MOI WSPÓŁCZEŚNI WŚRÓD OBCYCH – fragment

fragment …. „Czem są sakralne hieroglify egipskie, czem okultyzm ksiąg Thota, złożony w tajemniczych kartach dużych i małych arkanów cygańskiego „Tarota”, wobec tej przepastnej tajemnicy, jaka się w tej mowie kamieni ukrywa i pewno nigdy na jaw wydobytą nie zostanie.

Znamy zaledwie parę głosek tego kamiennego alfabetu. Tarot Egipski znalazł tłumaczy – Raymunda Lulle, Cardanusa, Postela, Eteilla, Papusa. Gotyk daremnie czeka jeszcze na. równie wnikliwych, niesłychaną intuicją obdarzonych rewela-torów – coś nie coś przewidują współcześni alchemicy w symbolach, porozsypywanych na tajemniczej wieży w Paryżu: ,,Tour St. Jacąues” w nierozwiązanych zagadkach, pomieszczonych w symbolicznych postaciach, ale czem jest odcyfrowanie paru zgłosek wobec tajemnicy tej olbrzymiej księgi, wyrażającej całe życie uniwersalne: i „natura naturans” i „natura naturata”, stosunek człowieka do Wszech natury, Wszech-życia i Bóstwa, a równocześnie uzmysławiającej hermetyczny ustrój natury człowieka i analogję tego ustroju z ustrojem Wszechświata i Maleńki tylko przykład:

Spojrzyjcie na pierwotne sklepienie gotyku, a otrzymacie figurę żebrowania, dającą się wyrazić w tej formie:

Znacie szafir? Ten tajemniczy kosztowny kamień, który w nauce okultystycznej uchodzi za „kryształową pieczęć niebios” ?
Otóż jeżeli trzymasz okrągło oszlifowany, przejrzysty kamień szafiru pod intensywne światło słoneczne, wtedy można dokładnie zauważyć „asteryzm”, to znaczy sześciopromienny, gwiaździsty blask światła.

I, aby wniknąć w ukrytą tajemnicę tej „kryształowej pieczęci„, trawili całe życie alchemicy średniowieczni, bo wiedzieli, że w „szafirze” tkwi „magnum magisterium” – kamień mądrości, a kto rozwiąże zagadkę szafiru, posiądzie to „magisterium”, bo tak powiedział Ezechiel I, 26 w Starym Testamencie:

„A nad utwierdzeniem, które wisiało nad ich głowami, jako pozór kamienia „szafir a”, podobieństwo stolice, a na podobieństwo stolice, podobieństwo jako osoba człowiecza na niey”.

A w drugiej księdze Mojżesza XXIV, 10 czytamy:

„Y Uyźreli Boga Irrachowego, a pod nogami jego jako robota kamienia Szafirowego, a jako niebo, gdy pogodne jest” a czytajcie Izajasza IIV, II:

„Ubożuchna od burzy rozbita, bez żadnej pociechy. Oto je posadzą porządnie kamienie twoje, a założą cię na szafirach”.

Ta „ezoteryczna” figura łamania się promieni w czysto oszlifowanym szafirze, znana już w najodleglejszej epoce rasy aryjskiej :

Ta figura, w której pierwsi Chrześcijanie prostopadłej kresce dodali w labarum Konstantego Wielkiego:

greckie rho, by z tego szafiru udowodnić ziszczenie się proroctwa Izajaszowego, jako, że Bóg kamienie rozbitego świata usadził „porządnie” i założył na ,,szafirach”, została przekształconą na symboliczny znak:

X – P – istos Christos:

Najwięksi genjusze ludzkości, budowniczy gotyku, czytali inaczej „Stary Testament”, jak my go czytamy, a przeważnie nazwisk ich nie znamy, byli zbyt potężni, by ich cokolwiek „sława” ludzka mogła obchodzić, tak, jak nie obchodziło żadnego wtajemniczonego alchemika złoto, które mógł robić, ile mu się podobało. Gdyby więc człowiek był w stanie jakieś sto wieków poświęcić na odczytanie ukrytej wiedzy, złożonej w biblji, jak to uczynił Fabre d’Ollivet, gdy 40 lat użył na odczytanie li tylko paru rozdziałów „Genesis”, może by mógł już swobodnie gotyk rozumieć. Ale genjusz-objawiciel, który kamieniami przemawiał, rozbił nie tylko pieczęcie Starego Testamentu, on wdarł się w tajemnice Kabbali, tę boską siostrę „Gnozy” i Księgę Ksiąg najtajniejszych objawień.

