Les Hiérophantes – Hierofanci

LES HIÉROPHANTES
Nasz współpracownik i przyjaciel, Brat w Świetle, opublikował ostatnio pod tym tytułem dzieło (1), które jedynie zapowiedzieliśmy, obiecując sobie, że omówimy je później, publikując portret autora.
Nasi czytelnicy znają pana Fabre des Essarts dzięki jego licznym dziełom. Ten wszechstronny autor uprawiał wiele różnych gatunków literackich. Jako poeta, mówca, kronikarz, literat i filozof, objawił swój talent, elokwencję i erudycję.

Jako poeta pozostawił po sobie między innymi takie utwory jak: „Humanité” („Ludzkość”), „Odes phalanstériennes” („Ody falansterskie”) czy „Chanson des couleurs” („Pieśń kolorów”).
Jako historyk napisał „Dupleix et l’Inde Française” („Dupleix i Francuska Indie”) oraz „Les Savants du XIXe Siècle” („Uczeni XIX wieku”).
Jako znawca łaciny przełożył „Eglogi Wergiliusza”.
Jako powieściopisarz stworzył „Pour tous les âges” („Dla wszystkich pokoleń”), „Pages de Séminaire” („Strony z seminarium”), „Le Vase de Tantale” („Waza Tantala”) oraz „La Fille du Prêtre” („Córka kapłana”).
W dziedzinie religii jest autorem takich dzieł jak „L’arbre gnostique” („Drzewo gnostyckie”) oraz „Les Hiérophantes” („Hierofanci”).
W dziedzinie socjalizmu przygotowuje publikację takich prac jak „Le Filon Révolutionnaire à travers les religions” („Rewolucyjna żyła w religiach”), „La Force, le Droit et les trois Chambres” („Siła, Prawo i trzy Izby”) oraz „La Loi militaire et le service agraire” („Prawo wojskowe i służba rolna”).
Jego dramat mistyczny „Clef d’Or” („Złoty klucz”) jest wyczerpany, a dramat gnostyczny „Christ Sauveur” („Chrystus Zbawiciel”) oraz „Apothéoses et Iconostases” („Apoteozy i ikonostasy”) znajdują się w druku.

Ten wybitny umysł, zdolny do mistrzowskiego poruszania się w różnych dziedzinach, przejawia wyjątkową inteligencję, która coraz bardziej afirmuje się na polu religijnym. Ten zapalony myśliciel wspiął się na najwyższe szczyty wiedzy i w wyniku szczególnych okoliczności, 3 stycznia 1896 roku, został wyniesiony do wysokiej godności.

Nasz Brat Fabre des Essarts jest czymś więcej niż poetą, literatem, historykiem czy wykładowcą. Od czasu, gdy został wyniesiony na tron prymasowski pod imieniem Synésius, pełni funkcję Patriarchy Kościoła Gnostyckiego Francji, Biskupa Montségur oraz Wielkiego Mistrza Zakonu Gołębicy Parakleta. Na jego portrecie widzimy go w insygniach wysokiej godności: szerokim paliuszu, tau, kustii i mitrze ozdobionej krzyżem anchowym.

Jego spokojne, szczere i dobre oblicze, otoczone piękną białą brodą, budzi zaufanie. Jego rysy nie wyrażają jednak naiwnej dobroci, ale raczej subtelność umysłu i wielką wnikliwość połączoną z najszlachetniejszymi uczuciami.

Jako osoba spoza Kościoła Gnostyckiego, z dużym zainteresowaniem przeczytaliśmy książkę „Les Hiérophantes”, szczególnie z punktu widzenia historycznego oraz w kontekście wysiłków niektórych duchownych na rzecz dobra ludzkości. Tyle altruizmu, tyle miłości i zapału w imię Prawdy, zazdrośnie skrywanej przed śmiertelnikami, napełnia serce nieskończoną nadzieją.

Bez względu na to, jak heretyccy mogą być pan Fabre des Essarts (Synésius) i jego współwyznawcy, czy też jak bardzo zostali ekskomunikowani, podobnie jak wolnomularze, spirytualiści i wielu innych, nie można odmówić im podziwu.

