Z pośród naszej czarującej, lecz niepokojącej cywilizacji, z jej zadymionymi miastami i mglistą atmosferą, przeniosę czytelnika na skrzydłach mojej Muzy do odległych czasów, gdzie człowiek po raz pierwszy odświeżał się w świeżo pachnącej rosie życia, wdychając czyste powietrze boskiego natchnienia. To prehistoryczny, pierwotny las, biblijny Eden, gdzie pierwotny człowiek żył i kochał, nie zwiedziony iluzjami i wizjami, a jego umysł nie był zmącony filozoficzną mgłą i mglistą teologią jak nasz. Przeniosę moich współbraci do miejsca, gdzie Adam dostrzegał wielkość Boga, nie przez mikroskop, a Ewa słyszała głos swojego Stwórcy, nie przez kazalniczny telefon. Był to złoty wiek prehistorycznych czasów, kiedy Bóg był bardziej ludzki, a człowiek bardziej boski, kiedy Bóg nie mógł kłamać, a człowiek nie przysięgał. To był czas, gdy kwas siarkowy i fosforowy nie działały, aby materializować ducha z niewidzialnej przestrzeni do widzialnego miejsca, gdy wielki duch wszechświata objawiał się w każdym zakątku stworzenia w postaci „Wschodzącego Słońca”.
Muzyka była pierwszym objawicielem, który wskazywał prostemu, pierwotnemu człowiekowi na wysoko wznoszące się światło jako pojęcie o Nim, dawcy światła i życia. W numerach wrześniowych i październikowych „Muzyki” opisałem w historycznym zarysie, jak muzyka była rozwijająca, podnosząca i edukująca pierwotnego człowieka we wszystkich zaawansowanych myślach. Tutaj ograniczę się do pokazania czegoś związanego z relacją muzyki i mistycyzmu w krótkim zarysie historycznym. Pierwotny las był muzyczną halą natury, gdzie codziennie rano odbywały się święte koncerty oferowane przez stworzenia Stwórcy. Te koncerty przyciągały uwagę pierwotnego człowieka, który w swojej prostocie próbował naśladować- zaczął śpiewać swoje pierwsze tony, Ra, Ra, tony często słyszane przez niekulturalnych ludzi, jak i w naszej nowoczesnej, naukowej, wzniosłej muzyce. Ponieważ jego pieśni były atrybutami do najwyższego, słońca, dlatego bóg słońca był nazywany Ra. Słowo „hurra”, używane jako okrzyk zwycięstwa, jest bardzo stare. Było wypowiadane przez pierwotnego człowieka, gdy noc odchodziła, a stary ojciec Sol spoglądał z niebiańskiego balkonu ze złotym uśmiechem; wtedy on radośnie wykrzykiwał „Hu Ra” (to jest Ra). Ponieważ muzyka jako pierwsza wpłynęła na umysł człowieka boskimi myślami, tylko muzyka, język duszy, jest zdolna do wyrażania w komunikacji z uniwersalnym duchem tam, gdzie filozofia i teologia nie są w stanie pojąć; dlatego muzyka i mistycyzm szły ręka w rękę na drodze postępu ludzkości do wyższego i szlachetniejszego życia.
