Legenda o Magach Mędrcach. Nowa hipoteza na temat pochodzenia i znaczenia symboliki Tarota. autor: Ernst Hentges.
„Bądźcie pełni życia podczas interpretowania,
jeśli tego nie zinterpretujecie,
to położycie to na łopatki!” Goethe.
Nie wiemy wiele pozytywnego na temat pochodzenia i znaczenia Tarota, tym bardziej że od wieku w pewnych kręgach spekulowano i fantazjowano na ten temat. Możemy wyróżnić trzy główne kierunki.
Po pierwsze, warto wspomnieć o hipotezie postawionej przez Court de Gebelina w „Le Monde primitif” (Paryż 1773-1783), według której Tarot ma egipskie pochodzenie i zawiera tajemną wiedzę. Ta teoria była bardziej intuicją niż wynikiem niepodważalnych wniosków. W tamtych czasach egiptologia zyskała nowe impulsy. Dzięki badaniom Norden (1741), Pococke (1743) i Niebuhr (1788), starożytność egipska stała się centrum zainteresowania świata uczonych. Było więc naturalne, aby łączyć tajemnicze obrazy Tarota z egipską mądrością mistyczną, tym bardziej że zagadka hieroglifów wciąż pozostawała nierozwiązana. Teoria Court de Gebelina zyskała pewne wsparcie w tym, że karty Tarota „Słońce” i „Księżyc” wydają się mieć analogię do Ozyrysa i Izydy. Court de Gebelin przywiązywał także wagę do faktu, że liczba kart Tarota, z wyłączeniem nieponumerowanej karty „głupca”, jest trzykrotnością liczby 7, która miała sakralne znaczenie dla Egipcjan.
Na ścieżce wyznaczonej przez Court de Gebelina zdecydowanie podążał Etteilla, który bez wahania oznajmił, że Tarot to po prostu „Księga Thota”. To określenie wprowadził także Scheible w Niemczech.
Druga hipoteza została postawiona przez Eliphasa Levy’ego. Dla niego Tarot miał hebrajskie pochodzenie. Przy jego fascynacji Kabałą, nie można było się spodziewać niczego innego. W słowie „Tarot” Eliphas Levy dostrzegał jedynie anagram Tory, oznaczającej żydowską rolkę prawa. Ważnym potwierdzeniem jego tezy było dla niego to, że liczba kart Tarota odpowiada liczbie liter alfabetu hebrajskiego, i wkrótce skonstruował analogię między kartami a zawartą w hebrajskich literach mistyczną symboliką.
Dla Papusa (Dr. Encausse) Tarot pochodził z Indii. W tej najnowszej teorii na temat pochodzenia Tarota widoczny jest wpływ propagandy Towarzystwa Teozoficznego (do którego Papus należał przez pewien czas) na rzecz indyjskich tajemnych nauk. Papus przypisywał zachowanie i rozpowszechnienie pierwotnie indyjskiego Tarota Cyganom (nazywał swoją książkę „Le Tarot des Bohémiens”), zgadzając się z powszechną opinią, że Tarot stał się znany w Europie w wyniku wojen Karola Wielkiego przeciwko Saracenom z Hiszpanii, którzy mogli być przodkami późniejszych Cyganów. Dodatkowym argumentem na korzyść teorii Papusa może być fakt, że najstarszy znany Tarot pochodzi z czasów, gdy Cyganie po raz pierwszy pojawili się w Europie lub przynajmniej z czasu, z którego posiadamy o nich najstarsze informacje.
Żaden z trzech wymienionych autorów nie przedstawił jednak niepodważalnego dowodu na to, że Tarot faktycznie ma pochodzenie egipskie, hebrajskie czy indyjskie. Przeciwnie, przy wszystkich tych hipotezach mimowolnie nasuwają się na myśl następujące wersy z „Fausta” Goethego:
„W kolorowych obrazach mało przejrzystości,
Wiele błędów i iskra prawdy,
Tak powstaje najlepszy napój,
Który ożywia i podnosi cały świat.
Wtedy najpiękniejszy kwiat młodości
Zbiera się przed waszą grą i słucha objawienia,
Wtedy każde czułe serce
Czerpie melancholijną pożywkę z waszej pracy,
Wtedy to, co jest podniecone, przestaje być czułe,
Każdy widzi to, co nosi w sercu.”
