Moc twórczej myśli.

Moc twórczej myśli.
Wykład Hirama E. Butlera.
[Wygłoszony przed Towarzystwem Kultury Ezoterycznej w Bostonie]

Dziś po południu wezmę drugi rozdział Księgi Rodzaju, wersety 4 i 5, jako podstawę mojego wykładu, w których znajdujemy drugi opis porządku energii twórczej. Słowa „Dzień” i „Noc” mają szersze znaczenie niż tylko obrót Ziemi wokół własnej osi co dwadzieścia cztery godziny, a w języku hebrajskim, prawidłowo przetłumaczone, oznaczałyby „okresy”, nie dni, tak jak my to rozumiemy. W tym rozdziale zauważycie powtórzenie opisu, z drobnymi modyfikacjami.

W wersecie 5 znajdujemy takie słowa dotyczące tego, co stworzył Pan Bóg: „I wszelka roślina polna, zanim była na ziemi, i wszelkie zioło polne, zanim wyrosło, bo Pan Bóg nie spuścił deszczu na ziemię, i nie było człowieka, aby uprawiał ziemię”. Zwracacie uwagę na to, że w tym tekście jest mowa o tym, że Pan Bóg stworzył roślinę i zioło polne, zanim jeszcze wyrosło z ziemi. Nasi przyjaciele z kościoła, jak również my sami – bo i my w przeszłości nie stanowiliśmy wyjątku, mimo że mogliśmy nie być ściśle związani z kościołem, myśląc niezależnie przez lata – mogliśmy z czasem dojść do myślenia bardziej zgodnego z prawami natury niż na początku naszego życia; ale kiedyś myśleliśmy, że Pan Bóg był wielkim człowiekiem, który, sądząc go na nasze podobieństwo, podjął się pracy tak, jak my byśmy to zrobili. Wierzyliśmy, że stworzył rośliny z jakiegoś elementu, albo że stworzył elementy z niczego, a następnie uformował rośliny w celu ich zasadzenia w ziemi, lub że umieścił je w ziemi, aby tam rosły.

Zobaczcie, oczywiście, że jest to logiczny wniosek, jeśli oceniamy Nieskończony Umysł na podstawie procesów i metod naszych codziennych zajęć oraz nawyków naszego codziennego myślenia. Jednak gdy osiągniemy głębsze i bardziej wszechstronne zrozumienie Boga, gdy zdobędziemy o Nim wiedzę podobną do tej, którą posiadali Kabalistyczni mędrcy lub prorocy starożytności, ci, którzy byli autorami Biblii, to zobaczymy, że jasno nauczali oni w całej księdze, iż Bóg jest wszechobecny – nie tylko poza granicami „czasu i przestrzeni”, jak niektórzy wolą to opisywać, ale także tu, w naszej najbliższej obecności.

Mojżesz, aby stworzyć barierę przeciwko temu, by dzieci Izraela tworzyły dla siebie wizerunek człowieka, który miałby reprezentować ich wyobrażenie Boga i ograniczać Jego naturę, zasady oraz metody do obrazu człowieka, przez natchnienie dał im to przykazanie:
„Nie będziesz czynił sobie rzeźbionego obrazu ani podobizny czegokolwiek, co jest w niebie na górze, ani na ziemi na dole, ani czegokolwiek, co jest w wodach pod ziemią. Nie będziesz kłaniał się im ani służył im.”
Zwyczaj przeszłości polegał na tworzeniu obrazów Boga na podobieństwo nas samych, i w ten sposób interpretowaliśmy ten fragment, gdzie napisano: „I stworzył Bóg człowieka na swój obraz; na obraz Boga stworzył ich” itd.
Z radością uchwyciliśmy się tego stwierdzenia, ponieważ pozwalało nam to stworzyć obraz Boga i umieścić go przed naszym umysłem, abyśmy mogli mieć obraz człowieka, przed którym moglibyśmy się skłaniać. Filozofowie podjęli wielkie wysiłki, aby usunąć ten sposób myślenia o obrazie i przedstawić ludzkiemu rozumowi ideę Boga jako ducha, który przenika każdą cząstkę przestrzeni i który jest tak samo obecny w tym pomieszczeniu, jak w jakimkolwiek innym miejscu we wszechświecie, będąc tą wszechobecną esencją życia, z której, i z której to wszystko pochodzi.