W „Muzyce” powiedziałem: „Prymitywny prawodawca nie musiał być natchniony mocą okultystyczną, aby nakłonić ludzi do posłuszeństwa; ptak śpiewający w jego piersi był najlepszym świadectwem jego boskiego natchnienia; a ponieważ Mojżesz był jąkałą, obawiał się, że ludzie go nie posłuchają.” Mogę tu zaryzykować stwierdzenie, że w mistycznej nauce relacja Mojżesza z Reuelem, jego teściem, będzie wyjaśniona w cudowny sposób. Reuel oznacza semickiego Apolla, a jego siedem córek to siedem muz. Mojżesz poślubił jedną z nich; jej imię to Sefora, co w hebrajskim oznacza „ptak Ra” (w języku hebrajskim i chaldejskim, ptak i poranek mają ten sam termin, – pierwszy to Zipar, drugi to Zepar, jak wyjaśniłem szerzej w wrześniowej „Muzyce”). Sefora może reprezentować lirykę, jedną z tych siedmiu córek Ra, lub siedem muz (siedem muz odpowiadających interwałom muzyki). Król Salomon nazywa te muzy „Benoth Hashir”, córki pieśni. Przyjmując Seforę, tego śpiewającego ptaka Ra, zanim rozpoczął swoją wielką misję, autor Pisma wskazywał, że Mojżesz był wielkim poetą, co było konieczne dla kogoś, kto twierdził, że jest natchniony przez Boga. W innym hebrajskim, prymitywnym terminie, znajdziemy kolejny klucz do kultu Ra. Pierwotny hebrajski jasnowidz z czasów Samuela był nazywany Roe, co oznacza tego, który widzi Ra, w odróżnieniu od proroka zwanego Nabi, co oznacza oratora. Widzimy tutaj, jak muzyka i mistycyzm doskonale się rozumieją, a muzyka była filozofią hebrajskiego etycznego kultu Mojżesza, i tylko przez muzykę i dzięki niej Elizeusz, słynny hebrajski prorok, mógł otrzymać natchnienie, aby przepowiedzieć bitwę, i na jej skrzydłach jego duch mógł osiągnąć to nieosiągalne, co nazywamy „przyszłością”.
Sohar (Światło)
Sohar (Światło), ten cudowny kabalistyczny komentarz do pięciu ksiąg Mojżesza, którego znaczenie w mistycznej nauce jest bardzo wysoko cenione, uznaje muzykę za pierwotny atom stworzenia, podobnie jak światło. W tej samej księdze, kabalista mówi nam, że raz widział dwie gwiazdy, jedna leciała z jednej strony, a druga z innej, a ich ruch wskazywał, że wychwalają one swojego Stwórcę. Jak dziwne może się to wydawać, ta kabalistyczna koncepcja może być potwierdzona przez współczesną naukę jako jej komentarz. Te spadające gwiazdy, ci niebiańscy wędrowcy, którzy przemierzają bez celu ogromną przestrzeń natury, są według współczesnych astronomów planetami w ich pierwotnym stanie ewolucji, krążącymi między byciem a niebyciem. Ruch, wibracja, jest wskaźnikiem nowych kreacji, a ich spadanie oznacza, że ewoluują one ze swoich mgławicowych powłok do stałych planet. A czym jest muzyka? Muzyka to również wibracja i ruch; jest tworzona, gdy jakakolwiek materia lub substancja jest w stanie wibrującym w rytmicznym porządku ruchu. Tu widzimy wyraźnie mistyczne znaczenie tego kabalistycznego opowiadacza. Kościół twierdzi, że Bóg stworzył wszechświat słowem, czyli Logosem. Jakże bardziej poetyckie jest mistyczne wyobrażenie- że Wszechmogący stworzył swoje dzieło mocą muzyki. Rzeczywiście, wieczna wibracja ruchu w naturze oznacza nieskończoną epicką pieśń Wszechmogącego, świętą muzykę stworzenia.
Kabała mówi, że jest siedem niebios, każde z siedmioma pałacami i siedmioma bramami odpowiadającymi siedmiu cechom człowieka i siedmiu interwałom muzyki. Sohar zauważa, że każda pieśń w Piśmie Świętym zaczyna się od słowa Os (wtedy), słowa złożonego z Alef i Sain. Alef jest liczbą jeden, a Sain oznacza liczbę siedem. Pieśni zaczynające się od tego słowa to pieśni Mojżesza nad Morzem Czerwonym, pieśni Jozuego, pieśni Dawida, pieśni Debory, pieśń Salomona przy poświęceniu świątyni. To słowo reprezentuje liczbę osiem, która jest pełną oktawą muzyki, pełną harmonią stworzenia. (Chińczycy mówią, że w naturze istnieje osiem różnych dźwięków: 1, dźwięk skóry; 2, kamień; 3, metal; 4, wypalona ziemia; 5, jedwab; 6, drewno; 7, bambus; 8, tykwa. Może być, że ten sam pomysł był znany wszystkim starożytnym.) Mistyczna nauka mówi, że tylko ten, kto rozumie pełną oktawę w harmonii muzyki, pojął mądrość Stwórcy, a ci, którzy śpiewają tę pieśń w tym życiu, będą ją śpiewać również w życiu pośmiertnym. W siódmym niebie jest miejsce zwane Ken Zipor (gniazdo ptaka); to miejsce, gdzie mieszka Mesjasz i przebywa Szechina (boska kobiecość), a niebiańskie dziewice śpiewają przed nią świętą pieśń życia. Aniołowie mają obowiązek śpiewać, a jeśli przegapią godzinę śpiewu, milczą czasem przez jubileuszowy cykl (pięćdziesiąt lat) i czasem przez czas trwania roku szabatowego (siedem lat). Wieczna pieśń aniołów składa się z jednej pojedynczej półstrofy – „Błogosławiona niech będzie Chwała Boga”.