Porównajmy te hipotezy z faktami. Historyczne dokumenty sięgają w tym zakresie nie dalej niż do XIV wieku.
Najstarszy znany egzemplarz Tarota posiada paryska Bibliotheque Nationale i został wykonany przez rytownika Jacquemina Gringonneura z Paryża w 1392 roku. Jak wynika z różnych dokumentów, karty tarota były już w XIV wieku powszechnie uznawane i rozprzestrzenione, co świadczy o ich popularności i szerokim zastosowaniu, co potwierdzają różne świeckie i duchowne zakazy, które próbowały walczyć z ich nadużywaniem.
Postacie na najstarszych kartach Tarota nosiły stroje z epoki renesansu. Ten szczegół jest szczególnie istotny.
W okresie renesansu ożył starożytny wierzenia, filozofia i religia świata greckiego. Ożył także starożytny wiarę w magię.
Magia a Wiara w Demony
Magia jest ściśle związana z wiarą w demony. Podczas gdy w pogańskich czasach starożytnych polegała ona na deifikacji sił natury, w średniowieczu przybrała charakter diaboliczny. Kto potrafił zawłaszczyć sobie i opanować siły działające w świecie, ten panował nad biegem natury, któremu podlegają zwykli śmiertelnicy. Taki człowiek przewyższał wszystkich i posiadał boską moc. Taki nadczłowiek to Mag.
Podczas gdy chrześcijaństwo wymaga wyrzeczenia się świata, Mag stara się osiągnąć nieograniczoną przyjemność z dóbr tego świata przy pomocy diabolicznej pomocy.
Ten motyw pojawia się w literaturze ludowej różnych czasów pod różnymi personifikacjami. Najbardziej charakterystycznymi typami byli w starożytności Szymon Mag, Cyprian z Antiochii i Teofil z Adany. W literaturze starotybetańskiej znajdziemy ten typ w postaci Milarepy, znanego także jako Milaraspa, którego legendarne życie i przygody zostały przekazane potomności przez Retchung-Pa w cudownym eposie.
Po okresie ziemskiego życia w przyjemnościach, gdy Milarepa został wprowadzony w tajniki magii i przy pomocy tej sztuki dokonywał różnych haniebnych czynów, nastąpiła jego nawrócenie; wyrzekł się on radości świata, wycofał się w samotność i znalazł swoje szczęście w Nirvanie. To jest — mutatis mutandis — ten sam typ Maga, który w zachodniej literaturze ludowej renesansu stworzył, czyli znany wszystkim Dr. Faust. Faust jest prototypem wędrującego kuglarza i cudotwórcy, uczonego szarlatana, który za pomocą demona dąży do pełnej przyjemności ze świata.
Nie ulega wątpliwości, że legenda o Fauście, która później została rozpowszechniona w kilku książkach ludowych, jest odmianą ogólnej legendy o Magu. „Książka ludowa o Fauście”, mówi dr Karl Rosenkranz (Historia poezji niemieckiej w średniowieczu, Halle 1830), „jest zbiorem wielu legend, które wszystkie krążą wokół tego punktu, że przez pakt z diabłem można zdobyć władzę nad światem naturalnym i duchowym. Wiele cech, które książka ludowa przypisuje swojemu Faustowi, jest równie dobrze opisywanych u innych ludzi, którzy pojawiali się ludowi jako potężne duchy”.
Fakt, że historia Dr. Fausta została opublikowana i że te książki ludowe, zgodnie z powszechnym zainteresowaniem, znalazły szerokie rozpowszechnienie, jest bez wątpienia dowodem na to, że legenda o Fauście była już wcześniej znana w przekazie ustnym.
Zgodnie z ustną tradycją tej legendy istniały różne wersje tematu, w zależności od czasu i miejsca, co było nieuniknione, i wiele z tych wariantów znajduje się również w późniejszych wydaniach książek ludowych.
Kontakt z demonami poprzez magiczne środki był zawsze domniemanym przywilejem pewnej kasty; był to zazdrośnie strzeżony przywilej wtajemniczonych w pewne misteria, tak jak kapłani wszystkich kultów i czasów posiadali wyłączne prawo do kontaktu z bogami lub bóstwem.
