Niezwykły przypadek „Rysowania Duchowego”

Kilka lat temu, podczas pobytu u przyjaciół na Nowej Zelandii, miałem szczęście mieć możliwość zbadania niezwykle ciekawego przypadku tak zwanej „rysunek duchów”. Artysta – czy raczej medium – był średniej wieku robotnikiem, o surowych manierach i niewykształcony, który był całkowicie ślepy na jedno oko, a na drugim miał zaawansowaną zaćmę. (Zostało to potwierdzone przez mojego lekarskiego przyjaciela.) Mężczyzna był zatrudniony w lokalnym gazownictwie, gdzie życzliwy menadżer pozwalał mu wykonywać drobne prace, które mogły być wykonane bez pomocy wzroku. Jego mały syn musiał odprowadzać go do pracy rano i odbierać go wieczorem, ponieważ ruch uliczny był zbyt niebezpieczny dla niewidomego mężczyzny, aby chodził sam. Ale wieczorem, kiedy siedział przed tablicą do rysowania i był „pod kontrolą”, jego ślepota zdawała się nie mieć znaczenia i w żaden sposób nie przeszkadzała mu w pracy.

Widziałem około tuzina jego obrazów o różnych rozmiarach, wszystkie narysowane w kolorowych kredkach. Większość z nich przedstawiała egipskie i asyryjskie świątynie, zarówno wnętrza, jak i zewnętrze. Rysunek był śmiały i pewny, kolorowanie czasami trochę prymitywne, ale całość robiła bardzo duże wrażenie. Najbardziej niezwykłą cechą jego pracy była jednak bogactwo detali w ozdobach, niektóre z hieroglifów i figur były tak małe, że można je było zobaczyć wyraźnie tylko przez szkło powiększające.

Było tam też trzy lub cztery obrazy meksykańskich piramid i świątyń oraz świątynia jaskiniowa z Ameryki Południowej, te były rysowane w zupełnie inny sposób, z szerszym dotykiem, bardzo mało detali – perspektywa mniej poprawna, kolory płaskie – faktycznie, było trudno uwierzyć, że zostały narysowane przez tę samą rękę.

Chociaż zawsze podchodziłem otwarcie do możliwości zjawisk okultystycznych, muszę przyznać, że gdy rzuciłem okiem na te interesujące obrazy, a potem na prawie ślepego mężczyznę, który miał je rzekomo narysować, po prostu nie mogłem w to uwierzyć. Niemniej jednak, rozpocząłem z nim rozmowę i próbowałem go przekonać. Na początku był powściągliwy, ale nagle zmienił się i opowiedział mi dużo o duchach, które rysowały te obrazy. Powiedział, że zazwyczaj kontrolowany jest przez Egipskiego Wysokiego Kapłana, który żył w Egipcie i Asyrii kilka wieków p.n.e., i który nie tylko rysował obrazy, ale czasami opowiadał mu

Royal Court Palace of Eona Atmos, 254 b.c.

o nich za pomocą automatycznego pisania. Napisał, że niektóre z tych świątyń całkowicie zniknęły, ale ruiny kilku z nich nadal istnieją, zakopane pod piaskiem i ziemią, i czekają na odkrycie. Jedna z nich w szczególności, gdy zostanie znaleziona,

rzuci ogromne światło na historię starożytnego Egiptu i Asyrii, ponieważ całe zapisy zostały wyryte na filarach.

Jeden obraz Wielkiej Piramidy pokazywał plan całego wnętrza z jego pokojami i przejściami – tylko niektóre z nich jak dotąd zostały odkryte. Specjalny rysunek jednego z nieodkrytych pomieszczeń pokazywał dwie sarkofagi i rodzaj kamiennego ołtarza, ściany pokryte były hieroglifami. Zapytałem, czy mogę skopiować plan, ale on potrząsnął głową i powiedział, że jest pewien, że Wysoki Kapłan na to nie pozwoli. Ale zapyta go o to następnym razem, kiedy będzie „kontrolowany”.

„Jak zadajesz mu pytania?” – zapytałem.

„W moich myślach – jeśli zdecyduje się mi odpowiedzieć, pisze to przez moją rękę.”

Na pytanie, czy długo zajmuje mu narysowanie jednego z większych obrazów, 2 stopy na 4 stopy, odpowiedział, że to całkowicie zależy od tego, kto nim kieruje. Wysoki Kapłan rysował z dużą prędkością i w specyficzny sposób. Na przykład, aby zrobić kolumnę, rysowałby pierwszą linię od góry do dołu, a drugą od dołu do góry. To samo z dwiema liniami poziomymi, jedna byłaby rysowana w jednym pociągnięciu od lewej do prawej, druga od prawej do lewej. Inny egipski duch, który go czasami kontrolował, rysowałby rzęd filarów w trzech lub czterech sekcjach, przechodząc szybko od jednej do drugiej, rysując tylko górny cal każdego, a potem wracał do pierwszego i kontynuował linię tam, gdzie ją przerwał, na kolejny cal – i tak dalej, aż wszystkie były skończone.