Wiedział, że szafir, to hebrajskie utajone, święte ,,saphir”. S. P. R. (wiedziano, że hebrajskiemu pismu Bóg odjął samogłoski, by żydów ukarać). A ,,sepher” oznacza książka, a czem jest książka zamknięta na siedm pieczęci dowiedzieć się można z Apokalipsy Św. Jana, a nikt nic zrozumie Apokalipsy, kto nie poszuka do niej klucza w Kabbali, a przede wszystkim w dziesięciu Sephirothach, składających się na Sephira, wyrażającej najgłębszy tajemnicę Boskości, a dającą się graficznie przedstawić w ten sposób:

I tak stanowi gotyckie sklepienie księga „Stworzenia” Sephir lezirah.

Oficjalny Kościół Katolicki zatracił klucze od najtajniejszych tajemnic nauki Chrystusa, najgłębiej jeszcze ujętej w Ewangelji Św. Jana i niekanonicznych i potępionych pismach Oryginesa już w X wieku po Chrystusie, ale cały ezoteryzm nauki katolickiej ukrył się w tysiącznych symbolach, które „sztuka” przechowała, a przede wszystkim w budownictwie – linje Tajemnicy jasno jeszcze zadokumentowane w bazylikach i romanszczyźnie, zacierając się coraz więcej dla oka profana, kryją się, gubią w tajemniczej geometrji i stosunku liczb, a tak geometrja, jak i algebra tajemnicy staje się coraz bardziej zawiłą i coraz więcej „enigmatyczną”.

By ukryć ,,tajemnicę”, stworzyli „wtajemniczeni” Egiptu „Tarot”, karty do grania – by przekazać całą wiedzę ezoteryczną Chrzęści]anizmu, tworzył wtajemniczony „mag”-budowniczy – gotyckie katedry: na zewnątrz – „biblia pauperum” – w istocie zaś tajemnica, przeznaczona tylko dla „wiedzących”.

Och! jak się rozpędziłem!

Ale tyle już o tym gotyku mówiłem i pisałem, że czytelnik mógłby być ciekawy, co to za jakaś tajemnicza sprawa z tym moim „gotykiem”.

Otóż jedynie tylko na przykładzie sklepienia starałem się wykazać, jak „gotyk” czytam. Wiem, że każdy architekt buchnie śmiechem na te moje wywody, a w najlepszym razie sceptycznie pokręci głową. Qu’importe?!

Ja zaś wiem swoje: gdyby nie było średniowiecznego cechu budowniczych, byłoby się już dawno to wszystko zatraciło, co dziś jako „okultyzm” swoje zmartwychwstanie święci, a usycha już na starczą chorobę w lożach masońskich i różokrzyżowców, bo zagubiono klucze do tajemnych symboli.

Ale „templum Hirama”, objawione w gotyku, z wolna, z wolna podwoje swoje otwierać poczyna.

Kościół zdawał się już w XIV wieku przeczuwać, jaką straszliwą „herezję” gotyk w sobie ukrywa: tę samą herezję, za jaką z takiem bezprzykładnem okrucieństwem zniszczył zakon templarjuszów za czasów Filipa Pięknego.

Wprawdzie „oficjalna” historja zwala całą winę na Filipa Pięknego, ale Filip bez papieża Klemensa V nic nie byłby mógł zrobić.

Zdaje się, że niema karty w całej historji wszechświata, na której byłaby zapisana tak ohydna i potworna i tak bezprzykładna zbrodnia, jak ta, którą monarcha francuski wraz z głową Kościoła długi czas przygotowywali i wreszcie ją spełnili.

Jak wiadomo, zostali templariusze, przynajmniej ci, którzy we Francji osiedli, w najstraszliwszy sposób wytępieni na podstawę oskarżenia, że uprawiają kult Szatana, czyli Baphometha.”

Więcej ciekawych rzeczy znajdziesz w książce.

źródło: fragment z ksiązki „MOI WSPÓŁCZEŚNI WŚRÓD OBCYCH”, autor STANISŁAW PRZYBYSZEWSKI, WARSZAWA 1926