Mag był zatem niechcianym konkurentem, nieuprawnionym intruzem. Ten zuchwały outsider musiał więc zostać zdyskredytowany przez lud i musiał ponieść zasłużoną karę za swoje bluźniercze działania. Ta tendencja jest wyraźnie widoczna również w legendzie o Fauście i jest odpowiednio ukształtowana przez katolickie wyobrażenia.
Najstarsze znane karty tarota mają niepodważalnie katolicki charakter, szczególnie karty: Papież, Diabeł, Sąd Ostateczny, Pustelnik. Tarot w tej formie jest prawdopodobnie już przeróbką starszej symboliki. Nie da się jednak rozstrzygnąć, czy Tarot był pierwotnym źródłem dla rozwinięcia się legendy o Fauście, czy też karty Tarota, w związku z szerokim rozpowszechnieniem i popularnością gry w karty, były ilustracją legendy o Magu personifikowanej przez Dr. Fausta.
W tym ostatnim przypadku Tarot byłby rodzajem „Mutus Liber”, niemą książką, tzn. środkiem dydaktycznym dla analfabetów, jak takie były używane w XIV i XV wieku w różnych formach. Według Reného Henriego d’Allemagne, „Les cartes à jouer”, Paryż 1906, str. 22 i 172-181, 22 karty Tarota pochodzą od starożytnych włoskich Naibis (nibu babyl. = liczba, hebr. nabi = prorok), rodzaju encyklopedii obrazkowej do nauczania młodzieży, która w XIV wieku w Wenecji została połączona z hiszpańskimi kartami liczbowymi.
Najstarsza książka o Fauście została wydana przez frankfurckiego drukarza Johanna Spieβa w 1587 roku pod tytułem: „Historia o Dr. Johannie Fauście, słynnym czarowniku i czarnoksiężniku, jak zapisał się diabłu na określony czas, jakie niezwykłe przygody widział, sam zaaranżował i dokonał, aż w końcu otrzymał zasłużoną nagrodę. Głównie na podstawie jego własnych pozostawionych pism, zebrane jako przestroga dla wszystkich wysoko postawionych, ciekawskich i bezbożnych ludzi”.
Wkrótce konieczne były nowe wydania frankfurckiej książki o Fauście, różniące się opuszczeniami i dodatkami, jak np. berlińskie wydanie z 1590 roku. Tłumaczenia rozpowszechniły książkę o Fauście w Holandii, Anglii i Francji. Frankfurcka książka o Fauście jest protoplastą literatury o Fauście. W tej wersji legendy o Fauście wyraźnie ujawniają się cechy wcześniejszej legendy o Magu.
Udowodniono, że Goethe znał różne książki ludowe i wykorzystał je do opracowania swojej tragedii o Fauście. Poszczególne karty Tarota można więc bardzo trafnie komentować za pomocą wersów Goethego. W pewnych kręgach może to być uważane za herezję, aby zestawiać Fausta Goethego z Tarotem. Jednak ten zarzut tradycyjnych komentatorów Fausta nie będzie miał dużej wagi, zwłaszcza że jeden z najważniejszych z nich, Erich Schmidt, w swojej rozmowie z Pierre Masclaux (cf. Mercure de France, 5 sierpnia 1925) przyznał, że w Faście Goethego można znaleźć wszystko, czego się chce. Pierre Masclaux, były prywatny docent na Uniwersytecie Berlińskim, posuwa się nawet do stwierdzenia, że w badaniach nad Faustem istnieje „upadek niemieckiej krytyki”, i mimo że napisano ponad 20 000 prac o poezji Fausta Goethego, domaga się, aby „krytyka dzieła Goethego zaczęła się od nowa, ponieważ interpretacja tragedii Fausta musi zacząć się od nowa”.
