MUZYKA, A SUGESTJA

Dr. med. Jerzy Marjan Rymaszewski
MUZYKA, A SUGESTJA

I. O kierunkach i zagadnieniach muzyki współczesnej
II. Fizjologiczne i psychologiczne wpływy muzyki.
III. O sugestji m uzycznej.
IV. Z psychologji tw órczości muzycznej.
Warszaw a 1932

PRZEDMOWA.
Poruszając, jako lekarz, powyższy temat, sądzą, że nie popełniam zbyt wielkiej niestosowności. Muzyka i medycyna, pomimo pozornych sprzeczności, mają również i dużo punktów stycznych. Dziedzina fizjologicznych i psychologicznych wpływów w muzyce jest tematem niezbyt u nas często poruszanym przez muzykologów, a właśnie tutaj, zarówno przyrodnik, jak i lekarz mogliby mieć sporo do powiedzenia. Pracą niniejszą poświęcam mym byłym koleżankom i kolegom z Konserwatorjum w Rostowie nad Donem, oraz p. prof. W . E. Friemanowi w dowód pamięci i uznania.
Dr. J. M. RYMASZEWSKI.

zapraszam do zapoznania się z fragmentem pozycji:

„W wyniku połączenia muzyki i malarstwa powstało jedno z najciekawszych zagadnień muzycznych, t. zw. słyszenie barwne. Istnieje teorja, według której, każdy dźwięk, lub ton posiada własny, odrębny kolor. Kolory te mogą być podobno nawet realnie wyczuwane przez odpowiednio wrażliwe jednostki.  Są one jakoby zjawiskiem nieomal stałem i towarzyszą pewnym określonym tonom. Niektórzy muzycy idą bardzo daleko w rozróżnianiu tych kolorów, stwarzając nawet kolorowe połączenia, oraz zapuszczając się w zupełnie fantastyczne oceny.

Fantazja ich czasem nie zna granic i wyrządza szkodę, zrażając bardziej pozytywnych badaczy. Jeżeli odrzucimy pierwiastki fantastyczne, oraz cały ten subjektywny balast, jakim artyści obciążają słyszenie barwne, to stwierdzimy jednak pewne ziarna istotne, które mogą służyć za podstaw ę do badań. Że dźwięki, jako drgania rytmiczne, mogą mieć pewną łączność z drganiami, będącemi postawą ruchu światła, a tem samem i barwy – jest to tylko niedowiedziona hipoteza. Jeżeli jednak chodzi o centra naszych organów zmysłowych, to są one w tak ścisłej łączności assocjacyjnej, że nie jest wykluczone, aby bodziec dźwiękowy, idący drogą słuchową, nie mógł wywołać w przyległym odcinku zmysłowym w rażenia wzrokowego, które naw et może nie być spowodowane zewnętrznem działaniem na nasz wzrok, ale iść drogą wewnętrzną od strony ośrodków mózgowych, drogą, po której idą przedstawienia halucynacyjne wzrokowe, a które również nie są wywołane przez bodźce zewnętrzne.

Malarstw o dźwiękowe, czyli słyszenie w barw ach (audition colorée) było znane od dawna i służyło przedmiotem zainteresowania nie tylko muzyków, lecz również uczonych, fizjologów i przyrodników. Wzmianki o niem można znaleźć w całym szeregu dzieł Wundta, Fechlera, Cozaneta, Favre i Hoffmana. Już od czasów Helmholtza stało się wiadome, że każdy dźwięk ma swoją odrębną, własną barwę. Odczuwanie tonów jako barw nie jest zatem wyłącznie wytworem subjektywnej fantazji artystów, lecz rzeczą, mającą pewne realne podstawy.

W prawdzie kwestja ta jest jeszcze zbyt subjektywna, aby można o niej mówić, jako o niewzruszonym, naukowo stwierdzonym pewniku, tem niemniej doświadczenia w tej dziedzinie dokonywują się nadal, najbliższa zaś już przyszłość może przynieść całkiem nieoczekiwane rozwiązania i wyniki. K. Stromenger łączy kwestję słyszenia w barwach ze zjawiskiem absolutnego słuchu, który według niego może się objawić nie świadomością muzyczną, ale wrażeniem barwy, jako sprawdzianem współwrażliwości barwo – dźwiękowej. „Od czasu do czasu uszy ludzkie zaczynają widzieć, a oczy słyszeć”, powiada wymieniony autor. Według niego zawsze niskie dźwięki są ciemne, melodja zaś ma swój rysunek“.

Łączenie słyszenia w barwach ze zjawiskiem absolutnego słuchu jest do pewnego stopnia słuszne. Istotnie słuch absolutny daje rękojmię większej stałości i subtelności w umiejscowianiu i określaniu zarówno tonów, jak i barw. Główną rolę jednakże w słyszeniu barwnem odgrywa sfera assocjacyjna mózgu, łącząca i koordynująca ze sobą w rażenia, odbierane przez poszczególne organa zmysłów. W ten sposób bodziec dźwiękowy, idący przez narząd słuchu, może być przez ośrodki mózgowe zmieniony i przekształcony na w rażenia barwne, przyczem narząd wzroku nie przyjmuje całkowicie wtem udziału,

Z podobnemi zjawiskami mamy często do czynienia przy hypnozie, kiedy za pomocą bodźców, działających na jeden z organów zmysłów można wywołać wrażenia w innych zmysłach.

Tak n.p. można wywołać wizję róży, dając hypnotyzowanemu do wąchania chusteczkę, przepojoną perfumami o jej  zapachu. Subtelność słuchu u muzyków jest tylko szczegółem, który, ponadto, może całkiem nie istnieć. Według L. M. Rogowskiego: „jest wielu mistrzów muzyki, mających słuch fizyczny bardzo niedoskonały (Beethowen, Schumann, Brahms, Berlioz i inni). Ich mistrzostwo polegało nie na sile słuchu, ale na wybitnej zdolności koordynacji różnych elementów muzycznych, zaś ich wielkość na władzy wyrażania za pomocą”

czytaj całość format PDF: muzyka_a_sugestia

źródło: Śląska Biblioteka Cyfrowa