Z listu szanowanej okultystki przekazuję następujące informacje, gdyż zarówno ocena, jak i opis zawartych w nim zjawisk nadprzyrodzonych są bardzo godne uwagi.
„Przede wszystkim niepewność w sprawach okultystycznych! Ach, znam to. Rozczarowanie pewnymi przekazami po początkowym zaufaniu i entuzjazmie! To błądzenie, nadzieja, rozpacz, a jednak ciągłe nowe próby i eksperymenty! Widzi Pan, doszłam teraz do punktu, w którym przestałam szukać dalej i zadowalam się tym, co zostało mi dowiedzione z największą precyzją. I to mi wystarcza. Z dowodami okultystycznymi jest jak z poszukiwaniem złota: tysiące bezwartościowych ziarenek piasku trzeba przesiać, zanim znajdzie się jedno złote ziarnko, ale to jedno (i gdyby było tylko jedno!) wystarcza, by dowieść, że złoto istnieje. Jestem teraz przekonana, że większość zjawisk spirytystycznych opiera się na animizmie lub innej formie manifestacji siły. Jednak niektóre zjawiska są tak niepodważalne, że tylko ślepiec mógłby ich nie dostrzec.
Chciałabym teraz przedstawić kilka dowodów z mojego najbliższego otoczenia i zapewniam na honor i sumienie, że nie zmieniam ani najmniejszego szczegółu w opisie: Przyjaciółka we Francji bardzo chciała mieć reprodukcje jedynej fotografii swojego poległego syna, ale nie znała adresu fotografa. Podczas jednej sesji – jest ona wyśmienitym medium piszącym – jej syn, który zawsze się manifestował, podał dokładny adres fotografa w zupełnie obcym mieście. Początkowo uważała to za błąd, ponieważ nazwisko fotografa brzmiało tak dziwnie, jednak napisała do niego i otrzymała odpowiedź. Dzięki temu uzyskała upragnione zdjęcia! – Czyż to nie jest absolutny, pełnowartościowy dowód? Dodam, że ta dama jest całkowicie wiarygodna.
Teraz opiszę osobiste doświadczenie. Przyjęłam do siebie małżeństwo, które znałam od siedmiu lat z intymnych relacji w Szwajcarii. Mąż jest fenomenalnym medium, prawdopodobnie rozwiniętym przez poważny upadek, który miał jako młody mężczyzna. Jestem bowiem pewna, że takie wypadki mogą powodować rozluźnienie ciała astralnego od materii. Sama wcześniej byłam dobrym medium piszącym, ale straciłam tę zdolność. W związku z tym wiedziałam, że moja ukochana zmarła (chodzi o córkę autorki listu) nie mogła manifestować się u mnie. Teraz robiła to przez wspomnianego przyjaciela. On jest Bawarczykiem, ale mieszkał jeszcze w Szwajcarii. Moja córka bardzo go lubiła, a my byliśmy bardzo blisko związani z jego rodziną. Przytaczam teraz jego relację dosłownie i zaznaczam, że widział moją córkę bardzo wyraźnie i zauważył aurę, która była jasna i świetlista. Ten człowiek jednak nie ma wykształcenia i nie ma pojęcia, czym jest aura i że od zjawisk emanuje promieniowanie, zwłaszcza od głowy. Powiedział mi teraz, że nie ma pojęcia, jak promiennie i szczęśliwie wyglądała moja córka. (Jeśli to nie był prawie doskonały duch, to kto inny mógłby nim być? Była bohaterką w cierpieniu).