Należy jednak zawsze pamiętać, że nie znamy oryginalnej formy kart tarota, a późniejsze przedstawienia (mam przed sobą tarot stworzony przez Nicolasa Rolichona z Lyonu na początku XVII wieku, który ze względu na wysokie koszty reprodukcji niestety nie może zostać odtworzony) wykazują czasami arbitralne i znaczne różnice między sobą. Tak samo tradycyjne numerowanie kart tarota nie jest stałe. Na przykład w starszych tarotach z Lyonu, Bolonii i Wenecji „Głupiec” z numerem 0 jest umieszczony przed kartą numer 1 „Magik”, podczas gdy w dzisiejszym układzie zajmuje miejsce 21. W Tarotchino z Bolonii karta „Umiar” ma numer 8, „Sprawiedliwość” numer 9, „Siła” numer 10, „Koło Fortuny” numer 11, „Eremita” numer 12, „Wisielec” numer 13, „Śmierć” numer 14, „Świat” numer 20, a „Zmartwychwstanie” numer 21. Istnieją również różnice w nazwach kart. Tradycyjne nazwy „Cesarzowa” i „Cesarz” dla kart 3 i 4 w tarocie florenckim brzmią „Cesarz Wschodu” i „Cesarz Zachodu”, karta „Świat” (nr 22) nazywa się tam „Chwała”. Karta nr 16, która w tarocie lyońskim nazywa się „maison-Dieu”, w tarocie bolońskim nosi nazwę „Błyskawica”.
Na końcu gry tarota tradycyjnie znajdują się dwie karty: „Głupiec” i „Świat”. Jak już wskazywałem w innym miejscu, te dwie karty reprezentują dualizm, antagonizm. Również w „Fauście” Goethego, zgodnie z Pierre Masclaux, zawarta jest idea dualności zaczerpnięta z Zend-Awesta o wiecznej walce między światłem a ciemnością.
„Głupiec” przedstawia los Maga. To Faust, który w swojej ślepocie odwrócił się od Boga i zmierza ku nieuniknionemu przeznaczeniu. Motyw jego działania jest reprezentowany przez kartę „Świat”. Była to miłość ziemska, niechrześcijańska przyjemność z życia. Końcowe wersy z „Fausta” Goethego bardzo trafnie ilustrują treść ideową tej karty tarota:
„Wszystko, co przemija,
Jest tylko symbolem;
Niedostateczne,
Tutaj staje się zdarzeniem;
Niewypowiedziane,
Tutaj jest dokonane;
Wieczno-Kobiece
Pociąga nas ku górze.”
Pierwsza karta tarota reprezentuje Fausta, personifikację wędrującego nauczyciela, który podróżuje z jednej uczelni na drugą, zarabiając na życie poprzez nauczanie, stawianie horoskopów, leczenie cudowne i wszelkiego rodzaju sztuczki.
„Zwie się magister, a nawet doktor,
I już od dziesięciu lat
Wędruje w górę, w dół, wszerz i wzdłuż,
Zwodząc swoich uczniów.”
Według frankfurckiej książki ludowej Faust początkowo studiował teologię, „trafił do złego towarzystwa, odłożył Pismo Święte na jakiś czas pod ławę, żył bezbożnie, spekulował i studiował dzień i noc, potem nie chciał już nazywać się teologiem, stał się człowiekiem światowym, nazwał się doktorem medycyny, został astrologiem i matematykiem, a z czasem stał się lekarzem, pomagając ludziom lekarstwami, ziołami, korzeniami, wodami, naparami, receptami i lewatywami, a także był mówcą, dobrze obeznanym z Pismem Świętym” itd.
„Niestety, studiowałem filozofię,
Prawo i medycynę,
I niestety, także teologię,
Z całym żarem.”
Dla tego przebiegu wykształcenia możemy w tarocie znaleźć pięć kobiecych alegorii. „Papessa” (nr 2) symbolizuje teologię, „Sprawiedliwość” (nr 8) prawo, „Umiar” (nr 14) medycynę, a „Siła” (nr 11) filozofię i retorykę. „Cesarzowa” (nr 3) reprezentuje matematykę, czyli astrologię. Te alegorie nauk są bardziej rozwinięte w tarocie Mantegna.
„Nie wyobrażam sobie, że wiem coś naprawdę,
Nie wyobrażam sobie, że mógłbym czegoś nauczać,
By poprawić i nawrócić ludzi.
Nie mam ani dóbr, ani pieniędzy,
Ani honoru i chwały na świecie;
Nawet pies nie chciałby dłużej tak żyć!
Dlatego oddałem się magii.”