Z miejsca przebywania swojej Szechiny (boskiej kobiecości) aniołowie są podzieleni na dwie ogólne dywizje, Erelim (półbogów) do śpiewania w dzień i Malachim (posłańców) do śpiewania w nocy. Wszystkie te niezliczone zastępy niebiańskie są pod kontrolą Metatrona i Sandalfona. Ten pierwszy nazywany jest Księciem Oblicza i ma przywilej największy, nie dany nawet czterem archaniołom, przywilej siedzenia. Z naukowego punktu widzenia mit Metatrona można wyjaśnić na mistycznym planie natury; wibracja, ruch, są wskaźnikami życia, podczas gdy odpoczynek w pełnym tego słowa znaczeniu oznacza śmierć, czyli brak aktywności życiowej. Teraz wszystko, co rośnie i się porusza, nie ma odpoczynku, a każda istota od małego robaka po Serafa manifestuje swoje istnienie w swoim ruchu i wibracji. Ta manifestacja nie odnosi się do tych istot, które zgodnie z porządkiem gradacji w naturze są bliżej inteligentnej zasady; dla tych odpoczynek i wibracja są tym samym; stąd Metatron, który jest uważany w mistycznej nauce za najbliższe potomstwo boskiej zasady, ma przywilej siedzenia, oznaczający odpoczynek.
Drugi wybitny anioł to Sandalfon, którego niebiańskie ciało mierzy w długości pięćset lat chodzenia (piechotą, nie koleją), a jego zadaniem jest przemieniać modlitwy szczerych czcicieli w klejnoty, jako ozdoby w koronie Stwórcy. Sandalfon ma także inne zadanie, jako generalny mistrz pieśni niebiańskich, i aniołowie śpiewają zgodnie z jego wskazówkami. Sohar mówi nam o niebiańskich koncertach w ten sposób: Wszechmogący stworzył aniołów do śpiewania w dzień i Serafim do śpiewania w nocy, tych po prawej stronie, a innych po lewej stronie. Nocni śpiewacy są podzieleni na trzy sekcje, odpowiadające trzem podziałom nocy (cztery godziny jako podział); ci, którzy są nocnymi śpiewakami, są książętami wszystkich muzyków, a im więcej śpiewają, tym więcej zyskują siły przez pieśń, aby zrozumieć i pojąć mądrość, której niebo i ziemia nie mogą pojąć. Chwała temu, kto zna tę pieśń, gdyż dzięki niej zrozumie prawa i pojmie prawdę wiedzy z taką siłą, mocą i siłą, aby wiedzieć, co było i co będzie. Dawid i Salomon zdobyli swoją wiedzę tylko dzięki tej pieśni, a w psalmach są ukryte przyszłe wydarzenia; a „Pieśń nad Pieśniami” Króla Salomona była naprawdę tą samą pieśnią miłości, tajemnicą życia. W innej wersji Sohar opisuje niebiański święty koncert w ten sposób: „Bóg stworzył siedem planet w każdym niebie, a w każdym niebie jest wiele słońc służących Wszechmogącemu” (jaka wspaniała koncepcja astronomiczna); niektóre są ustawione, aby kontrolować działania synów człowieczych, a śpiewacy kontrolują naukę o pieśni. Nie ma gwiazdy, planety ani hostii, która nie chwaliłaby Wszechmogącego; gdy nadchodzi noc, są podzielone na trzy główne sekcje w trzech kątach wszechświata: wschód, zachód i północ; i w każdym kącie są tysiące miliardów z nich, wszystkie kontrolujące muzykę, a nad każdą sekcją lub dywizją jest umieszczone święte zwierzę, które ją kontroluje, i śpiewają do rana.