Napisał: Zostałem gwałtownie wyciągnięty z łóżka. Była dokładnie 2 rano. Moja żona właśnie była w pracy. Panie F.I, Olga jest z Panem! Proszę sobie wyobrazić, jak wspaniale i pięknie jest mi teraz; o, jestem szczęśliwa, proszę powiedzieć to mojej mamie, gdy pojedziecie do Niemiec, bo na pewno pojedziecie tam z żoną. (Wtedy wizyta była jeszcze całkowicie niepewna!). O, proszę jej powiedzieć, że jestem szczęśliwa. Teraz przyszły rady finansowe, których ten człowiek nie mógł przewidzieć. Potem przepowiedziała straszny wzrost cen, który, jak pamiętacie, nie istniał jeszcze 6 kwietnia 1922 roku i zaczął się dopiero po zamordowaniu Rathenaua. Gdy małżeństwo wprowadziło się do mnie, mężczyzna był ze mną sam w moim pokoju. Okna i drzwi były zamknięte, a na zewnątrz padał deszcz. Pokazałam mu szkatułkę zmarłej i najdroższe przedmioty oraz wspomnienia, które w niej przechowywała. W tej chwili, gdy otworzyłam wieko, cegła wielkości jaja, całkowicie mokra od deszczu, opadła delikatnie przed nami. To był aport! Z całą pewnością wykorzystała silne zdolności mediumiczne pana, by mi powiedzieć: Jestem tu!
Moja druga córka w Bawarii, również dobre medium, widziała swoją siostrę trzykrotnie wieczorem na progu, zanim moja zmarła córka jeszcze zachorowała.
Jeszcze więcej: Zawsze pragnęłam, aby mój zmarły mąż mógł się u mnie manifestować, ale nigdy się to nie zdarzyło. Wtedy pan Fr. (wspomniane medium) powiedział mi, że widział go we śnie i opisał mi go dokładnie: głos, kolor włosów, wzrost itd., choć oczywiście nigdy go nie widział. Mój mąż przekazał mu wiadomość dla mnie, którą jednak zapomniał po przebudzeniu. Na końcu snu mój mąż powiedział: Teraz chcę dać dowód, że to ja. Widzisz mój płaszcz? Ten płaszcz moja żona przechowuje na podłodze w żółtej skrzyni. Opisał go: szara bawełna, guziki z nogami, duże kieszenie z klapkami z przodu, jak u oficerów. Powiedziałam, że to musi być błąd, bo nie pamiętam takiego płaszcza. Na prośbę pana Fr. poszłam z kluczami na górę. Na dnie żółtej skrzyni leżał płaszcz, dokładnie tak opisany przez pana Fr. Opisał mi teraz drugą sztukę odzieży mojego męża tak, jak tylko on ją nosił. Wspominam, że mój mąż długo nie żył, zanim pan Fr. poznał go w Szwajcarii, a ani ja, ani moja córka nigdy nie opowiedziałyśmy takich szczegółów.
Czy to nie są pełnowartościowe dowody? (chodzi o teorię duchów). Co może powiedzieć materialista? Że to oszustwo, po prostu. – Jeśli te fakty wydają się Panu przydatne do wykorzystania, proszę nimi dysponować.
Teraz chcę opowiedzieć trzeci i ostatni przypadek, który przekazała mi moja kuzynka w kwietniu w Austrii. Jest ona materialistką najczystszego rodzaju i tłumaczy go przypadkiem. Śniło jej się, że stara przyjaciółka powiedziała jej: „Ty, Lilli, jesteś biednym człowiekiem, postaw na trzy numery na loterii, a wygrasz”. – Chociaż moja kuzynka w to nie wierzyła, chciała to zrobić dla zabawy, ale została powstrzymana przez wizytę. Następnego dnia losowanie było już zamknięte. Trochę później przeszła obok sprzedawcy losów, a agentka zawołała do niej: „Szkoda, że pani nie postawiła. Wszystkie trzy numery wyszły.” Wygrała sumę 60 000 koron, co wtedy było majątkiem w Austrii. Warto wspomnieć, że stara przyjaciółka wkrótce potem zmarła. Na pewno mogła już zajrzeć w przyszłość. Niezrozumiałe jest dla mnie tylko to, jak taki przypadek nie może zaniepokoić zagorzałego materialisty.”
Nazwisko autorki tych wydarzeń jest znane redakcji.
źródło: Uebersinnliche Erscheinungen. Von Fritz Langner; „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, Januar 1926.