Milczenie należy do cnót najbardziej okultystycznych. Przez milczenie gromadzimy w sobie olbrzymi zapas sił duchowych i zdobywamy opanowanie całej naszej istoty. „Każde słowo, które pada z ust naszych, winno mieć sens i znaczenie (nie mówienie nigdy niczego na wiatr). Nic tak nie zbacza ucznia z drogi postępu, jak smutny zwyczaj mówienia dla tego tylko, aby mówić. Powinniśmy unikać tej banalności rozmowy, która po rusza chaotycznie wszelkie tematy.
Nie znaczy to abyśmy mieli unikać towarzystwa, gdyż właśnie dzięki styczności z bliźnimi może się ujawniać znaczenie słów naszych. Mówimy i odpowiadamy, ale zawsze zdając sobie dokładnie sprawę z tego co zamierzamy powiedzieć i jakie słów naszych mogą być następstwa. Staramy się mówić ani za dużo, ani za mało. Jest łatwiej nic nie mówić, aniżeli mówić oględnie i umiarkowanie. (Steiner: „Wtajemniczenie”.) Przy wypowiedzeniu słowa – należy zatrzymać się chwileczkę i zadać sobie w duchu 3 pytania:
Czy to, co chcę powiedzieć:
1. Jest potrzebne,
2. Prawdziwe,
3. Altruistyczne (dyskretne).
Za ogólną regułę orjentowanie się kiedy należy mówić, a kiedy milczeć, służyć może następująca wskazówka: Milczeć należy zaw sze w tych wypadkach w których milczenie jest czynnikiem harmoni, mówić zaś wtedy, gdy milczenie byłoby czynnikiem dysharmonji (n. p. jeżeli kogoś oskarżają, milczenie byłoby dysharmonją).
W szkole Pythagorasa podczas 2 – 5 letniego okresu przygotowawczego, nowicyusze (zw. akustikos) podlegali regule absolutnego milczenia. Nie mieli oni prawa oponować swym nauczycielom, ani też poddawać krytyce ich nauczania; winni byli przyjmować je z szacunkiem, a następnie nad niemi w duchu medytować.
Ażeby w drożyć tę regułę w umysł słuchacza, pokazywano mu statuę kobiety osłonionej długim woalem z palcem na ustach; była to muza milczenia. Po dłuższym czasie wprowadzania w czyn tej reguły wyradza się w uczniu rodzaj automatyzmu działającego sam przez się, tak, iż w końcu bez żadnego wysiłku wie on instynktownie jak się ma zachować w każdej okoliczności.
Ćwiczeniem się w sztuce milczenia zdobywamy potrójną korzyść:
1. Umiejętność słuchania (znak dobrego wychowania.) Jako najwyższą niegrzeczność uważać należy przerywanie komuś mowy. Przez dokładne, wysłuchanie natomiast dajemy mówiącemu możność dokładnego, logicznego wypowiedzenia się t. j. wyłożenia kwestji we właściwem świetle.
2. Panowanie nad sobą – gromadzimy olbrzymie zasoby sił duchowych. Tylko ten, co nie rozprasza swych sił duchowych, moźe nad sobą panować.
3. Przystęp dla wibracyj wyższych planów. Człowiek skupiony wznosi się w sfery arupa*, zdobywa natchnienie, intuicję. Umiejętność słuchania bliźniego zbliża nas do możności słuchania głosu sfer duchowych.
St. W.
źródło: „Teozofia” Wrzesień 1920r.