O wolości woli.

ROZDZIAŁ V.
Na czem polega zagadnienie o wolności woli ?
Uzbrojeni temi wstępnemi uwagami stajemy w obce wiel­kiego zagadnienia. Czy jest wolna wola? czy nie ma wolnej woli? – that is the question, jak mówią anglicy.

Musimy ją ująć, niech nam odsłoni swe oblicze.  Przedstawmy najprzód kwestyję, tak jak ją zwykłe pojmu­ją. Stronnicy wolnej woli powiadają; każdy człowiek czuje że może robić co chce, albo nie robić; czuje, że nic go nie zmusza ażeby postąpił tak albo inaczej, czuje że czyny jego w nim samym mają wyłączną przyczyną. Czuje że z kilku rzeczy może wybrać jedną, wybrać wszystkie, albo żadnej nie wy­ brać, a to niezależnie od wszelkiego przymusu. A więc wo­la nasza jest wolną. Stronnicy konieczności utrzymują ze swej strony: Czło­wiek jest rezultatem wszystkiego tego z czego powstał i co na niego oddziaływa. Wszystko co jest musi być. Każdy czyn jest naturalnem następstwem tego co było poprzednio a więc wrodzonych skłonności, wychowania, doświadczenia ży­ciowego i chwilowych pobudek. Każda myśl nawet jest re­zultatem uprzednich wpływów, skombinowanych z naszą we­wnętrzną naturą. A więc nie ma wolnej woli.

Po czyjej stronie prawda? Tak zwykle stawiają pytanie. Nieuprzedzony czytelnik znajdzie się w niemałym kło­pocie. Prawda! czuję najdokładniej że mogę w każdej chwili wstać lub siedzieć, mówić lub nie mówić. Mogę wybrać z ty­siąca przedmiotów jeden według własnej woli, bez niczyjego przymusu, skoro w jednej chwili mogę zmienić zdanie i inny. Mogę wybierać nawet bez żadnej racyi i po prostu wszystko mi jedno czy wezmę to czy owo a jednak wybieram jedno z nich. Mogę postąpić wbrew wszelkim namowom a nawet na przekór mojemu organizmowi; on chce jeść a ja je­mu każę siedzieć nad robotą.

Co chwila znajduję nowe dowody mojej wolności, z której mogę nawet nieprawnie korzystać, której mogę nadużywać^ która może posunąć się aż do zupełnej samowoli, kaprysu lub uporu; mogę kierować się najniedorzeczniejszem urojeniem, dla tego tylko że mi się tak podoba. Wiem że mogę sobie przez to zaszkodzić a jednak robię tak jak chcę. Któż zaprze­ czy że możemy rozkazywać według własnej woli, działać z własnej pobudki? Rozkazujemy podwładnym, a jeśli nas nie słuchają, gromimy ich i karcimy. To wszystko dowodzi jak najwyraźniej, że jesteśmy wolni i że drugich także uznajemy za wolnych a nie za machiny z konieczności działające. Gdyby oni bowiem nie mieli wolnej woli i musieli nam być z konieczności nieposłusznymi, to wtedy nasze rady, zachęty, przestrogi, rozkazy, byłyby niedorzeczne i bezskuteczne, a ka­ry niesprawiedliwe i dzikie. Jakiż wtedy można by uczynić wyrzut człowiekowi zdradzającemu czyje zaufanie, skoro na swoje usprawiedliwienie przytoczyłby że zdradził z fatalizmu, z nieprzepartej konieczności ?

Zrobiwszy co niedobrze, gniewasz się na siebie samego, żałujesz żeś to zrobił, dla tego boś jest przekonany wewnętrz­nie żeś mógł postąpić inaczej, lepiej zrobić, lub całkiem zanie­chać !“

Każdy więc jest żywo przeświadczony o tej prawdzie, że wola nasza nie jest bynajmniej uległą mechanicznej konieczno­ści tak jak np: kółka w zegarku. (^) Koniecznością jest ażeby zegarek pokazywał godziny jeśli tylko jest nakręcony i nie

(1) Dusza człowiecza. Nowy i zupełny wykład nauki o duszy p. Ale­ksandra Eysińkiego. Dzieło aprobowane przez władzę duchowną. Warsza­wa 1804 T. I. str.