„Czy to nie sprawia, że linie są bardzo nierówne i nierówne?” – zapytałem.
„Możesz sam zobaczyć” – i wskazał na rząd kolumn, cofających się w perspektywie.

Przyjrzałem się im uważnie, ale tylko za pomocą szkła powiększającego mogłem zobaczyć, że były narysowane w sposób, który opisał.

Powiedział mi, że ludzie z Meksyku i Ameryki Południowej rysowali znacznie wolniej i ciężej, ale co dziwne, męczyli go i wyczerpywali znacznie bardziej niż szybci Egipcjanie.
Patrząc na te obrazy, nagle przyszła mi do głowy pewna myśl. W drodze na Nową Zelandię spędziłem trochę czasu w Egipcie, a pewnego dnia w dużym muzeum w Gizie zakochałem się i kupiłem pięknego skarabeusza. Mężczyzna, który tego dnia przypadkiem odpowiadał za ten dział, mógł mi tylko powiedzieć o wieku kamienia i że stanowił on część naszyjnika znalezionego na mumii egipskiej księżniczki. Insygnia na kamieniu nie potrafił odczytać.

Po przyjeździe na Nową Zelandię skonsultowałem się z przyjacielem, o którym wiedziałem, że ma dużą wiedzę na temat egipskich spraw i doskonałe książki do konsultacji, ale on również nie był w stanie mi pomóc.

„Jeśli nie znajdziesz tego w moich książkach,” powiedział, „nie znajdziesz tego nigdzie na Nowej Zelandii.”

Portal, temple of Renu Levis (?)

Ale to była moja szansa, albo na potwierdzenie moich podejrzeń, że ten „artysta” jest oszustem – albo na uzyskanie informacji o skarabeuszu, który w międzyczasie został zamontowany jako pierścień.

„Czy myślisz, że twój Egipski Wysoki Kapłan powiedziałby mi znaczenie hieroglifów na tym kamieniu?” – zapytałem. „Kupiłem go w Egipcie.”

„Mogę go zapytać,” powiedział medium, „a może mi powie. Nigdy wcześniej nie pytałem o nic poza obrazami, ale spróbuję.”

Odmówiłem zostawienia mu pierścienia, ale następnego dnia wysłałem mu dokładny rysunek kamienia i wypisane symbole, nie podając mu jednak żadnych dalszych szczegółów na jego temat.
Dwa dni później zostałem wezwany przez małego chłopca do ojca, który miał dla mnie ważną wiadomość. „Jesteś w łasce”, powiedział medium, kiedy przybyłem, „Wysoki Kapłan napisał list na temat twojego pierścienia”.

Dał mi list, który po dość pompatycznym początku przekazywał mi informacje, o które prosiłem – i więcej! Po pierwsze, powiedział mi, gdzie kupiłem kamień, co sprzedający mi wyjaśnił na temat jego wieku i bycia częścią naszyjnika należącego do egipskiej księżniczki. „Ta informacja była na tyle poprawna,” – mówiło w liście, „ale wcześniej skarabeusz należał do kapłanki w asyryjskiej świątyni Koris, i to ona dała go księżniczce. Co do inskrypcji, a raczej symboli, były one w języku egipskim następujące: 'Hemu, Het-ba, Ankh, Ra’ – co przetłumaczone na angielski byłoby sterowaniem barką, czy łodzią, życia między oczami 'Ra’ czy słońca i księżyca, do 'Het-ba’ czy świątyni duszy. To nie było całkiem poprawne tłumaczenie, ale tak dobre, jak mógł je dać w surowym języku angielskim.”

Tego samego dnia rysunek skarabeusza został wysłany do urzędnika w Muzeum w Kairze w celu wyjaśnienia, a on opisał go jako „amulet”, zapewniający pomoc Hathor w osiągnięciu miejsca w łodzi Ra, kiedy robi swoją nocną podróż przez dolny świat.
Działając na sugestię przyjaciela, który był przekonany, że mężczyzna jest oszustem, zapytałem go, czy pozwoli mi być obecnym pewnego wieczoru, kiedy rysuje.

„Czy jesteś spirytualistą?” – zapytał. Powiedziałem mu, że nie jestem, w ogólnie przyjętym znaczeniu tego słowa.
„Ale jesteś bardzo psychiczny?” – Na co się przyznałem.
„Wtedy nie sądzę, aby duchy miały coś przeciwko temu, że jesteś w pokoju przez kilka minut, kiedy rysuję. Wydaje się, że cię lubią – były bardzo sympatyczne i chętne do udzielenia ci informacji.”

Następnie powiedział mi, że pracuje każdego wieczoru w małym pokoju od frontu. Mogłem przyjść dowolnego wieczoru, jaki wybiorę, ale bez zapowiedzi, bez pukania do drzwi i starając się nie robić hałasu ani go nie dotykać. Być może kontrola wtedy kontynuowałaby rysowanie, przynajmniej na tyle długo, aby umożliwić mi zobaczenie, jak to jest robione. Sam nie miał najmniejszego sprzeciwu do

Record Chamber, Temple of Koris

mojej obecności. Ta gotowość do zgody nieco mnie zaskoczyła – nie było to wcale to, czego się spodziewałem.

