Ci, którzy wznoszą wzrok ku niebu, często widzą rzeczy, w które nie wierzą ci, którzy uparcie patrzą wyłącznie na ziemię. Wizje tego rodzaju przypisuje się wyobraźni, a zatem dla ludzi pozbawionych ideałów są one fałszywe.A jednak, czyż wyobraźnia nie jest w większości przypadków jedynie oświeceniem umysłu przez wyższe światła?
Gdy postawimy przed widzącym szklankę wody, w czystym krysztale odbija się niebo. Zauważono też, że nawet tzw. sceptycy, ludzie o twardych umysłach, uznali prawdę tego, co można ujrzeć w ten sposób. Tak przynajmniej ja sam to oceniłem.
Jednak w chwili, gdy patrzyłem albo na firmament, albo w wewnętrzne lustro mojego umysłu, ci sami sceptycy już mi nie wierzyli.
A ponieważ oczy muszą koniecznie na coś patrzeć, nieszczęście spada na widzących w opinii publicznej! O swoich niezrozumianych zdolnościach usłyszą najbardziej ordynarne oszczerstwa. Stół, krzesło, sufit, tapeta – wszystko to zostanie dowolnie uznane za narzędzia hipnotyczne, których rzekomo używają.
Ludzie mają tak ograniczoną zdolność pojmowania i tak krótkowzroczne spojrzenie, że największym pragnieniem widzącego staje się ostatecznie wycofanie z życia publicznego, znalezienie schronienia w samotności, gdzie może zapomnieć o swoim bolesnym życiu i odnaleźć choć odrobinę spokoju.
Między domowym ogniskiem widzącego a firmamentem istnieją niezliczone piękności do zobaczenia. Łzy przemieniają się tam w wieczne perły, dzięki trosce Niewidzialnego Świata. Jest to pewna rekompensata za brzydoty ziemskiego świata.
Na firmamencie, w tym, co nazywam „Niebem” – nie chodzi tutaj o chrześcijański raj – można zobaczyć tysiące rzeczy. Widzimy je z pewnością i prawdą, gdy potrafimy wykształcić w sobie ten szczególny rodzaj zdolności przenikania rzeczywistości gwiezdnej.
To widzenie nie prowadzi do aberracyjnych wyobrażeń, przeciwnie – pod warunkiem, że jest się prawdziwym, naturalnym jasnowidzem.
Tam w górze rysują się pejzaże rozciągające się aż po horyzont: morze i jego statki, ziemia, jej drzewa, góry, wulkany – wszystko to znajduje swoje odbicie na niebie.
Z samego wnętrza chmur duchy świata, zwanego Niewidzialnym, prowadzą rozmowy z ludźmi, którzy potrafią je zrozumieć.
Widzimy przemijające sylwetki ukochanych, zmarłych przyjaciół. Ci przyjaciele rysują znaki, litery, prowadzą nas w naszych astralnych podróżach i przekazują nam wiedzę o nadchodzących wydarzeniach.
Ostatnio La Lumière zapowiedziała zjawiska w przestrzeni powietrznej. Nie chodziło bynajmniej o zwykłe wizje widzących wpatrujących się w sklepienie niebieskie, lecz o zdarzenia bliskie nam i widoczne dla każdego, kto podniósłby wzrok ponad dachy domów, a nawet jeszcze niżej, o zmierzchu, gdy te zjawiska miały miejsce.
Chłodna cisza spowiła swoim całunem śmierci te radosne wieści. Znamy dobrze tę ciszę i nie spodziewaliśmy się niczego innego, choć pragnęliśmy szerzyć nadzieję i pociechę w sercach smutnych i przygnębionych.
Pociesza nas niezmiernie myśl, że gdy jakikolwiek Amerykanin zobaczy to samo zjawisko, zostanie ono nagłośnione i przyjęte z radością. Wszystko, co pochodzi z daleka, ma swoją wartość!
Z pewnością usłyszę o tej „nowinie”, tak jak o innych, co będzie kolejną próbą udowodnienia mi, że La Lumière nie została przeczytana.
Wyobrażam sobie, że fakty historyczne, udokumentowane i opatrzone licznymi podpisami, nawet francuskimi, nie mogą być kwestionowane. Dlatego postanowiłem przeprowadzić kilka badań nad zjawiskami powietrznymi. Uważam, że warto przywołać pamięć o tych wydarzeniach.