Błąd nie polega na wierze w doktrynę, nawet jeśli jest ona błędna, ale na wykorzystywaniu jej do nadużywania władzy nad bliźnimi, popełniania ohydnych niesprawiedliwości i prześladowań. Szacunek uczciwych ludzi zawsze należy się innym uczciwym ludziom. Prześladowcy, oszczercy, fałszerze, kłamcy i złodzieje na to nie zasługują; ich uciskające oceny niewiele znaczą.

Podobnie jak naród żydowski, gnostycy byli okrutnie prześladowani. Sekta zapadała w kolejne uśpienia, które jednak nigdy nie były śmiercią. Dziś odrodziła się i jest żywa, szeroko rozpowszechniona w wielu krajach, zwłaszcza we Francji. Kościół Gnostycki szerzy Gnozę, podążając za postępem nauki i cywilizacji. Jest szeroki i tolerancyjny, reprezentując prawdziwe chrześcijaństwo, które głosi triumf Ducha nad Ciałem.

(1) Ghacornac, wydawca.

Nie zamierzamy szczegółowo omawiać książki „Les Hiérophantes”, ale przedstawimy jej zarys, aby zachęcić do jej przeczytania.
Podtytuł jasno wskazuje, dlaczego warto sięgnąć po tę lekturę: „Studia o założycielach religii od czasów Rewolucji po dzień dzisiejszy”. Jako motto autor wybrał słowa Pierre’a Leroux: „Czas filozofii minął, nadszedł czas religii”. W czasach ateizmu, w których żyjemy, takie stwierdzenie jest odważne.

Istnieją ludzie, którzy chcieliby zniszczyć wszelki kult, a nawet samo pojęcie Boga, ale są też tacy, którzy nie mogą obyć się bez religijności. To właśnie dla tych dusz spragnionych ideału, których sentymentalizm budzi litość w oczach „silnych umysłów” – pustych jak nadmuchany balon i jałowych jak kamień – zostały napisane piękne strony przez uczonych i natchnionych mistrzów. Człowiek wierzy albo wie, co jest prawdą. Nie głosi się tu dewocyjnego zabobonu, lecz przedstawia prawdziwą naukę, aby człowiek mógł zrozumieć samego siebie i przyspieszyć swoją drogę ku przeznaczeniu, które zapewni upadek wrogich sił rządzących światem i zwycięstwo nad wszelkimi formami śmierci.

Siedem portretów zdobi to dzieło, które stanowi pierwszą część kolekcji studiów. W podsumowaniu należy stwierdzić, że ta książka to przede wszystkim dzieło historyczne – historia, która pokazuje, jak ważne jest zajmowanie się nie tylko społecznymi aspektami życia, ale także tymi religijnymi.

Z tysiąca ludzkich wysiłków na rzecz tego wielkiego celu, jakim jest postęp na ziemi – choć często skłaniają się one ku utopii, przesadzie, całkowitemu błędowi lub wręcz szaleństwu – ostatecznie wyłoni się synteza, która skupi wokół siebie wybitne umysły. Najlepiej natchnieni oddzielą ziarno od plew. Uleczy się chorych, a osiągnięte zostaną rezultaty równowagi, harmonii i satysfakcji, które przygotują coraz pełniejsze szczęście.

Rozdział poświęcony Ojcu Enfantinowi należy do najciekawszych: „Żadnych służących! Żadnych proletariuszy! Glorifikacja pracy! Równość Ducha i Ciała wobec przyjemności!”. Wszyscy adepci podporządkowali się wymogom ciężkiej pracy, wszyscy starali się być szczęśliwi mimo trudów.

Saint-Simoniści byli prześladowani i skazywani.
„Gdy Enfantin odbył swoją karę, udał się do Egiptu, aby tam poświęcić się badaniom nad dwoma wielkimi przedsięwzięciami, z których jedno zostało zrealizowane za naszych czasów: budowa tamy na Nilu i przekopanie przesmyku Sueskiego.”

Enfantin głosił rehabilitację ciała. Nie miał w tym, prawdę mówiąc, racji. Jak można przypuszczać, że nasze ciała są tak godne pogardy, jak twierdzą katolicy rzymscy, skoro jesteśmy dziełem Boga i zostaliśmy stworzeni na Jego podobieństwo! Ojciec głosił to, a jednocześnie podkreślał potrzebę kierowania i kontrolowania fizycznych apetytów, czego społeczeństwo, pełne uprzedzeń i podejrzliwości, nie zrozumiało.

