Mohammed

Założyciel Islamu, układa Koran, dyktowany przez Ducha, który przyjmuje imię i postać anioła Gabrjela.3) Sam on to stwierdza w świętej księdze Arabów.

1) L. Denis, Christianisme et spiritisme, str. 57 i nast.
2) Mówimy błędnie Mahomet.
3) Zobacz Barthelemy Saint-Hilaire, Mahomet et le Coran,
str. 103-158. ,,Koran, mówi on, został najpiękniejszym pomnikiem
języka, w którym był napisany i nie znam nic podobnego
w historji religji ludzkiej. To tłumaczy olbrzymi wpływ, jaki

„Wasz rodak, o Koreici, nie jest bynajmniej obłąkany; nie zwiedziono go; Koran jest objawieniem, które mu zostało uczynionem. Nauczał go Duch, który objawił słudze boskiemu, co miał mu objawić. – Serce Mohammeda nie kłamie, widział go *3)

Dziwne podobieństwo: misja jego zaczyna się w ten sposób, jak u Joanny d’Arc, objawia mu się przez głosy i widzenia *4) Podobnie jak Joanna, długo będzie się opierał, ale tajemnicza potęga zwycięży jego wolę i pokorny wielbłądziarz staje się założycielem religji, która obejmuje szeroką część ziemi; stwarza on z wielu cząstek wielki naród i wielkie państwo.

O jego władzy medjumicznej tak mówi E. Bonnemere*4):
„Mahomet wpadał od czasu do czasu w stan, który przerażał otaczających. W takich chwilach osobowość jego znikała i czuł się opanowany przez wolę wyższą od swojej. Oczy jego, niepomiernie rozwarte, były utkwione w jeden punkt i zdawały się nie  patrzeć, sam był bezwładny i omdlenia jego nie dawało się niczem przerwać. Zwolna natchnienie zstępowało i z błyskawiczną szybkością pisał to, co mu tajemne głosy dyktowały”.

W wiekach średnich mamy dwie wielkie postacie historyczne: Krzysztofa Kolumba, który pod natchnieniem boskiem odkrywa nowy świat, i Joannę d’Arc, posłuszną swoim głosom.

Do niebezpiecznych wypraw prowadził Kolumba niewidzialny genjusz. Uważano go za wizjonera. W najtrudniejszych chwilach słyszał nieznany głos, szepczący, ta książka miała na Arabów, którzy są przekonani, że Mahomet przy swem niskiem wykształceniu nie mógł jej napisać i że była mu podyktowana przez anioła.”

3) Koran, rozdz. LIII, 1 – 11. Tłum. Kazimirski.
4) Caussin de Perceval, Essai sur l’histoire des Arabes.
5) E. Bonnemłre, L’Ame et ses manifestations k travers
l’hiistoire, str. 210.

mu do ucha: „Bóg chce, żeby twoje imię rozsławiło się po świecie; otrzymasz klucze do wszystkich nieznanych portów Oceanu, zamkniętych dotąd potężnemi łańcuchami. Życie Joanny d”Arc jest w pamięci wszystkich. Wiadomo, że wszędzie istoty niewidzialne kierują bohaterską dziewicą z Domremy. Wszystkie wypadki jej sławnej epopei zapowiedziane są naprzód. Ukazują jej się widma, a głosy niebiańskie mówią do niej. Natchnienie przepływa przez nią gwałtownym potokiem. W pośród walk, naradach,
przed sędziami, to osiemnastoletnie dziewczę rozkazuje, odpowiada z całą pewnością, świadoma cudownej swej roli, nie zmieniając się nigdy ani w swej wierze, ani w mowie, niezachwiana wobec męczarni, nawet wobec śmierci, jakby przekształcona światłem innego świata. Posłuchajcie jej!

„Kocham Kościół i jestem dobrą chrześcijanką. Ale w tem, co dotyczy moich postępków i mego przyjścia, trzeba, żebym się słuchała króla Nieba, który mnie posiał.” Przychodzę ze strony Boga i świętych raju i Kościoła zwycięskiego tam w górze i z ich rozkazu; tamtemu Kościołowi poddaję wszystkie czyny swoje i wszystko co uczyniłam i uczynię*2)

Życie Joanny d’Arc jako medjum i misjonarki byłoby jedyne w historji, gdyby przed nią nie było męczennika z Kalwarji. Można powiedzieć jednak, że nic bardziej dostojnego nie widziano od pierwszych czasów chrześcijaństwa.

=> powrót do spisu treści