Kiedy świt poranka się rozjaśnia
Kiedy świt poranka się rozjaśnia, ci, którzy są po stronie południowej, wszystkie jasne gwiazdy, zaczynają śpiewać, wychwalając Wszechmogącego. Anioł, który doświadczył spotkania z patriarchą Jakubem, prosił tego ostatniego o pozwolenie odejścia, gdy gwiazda poranna pojawiła się na pugilistycznym ringu, ponieważ nadszedł jego czas, aby wrócić do niebiańskiej orkiestry i dołożyć swoją część do niebiańskiego koncertu. Są trzy pałace, gdzie śmiertelne kobiety kontrolują muzyczne departamenty; w pierwszym pałacu jest Basje (córka Boga), córka faraona, która wychowała Mojżesza; w drugim pałacu znajduje się Serah, córka Aszera i wnuczka patriarchy Jakuba; obie, jak twierdzą legendy, zostały przeniesione do nieśmiertelności; w trzecim pałacu Debora, poetka i prorokini, ma pieczę nad tym muzycznym działem. Gdy dusza zostaje uwolniona ze swojego glinianego więzienia – ciała – archanioł Michał, z orszakiem Serafimów, przyjmuje ją i pod dźwiękami muzycznego marszu eskortują ją do miasta „Niebiańska Jerozolima”. Zmartwychwstanie, według kabalistycznych wyobrażeń, zostanie dokonane mocą muzyki, gdy suche kości zmarłych zaczną śpiewać (wibrować jako znak życia), jak te suche kości rozsypane na równinach Dura, które zostały wskrzeszone przez proroka. Sohar mówi: „Dusze i wszystkie stworzenia śpiewają, a żyjący głupcy nie słyszą tej słodkiej muzyki życia”. To mistyczne powiedzenie brzmi jak słowa mędrca Hellady, Pitagorasa, który twierdził, że słyszał pieśni Sfer.
Kabała twierdzi, że dźwięki muzyczne, jak inne siły natury, są z wyrafinowanej materialnej eterycznej materii, stąd można je zobaczyć w różnych kolorach jak promienie słoneczne i księżycowe. Niezależnie od tego, jak dziwnie to brzmi z nowoczesnego naukowego punktu widzenia, jest to fakt; gdyby to nie była materia, nie mogłaby uderzać, a jej wibracyjny stan jest wystarczającym dowodem, że jest czymś, i w takim przypadku musi mieć również jakiś kolor. Nawet Talmud, który patrzy na tajemnice przez bardziej naukowe okulary, mówi, że kiedy Bóg dał prawa na Górze Synaj, ludzie słyszeli dźwięki głosów, a siła ich ruchu była tak wielka, że cofnęli się trzy mile. Teoria dźwięku, jeśli zostanie udowodniona przez proces naukowy, otworzy nam kolejne drzwi do mistycznej komnaty Kosmosu i wiele rzeczy zostanie nam objawionych, o których nawet Edison nie marzył. Moc mistycznej muzyki jest znana w folklorze wszystkich narodów, od greckiego mitu o Orfeuszu, który mocą muzyki wkroczył do domeny Plutona i dzięki niej osiągnął zwycięstwo nad tym ponurym władcą, po skromnego rybaka w nordyckim folklorze, który, zwiedziony przez pieśń syren, stracił życie w falach Renu. Ale w żadnym folklorze moc muzyki nie jest tak potężnie i pięknie opisana jak w folklorze mistycznym. Następująca narracja jest dowodem na wzniosłość muzyki: Gdy Sennacheryb, król asyryjski, z osiemdziesięcioma tysiącami ludzi oblegał Jerozolimę, Pismo Święte mówi nam, że Anioł Pański wszedł nocą do obozu i zabił obozujących żołnierzy. Mistyczny folklor wyjaśnia, jak i