W ludowej książce z 1587 roku czytamy:
„Po tym, jak postanowiłem spekulować nad żywiołami, a jednak nie znalazłem w mojej głowie takiej zręczności, mimo że została mi hojnie przyznana z góry, i nie mogłem się tego nauczyć od ludzi, podporządkowałem się obecnemu duchowi, który nazywa się Mephostophiles, sługą Księcia Piekieł na Wschodzie. Wybrałem go również, by mnie nauczał i instruował, co on obiecał uczynić z pełnym posłuszeństwem.”
Ten pakt z diabłem symbolizuje karta tarota nr 15. Figuralne przedstawienie tej karty w większości wydań tarota pozostaje w zasadzie niezmienne: na szczycie piedestału znajduje się groteskowa postać diabła, u stóp którego przykutych jest dwóch ludzi – mężczyzna i kobieta. Poprzez pakt Faust wpadł w szpony szatana, a wieczna kobiecość ciągnęła go ku górze.
Gdy Faust po raz pierwszy przywołał diabła, ten pojawił się przed nim w postaci franciszkańskiego mnicha. W frankfurckiej książce ludowej czytamy: „Wkrótce potem diabeł zmienił swoją postać i w kształcie szarego mnicha przyszedł do Fausta, pytając, czego pragnie.” W innym miejscu Faust wymaga od ducha, „by pojawił się w postaci i odzieniu franciszkańskiego mnicha z dzwoneczkiem, dając wcześniej znaki, by można było poznać, kiedy nadchodzi.” Fakt, że posłaniec szatana pojawia się w postaci mnicha, tłumaczy G. R. Widman w książce ludowej z 1599 roku słowami: „ponieważ mnisi są w papiestwie bezbożnymi braćmi, wiernymi sługami i maskami diabła.” Ten szary mnich z dzwoneczkiem jest wyraźnie przedstawiony przez kartę tarota nr 9, „Pustelnik”. Jednak ta karta odgrywa podwójną rolę i znajdziemy ją później w innym kontekście.
Według książki ludowej, Faust spędził pierwsze osiem lat po pakcie w swoim domu w Wittenberdze, gdzie dysputował z Mefistofelesem na tematy teologiczne i kosmologiczne.
„Czyżby za sprawą mocy i ust ducha
niejedna tajemnica nie została mi objawiona,
bym już nie musiał z gorzkim potem
mówić tego, czego nie wiem,
bym poznał, co świat
w swym wnętrzu razem trzyma.”
Te kosmologiczne dysputy są reprezentowane przez karty tarota: Słońce (nr 19), Księżyc (nr 18) i Gwiazdy (nr 17). Do tego kręgu idei należy również karta tarota nr 21, Świat. W pewnym sensie komentarzem do tego mogą być wersy:
„Jak wszystko splata się w całość,
Jedno w drugim działa i żyje,
Jakie widowisko!
Ale ach, tylko widowisko!
Gdzie uchwycę cię, nieskończona naturo?”
Po wyczerpaniu tego diabolicznego martwego życia, które trwało osiem lat, ze studiami i naukowymi przyjemnościami, Faust rozpoczął „epikurejskie życie”. Zajął się przyjemnościami tego świata. Goethe mówi o tym tak:
„Potem nauczę cię cenić szlachetną bezczynność,
i wkrótce odczujesz z głęboką przyjemnością,
jak Kupidyn porusza się i skacze tu i tam.”
To jest 6. karta tarota, nazwana „Kochankowie”.
„Dr. Faustus wyrusza w 16. roku w podróż lub pielgrzymkę i rozkazuje swojemu duchowi Mefistofelesowi, aby zabrał go tam, gdzie zapragnie.” Rozpoczyna się podróż Fausta po świecie. „Przybył również niewidzialnie do pałacu papieża.” Karta tarota nr 5, „Papież”. W dalszej części swojej podróży Faust odwiedza również sułtana w Konstantynopolu. Ta scena odpowiada karcie tarota nr 7, ponieważ we wszystkich wydaniach tarota woźnica ma na ramionach dwa półksiężyce, symbole islamu. Na końcu Faust odwiedza także cesarza w Innsbrucku. To odpowiada karcie tarota nr 4, „Cesarz”.
Minęło szesnaście lat, Faust wrócił do Wittenbergi. „Chrześcijański, pobożny, bogobojny lekarz i miłośnik Pisma Świętego, a także sąsiad Dr. Fausta” próbował go nawrócić. W wydaniu książki ludowej z 1590 roku mówi się, że ten próba nawrócenia została podjęta przez „znanego franciszkańskiego mnicha Dr. Klinge, który był dobrze znany z Lutrem.” Ten motyw z legendy o Fauście jest ilustrowany przez kartę tarota nr 9, „Pustelnik”.
