość w momencie, gdy ciało astralne ostatecznie się od niego oddziela.”

Wyżej przytoczone ustępy, w świetle udzielonych przeżeranie objaśnień, uprzystępnić mogą czytanie “Odsłoniętej Izis” dla osób, które pragną zaczerpnąć nieskończone bogactwo myślowe, zawarte w jej kartach. Ani jednak w tem dziele, ani w żadnej z dotychczas napisanych książek, traktujących o filozofii okultystycznej, nie należy oczekiwać dokładnego wyjaśnienia takich tajemnic, jak narodziny, śmierć i życie przyszłe. Prowadząc tego rodzaju studya drażni nas początkowo trudność w uchwyceniu istotnych przekonań okultystów o rodzaju i warunkach życia przyszłego *).
Religie mają w tym względzie bardzo określone poglądy i dają zupełnie realne nieraz wskazówki; filozofia okultystyczna zawiera tylko jak najczystszą idealizacyę Boga i przyszłego życia. Kto zaczyna studyować tę filozofię, uderzony jest niezwykłą subtelnością i głębią tych idei, przechodzących nieraz pojęcie ludzkie. Początkowo idee wydadzą mu się nieokreślonemi i na próżno szukać on będzie wyjaśnień na tym , lub innym punkcie; dopiero stopniowo dojdzie on do zrozumienia, iż absolutna prawda co do początku i przeznaczenia duszy ludzkiej jest za subtelna i zanadto skomplikowana dla ujęcia jej pozytywną mową.


*) Tak było istotnie w chwili powstania książki p. Sinnetta; obecnie  literatura teozoficzna posiada wiele dzieł, rzucających dużo światła na tekwestye, (Przypisek tłumaczki),


Tylko bardzo wysubtelnionym i czystym umysłom okultystów, daleko już posuniętym w swych studyach, udaje się zrozumieć jasno te idee; poświęcając na to wytrwale wszystkie swe zdolności i rozwijając pewne specyalne władze swego umysłu, dochodzą do opanowania tych idei; nie znaczy to jednak bynajmniej, aby byli oni w stanie ułożyć jakieś okultystyczne credo, streszczające w kilkudziesięciu wierszach teoryę wszechświata.

Studyowanie okultyzmu, nawet u ludzi świeckich, pogrążonych w swych codziennych zajęciach, doprowadzić musi ostatecznie do rozszerzenia i oczyszczenia pojęć o najwyższych zagadnieniach; wspaniały gmach wierzeń okultystycznych nie może powstać jednak od razu w umyśle intelektualnego budowniczego. Niechęć, jaką okazują okultyści do kategorycznego wyjaśnienia swych doktryn, oparta jest na tern właśnie przekonaniu. Prawdy wiedzy muszą stopniowo kiełkować i rozwijać się w umyśle ludzkim, a nie mogą być przenoszone w stanie zupełnej krystalizacyi do nieprzygotowanej umysłowości każdego osobnika. Mogą oni podać tylko ziarno, z którego następnie wyhodować należy drzewo wiedzy, własnem staraniem.

Powyższe uwagi wyjaśniają, do pewnego stopnia, ostrożność okultystów, a zarazem przygotowują umysł czytelnika, który zechciałby zaznajomić się z dziełem “Odsłonięta Izis.” Ponieważ większa część tej książki jest dziełem prawdziwych adeptów, którzy znają całą prawdę, dotyczącą się omawianych w niej tajemnic, postawić można zapytanie, dlaczego nie ujęli oni w jasną formę tego, co mieli do powiedzenia, zamiast okrążać z daleka dane kwestye i cytować argumenty poczerpnięte ze źródeł literackich lub historycznych. Odpowiedź na to jest jasna. Gdyby napisali oni wyraźnie  “Wiemy, iż dana rzecz przedstawia się tak a tak,” zapytano by ich zaraz: “A skąd o tem wiecie?”

Tu niemożliwe byłoby wówczas dla nich wyjaśnienie tej kwestyi bez poruszania szczegółów, których ogłaszanie jest im zabronione; lub też poparcia swych twierdzeń przez zamanifestowanie danych sił, co również byłoby niemożliwem w stosunku do każdego czytelnika. Zresztą przypuszczam, iż stosownie do swych niezmiennych zasad, woleli oni zachęcić czytelników “Izis” do samodzielnych badań i studyów, niż dawać im szereg pojęć i faktów, specyalnie w tym celu nagromadzonych. Wykazali oni w tern dziele, iż Teozofia (to jest filozofia okultystyczna) podaje nam prawdy, znane od najdawniejszych epok rozwoju ludzkości.

Ciągłość tego łańcucha rozwija się wyraźnie w stopniowych ewolucyach szkół filozoficznych; jest to plan tak – olbrzymi, iż nie mam możności streszczenia go w mej obecnej pracy. Autorzy “Izis” starali się w niej zamieścić to, coby był w stanie dać pisarz niewtajemniczony, lecz posiadający pod ręką całą literaturę danego przedmiotu, i głęboko i jasno wnikający w omawianą przez siebie kwestyę.

Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę wysokie stanowisko duchowe i umysłowe autorów “Odsłoniętej Izis,” zrozumiemy,  iż argumenty przez nich przytaczane, mają inną wartość, niż gdyby oparte były na względnie pospolitych pobudkach. Ażeby obronić jakieś twierdzenie, adepci używać tu mogą tylko egzoterycznych dowodów, ale przez to samo, iż podtrzymują daną tezę, nabiera ona ogromnego znaczenia dla czytelnika, który zrozumiał i ocenił już całą powagę ich słów.

KONIEC.


AgrushadaParikshai  – stanowi podstawowy podręcznik spirytystów hinduskich.


źródło: ŚWIAT TAJEMNY, WIEDZA TRANSCENDENTALNA NA WSCHODZIE, strony od 86 do 96, Napisał A. P. Sinnett, Prezydent Towarzystwa Teozoficznego Ekletycznego w Simli. W opracowaniu i z przedmową Z. SKOROBOHATEJ-STANKIEWICZ, Wydał A. A. Paryski, Toledo, Ohio.