Ekstaza (ekstasis) oznacza ogólnie nieobecność w zwykłym stanie bycia, czyli oddzielenie duszy od świata zmysłów. Zaczyna się ona od intensywnej medytacji, która polega na skoncentrowaniu umysłu na obiekcie nieobecnym fizycznie lub niematerialnym – albo nawet na obiekcie obecnym, ale w taki sposób, że wszelki inny związek ze światem zmysłowym zostaje podporządkowany lub całkowicie zapomniany. Jej najwyższą formą jest prawdziwe „bycie poza sobą” lub „poza ciałem”. Możliwość tego ostatniego została potwierdzona w objawieniach (2 List do Koryntian 12, 2–4; Ezechiel 8, 1; 2 Księga Królewska 2, 24–25).
Jest to doskonałe uniesienie (niem. Entrückung – zachwyt, porwanie duchowe). Może się ono wydarzyć zarówno na jawie, jak i we śnie, a także w sztucznie wywołanym somnambulizmie (transie lunatycznym). Osoba, która posiada zdolność lub sztukę przebywania poza ciałem, jest doskonałym somnambulikiem.
Na ten temat wypowiada się Cornelius Agrippa (De Occulta Philosophia, księga 2, rozdział 50), przytaczając liczne przykłady z czasów starożytnych. Przykład z Herodota został błędnie podany – chodziło bowiem o Aristeasa z Prokonnesos (wyspa na Propontydzie), który nie opuścił ciała, lecz zniknął z zamkniętego warsztatu folusznika (walkera) i miał się pojawić ponownie dopiero po siedmiu latach. (Herodot, Melpomena, księga IV, rozdziały 13–16).
To prowadzi do dalszej refleksji: ekstaza może być tak silna, że również ciało zostaje niejako „porwane” – co może się zdarzyć także na inny sposób, ale w gruncie rzeczy ma podobny charakter (Dzieje Apostolskie 8, 39; 2 Król. 2, 16; 1 Król. 18, 12).
Przykład z Pliniusza (Historia Naturalna, księga VII, 53) brzmi tak:
„Wśród innych przykładów znajdujemy taki, że dusza Hermotimosa z Klazomenaj miała w zwyczaju opuszczać ciało i wędrować, przekazując wieści z dalekich miejsc – rzeczy, których nikt inny nie mógłby się dowiedzieć inaczej, jak tylko będąc tam obecnym – podczas gdy jego ciało leżało martwe. W końcu jego wrogowie (zwani Kantharydami) spalili ciało, odbierając duszy możliwość powrotu.”
Także Epimenides (prorok, Kreteńczyk – por. Tyt. 1, 12) według Suidasza potrafił widzieć poza ciałem. „Mówi się – pisze ów autor – że jego dusza wychodziła z ciała, kiedy tylko chciał, i wracała do niego, kiedy sobie życzył.” (Michaelis, Uwagi do Nowego Testamentu, tom 4, s. 154). Trudno uznać to za jedną z bajek „kłamliwych Kreteńczyków”, jak ich zwykło się nazywać.
Znane jest także opowiadanie zawarte w dziele Jung-Stillinga Teoria duchów. Godne uwagi są również słowa Corneliusa Agrippy o ekstazach z własnej woli, praktykowanych przez niektórych ludzi w Norwegii i Laponii: mówi on, że w czasie ich nieobecności należy pilnować ich ciał, aby żadne żywe stworzenie nie przeszło nad nimi ani ich nie dotknęło – w przeciwnym razie dusza nie powróciłaby już do ciała. To wskazuje na możliwość zakłócenia pewnej obcej energii, która zrywa magnetyczną więź między ciałem a duszą i przerywa siłę przyciągania tej ostatniej do ciała.
Jeśli zatem to dobrowolne opuszczanie ciała jest wielką i – zależnie od celu – dobrą sztuką magiczną, to istnieje również jej zła odmiana: kiedy bez wiedzy i woli danej osoby dusza zostaje wyrwana z ciała i zmuszona do pojawienia się – co nie jest niczym innym, jak rodzajem ukrytego morderstwa lub przynajmniej może się w taki sposób zakończyć.
Opowiedziano nam o pewnej historii, której prawdziwości nie możemy zagwarantować, ponieważ nie udało nam się dotrzeć do jej źródła. Dotyczy ona znanego Schrepsera (nie Schröpfers) z Lipska i ma stanowić właściwe wyjaśnienie, dlaczego ten cudotwórca ostatecznie popełnił samobójstwo.
Opowieść brzmi następująco: Hrabia H. przebywał w Lipsku i zaprosił kilku przyjaciół na obiad. Rozweseleni winem, postanowili po posiłku odwiedzić Schrepsera. Zażądali od niego, by – jeśli nie jest oszustem – przywołał ducha żyjącego człowieka. Schrepser długo się wzbraniał, ale kiedy naciskali coraz mocniej, a Hrabia H. zażądał przywołania ducha francuskiego nauczyciela języka, który udzielał mu lekcji, Schrepser w końcu zaczął rytuał, mimo że tłumaczył, iż ten człowiek ma żonę i dzieci.
Wkrótce w rogu pokoju pojawiła się postać, którą H. rozpoznał jako nauczyciela. Gdy zniknęła, pobiegli do jego mieszkania i już z ulicy usłyszeli płacz jego rodziny. Okazało się, że podczas kolacji miał wyjść z żoną na spacer, ale przy stole nagle krzyknął – i zmarł.
Następnego ranka Schrepser zastrzelił się w Rosenthalu, lesie niedaleko Lipska. Osoby, które zmusiły go do tamtego przywołania, przyznały później jego rodzinie rentę.
Cokolwiek byśmy nie myśleli o tej opowieści, jedno pozostaje pewne: z magią nie należy igrać.
źródło: Von der Ekstasa; MAGIKON Stuttgart 1846.
Johann Heinrich Jung, znany również jako Jung-Stilling (1740–1817), był niemieckim pisarzem, lekarzem i mistykiem. Jego dzieło Theorie der Geisterkunde (Teoria duchów), opublikowane w 1808 roku, stanowi istotny wkład w literaturę mistyczno-pietyzmu, eksplorując zagadnienia związane z duchowością, życiem pozagrobowym oraz interakcjami między światem materialnym a duchowym.Oxford Reference+1Encyclopedia Britannica+1
W Teorii duchów Jung-Stilling analizuje różne zjawiska nadprzyrodzone, takie jak wizje, objawienia czy kontakty z duchami, starając się je zrozumieć i wyjaśnić w kontekście chrześcijańskiej duchowości. Jego podejście łączy głęboką religijność z próbą racjonalnego zrozumienia zjawisk, które w jego czasach budziły zarówno fascynację, jak i sceptycyzm.
Warto również wspomnieć, że Jung-Stilling był bliskim współpracownikiem Johanna Wolfganga von Goethego, który dostrzegł jego talent literacki i pomógł w publikacji pierwszych tomów autobiografii Junga-Stillinga. Jego pisma, w tym Teoria duchów, miały znaczący wpływ na rozwój mistycyzmu i myśli religijnej w Niemczech przełomu XVIII i XIX wieku.
Niestety, dostępność pełnego tekstu Teorii duchów w języku polskim jest ograniczona. Jednakże, dla zainteresowanych głębszym zrozumieniem kontekstu i treści tego dzieła, warto poszukać opracowań naukowych oraz tłumaczeń fragmentów w literaturze poświęconej mistycyzmowi i historii duchowości.