(Z powodu ogłoszenia „Wielkiego Duchowego Nauczyciela Ludzkości“ przez obóz Tow. Teozoficznego „Adyar“. „Patrzcie, aby was kto nie zwiódł! Albowiem wiele ich przyjdzie pod imieniem mojem mówiąc, jam jest Chrystus i wiele zwiodą ich. (Mat. 24, 4 5, II, 14)
Jeżeli zwierzę o grubym ustroju organicznym i niewyrobionych wyższych ciałach astralnych zdolne jest odczuć przyszłe katastrofy, jak tego historja dowodzi, to tymwięcej potrafi to człowiek obdarzony subtelniejszą strukturą ciała i intuicją. Swo- !m„ subtelnie zbudowanym aparatem odbiorczym potrafi on przejąć wizerunki (klisze) bliskich zdarzeń. Od jakości aparatu tego zależeć będzie dokładność przewidzeń, przyczem ważną rolę odgrywają przekonania, wiedza, wiara i karma danej osoby sekty czy zrzeszenia jakiego.
Wiele oznak zapowiada nastawame nowych czasów i nowych ludzi i co się z tem łączy, nowych nauczycieli. Wszelkie epoki miały swoich zwiastunów, swoich wysłańców, dobrych czy złych – ale miały ich. I w tych nadchodzących czasach, w drzwiach już stojących, powstaną nowi nauczyciele, by uczyć lub… zwodzić. Na ich przyjęcie należy się przygotować, bez uprzedzenia wszelakoż, bowiem uprzedzenie męci wzrok duchowy.
Poczem poznać „kto“ do nas przychodzi? „Po owocach ich poznacie je, albowiem złe drzewo nie rodzi dobrych owoców“… ale „bądźcie ostrożnymi jak węże“ przy dobroci „gołębicy“, gdyż zło posługuje się pozorami dobrego, maskuje się owczą skórą. Szczególnie gdzie walka ma zawrzeć, tam gromadzą się hyjeny, wilki i sępy. Wielkiej ostrożności i wielkiego czuwania potrzeba w tych czasach. Oczy wiele uwidzą, uszy wiele usłyszą i wiele cudów dziać się będzie, lecz nie zawsze z dobrej ręki owoce te popłyną…
Żyjąc w czwartym okresie ewolucji człowieka dotarła ludzkość punktu największego pogrążenia się w materji w chwili ukrzyżowania Zbawiciela, który przyszedł zastawić ruch koła toczącego się w przepaść martwoty (śmierci) i nadać biegowi temu kierunek przeciwny, kierunek w górę, do sfer duchowych życia. Skrwawiło ono Zbawcę ludzkości i wielu pomocników Jego (Jan Chrzciciel i inni żołnierze Nieba) i męczenników. Wóz „eła“ w rozpędzie wstrzymany, posunął się jeszcze troszkę naprzód, jak to dzieje się podobnie u pociągu nagle wstrzymanego, choć koła przestaną sie już obracać. Obecnie wre bój o to, czy wóz^ ewolucji ludzkiej (i otocznej) ma sunąć się dalej w zwyż, czy też pędzić w dolinę ciemności i zatracenia (śmierci). Do boju szykują się szeregi. Po czyjej stronie myślisz stanąć drogi Czytelniku?
Kto nie chce żyć w kajdanach marności, lecz chce się wyrwać z ich ucisków, by nurzyć się już tylko w świetle prawdy i miłości prawej, ten niech gotuje się do boju „na życie i śmierć“. Bez masek się przytem nie obędzie, dlatego czuwaj duchu, ktoś z Bogiem…
Ogromną odpowiedzialność ściągają na siebie ci wszyscy, którzy jako nauczyciele prawdy w tych czasach wystąpić postanowili. Będą bacznie olgądani ze wszystkich stron… a biada im, gdyby zło znalazło na nich jaki punkt zaczepny – jeżeli bez przyzwolenia Boga występują…
Na czyjeż skinienie przychodzisz „Wielki Nauczycielu Ludzkości?“ Według jakości posłannictwa Twojego błogosławion lub odrzucon będziesz.
„Nie jest ci uczeń nad Mistrza“ a „Mistrz jeden tylko jest“, wszyscy inni to współpracownicy. Jest jedna prawda i w prawdzie tej pracować można zgodnie tylko na podstawie wzajemnej solidarności (metoda) i wspólnego planu. Właśnie dlatego nasuwa się pytanie, czy należy ludzkości podawać nową pracę przed spełnieniem kazania na Górze. Czy dziecko nieumiejące jeszcze stawiać nóżek może biec szybko? A potem, czyż sprawiedliwy może o sobie twierdzić, że jest wielkim, może Mistrzem samym? Odpowiedź na te pytania winni dać ci, którzy nowych zbawicieli głoszą, inaczej winni będą zgorszeniu w chrześcijaństwie. Ty zaś, który idziesz w te strony, wiedz, że w miarę czystości intencji Twojego wystąpienia przyjęty i błogosławiony będziesz. Przychodzisz li z chęci służenia ludzkości w porozumieniu z Mistrzem, to przychodź rychło w skromności i w pokorze, albowiem potrzeba bojowników za sprawę bożą jest wielka. A sprawą tą to zbawienie ludzkości..
Jeżeli zaś to nie Ty, który u „stóp Mistrza“ siadałeś, idziesz, lecz jak inni twierdzą (spirytyści) w ciele Twojem ktoś inny przychodzi, któż wtedy idzie?
Pokusy i doświadczenia wewnętrzne nikogo nie miną, przeto czuj duchu, abyś nie uległ pukuszeniu. „Kto nie jest ze mną, przeciwko mnie jest a kto nie zbiera ze mną, rozprasza“ (Mat. 12, w. 30). Na cóż zdałoby się rozpraszanie wiary chrześcijańskiej? Jednego tylko potrzeba Zachodowi: „więcej miłości“. Patrzcie, aby was kto nie zwiódł, albowiem wiele ich przyjdzie pod imieniem mojem, mówiąc: „Jam iest Chrystus i wiele ich zwiodą“ (Mat. 24, w. 4-5, 11, 14) i „jeżliby wam rzekli tedy: oto na puszczy jest – nie wychodźcie, oto w komorach – nie wierzcie, albowiem jak błyskawica wychodzi od wschodu słońca i ukazuje się aż na zachód, tak będzie i przyjście Syna Człowieczego“ (Mat. 24, w. 26 – 27). „Ziemia i niebo przeminą ale słowa moje nie przeminą“. Przeto nie szukajmy nowości lecz spróbujmy spełnić testament Mistrza Mistrzów – bo lepszego dać nikt nic nie może – a żywot wieczny posiądziemy, zaś stosunki społeczne idealnie się ukształtują.
Na stopniu dzisiejszego rozwoju nie koniecznem jest zjawianie się prawdy w ciele, gdyż wychowanie ludzkości może odbywać się już indywidualnie za pośrednictwem inspiracji z góry i intuicji. „Błogosławiony sługa, któryby, przyszedłszy pan jego, znalazł go tak czyniącego“ (Mat. 24, w. 46).
Każdemu jednak, któryby przyszedł pracować w Winnicy Pańskiej w skromności i pokorze, podać należy rękę do współpracy niezależnie od poleceń tego czy owego Towarzystwa. Prawda mówi sama za siebie. Ors.
P. R. Do ważnej sprawy tej wrócimy jeszcze wkrótce
źródło: „Odrodzenie” grudzień 1926
Miesięcznik poświęcony sprawom odrodzenia
człowieka i badaniom zjawisk duchowych.
Wydawca: J. Chobot. – Redaktor: Aleksander Borys