Piękny pontyfik Saint-Simonizmu, człowiek o bogatej naturze i wielkim sercu, czuł, że potrzebuje doskonałego dopełnienia. Twierdził, że jest prekursorem kobiety-mesjasza swojego rodzaju, która miała wyzwolić swój rodzaj z niewoli. Bez kobiety nic nie może zostać zrealizowane. Niektórzy biografowie Ojca Enfantina wspominali, że razem z kilkoma adeptami odbył podróż do Afryki – jak wierzymy – w poszukiwaniu bosko natchnionej kobiety, której obecność przeczuwał, sądząc, że nie mogła pochodzić z Francji, gdzie kobiety uważa się za zbyt frywolne. Nie udało im się jej znaleźć.

Fabre des Essarts nie wspomina o tym wydarzeniu, ale wiadomo, że w centrum spotkań Ojciec umieścił specjalny fotel, który pozostawał pusty. Tymczasowo zajęła go przyjaciółka Ojca.

Prawdziwa kobieta z jego marzeń nigdy się nie pojawiła.
Jednak, jak to często bywa, zawsze znajdą się osoby gotowe odegrać każdą rolę. Pewna młoda dziewczyna postanowiła wcielić się w tę postać. Ta młoda oszustka pozostawiła po sobie trwałe wspomnienie i przeszła do historii pod uroczym imieniem „Dama w błękicie”.

Galeria założycieli religii w tej pierwszej serii obejmuje następujące postacie:

  • Fouché, Chaumette, Chantreau i kult Rozumu,
  • Robespierre i Istota Najwyższa,
  • J.-B. Chemin, Valentin Haüy i Teofilantropowie,
  • Kościół w Ménilmontant i Ojciec Enfantin,
  • Ksiądz Châtel i Kościół Francuski,
  • Fabre Palaprat i kult Templariuszy,
  • Swedenborgianie,
  • Auguste Comte i kult Ludzkości,
  • Tourreil i Fuzjonizm,
  • Fabre d’Olivet,
  • Vintras, Boullan i Religia Karmelu,
  • Ksiądz Julio i wolny Kościół katolicki,
  • Valentin, Sofroniusz, Synésius i Kościół neognostycki.

Dziś, gdy stosy już wygasły, można bezpiecznie przytaczać te nazwiska i tytuły, które w „dobrych, starych czasach” byłyby uznane za „dobre do spalenia”.

Nasz brat w człowieczeństwie i współpracownik, redaktor czasopisma L’Étincelle, ksiądz Julio, proboszcz Kościoła Rzymskiego, został konsekrowany na biskupa i zwierzchnika wolnego Kościoła katolickiego Francji 4 grudnia 1904 roku w parafialnym kościele starokatolickim w Thiengen (Księstwo Badeńskie). Konsekratorem był biskup Paolo Miraglia, zwierzchnik niezależnego Kościoła katolickiego we Włoszech, a także inni znani duchowni.

Wkrótce ksiądz Julio będzie miał własny Kościół w samym sercu Paryża, a prawdopodobnie gnostycy znajdą tam również godną siebie świątynię.

Choć mamy ograniczoną przestrzeń w naszym artykule, czy powinniśmy mówić o Vintrasie, Boullanie i Religii Karmelu? To trudne, ponieważ aby wyjaśnić te kwestie, należałoby napisać bardzo dużo – rzeczy, które zostały jedynie delikatnie zarysowane w sumiennym studium Fabre’a des Essarts.

W naszej broszurze „Prorok z Tilly” przedstawiliśmy najważniejsze wydarzenia z życia Vintrasa. Można poprosić nas o tę broszurę, którą mamy w większej liczbie egzemplarzy, choć wydawcy twierdzą, że już się wyczerpała. Podobnie jest z książką „Księga Salema Hermesa”. Te dzieła są przechowywane pod kloszem przez wydawców spirytystycznych, okultystycznych, teozoficznych czy innych. Nie miejsce tutaj, by wyjaśniać dlaczego, ale można je znaleźć bezpośrednio u nas, ponieważ „La Lumière” wydaje je we własnym zakresie.