Wiem, że jest to trudna myśl dla przeciętnego umysłu do uchwycenia, ale każdy, kto zdecyduje się przez pewien czas prowadzić życie konieczne do tego – to znaczy odizoluje się od świata interesów, odchodząc w samotność natury, aby rozmyślać o Bogu, Stwórcy wszystkiego; pozwalając swojemu wewnętrznemu i psychometrycznemu zmysłowi, jeśli tak można to nazwać, przechodzić od roślinności, od animacji w jej różnych formach, do kontemplacji Boga – po pewnym czasie odkryje, że zyska świadomość i moc, percepcję i wgląd, które pozwolą mu wyraźnie i dokładnie uświadomić sobie tę subtelną esencję życia, tak samo jak obiektywne rzeczy tego fizycznego świata.

Kiedy taka świadomość zostanie osiągnięta, będziemy mieli zupełnie inne rozumienie idei Boga. Zauważymy wtedy, jak przemieszczamy się przez życie, tak jak ja poruszam się po tej platformie, że boska esencja bytu, z której czerpię całą swoją świadomość, wszystkie atrybuty swojej natury, wszystko, czym jestem i co posiadam, oraz wszystko, co istnieje na świecie, znajduje się w tym samym elemencie, przez który, jak byśmy zwykle powiedzieli, poruszam się w tył i w przód. Ale świadomość, którą uzyskujemy w takim przypadku, wskazuje, że nie poruszamy się przez ten element bardziej niż ten element życia porusza się przez nas; a jedyne zrozumienie lub świadomość tej boskiej esencji bytu, którą mamy, wynika z tego stopnia duchowej esencji lub bytu, który zdobyliśmy w procesie regeneracji.

Na tyle, na ile dojrzeliśmy duchowo, na tyle odczuwamy dotyk boskiej esencji bytu i tym samym jesteśmy świadomi rzeczywistości istnienia Boga, ducha i duszy wszechświata. Zanim osiągniemy tę świadomość – której nikt nie może osiągnąć bez określonych reguł i metod, dzięki którym życie może być rozwijane, świadomość ducha dojrzała, wewnętrzna świadomość udoskonalona, skoncentrowana i ostatecznie przekształcona w świadomość Boga – nikt nie może inteligentnie i skutecznie modlić się do Boga.

Dlatego Chrystus nauczał dwiema wyraźnymi metodami. Jedna to esoteryczna linia nauczania, którą przekazywał swoim uczniom z dala od tłumów, a druga to nauczanie egzoteryczne, które przekazywał publicznie. Niemniej jednak, przekazał wiele nauk esoterycznych w przypowieściach, aby zwykli ludzie nie mogli ich zrozumieć. Powiedział swoim uczniom: „Wam dano poznać tajemnice Królestwa Niebieskiego, a im nie dano.”
Dlaczego?
Ponieważ nie byli gotowi ani chętni, by je przyjąć i praktykować. To z tego powodu, a nie z powodu jakiejś idei kasty czy wykluczenia. Tym, którzy byli gotowi, by przyjąć i praktykować esoteryczne doktryny, Chrystus dawał te nauki, a wraz z nimi udzielał mocy, które sam posiadał, dzięki czemu po jego czasach byli w stanie uzdrawiać chorych, wskrzeszać zmarłych, wypędzać diabły i czynić dzieła, które on sam czynił za życia; ale tłumy, które nie były zdolne do przyjęcia nauk esoterycznych, nie mogły dokonywać tych dzieł. To samo dotyczy nauk czystego chrześcijaństwa. Musi ono nadal mieć, jak niewątpliwie miało od najwcześniejszego okresu, dwie linie: jedną dla ogółu społeczeństwa, a drugą dla wybranych nielicznych.
Wybranych przez kogo?
Nie przez innych. Wybranymi nielicznymi są ci, którzy przyjmują sposób życia, który czyni takie nauczanie praktycznym.