Faust był skłonny wysłuchać tej próby nawrócenia. „Chciał pokutować i odwołać swoje zobowiązanie wobec diabła. W takich myślach pojawił się przed nim duch, chwycił go, jakby chciał mu obrócić głowę.” „Koło Fortuny”, 10. karta tarota. Dr. Faust musiał ponownie podpisać pakt z diabłem.
Karta tarota nr 12, „Wisielec”, przedstawia Fausta w jego zatwardziałości, który opiera się wszystkim próbom nawrócenia. Do tej karty pasują wersy Goethego:
„Z tej ziemi płyną moje radości,
I to słońce świeci na moje cierpienia;
Jeśli tylko mogę się od nich oddzielić,
Niech stanie się, co chce i co może.
Nie chcę już o tym słyszeć,
Czy ludzie będą w przyszłości nienawidzić i kochać,
I czy w tych sferach
Jest góra lub dół.”
Ta wyzywająca postawa Fausta po drugim zobowiązaniu
odzwierciedla się również w następujących wersach:
„Tamten świat mnie mało obchodzi;
Jeśli zniszczysz najpierw ten świat,
Niech powstanie następny.”
Do tego pasuje karta tarota nr 13, „Śmierć”.
Karta tarota nr 20 jest powszechnie nazywana „Sądem”; właściwszą nazwą byłaby „Zmartwychwstanie”. Również w legendzie o Fauście zmartwychwstanie, przywracanie zmarłych do życia, odgrywa znaczącą rolę. „Aby więc nędzny Faustus mógł dostatecznie zaspokoić swoje cielesne żądze, przywołał w północy, kiedy się obudził w swoim 23. roku życia, Helenę z Grecji, którą wcześniej wskrzesił dla studentów w Białą Niedzielę, do siebie, aby została jego konkubiną, co też się stało.
Zgodnie z ludową książką w wydaniu z 1590 roku, dr Faust wyjaśniał studentom poezję Homera. Chcieli oni zobaczyć postaci homeryckie na własne oczy. Faust przywołał więc trojańskich bohaterów: Agamemnona, Menelaosa, Achillesa, Odyseusza, Ajasa, Hektora, a na końcu ludożercę Polifema.
Czas Fausta dobiegł końca. Ostatni wieczór spędził w wiosce Reinlich pod Wittenbergą ze swoimi przyjaciółmi i uczniami, z którymi pożegnał się w mowie pełnej skruchy i napomnień. Wśród szalejących żywiołów wypełniło się jego straszliwe przeznaczenie. To szalejące żywioły przedstawia karta tarota nr 16.
Karta tarota „Głupiec” symbolizuje straszliwy koniec Fausta. „Quos Deus perdere vult, prius dementat.” („Kogo Bóg chce zgubić, najpierw odbiera mu rozum.”) Mag, który odpadł od Boga, Głupiec, zostaje zaatakowany z tyłu przez psa podobnego do wilka i wtrącony w otchłań. Legenda mówi również o Agrypie z Nettesheim, że towarzyszył mu demon w postaci czarnego psa. W tradycji witenberskiej Faustowi także towarzyszył czarny pies, nazwany przez Widmana „Prästigiar”. Ostatecznie Faust pada ofiarą tego demonicznego psa.
„Czy to cień? Czy to rzeczywistość?
Jak mój pies staje się długi i szeroki!
Podnosi się z siłą,
To nie jest postać psa!
Jakie widmo sprowadziłem do domu!
Już wygląda jak hipopotam,
Z ognistymi oczami, straszliwymi zębami.”
To jest, przedstawione w kolorowych obrazach kart tarota, awanturnicze życie i straszliwy koniec Maga dr. Fausta, który jako dawny teolog
„… kroczył z rozważną prędkością,
Z nieba przez świat do piekła!”
źródło: Die Magussage. Eine neue Hypothese über Ursprung und Bedeutung der Tarot-Symbolik. Von Ernst Hentges; „Zentralblatt für Okkultismus” Miesięcznik do badania całokształtu nauk tajemnych, November 1926.