może robić nic więcej nad to do czego jest przeznaczony – ja przeciwnie mogę robić co chcę i co chwila robić co innego. Ba! ale z drugiej strony, odpowie nieuprzedzony czytel­nik, nie można powiedzieć ażeby i determiniści niemieli pew­nej racyi. Wszakże to wszystko co robię w danej chwili nie wzięło się, tak, ni stąd ni z owąd, każda rzecz ma swoją przy­czynę, a każda przyczyna z konieczności wywołuje pewne skut­ki. Dajmy na to że w tej chwili czytam książkę, robię to z własnej woli, ale nie czytałbym jej gdyby nie to że mnie zaciekawia, gdyby nie to że nie potrzebuję robić nic innego, gdyby nie to żem ją dostał, gdyby nie to że mnie nauczono niegdyś czytać, i t.d. i t.d. Mogę w każdej chwili przestać czytać, to prawda, – ale nie bez powodu; czuję że choćbym tego powodu nie spostrzegł, musiałby być jakiś i nie wierzę ni­gdy jeśli mi powiedzą że ktoś tam zrobił to lub owo  bez ża­dnego powodu.

W ostatnim razie przypuszczam że zwaryjował, jeśli nie mogę znaleść innej przyczyny. Nie słyszałem nigdy ażeby ktokolwiek spełnił jaki czyn dowolny bez dostatecznie usprawiedliwiających powodów. Nie słyszałem nigdy ażeby człowiek zdrowy na ciele i umyśle, zadowolony z życia i z ludzi, na raz, zastrzelił się. Chyba przypadkiem. Ależ i przypadek sam się nie stworzył, tylko wynikł z pewnego zbiegu okoliczności. Jesteś dajmy na to poczciwym człowiekiem, ale czy byłbyś nim gdybyś się urodził ze złemi skłonnościami, gdyby od dzieciń­stwa prowadzono cię do złego, gdybyś był otoczony najgor­szymi ludźmi i żadne doświadczenie życia nie zmusiło cię do zmiany twego postępowania?  Wszystkie zaś przyczyny mają znów swoje przyczyny, wynika stąd bardzo prosty wniosek że wszystko co jest, jest naturalnym wynikiem tego co było.

Tak więc węzeł naszej kwestyi zagmatwał się do reszty. Czyżby obie strony miały mieć słuszność ?

Podobno najłatwiejszym sposobem uskutecznienia pewnej roboty, jest przedewszystkiem ten, który każe nie robić  go od razu, lecz podzielić robotę na części i stopniowo doko­nywać jednego po drugiem.

Zastosujmy się do tej rady.

W tym celu najprzód oczyśćmy kwestyję z nienależących do niej domieszek, inaczej wszystkie wywody doprowadzą tyl­ko do takiego rezultatu, jaki zwykle bywa wypływem naszych potocznych sporów o wolną wolę.
W przytoczonych tyradach pro i cora, był przedewszystkiem jeden błąd powszechny, który prowadzi do chaosu by­ła pomięszana kwestyja wolności osobistej z kwestyją wolnej woli.

Jedna z drugą nie ma najmniejszego związku, chociaż po­spolicie bierzemy je za jedno.

Wolność osobista polega na możności postępowania we­ dług własnej woli, o ile na to pozwalają ograniczenia zewnętrz­ne, do jakich należą; prawo i wszelkie przeszkody zewnątrz stawiane nam przez naturę lub innych ludzi. Takiej wol­ności nikt nigdy nie przeczył i nie może przeczyć, bo jest za nadto oczywistą  i byłoby równie śmiesznem wątpić o jej istnieniu, jak o swojem własnem.

Przeciwnie sprawa wolnej woli jest kwestyją czysto psy­chologiczną i istnienie wszelkich ograniczeń zewnętrznych nie ma dla niej najmniejszego znaczenia.  Ludzie mogą mi prze­szkodzić jeśli chcę kogoś zabić i postawić pod tym względem nieprzepartą zaporę mojej wolności zewnętrznej, ale nikt nie może zabronić mi chcieć zabójstwa. – A o to właśnie chodzi w kwestyi wolnej woli. Nie w tem leży wątpliwość czy mogę działać jeśli chcę, lecz w tem, czy mogę chcieć działać, chociaż

(1) Nawet niektórzy filozofowie chcąc załatać luki, jakie pow­stają w rozumowaniu gdy brakuje dowodów pozytywnych czynią to przy pomocy ciągłego przeskakiwania z jednej kwestyi do drugiej. Na takiem niezręcznem pomięszaniu wolności osobistej z wolnością woli oparty jest cały rozdział o wolności woli w dziele Gołuchowskiego; Dumania nad najwyższemi zagadnieniami człowieka. Wilno i86i. T. II. str.l

nie ma przyczyny z której by to moje chcenie mocą konieczności wypływało? Nie chodzi tu o samowolę w działaniu lecz o sa­mowolę w chceniu.