jakimi środkami zginęli. Archanioł Gabriel wszedł o północy do obozu i otworzył uszy żołnierzy, aby usłyszeli pieśń Serafimów, a moc tej słodkiej muzyki wyciągnęła ich dusze z ciał. Jaki wzniosły poetycki akcent ma ten legendarny obraz! Kolejna piękna legenda w mistycznym folklorze znajduje się w Talmudzie, który mówi nam, że gdy Egipcjanie tonęli nocą w Morzu Czerwonym, aniołowie jak zwykle śpiewali swoją wieczną pieśń, aż nagle Wszechmogący powiedział do nich: „Dzieła moich rąk, moje dzieci, giną w falach, a wy śpiewacie!” Jaki ludzki wyraz Boga! Jaki szlachetny sentyment miłości, który jest Bogiem! Trudno będzie udowodnić, że narrator Talmudu wierzył w żydowskiego Boga, który tak bardzo lubił zabijanie bez najmniejszego względu na wiek, płeć, zwierzęta czy ludzi. Kabała mówi, że piorun jest dźwiękiem potężnej muzyki, a błyskawica jej kolorem. Dzieci Koracha, które zbuntowały się przeciw Mojżeszowi i zapadły się w głąb ziemi ze wszystkimi swoimi dobytkiem, mają według rabinicznej tradycji umocnione miejsce w piekle, gdzie śpiewają, wychwalając Wszechmogącego (za co?).
Król Dawid, którego nazwałem w mojej pracy „Muzyka w Psalmach” ojcem hebrajskiej muzyki, jest jedyną hebrajską postacią, wokół której legenda utkała swoją mityczną sieć, a muzyka zapisała jego nieśmiertelną sławę wspaniałą aureolą muzycznej wiedzy. Wydaje się, że muzyka była jedynym rozwiązaniem jego życia, jak sam mówi w Psalmach: „Pieśni są dla mnie Twoimi prawami, w domu mojej zamieszkania.” Król Dawid, według Kabały, żyje wiecznie dzięki mocy muzyki. Tradycja rabiniczna mówi nam, że sen Króla Dawida przypominał sen konia, który trwał sześćdziesiąt minut. Harfa, mówi Talmud, wisiała nad jego łóżkiem, a o północy północny wiatr dmuchał w jej struny, wywołując słodkie dźwięki, by obudzić Króla, by wstał i chwalił swojego Stwórcę muzyką i pieśniami. Do tej magicznej harfy, tej eolskiej harfy, Król Dawid nawiązuje w Psalmach (rozdział 108), kiedy mówi: „Obudź się, moja chwało, obudź się, harfo, obudzę gwiazdę poranną.”
Pewnego razu, jak opowiada Talmud, Król Dawid, oszołomiony wspaniałością natury w pełnym natchnieniu muzycznym, wykrzyknął w przypływie samouwielbienia: „Kto na świecie wychwala Stwórcę taką pieśnią jak ja?” „Nie tak wzniosłą,” odpowiedziała żaba z bagna; „patrz, zakurzona majestatyczność, małe stworzenie jak ja, chwalę Stwórcę bez przerwy i odpoczynku.”
Ta odpowiedź ostudziła nastrój Króla, i zaczął rozmyślać o swojej własnej nicości. Jakże wzruszający jest biblijny obraz przedstawiający dobrze znaną scenę, kiedy Dawid, jeszcze pasterz, siedzi na stanowisku tego ukoronowanego szaleńca, gigantycznego Króla Saula, grając swoją magiczną harfę i poprzez swoje muzyczne wezwanie wypędzając złego ducha, który opanował jego ciało, gdzie kapłani i medium duchowe nie potrafili przerwać tego straszliwego zaklęcia. To kolejna koncepcja starożytnych, i słuszna, demonstrująca mistyczną moc muzyki. Myślę, że jedynym lekarstwem na szaleństwo nie można znaleźć w aptekach Gilead, ale w słodkich dźwiękach harmonijnej pieśni-w muzyce!