Chciałbym przedstawić kilka myśli związanych z tym, czego sam doświadczyłem odnośnie praw, które łączą duszę człowieka z duszą wszechświata, którą dotychczas nazywaliśmy Bogiem. Nauczyciele starożytności mówili nam, że Bóg jest niezmienny, ten sam wczoraj, dziś i na wieki. Jeśli to prawda, to żadna modlitwa, żadna niepokojąca, niespokojna chęć ze strony śmiertelników nie może skłonić go do odstąpienia od ustalonych zasad i przebiegu swojej boskiej woli. A jednak wszyscy mędrcy starożytności, jak i nowożytności, nauczali nas o wielkiej potrzebie modlitwy, pamiętając nie tylko o jej pożyteczności, ale także o konieczności modlitwy słowami Nazarejczyka: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.”

„Módlcie się” nieustannie, „bez przerwy”.

Teraz może się to wydawać niejasne, niemożliwe. Ale czym jest modlitwa? Modlitwa to szczere pragnienie serca. Co oznacza serce? Słyszeliśmy te słowa wiele razy, ale co one naprawdę znaczą? Kto może odpowiedzieć na to pytanie? Znajdujemy odpowiedź fizjologicznie, dzięki nowej metodzie opisywania charakteru, którą niedawno opublikowaliśmy. Serce jest źródłem miłości, zapału i emocji; esencji spontanicznej, wyższej i czystszej natury, która wyzwala gorące pragnienia, z którymi spotykamy się w naszym codziennym życiu. Zatem modlitwa to wewnętrzne, gorące pragnienie, które spontanicznie wypływa z uświadomienia sobie potrzeby, którą trzeba zaspokoić. Nie ma innej drogi ani metody; jedynie poprzez skierowanie się ku naszemu najwyższemu ideałowi Boga, czerpiemy z tego źródła obiekt lub esencję naszego pragnienia, bądź moc do osiągnięcia tego, czego pragniemy.

Co się dzieje w takich chwilach? Nie zmienia to nieskończoności. Nie; ale gdyby wasze oczy były otwarte i moglibyście stanąć z daleka i zobaczyć, co się dzieje, gdy prawdziwie gorliwa, modląca się dusza z całego serca pragnie określonych rezultatów, bylibyście zdumieni tym, co się dzieje w otoczeniu tej osoby. Wyglądałoby to jak wielki ocean nieskończonego życia, a gdy ta osoba tak stoi w tym oceanie boskiej esencji, jej myśli sięgają ku górze, a wy zobaczylibyście, jak w tym eterze nad nią formuje się to, czego pragnie. Być może byłoby to tak, jak gdyby matka modliła się za zbłąkanego syna. Gdyby ta matka była w prawdziwej duszy oddania, zobaczylibyście, jak w boskim eterze kształtuje się świetlista postać. Widzielibyście również, jak z najgłębszej i najwyższej esencji bytu tej matki emanuje świetlisty element, esencja życia wychodząca od niej ku obiektowi, który się formuje, i obleka ten obiekt jej własnym życiem, obdarzając go wszystkimi funkcjami dziecka jej modlitewnego pragnienia, tworząc tym samym w myśli uosobienie ideału zainspirowanego przez Boga.

Matka uformowała ten obraz i oblekła go swoim własnym życiem pełnym miłości; przypuszczam, że niewielu z was nie wie, że kiedy serce się otwiera i wasza miłość wylewa się ku osobie lub przedmiotowi, rzeczywiście jest pewna esencja waszego własnego życia, która wychodzi z was ku tej osobie, o której myślicie, i ta ukochana osoba odczuje ciepły wpływ esencji życia, która płynie od oddanej duszy.

 
W ten sposób każda emocja, każde uczucie, które emanuje od człowieka lub kobiety, nosi w sobie ich esencję życia, wychodzi w ten ocean życia, przyczynia się do niego, formuje się w obrazy ich głębokiego pragnienia, które są oblekane ich substancją życiową i obdarzane mocą ich woli, jak pokazano w przykładzie matki, na którą zwróciłem waszą uwagę, która dzięki swojej magnetycznej sile życia i woli stworzyła, jakby to powiedzieć, anielską formę, która przenika i wzmacnia duszę jej syna, gdziekolwiek by się znajdował. Intensywność pragnienia tej oddanej matki znajdzie wyraz i zadziała na to zbłąkane dziecko, zgodnie z intensywnością jej modlitwy.