Pewnego wieczoru, około tygodnia później, wszedłem do jego pokoju od frontu tak cicho i delikatnie, jak to tylko możliwe. Był to bardzo mały pokój bez mebli, poza stołem, krzesłem, na którym siedział medium i drugim krzesłem, w połowie obok, w połowie za nim, na którym stało pudełko z różnokolorowymi kredkami wszystko wymieszane. Na stole była lampa i deska do rysowania z przytwierdzonym papierem. Kilka ostrożnych kroków przyprowadziło mnie blisko za mężczyzną, który siedział prawie prosto na swoim krześle, a jego prawe ramię poruszało się śmiałymi, energicznymi pociągnięciami po planszy. Zerknąłem mu przez ramię i zobaczyłem, że rysuje kontury dachu i kolumn – jego „kontrola” była najwyraźniej Wysokim Kapłanem, ponieważ linie były rysowane z prędkością, która prawie mnie zadusiła, a linie równoległe były wykonane w specyficznym stylu, który opisał.

Nagle, nie odwracając głowy, rzucił prawą ręką za siebie, upuścił kredkę, którą trzymał, do pudełka, podniósł inną i zaczął szybko ozdabiać jedną z kolumn małymi kropkami i krzyżykami – wyglądały jak pewna forma stenografii; ale kiedy później przyjrzałem im się przez szkło powiększające, zobaczyłem, że przedstawiają małe ptaki i kwiaty. Obserwowałem go przez trzy lub cztery minuty, potem jego ręka nagle zatrzymała się. Ale to wystarczyło. Pytanie było dla mnie rozstrzygnięte, kto rysuje obrazy.

Przez kilka chwil siedział nieruchomo, wyglądając na zupełnie oszołomionego, a potem odwrócił głowę.

„Tak myślałem!” – powiedział, kiedy mnie zobaczył. „Czy byłeś tu długo?”
„Tylko kilka minut, ale wystarczająco długo, żeby zobaczyć, jak pracujesz.”
„Cieszę się z tego,” powiedział. „Wiedziałem, że duchy nie będą miały nic przeciwko tobie; tak naprawdę, wiem, że chcieli, żebyś to zobaczył.”

Planu Wielkiej Piramidy nie pozwolono mi mieć, ale później mężczyzna miał kilka z najciekawszych obrazów, sfotografowane, a z tych zdobyłem kopie, wśród nich jedną ze świątyni Koris, skąd miał pochodzić mój skarabeusz.

Jedno z tych zdjęć zostało również wysłane do urzędnika w Muzeum w Kairze, który stwierdził, że nie ma takich miejsc ani ludzi, jak ci wspomniani – świątynia Koris * nie istnieje – krótko mówiąc, medium było oszustem!

Czy świątynia Koris istnieje – czy nie – to pytanie, na które nie jestem kompetentny, aby ocenić. Ale myślę, że to odważny człowiek, który zdecyduje się powiedzieć z pewnością, co może, a co nie może być ukryte pod piaskami Egiptu i Asyrii, i jakie zapisy i ruiny mogą z czasem zostać odkryte przez nowoczesne badania i wykopaliska. Oświadczenia o

Nie należy zbytnio polegać na dokładności amanuensis w reprodukcji egipskich nazw w
świątyniach, które jeszcze nie zostały odkryte, nie mogą być ani potwierdzone, ani obalone, ale pozostają dwa twarde fakty, których wyjaśnienie byłbym niezmiernie zainteresowany, aby otrzymać od kogoś, kto czuje się kompetentny, aby je udzielić:

Niewykształcony robotnik, który nie mógł poprawnie mówić własnym językiem, był w stanie dać mi tłumaczenie egipskiej inskrypcji, która zaskoczyła wiedzę wykształconego, wysoce wykształconego człowieka, dobrze obeznanego z egiptologią i mającego dostęp do najlepszych książek referencyjnych na ten temat.

Człowiek, którego okuliści stwierdzili, że jest prawie niewidomy, był w stanie rysować obrazy o śmiałym wzorze i kolorze, a także z mnóstwem drobnych detali.
Jak to było zrobione?

źródło: A REMARKABLE CASE OF “ SPIRIT-DRAWING ” by Axel Dane; OCCULT REVIEW, January 1917


Amanuensis to osoba zatrudniona do pisania lub drukowania tego, co dyktuje inna osoba lub do kopiowania tego, co zostało napisane przez inną osobę. Odnosi się również do osoby, która podpisuje dokument w imieniu innej osoby na mocy upoważnienia tej ostatniej1. W starożytnym Egipcie amanuensis mógł być zatrudniony w różnych dziedzinach, takich jak administracja, religia czy literatura.