W Cincinnati wygłosiłem wykład w salonie dr. Kobb przed wybraną publicznością lekarzy na temat „Szaleństwo i jego leczenie”, gdzie udowodniłem na naukowej podstawie, że tylko muzyka musi być stosowana wobec szaleńca, ponieważ choroba ma duchowy charakter, stąd potrzebuje uspokojenia jego irytacji, co może być osiągnięte tylko przez muzykę. Filozofia nie jest lekarstwem na ból zęba, a olej rycynowy nie może być podawany duszy. Król Dawid, wynosząc tę boską sztukę, stał się największym wychowawcą swojego narodu, i nie powinniśmy się dziwić, że jego ludzie uważają go za wciąż żyjącego, ponieważ rzeczywiście żyje w ciele swojego narodu. Śmierć tego ukoronowanego muzyka jest opowiedziana w cudownej opowieści, której piękno nie ma sobie równych w wszystkich bajkach od Hindustanu po Laponię. Owa opowieść brzmi następująco:
Kiedy Dawid się starzał, wiedział, że jedynym sposobem na uniknięcie straszliwego trybutu śmierci jest zanurzenie się w boską sztukę, wychwalanie swojego Stwórcy pieśniami bez przerwy. Anioł Śmierci nie mógł do niego podejść, i był czujny, aby skorzystać z okazji, aby przedstawić swoje żądanie, ale na próżno. Ponury posłaniec uciekł się do podstępów i, jak indyjski magik, zaczął wyświetlać przed królem iluzje. Najpierw pokazał mu maszerujących żołnierzy z zespołami muzycznymi; przeszli przed królem, salutując, wiwatując, pozdrawiając w zwyczajowy sposób wojskowy, ale król nie zwracał na nich uwagi, jego umysł nadal błądził w bezkresnych muzycznych sferach. Następnie Anioł Śmierci spróbował bardziej potężnej iluzji, buntu, z całym jego horrorem. Jaki straszliwy spektakl; ludzie uzbrojeni przeciwko temu staremu królowi. I jaka scena-trąbka dęła, dowódca krzyczał, rebelianci zabijali, plądrowali i podkładali ogień pod ten piękny pałac, gdzie jego majestat cieszył się wieloma szczęśliwymi chwilami. Wszystkie te iluzje były na próżno, ponieważ Dawid siedział spokojnie w cieniu drzewa figowego w swoim ogrodzie, głęboko zgłębiając tajemnice natury, podczas gdy jego usta mruczały słodkie pieśni jego własnych kompozycji, które płynęły z jego ust jak miękkie strumienie strumyczka przez zielony trawnik latem. W końcu gwałtowny północny wiatr wybuchł cykloniczną wściekłością, zrywając żelazne dachy, powalając potężne cedry, i z trzaskiem drzewo figowe upadło, a Dawid odwrócił głowę, by zobaczyć, co się dzieje, odwracając swój umysł od tej duchowej radości, do której przeniosła go boska sztuka, Anioł Śmierci miał okazję rzucić się na swoją ofiarę jak ptak-rozbójnik na swoją zdobycz, a chwilę później król leżał martwy. Ta opowieść może być uznana przez prostodusznych ludzi za jedną z wielu baśni Arabii „Tysiąca i jednej nocy”, ale dla oświeconych myślicieli będzie się wydawać w zasięgu możliwości. Co nas karmi i przedłuża nasze życie? To szczęśliwa myśl o radości, jak dowodzą ludzie, którzy przez wiele dni zapominają myśleć, jeść i spać, gdy są pod wpływem szczęśliwej myśli o radości, i wydają się nie odczuwać głodu ani potrzeby snu, jak pod zwykłymi okolicznościami by to robili. Teraz, czy jest szczęśliwsza myśl niż myśl o duchowej radości niesionej i natchnionej przez boską sztukę muzyki?