W każdym przypadku w życiu, gdziekolwiek ofiarowana jest prawdziwa modlitwa duszy, jej moc uzyskuje efekt w niewidzialnym świecie. Tak samo jest z myślami, które przechodzą przez ludzki umysł. Jest powszechnie wiadomo, że każda myśl, jaką mamy, nosi w sobie esencję naszego bytu; że w połączeniu z każdą myślą jest prąd elektryczny, który przechodzi z organu woli do mózgu lub ciała, i gdziekolwiek ten elektryczny impuls dotrze, jakaś część ciała zostaje wypalona, przekształcona w subtelną esencję energii lub myśli, która wychodzi jako część naszego bytu, uformowana przez twórczą moc naszego umysłu. Bo wiecie, że nie możemy pojąć myśli, jeśli ta myśl nie przybrała formy. Myśl bez formy nie jest zrozumiała; żadna myśl nie może istnieć bez formy.

Teraz, poprzez ten proces formowania myśli w naszym życiu, zaludniamy ten słoneczny płyn, ten słoneczny eter, przez który przechodzimy, lub który przechodzi przez nas, gdy poruszamy się przez życie; zaludniamy go formacjami myśli z naszego własnego życia. Mówi się nam, że Bóg stworzył świat i wszystko, co w nim jest, przez słowo swojej mocy. Te słowa były formami myśli, a ten proces formowania myśli poprzedza formę fizyczną; i kiedy te myśli przybierają formę, idą tam, gdzie wola je skieruje, niezależnie od tego, gdzie to jest.

Na przykład, znamy lub słyszeliśmy opowieści naszych ojców i matek o nawiedzonych miejscach i domach, gdzie można było zobaczyć obraz kogoś, kto żył i odszedł z tego świata. Tam, gdzie ktoś żył i jakby „zrosnął się” z miejscem, jego całe myśli były związane z tym otoczeniem, a jego wola przywiązała go do tego domu lub miejsca, i nie mógł lub nie chciał odejść, nawet gdy opuścił ten świat. Jeśli osoba wrażliwa znajdzie się w takim miejscu, zobaczy cień tej osoby, jakby nadal zajmowała się tą samą działalnością i ubrana była tak samo, jak za życia. Jeśli, na przykład, było coś szczególnego w stroju tej osoby, także to będzie widoczne. Cokolwiek było za życia, tak samo będzie widoczne, ponieważ ten cień jest złożony z form myśli tej osoby, która była związana z tym miejscem, a wola nie pozwoliła jej przekroczyć tej sfery. Tak więc nasze myśli są kontrolowane przez naszą wolę – zarówno co do tego, czym są, dokąd zmierzają i co robią.

Każda roślina ma najpierw formację myślową. Myśl, która formuje roślinę, przyciąga do siebie chemiczne esencje z powietrza i ziemi, budując dla siebie ciało, którego esencja, gdy zostanie opracowana przez wzrost i skoncentrowana w nasieniu, staje się znowu streszczeniem myśli, która pierwotnie uformowała roślinę. Tak więc nie tylko Pan Bóg stworzył, formując myślo-esencje na początku roślin, zwierząt i ptaków, ale także samego człowieka.

A jaka była formacja myśli Boga odnośnie człowieka? Przeczytaj 26 werset z 1. rozdziału Księgi Rodzaju, gdzie znajdujemy wyraz myśli, która była w umyśle Boga, która przybrała formę, rozpoczęła stwarzanie i która teraz działa w całym duchu, we wszystkich elementach materii, w tej boskiej sferze wszechświata. Znajduje wyraz w połączonych siłach i mocach twórczych myśli poruszającego się ciała systemu słonecznego; bo ruch słońca na swojej orbicie oraz planet wokół niego tworzą formy myślowe na ziemi. A Bóg powiedział: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz, i niech mają” – to znaczy, dualistyczny człowiek, którego stworzył – „panowanie nad całą ziemią” – być panem. Kiedy przyszedł Nazarejczyk, był panem; pokazał to światu i powiedział: „Jeśli mi nie wierzycie, wierzcie przynajmniej dziełom, które czynię”; bo dzieła udowodniły, że przyszedł jako przedstawiciel – jako człowiek, który miał być na obraz i podobieństwo Boga.

