Myśli z „Biesiady”

A. Towiański.
Myśli z „Biesiady”.

Między światem widzialnym, duchami wcielonymi, a zaświatem duchami bez ciała (grubego) panuje łączność. Kolumny duchów dobrych lub złych, zależnie od czynów i myśli człowieka i ludzkości zalegają okręg ziemski. Bez organizacji, odbywając pokutę, czekają na chwilę ponownej reinkarnacji, albo jak wyższe duchy po skończonym czasie nie podążą w wyższe doskonalsze sfery, gdzie wolność i ciągłe życie, gdzie nie masz cierpienia, ni śmierci.

Nasz glob należy do najniższych. Duchy złe zalegają jego powierzchnię. Chrystus pokonał piekło t. j. złe duchy, zalegające glob przez swe życie, czyny, przez swe boskie tchnienie. Więc berło piekłu wydarto, wyrywając w zwartych złych duchach otwór, przez który moc Chrystusa i czyste duchy działać mogą na ludzkość. Lecz światło Chrystusa zostało sfałszowane, zgaszone, dlatego ciemne kolumny znów górę wzięły. By na nowo rozpalić ziemię ogniem miłości bożej, rozweselić „posępną ziemię”, wyrwać berło piekłu, Bóg postanowił na nowo rozżarzyć światło Jezusa Chrystusa. Bóg. zsyłając na ziemię swoich „Posłańców”, coraz bardziej będzie zapalał ludzkość ogniem miłości Bożej, aż za 7. posłańca zło całkiem zniknie z globu. Andrzej Towiański ma być pierwszym posłem nowej epoki.

Modlitwą, pokorą, miłością, badaniem, pracą wewnętrzną, każdej chwili możemy kolumnę ciemną zamienić na światłą i sprowadzić radość ducha i siłę dzieł olbrzymich. Niczem jest siła materji przy sile wolnego niższego ducha, a cóż dopiero mówić o sile kolumny duchów świetlanych, dających się dzięki niepojętej łasce Pana jednem nawet czystem gorącem westchnieniem sprowadzić na ziemię.

Po spełnieniu jednak 2 księżycowych tysięcy (po roku 1843) upomni się Bóg o marnotrawiący się dar Laski przez Jezusa Chrystusa na ziemię zesłany, nowa Łaska i Miłosierdzie zleje się i rozjaśnieje atmosfera ziemska. Ale ziemia „grzechami ciężka” nie potrafi Gościa Niebieskiego długo pielęgnować, przypadną znów złe kolumny. W tym jubileuszu dwutysiącoletnim Łaski Boskiej w pewnych tylko punktach ziemi rozgorzeje ogień miłości Bożej. Jednak według zapewnień Pana, berło piekłu na pewien czas wydarte będzie.

Towiański uzależnia obrządki i uczynki od „poruszenia duszy naszej dla Boga”. Bez tego wewnętrznego poruszenia wszystkie obrządki są czczą formą a „w świątyniach wznoszą się czarne dymy dla szatana”. Niczem więc modlitwy, umartwienia, formy bez tego poruszenia. Jedno „poruszenie” przynosi rozświetlenie duszy, kolumnę duchów świętych a z nią błogosławieństwo boże i niebo na ziemię sprowadzić nam może.

S. B.

źródło: Rok II. „Teozofja”. Nr. 1; rok 1920; www.sbc.org.pl