Dowódca wojska postanawia ażeby dany korpus poszedł  do ataku.  Wojsko go słucha ponieważ ma prawo rozkazywać, ale może go nie usłuchać jeśli mu tego prawa nie przyznaje. I dowódzca i wojsko używają w takim razie wolności osobistej która może być obustronnie ograniczoną. Ale czy obie te strony mają wolność chcenia lub nie chce­nia w danej chwili, t. j. czy przy jednych i tychże samych sa­mych warunkach postanowienie dowódzcy lub wojska mogło po­ wstać lub nie powstać, to inna kwestyja.

Jednem słowem zagadnienie o wolności woli leży nie po­między wolą i czynem lecz pomiędzy tem co poprzedza wolę a samą wolą. Nie chodzi o to czy dany czyn mógł powstać lub nie powstać, ale o to czy dane postanowienie mogło powstać lub nie powstać.

Kwestyja wolnej woli jest kwestyją przyczynowości  woli. Cała sprawa mieści się wtem jednem pytaniu; czy jest przy­ czyna i co jest przyczyną postanowień woli? Nie chodzi tu o ograniczenie woli już istniejącej, lecz o przyczynę mającego po­wstać postanowienia. Kwestyja wolnej woli nie jest w niczem zależną od tego czy ten u którego tę wolność psychologiczną badamy, jest osobiście wolnym, lub też okutym w kajdany. Nie chodzi tu nawet o ograniczenia czysto wewnętrzne. Pod tym względem dla popędu niemoralnego ograniczeniem jest po­ pęd moralny, i nawzajem, popęd niemoralny jest ogranicze­niem wolności popędu moralnego. Dla tych moralistów (nale­żałoby raczej powiedzieć memoralistów) którzy jak L. Feuórbach sprowadzają szczęście ludzkie do zmysłowości, wszelkie prawa moralne są ograniczeniem wolności. ,,Chcąc człowieka pole­pszyć mówi on, trzeba go uszczęśliwić; chcąc go uszczęśliwić trzeba go doprowadzić do źródła wszelkiego szczęścia, do zmysłowości.“ ,,Chrześcijaństwo zbawiło ducha od cielesności, ale czas aby zbawiono cielesność od ducha.“ (*)

(*) Cyt. w rozpr. Prof. Struvego „O istnieniu duszy“. Warszawa 1867 str.

Przeciwnie dla prawdziwych moralistów dobrowolne po­słuszeństwo prawom moralnym jest najwyższym stopniem wol­ności. (*)

Ale wszelkie ograniczenia już istniejącego postanowienia, czy to zewnętrzne czy wewnętrzne w niczem nie zmieniają kwestyi. Dla psychologa rzecz sprowadza się do pytania o przyczynowości naszej woli. Ograniczenie jednego popędu przez drugi jest, odnośnie do każdego z nich, ograniczeniem jego wolności zewnętrznej podobnie jak ograniczeniem wolności ze­wnętrznej całego organizmu jest tamowanie jego woli. Każdy popęd dąży do nasycenia – a że takich popędów może na raz występować więcej przeto powstanie między niemi Darwinowska walka o byt i w tej walce jeden będzie ograni­czał zewnętrzną wolność drugiego, tak jak w życiu zwierząt wolność jednych gatunków zwierzęcych ogranicza się wolnością drugich – ale nie na tem polega kwestyja – i tu bowiem nie może być sporu; gdzie są dane popędy tam rezultat ich walki będzie naturalnem następstwem ich siły. O tem trudno wąt­pić – ale Wątpliwość na tem się zasadza czy my mamy władzę tworzyć nowe popędy które by mogły pokonać te jakie w danej chwili wystąpiły.