W słonecznym eterze mamy esencje wszystkich rzeczy, które pojawiają się w fizycznym świecie. Wszystko, co kiedykolwiek będzie po tej stronie życia, najpierw formuje się w eterze „powyżej”. Nasze umysły są całkowicie zależne od tego eteru, który jest ich naturalnym środowiskiem, tak samo jak ryba jest zależna od wody, w której się porusza. Gdybyśmy zostali wyciągnięci z tej fontanny boskiej esencji, umarlibyśmy tak szybko, jak ryba wyjęta ze swojego naturalnego środowiska. Teraz, oto wielki temat, i jak najlepiej mogę go omówić, aby był dla was zrozumiały? Kiedy patrzę na gwiazdy na niebie, widzę domy wielkiego ludu; bo planety naszego systemu faktycznie tworzą formy myślowe o gigantycznych rozmiarach, co było rozpoznawane przez starożytnych, których wewnętrzna świadomość była otwarta na tyle, by widzieć i rozumieć te zbiorowe formacje myślowe poruszających się światów i systemów. Narody ziemi są poruszane jak wielkie morza, tam i z powrotem, jakby przez potężny wiatr z solarnego świata.

Patrzymy na dzisiejszy świat i widzimy, jak ludzie zaczynają postępować według jakiegoś dziwnego zwyczaju, który nazywamy modą. Wynajduje się jakąś małą prostą rzecz, a wszyscy ją przyjmują; podążają za nią; jakaś specyficzna linia myślenia w pewnych okresach przechodzi przez kraj jak fala przypływu. Istnieje przypływ myśli ludzkiej, tak samo jak przypływy zimna, ciepła i wód oceanów. Te fale przypływu są spowodowane pewnymi warunkami planetarnego świata.

Teraz, człowiek jest wyrazem myśli, a ta myśl jest wyrazem Nieskończonej Duszy. Życie na tej ziemi podlega wpływom i zmianom tej solarnej i nieograniczonej esencji. Czy jest coś, co możemy zrobić, abyśmy mogli stać się panami, a nie sługami? Czy możliwe jest, by człowiek panował nad samymi elementami i esencjami, od których zależy jego istnienie? Tak, jest to możliwe. Ale jak, skoro jesteśmy tak zależni, jak tylko mogą być stworzenia, od tego boskiego oddechu, tej boskiej oceanii życia, z której czerpiemy wszystkie myśli? Przez tę fontannę jesteśmy prowadzeni do myślenia wzdłuż pewnych linii, z racji zbiorowych warunków form myślowych niebios, i one nas kontrolują; jesteśmy jak małe atomy, unoszące się w wielkim oceanie życia. Przejąć kontrolę nad tym oceanem, w którym się znajdujemy, wydaje się niemożliwe, kiedy patrzymy na to powierzchownie. Jednak to jest nasz przywilej, gdy zrozumiemy te siedem twórczych zasad, które znajdują wyraz w naszym życiu, i użyjemy mocy, którą posiadamy, aby tworzyć i kontrolować myśli.

Moc jest podobieństwem i obrazem Boga; Bóg stworzył światy przez proces myślowy, biorąc z tej esencji życia, koncentrując ją, formując i wysyłając zgodnie z wolą, aby była i działała zgodnie z wolą myślącego. Za każdym razem, gdy tworzysz myśl, zbierasz esencję życia z ciała do mózgu, formujesz ją w mózgu i wysyłasz za pomocą woli, aby stała się tym, co zamierzyłeś. To był proces stwarzania. Oto podobieństwo, które ty i ja nosimy w sobie w stosunku do Stwórcy – zdolność do tworzenia form myślowych i wysyłania ich, by czyniły naszą wolę.