Każdy rozsądny myśliciel, który ma swój własny umysł, a nie umysł swojego nauczyciela, ma okazję obserwować, w kosmopolitycznej naturze, uderzającą, wyraźną indywidualność i ekonomiczne misje, które są realizowane w tak różnorodnej harmonii-wystarczający dowód na niepojętą mądrość boskiej Opatrzności. Od małego motyla do wielkiej planety, słońca, każda z nich ma swoją szczególną indywidualność, pracując na własnej misji na swój własny sposób dla dobra Uniwersalizmu. Na tej samej zasadzie narody są podzielone i każda z nich ma swoją szczególną misję, aby wypełnić harmonijny dźwięk w kosmicznym koncercie. Jeśli misją Anglii na ziemi jest praca pionierska i rządzenie falami, to Amerykanie mają misję rolnictwa i inżynierii, Niemcy filozofię i moralność, Włosi muzykę i boskie sztuki, podczas gdy Francuzi są zaczynem narodów. Na tej samej skali i harmonogramie misje wśród starożytnych narodów były rozdzielane, w odpowiednich okolicznościach klimatu, kraju i otoczenia. Fenicjanie byli, jak dzisiejszy John Bull, narodem handlowym wykonującym pionierską pracę o cywilizującym charakterze. Jak John Bull czciciel Molocha, mammon był jego celem we wszystkich kierunkach życia. Egipcjanie byli jak nowocześni Jankesi, naród rolniczy, który w nauce inżynierii i architektury przewyższał wszystkie inne narody. Temperament starożytnych Hebrajczyków można porównać do tego, jaki mają Francuzi, a ich historie przypominają się nawzajem w sposób najbardziej uderzający. Oświeceni ludzie Hellady byli, z ich Arystotelesem, Platonem i Sokratesem, narodem myślicieli, jak Niemcy z ich Kantem, Hegelem i Leibnitzem. Chaldejczycy mieli najboską misję, misję muzyki, jak dzisiejsi Włosi. Ciekawostką jest to, że oba kraje mają ten sam geograficzny diagram oprócz swojego przyjemnego słonecznego klimatu. Włochy są podzielone na górne i dolne Włochy, a w kraju Chaldejczyków Aram był górnym lądem, a Kasdim dolnym lądem. Główna cecha charakterystyczna Chaldejczyków to muzyczny znak i ich wywyższenie w tej boskiej sztuce, co uczyniło ich najbardziej zaawansowaną nacją minionych wieków. Chaldejczycy wierzyli w wielkiego Jahwe jeszcze zanim Mojżesz pomyślał, że Najwyższa Istota pod takim imieniem może objawić się w płonącym krzewie. Prześladowali Abrahama, oskarżając go o pogańską doktrynę z powodu jego wiary w dualnego Boga pod imieniem Elohim, tak że musiał uciekać do Kanaanu, gdzie kult Elohisticzny był religią państwową. Dowodem na powyższe stwierdzenie jest narracja biblijna, która mówi nam, że Nimrod, pierwszy król Chaldejczyków, był potężnym myśliwym przed Jahwe. Chaldejczycy nie szukali Stwórcy w niższych stworzeniach, jak Egipcjanie, by znaleźć Go jako krokodyla w błotnistym, żółtym Nilu. Patrzyli wysoko ponad, na to niebo, na którym Wielki Epos Stworzenia jest zapisany świetlistymi literami-gwiazdami.
Wieża Babel nie była zbudowana przez Chaldejczyków w celu walki z Bogiem, jak mówi Biblia, ani nie miała być nagrobkiem dla zgnitego, rozkładającego się króla. Wieża była zbudowana przez postępowych Chaldejczyków, aby wyzwolić się spod kapryśnej natury, aby żyć naukowym życiem wolnym i niezależnym.
Naphali Herz Imber
źródło: Music in Mysticism author Naphali Herz Imber; „URIELS” MONTHLY-MAGAZiNE DEVoTED TO CABBALISTIC SCIENCE, AUGUST, 1895.