Przypuśćmy że wszystkie moje obecne popędy domagają się ażebym poszedł spać – czy ja mam władzę stworzyć taki nowy popęd, który nie miał podstawy bytu w organizmie, ale który ja sam wytworzyłem i którym mogę wszystkie obecne popędy zmusić do milczenia. Czy mogę postanowić czuwać chociaż nic mnie do tego nie skłania? Oto pytanie dotyczące właśnie psychologicznej wolności woli. Jeśli wola nasza jest koniecznem następstwem ogółu popę­dów występujących w danej chwili – to nie ma woli samowol­nej, samotwórczej.

(*) Między innemi z nowszych autorów Dr. Despine uważa za wolne tylko te akty woli w których występuje poczucie moralne (Psychologie na­turelle 3 t. Paris

Jeśli my mamy władzę postanawiania niezależnie od ogó­łu popędów jakie występują, w danej chwili – to istnieje wola samowolna, samotwórcza. Cousin określa naszą wolność chce­nia w ten sposób, że ,,my mamy świadomość, wtedy gdy chce­ my, że moglibyśmy chcieć wprost przeciwnie, nie wyczerpując się wcale, tak że gdyby moja wola zmieniła dziesięć razy, sto razy swoje chcenia, siła chcenia pozostaje najzupełniej całą tąż samą, chociaż wiecznie rozmaitą w zastosowaniach, mogącą w każdej chwili zrobić to czego nie robi albo nie zrobić tego co robi. Na tem właśnie polega pełność i rzeczywistość wol­ności.“ (’)

Taka wola nie może zależeć od popędów, skoro przy da­nych warunkach, przy jednych i tychże samych popędach, czuje, jak nas zapewnia Cousin, że mogłaby postanowić wprost przeciwnie aniżeli postanawia. Według Prof. Struvego wolna wola jest taką przyczyną naszych czynów po za którą nie ma już innych przyczyn, jest przyczyną ostateczną. „Wolna wola, czysta samodzielność, jest przyczyną wyłączającą wszelkie dalsze pytania; dla czego tak a nie inaczej działa?“

To określenie jest zgodne z poprzedniem. Tak pojęta wola jest siłą przyczynową naszych działań, odciętą od wszelkiego uprzedniego łańcucha przyczyn; jest przyczyną, sama nie mając przyczyny. Jest to bez wątpienia najdokładniejsze określenie woli samotwórczej. – Podobną definicyję przedsta­wił Kant; według niego kwestyja polega na tem, czy wola może sama z siebie dać początek łańcuchowi zjawisk już w dalszym ciągu mocą konieczności następowały po sobie.

(Kant uważał wolę za byt odrębny istniejący niezależnie od te­go lub owego chcenia). – Hegel przez wolną wolę rozumie

(1) Hist. de la phil. dn XVIII Slócle p. Victor Cousin Porów: w prze­kładzie polskim M. Gliszczyńskiego, T. II. str. 290.
(2) O istnieniu duszy i jej udziale w chorobach umysłowych p. Dr. Prof. Henryka Struve. 1867 str.

taką, która może skłaniać sama siebie.  Mili zgodnie z Ha­miltonem którego krytykuje, za wolną wolę, uważa taką wolę, która mogłaby działać bez przyczyny. Wprowadzenie zasady przyczynowości do objawu naszych pożądań i po­stanowień, przyczynowości wymagającej stałych i niezmiennych skutków od stałych i niezmiennych przyczyn, jest zaprzecze­niem takiej wolnej woli. Samo wolność woli daje się pojąć tylko jako wyłamanie się naszej duszy z pod praw przyczynowej za­leżności.  Jeśli nasze postanowienia mają swoje stałe i nie­ zmienne przyczyny to w pewnych danych warunkach nie mogą nie powstać czyli że my nie mamy wolności woli w tem zna­czeniu w jakiem ją pojmują obrońcy duchowej samowoli.