Przez ten twórczy proces, który ja, ty i każda żywa istota posiada, chwytamy poprzez nasze fizyczne ciała materialną esencję świata; poprzez naszą inteligencję – esencję solarną lub eter płynny; a przez naszą naturę duchową chwytamy duchową esencję, czyli nieskończoność. Poprzez właściwe połączenie wszystkich tych elementów w trójcy bytu możemy stworzyć w naszym własnym indywidualnym życiu każdą sytuację, jaką chcemy, tak aby te ciała, ten umysł i duch, które je ożywiają, mogły kontrolować, zmieniać i koncentrować moc, i stać się jak bogowie zindywidualizowani poprzez uczestnictwo w tej boskiej zasadzie.

Możemy projektować, za pomocą tego duchowego eteru, organizm do istnienia i natury podobnej do tej, której jesteśmy wyrazem; uczestniczymy, koncentrujemy, inspirujemy, napełniamy się nim, wiążemy go w elementach naszych własnych magnetycznych sfer, ograniczamy go, poddajemy naszej woli i sprawiamy, że podąża, jak go wysyłamy w eter, by wykonywał nasze rozkazy. Tak więc, gdy zregenerowaliśmy siebie przez obecność tej boskiej zasady i przejęliśmy kontrolę nad myślą oraz procesem generatywnym naszych ciał, będziemy mieli kontrolę nad duchową esencją naszej natury. Wtedy możemy stworzyć z duchowej esencji Boga dowolne formy, jakie zechcemy, i oblec je naszym własnym życiem, tak jak robimy to z naszymi dziećmi. Jest to bardziej uszlachetnione życie w tym przypadku; jednak w ten sposób stajemy się twórcami, tworzymy formy myślowe i są one naszymi dziećmi, równie dosłownie i materialnie, jak dziecko, które powstaje z ciała.

W ten sposób widzimy, że procesy umysłu są procesami twórczymi i generatywnymi, a wszystkie rzeczy mają swój początek w formacji myśli. Skąd to wiem? Podajcie mi datę urodzenia waszego dziecka, a ja powiem wam, jakie były mentalne warunki, które kierowały waszymi umysłami jako rodziców przed poczęciem, i na tej podstawie mogę powiedzieć wam wszystko o myśli, która wcieliła się i wyrazi się pod pewnymi warunkami w umyśle waszego dziecka przez całe jego życie. Jako trójca ducha, duszy i ciała zjednoczyliście się jak bogowie i skoncentrowaliście iskrę esencji ducha, ubraliście tę iskrę w myśl, która jest duszą; ta myśl w swojej właściwej pozycji zebrała wokół siebie i uformowała materialne ciało, a następnie przyszła na świat jako wasze ziemskie dziecko.

Kiedy spojrzymy głębiej i zrozumiemy te wewnętrzne, potężniejsze prawa umysłu, możemy po prostu zmienić ten proces. Zamiast tworzyć fizyczne, materialne dzieci, zachowujemy potencje, transmutujemy je w esencje myśli, zbieramy boską esencję ducha, formujemy ją i ubieramy w naszą esencję życia, tworzymy z niej duchowy byt i obdarzamy go naszą wolą. Czym jest nasza wola? Nasza wola to wola Boża, którą odziedziczyliśmy od Nieskończoności. Bez zgody tej woli nie możemy poruszyć ani jednego mięśnia, nawet najmniejszego. To moc woli porusza każdy mięsień. Jest absolutnym monarchą, i nie możemy zrobić najmniejszej rzeczy bez jej zgody.

Wolę tę otrzymaliśmy z wielkiej fontanny myśli, która pragnie wyrażać swoją naturę. Mówicie: „Mogę zrobić, co tylko zechcę.” Ale co możecie sprawić, by wola zechciała zrobić? Wola jest absolutnym monarchą. Ta wola to ostateczny wyraz wszystkiego, czym jesteście. Jest częścią nieskończoności i absolutnie waszym panem. Ale dzięki rozwinięciu i regeneracji każdy człowiek lub kobieta może podnieść swoją wolę i stać się panem tych rzeczy, które teraz nas kontrolują, którym teraz podlegamy, takich jak zmienne koleje życia. Możemy inspirować z wyższej i jeszcze wyższej woli, aż dotrzemy do wielkiego centrum lub przyczyny wszystkich naszych otoczeń, i dzięki temu kontrolować je.