Co do Boullana, który był jednym ze współpracowników „La Lumière” pod pseudonimem Dr Johannès, był on albo wielce oczernianą postacią, albo osobą niezrównoważoną, sądząc po różnorodnych i ciekawych opiniach różnych pisarzy, którzy zajmowali się jego zagadkową osobą. Fabre des Essarts próbował wyjaśnić sytuację zarówno w przypadku Vintrasa, jak i Boullana, przytaczając różne, przeciwstawne świadectwa.

W szczególności warto zwrócić uwagę na świadectwo Julesa Boisa. Oto co pisze w swojej książce „Małe Religie”:
„W rzeczywistości M. Huysmans opowiedział mi o tym i mogłem zweryfikować te fakty: Boullan uwalniał dusze dręczone satanizmem, uzdrawiał opętanych, a nawet zwierzęta, likwidował, jakby ręką odjął, dolegliwości żołądka i bardzo często zapobiegał przerywaniu nici tkaczy za pomocą świec i soli.”

Kontynuujemy cytowanie Fabre’a des Essarts, przytaczając stronę z „Hiérophantes”. Ponieważ jesteśmy tam wspomniani, pozwolimy sobie to uczynić:
„Co do związków miłości, o których mówił Boullan, Jules Bois uważa, że chodziło jedynie o te rodzaje mistycznych zaślubin, tak drogich świętej Teresie i Marii z Ágredy.”

„Inne świadectwo na korzyść oskarżonego pochodzi od pani Lucie Grange, wybitnej redaktorki czasopisma La Lumière.
Dla niej opowieść o Świątyni Szatana to zbiór kłamstw. Udała się do Lyonu, początkowo bardzo uprzedzona wobec Boullana, ale szybko doszła do wniosku, że nie miał on nic wspólnego z satanizmem. Nie rzucał klątw na nikogo – wręcz przeciwnie, to jego próbowano przeklinać. Według niej, był to człowiek o całkowicie boskim duchu. Przyznaje jednak, że w celu wyrażenia pewnych prawd delikatnej natury, posługiwał się czasami dosadnymi słowami, które mogły wprowadzać w błąd co do intencji jego działań.

„Była zresztą świadkiem jednego z nabożeństw karmelitańskich, ale nie wydarzyło się tam nic, co nie byłoby całkowicie godziwe.”

Pan Fabre des Essarts otrzymał od księdza Boullana 25 lipca 1892 roku list o następującej treści:
„Oszczerstwa wymierzone przeciwko mnie otworzyły ludziom oczy… Zaczynają sobie uświadamiać, gdzie tkwi prawdziwe zagrożenie… Na ziemi nie ma nikogo, kto byłby w większej opozycji niż ja wobec sił zła! Nie chcę ich za żadną cenę i walczę z nimi wszędzie. To właśnie dlatego znalazły podstawę oszczerstwa, które mnie dotknęły i nadal dotykają. Ale oszczerstwo, jak każde zło i każda choroba, jest rzeczą uleczalną. Wystarczy mieć odwagę, by je znosić, a zostaje ono pokonane!”

Z pewnością chcemy w przyszłości powrócić do kwestii Boullana, wyposażeni w niepublikowane dokumenty i kopie kilku listów, ale na dziś powiedzieliśmy już wystarczająco wiele w tych kilku słowach, które miały na celu wyrazić wszystko, co dobrego można powiedzieć o osobie tak wybitnej i uczciwej jak Fabre des Essarts. Jest on bowiem, i przede wszystkim, szanowanym i gorliwym Synéziusem, Patriarchą Kościoła Gnostyckiego we Francji.”
Lucie Grange.

źródło: Les Hiérophantes by Lucie Grange; La Lumiere


Książka „Lettres de l’Esprit Salem-Hermès. Communications prophétiques” została opublikowana w 1898 roku przez wydawnictwo La Lumière w Paryżu. Jest to zbiór listów przypisywanych duchowi o imieniu Salem-Hermès, zawierających komunikaty o charakterze proroczym. Autorem lub redaktorem tego dzieła była prawdopodobnie Lucie Grange, redaktorka czasopisma La Lumière, które zajmowało się tematyką spirytystyczną i okultystyczną. Książka ta wpisuje się w nurt literatury ezoterycznej końca XIX wieku, kiedy to zainteresowanie spirytyzmem i komunikacją z duchami było szczególnie żywe.