Słynny medium materializacyjny, Miller, przybył do Paryża i wyjechał, zanim mieliśmy okazję być zaproszeni, aby go zobaczyć. Jednakże wiele osób regularnie uczestniczyło w jego seansach i uznało je za niezwykłe. Świadectwo pana Gastona Méry, dyrektora czasopisma L’Écho du Merveilleux, jest z pewnością najbardziej interesujące i oryginalne. Przyjął on medium u siebie w domu, widział je również u innych, a dowody materializacji wzbudziły w nim ogromne zainteresowanie. W końcu stwierdził, że zjawiska były rzeczywiste i nie było w nich żadnego oszustwa. Dla niego jednak trudność polegała na określeniu tożsamości duchów, które się objawiały.
Trudności z identyfikacją duchów
My, którzy niczego nie widzieliśmy, a jedynie czytaliśmy relacje z wieczorów, rozumiemy, dlaczego możliwa jest niepewność w ocenie. Formy, które przedstawiały się jako określone postacie, czasami znacząco różniły się od swojego wyglądu za życia. Na przykład widziano Melanchtona jako bardzo rosłego, który ciężką ręką opierał się na czyimś ramieniu. Tymczasem, według biografów z jego czasów, ten słynny niemiecki reformator był wątły, chorowity i mało imponujący fizycznie. Pracował nadmiernie, zarwał noce, co wpędzało go w depresję, a ludzie nieustannie radzili mu odpoczynek.
Podobnie Madame Lenormand, znana jako sybilla, za życia była korpulentna i bardzo ciężka, natomiast ukazała się jako szczupła, sucha i przygarbiona postać. Nie zamierzam jednak czepiać się tych form za ich wygląd; zrobiły, co mogły, aby spełnić oczekiwania małego zgromadzenia, które je otaczało, wiedząc, że wszyscy zostaną poinformowani o ich wysiłkach jako duchowych propagatorów.
W rzeczywistości tożsamość duchów materializowanych jest bardzo wątpliwa. Od dawna mamy wyrobioną opinię na ten temat. Nie jest to problem, który rozwiąże nauka oficjalna, a tym bardziej współczesne objawienia, które rozpowszechniają się w sposób nadmierny i nieuzasadniony. Możemy sobie wyobrażać równość, ale w rzeczywistości jej nie ma – ani w tym, ani w innym świecie.
Nie można oczekiwać jednolitych opinii, ponieważ nie istnieje jednolitość ani w sposobach istnienia, ani w formach manifestacji myśli i kształtów, które ona wywołuje, ani w wiedzy, ani w mocy – niezależnie od tego, czy duch jest z ciała, z fluidów, czy z obu jednocześnie. Bez potrzeby wielkich rozważań można przekonać się, obserwując uważnie i bez uprzedzeń, że duchy, które się manifestują, nie zawsze są tymi przyjaciółmi, których wzywamy.
Problem dowodów tożsamości
Domagamy się dowodów tożsamości, ale smutna prawda jest taka, że te dowody nie zawsze są wiarygodne, ponieważ duch może przyjąć naturę innego ducha, przeniknąć jego myśli i całe życie – chyba że drugi duch posiada dużą wiedzę okultystyczną, aby zamknąć się w nieprzenikalnym kręgu.
Istnieją doskonałe byty, które mogą manifestować się w pełnej harmonii z osobą, która je wzywa. Nie mogę jednak powiedzieć tego o grupach czy prywatnych zgromadzeniach, ponieważ w dzisiejszych czasach nie istnieją grupy ani zgromadzenia harmonijne. Aby osiągnąć cudowny, harmonijny fenomen w zgromadzeniu, musi być w nim oświecony i potężny lider. A lidera najczęściej się nie chce, co sprawia, że pomija się w tle tych skromnych, którzy naprawdę mogliby urzeczywistnić poważne i niezwykłe zjawiska.
Miller jako medium
Nie widzieliśmy Millera, ale przypuszczamy, że nie jest on zawsze równy samemu sobie. Wrażliwi (sensytywni) są stale niezrozumiani. Miller z pewnością zauważył, że przez napięcia i zakłócenia traci swoje zdolności, podczas gdy w zrównoważonym kręgu czuje się spokojny, a zjawiska zachodzą z łatwością.
W złych zgromadzeniach ciekawskich mogą pojawiać się złe duchy; to tam objawia się błazenada, komedia i oszustwo. W przypadku Millera jego duchowi przewodnicy czasami mówili w Paryżu, że czują się bardzo dobrze, więc żaden diabeł nie pokazał swoich rogów – pan Gaston Méry to potwierdził.
Historia Millera
Miller pochodził z San Francisco, gdzie jego dom i majątek zostały zniszczone w wielkim kataklizmie. Jego miejsce urodzenia to Nancy we Francji. Wyjątkowe medium, jakim był Miller, wyjechało z Paryża, obiecując, że powróci. Wierzymy, że więcej osób takich jak Miller się pojawi, ponieważ „słońce centralne” znajduje się we Francji.
Lucie Grange
źródło: Le Médium Miller; LA LUMIÈRE DÉCEMBRE 1906.