Nie możecie chcieć tego zrobić, jeśli nie posiadacie pewnej cechy, którą zdobyliście poprzez rozwój. Dlatego można bezpiecznie powiedzieć: każdy, kto ma wolę, by stać się panem, może nim być. Ale kto jest gotów? Czy wy jesteście? Jeśli macie wolę, która tworzy aktywne pragnienie wewnątrz, zacznijcie działać. Możecie to osiągnąć. Ale jeśli nie macie woli i nie macie aktywnego pragnienia, żadne moje słowa nie sprawią, że to zrobicie, ponieważ jest ten absolutny monarcha, który rządzi każdą myślą, każdym pragnieniem, każdym uczuciem, każdą emocją, a ten absolutny monarcha to Nieskończona Dusza Wszechświata. Iskra mocy woli, którą każdy z nas posiada, jest częścią tej nieskończonej Istoty, dzięki której procesy twórcze stworzyły ziemię i wszystko, co na niej istnieje.

Ryby istnieją i pływają w morzu dzięki swojej naturze i właściwościom. Ptaki latają w powietrzu z racji swojego gatunku i cech. Człowiek pracuje i zmaga się na ziemi z racji swoich; i ta sama wola rządzi wszystkim. Skoro tak jest, jaki sens ma nauczanie? Polega ono na tym, że możemy rozwijać i rozwijać boską wolę, która kontroluje dzieło stworzenia i która związała nas w tym świecie cielesnych nawyków. Te nawyki mogą być kontrolowane lub zmieniane przez kogoś, kto potrafi zebrać myśli z Nieskończonego Umysłu i zwiększyć wolę. Może on zmienić ich bieg, stosując prawo, i zdobyć większą moc, co prowadzi lub wzmaga aktywne pragnienie, by prowadzić doskonalsze życie, a to pragnienie lub modlitwa prowadzi do zamierzonego celu.

W tej chwili tworzę formy myślowe z tej boskiej esencji, ubieram je w swoje życie i wysyłam do was dzięki wysiłkowi mojej woli. Ponieważ są one stworzone z nieśmiertelnej esencji, same w sobie są nieśmiertelne; i chociaż możecie je odrzucić, będą żyć dalej i dalej przez wieki, aż znajdą gdzieś duszę, która zarezonuje z nimi, i która je przyjmie, a one staną się aktywną, życiodajną zasadą w niej.

Twórcza wola wytwarza formy myślowe podobne do aniołów, które jeszcze nie stały się ludźmi. Zstępują one przez człowieka do stworzenia zwierząt, a stamtąd do stworzenia roślin. Tam znajdują wyraz w życiu roślinnym, tak że stoimy na wierzchołku piramidy, jakbyśmy symbolizowali hebrajską literę Jod, która reprezentuje prawą rękę boskiej mocy, aktywną zasadę, czyli wolę. Zgodnie z prawem, że całe życie dąży do tego, co wyższe od niego, najwyższy porządek stworzenia sięga ku nieskończonemu umysłowi. Kolejny, niższy porządek stworzenia sięga do tego, co powyżej, i tak cała kreacja – od wody, roślinności, po całe życie zwierząt, od najniższych stanów do najwyższego porządku ludzkości – dąży w aspiracji do tego, co nad nim, aż dotrzemy do najwyższego porządku, który dąży i sięga do samego Boga.

W ten sposób prąd wznoszący płynie od najniższego porządku stworzenia w górę przez wszystkie wyższe do świata ducha; a z tego twórczego świata boskie esencje zstępują dzięki pragnieniom człowieka, które je przywołują, wcielają się i wypływają do innych poniżej, aż dotrą do najniższych form życia. I w ten sposób widzimy, jak prąd porusza się od centrum do obwodu; i to jest wzór planety Ziemi.