Dla uprzytomnienia istoty naszego zagadnienia, weźmy przykład i wyjaśnijmy na nim punkta sporne. W tej chwili postanowiłem przedstawić czytelnikowi przy­kład, na którym by można objaśnić istotę zagadnienia o wol­ności naszej woli. Postanowienie to powziąłem, jakkolwiek o niem przedtem nie myślałem, równie jak nie przyszło mi przez myśl że właśnie ten a nie inny przykład wybiorę. Otóż to postanowienie, ten akt mojej woli, odkreślam w myśli wraz z chwilą obecną, od wszystkiego tego co ją poprzedziło, od uprzedniego stanu mojej duszy, od uprzedniego stanu mego cia­ła, od wszystkich moich uprzednich uczuć, wyobrażeń, przeko­nań i popędów, od wszystkich wrażeń jakie kiedykolwiek ode­ brałem, od wszystkich wrażeń jakie w tej chwili odbieram i pytam się; Czy ten akt woli, to postanowienie objaśnienia rzeczy na tym mianowicie przykładzie jest naturalnem, przyczynowem, koniecznem następstwem wszystkich uprzednich warunków istniejących w mojej duszy i zewnątrz niej, czy też jest faktem odosobnionym, samoistnym, który jakkolwiek po­ wstał w danej chwili, ale mógł w tychże samych warunkach wewnętrznych lub zewnętrznych nie powstać? Tak lub nie?

Jakikolwiek weźmiemy przykład czyj|(to z zakresu historyi, czy z życia potocznego, czy ze sfery najpospolitszych czy naj­mniej pospolitych objawów woli -zawsze pytanie będzie i to samo; albo dany akt woli jest samoistnym, samodzielnym, samotwórczym, dla którego ani przeszłość ani zewnętrzność nie była konieczną przyczyną, albo też jest bezpośrednim, natural­nym, koniecznym wynikiem tego co go poprzedziło i co jego powstaniu towarzyszy.  Tak, lub nie ?

Jeśli tak to znaczy: 1-0 że przy danych uprzednich i obecnych, zewnętrznych i wewnętrznych warunkach, dany akt woli nie mógł nie po­ wstać: 2-0 że jeśli wyobrazimy sobie dwóch ludzi identycznych pod każdym względem, mających absolutnie jedną i takąż samą organizacyę przyrodzoną, jedne i takież same usposobienia, zdol­ności i skłonności duchowe, na których oddziaływały absolut­ nie jednakowe wpływy wychowania i w ogóle otoczenia, którzy doświadczyli w życiu bezwzględnie identycznych uczuć w je­dnakich okolicznościach, którzy wreszcie w chwili obecnej znaj­dują się wobec jednych i tych samych warunków to i po­stanowienia woli tych dwóch ludzi będą w danej chwili iden­tyczne.

3-0 że jeśli w obecnych warunkach zewnętrznych i wew­nętrznych, albo też tylko wewnętrznych (na skutek zmian uprzednich zajdzie zmiana to i w postanowieniu człowieka zajdzie zmiana. Ze zatem jeśli w jednakowych warunkach zewnętrz­nych raz i drugi raz, postanawiamy rozmaicie, to znaczy że jakkolwiek to co nas otacza nie uległo zmianie, ale nasze zapa­trywanie się na to co nas otacza musiało uledz zmianie na sku­tek uprzednich zmian wewnętrznych.

Przeciwnie; jeśli nie, to znaczy; 1-0 że przy danych uprzednich i obecnych, zewnętrznych i wewnętrznych warunkach, dany akt woli mógł nie powstać; 2-0 że jeśli wyobrazimy sobie dwóch ludzi identycznych pod każdym względem, mających jedną i takąż samą organizacyję przyrodzoną i t.p. i t.d. to pomimo to wszystko jeden z tych ludzi może postanowić inaczej, drugi inaczej, lub nawet

Wcale nie zrobić żadnego 3-0 że, czy to w obecnych warunkach zewnętrznych i wewnętrznych, zajdzie jakakolwiek zmiana, lub też nic się nie zmieni, to i w pierwszym i w drugim razie postanowienie woli pozostanie zawsze niezależnem od tych wszystkich okoliczności, t. j. może być takie lub owakie, twierdzące lub przeczące, sta­nowcze lub niestanowcze, a nawet może wcale nie powstać.

Oto pytanie: tak, lub nie? Innej drogi nie ma. Każde ustępstwo od jednej z tych dwóch opinij byłoby przyjęciem drugiej. Je­żeli wola może raz działać w zupełnej przyczynowej zależności, drugi raz bez żadnej przyczynowej zależności choćby raz je­den tylko, to znaczy że jest samowolną, samotwórczą. Jeśli wola nie może działać, raz w zupełnej przyczynowej zależności, drugi raz bez żadnej przyczynowej zależności, to znaczy że nie jest samowolną, samotwórczą.

Tak, lub nie.

źródło: “O wolności woli” – rozdział V, Julian Ochorowicz, Warszawa 1871