W świątyni w Jerozolimie były przedstawione cztery cheruby, stojące w jej najgłębszym centrum, rozpościerające swoje skrzydła na każdą ze ścian, symbolizując tym samym osłanianie ziemi. Między nimi znajdowała się Szekina, czyli obecność Boga, z której kapłani otrzymywali słowa instrukcji, aby prowadzić lud.

Tak więc Szekina stała na samym szczycie życia, na najwyższym punkcie globu, wewnątrz zasłony, symbolizując tron życia i mocy, ku któremu dążyły wszystkie stworzone rzeczy, nawet te najniższe formy istnienia. Stoimy teraz tuż przed tą zasłoną, gotowi wejść. Jesteśmy na najwyższym poziomie fizycznego życia, mając w sobie boską, ożywioną wolę, i mając w swojej mocy możliwość sięgnięcia po samą esencję i substancję Bożego życia, przyciągnięcia jej w dół i nadania jej formy oraz wyrazu, a następnie przekazania jej innym, którzy z kolei przekażą ją kolejnym, aż dotrze do najniższych warstw istnienia.

W ten sposób, gdy weźmiemy w posiadanie siły naszego bytu i uzyskamy panowanie nad ciałem we wszystkich jego funkcjach i mocach, staniemy tam, gdzie stał Nazarejczyk, kiedy powiedział: „Wezmę z rzeczy Ojca i pokażę wam”; i tak możemy wszyscy stać się narzędziami służby dla podniesienia ludzkości.

Na zakończenie wykładu zadano następujące pytanie:
Pytanie: Chciałbym zapytać, czy uważa Pan za absolutnie konieczne, aby osoba wycofała się z codziennych zajęć świata, aby osiągnąć życie duchowe, o którym Pan mówił?
Odpowiedź: Nie uważam za konieczne, aby ktoś na stałe wycofywał się ze świata, aby dokonać tej zmiany, o której wspomniałem; ale twierdzę i wiem, że jest niemożliwe dla osoby zaangażowanej w biznes, gdzie umysł jest nieustannie zajęty sprawami zawodowymi, osiągnąć to bez okresu odpoczynku. Jednak ktoś, kto chce osiągnąć te zdolności, może to zrobić, przejmując kontrolę nad swoim ciałem, poprzez stały wysiłek w tym kierunku, oraz przez skupienie umysłu na ostatecznym celu, do którego dąży.

Wtedy może rozwijać się szybko i wkrótce odkryje, że posiada odrębną, wewnętrzną świadomość, zdolną do zupełnie osobnej linii myślenia i działania, w kierunku, w którym pracuje. W ten sposób, nawet gdy człowiek jest zaangażowany w sprawy świata, może mieć swoją wewnętrzną świadomość zajętą sprawami rozwoju świadomości duchowej. Jednakże, dopóki nieustannie zajmuje się zewnętrznym, racjonalnym i zawodowym życiem, choć jego wewnętrzne pragnienie pozostaje aktywne, nie może dojść do pełnej świadomości wyższego intelektu i widzenia oraz postrzegania z prawdziwego naukowego punktu widzenia, dopóki nie nadejdzie czas odpoczynku, być może letniego, kiedy zamiast udawać się w miejsce rozrywek, wybiera się na łono natury.

Tam, sam na sam z Bogiem, będzie zaskoczony, jeśli utrzymał swoje wewnętrzne pragnienie aktywnym, jak wiele zyskał. To doda mu otuchy, a wracając do swojej pracy, będzie świadomy tego, co osiągnął, i gotowy do dalszego wzrastania od wewnątrz; ponieważ musimy rosnąć tak, jak rosną kwiaty – od wewnątrz.

 

źródło: THE POWER OF CREATIVE THOUGHT. A LECTURE BY HIRAM E. BUTLER.[Delivered before the Society for Esoteric Culture, of Boston.]; REVISED ESOTERIC A MAGAZINE ADVANCED AND PRACTICAL ESOTERIC THOUGHT, volume 1, 1917 – APPLEGATE, CALIFORNIA.