Krzyże widziane na niebie
Krzyż został dostrzeżony na niebie na kilka dni przed bitwą, którą Konstantyn Wielki stoczył z Maksencjuszem pod murami Rzymu, przy moście Mulwijskim, w roku 312. Maksencjusz, pokonany przez Konstantyna, utonął w Tybrze.
W roku 351 krzyż pojawił się w Jerozolimie, za panowania cesarza Konstancjusza. Zjawisko to zostało wspomniane przez świętego Cyryla w jego listach do cesarza.
Święty Grzegorz z Nazjanzu wspomina o pojawieniu się krzyża w Jerozolimie w roku 363.
W średniowieczu, w roku 1139, krzyż ukazał się Alfonsowi I, królowi Portugalii, podczas bitwy z Maurami.
W Historii Francji ojciec Daniel opisał podobne wydarzenie, które miało miejsce w 1451 roku, za panowania Karola VII, podczas oblężenia Bayonne.
Opat Barrin, wielki wikariusz z Nantes, w książce Życie świętej Franciszki z Amboise podaje, że według historyków śmierć Piotra II, księcia Bretanii, męża błogosławionej, która nastąpiła 22 września 1457 roku, została zapowiedziana przez pojawienie się na niebie krzyża nad Nantes. Świadkowie tego wydarzenia złożyli o nim zeznania.
Niemiecki jezuita Grétier, w swoim dziele De Sancta Cruce, opisuje ponad trzydzieści przypadków pojawienia się krzyży na niebie.
W Listach budujących z Chin ojciec Jacques wspomina kilka takich zjawisk, które miały miejsce w latach 1718, 1719 i 1722.
Dziennik Le Figaro z 11 listopada 1894 roku donosił o pojawieniu się krzyża w Amiens 10 listopada, co wywołało wielkie poruszenie wśród mieszkańców miasta.
Najbardziej znane zjawisko: krzyż w Migné
Jednak spośród wszystkich tych zjawisk najsłynniejsze było to, które miało miejsce w Migné, małej miejscowości w diecezji Poitiers, 17 grudnia 1826 roku.
„O godzinie piątej po południu, pod bardzo czystym niebem, ponad 3 000 osób, które zgromadziły się, by uczestniczyć w uroczystym ustawieniu krzyża jubileuszowego, w momencie, gdy kaznodzieja przypominał cud Konstantyna, zobaczyło przez pół godziny świetlisty krzyż o długości czterdziestu metrów. Był on idealnie regularny, nieruchomy, poziomy i znajdował się na wysokości około trzydziestu pięciu metrów nad miejscem, gdzie później zbudowano nowy kościół w Migné, upamiętniając ten cud.”
Poruszenie było ogromne na całym świecie. Wierzący chrześcijanie skłonili głowy w pokorze przed tym, co uznali za boski znak. Natomiast sceptycy, z twarzami wykrzywionymi ironicznym uśmiechem w stylu Voltaire’a, nie byli w stanie wyjaśnić tego zjawiska.
Hipotezy o halo, parheliach (słońcach pobocznych), paraselenach (księżycach pobocznych) i innych zjawiskach fizycznych, które wysuwano jako wyjaśnienia, nie znalazły potwierdzenia.
Dowód na niemożność oszustwa
Protestant M. Vaugiraud, profesor fizyki w liceum w Poitiers, w sposób niepodważalny wykazał niemożność dokonania oszustwa przy użyciu metod optycznych czy zjawiska fatamorgany.
Zjawisko miało miejsce o godzinie, gdy nie było ani słońca, ani księżyca, ani żadnej chmury, która mogłaby odbić obraz krzyża w idealnej formie. Świetlisty krzyż, który przez pół godziny podziwiało ponad 3 000 świadków, pozostaje faktem niewytłumaczalnym w kategoriach znanych zjawisk naturalnych.
Pan Vaugiraud kończy swoją rozprawę zdaniem:
„Nawet gdyby udało się, co jest przynajmniej trudne, znaleźć naturalne wyjaśnienie, to szczególne okoliczności, które towarzyszyły temu zjawisku, i tak stanowiłyby w moich oczach cud.”
Z kolei hrabia Cassini, uczony noszący znane nazwisko, wyraził podobną opinię na temat krzyża w Migné:
„Aby wyjaśnić to zjawisko według waszych założeń – mówił zwolennikom naturalizmu – brakuje wam jednego, niezbędnego elementu: promienia, czy to słonecznego, czy księżycowego. Ponieważ oba te źródła światła były niestety nieobecne, nie mogło dojść ani do refrakcji, ani do odbicia, ani do powstania tęczy, zwłaszcza że nie było ani chmur, ani deszczu. Poszukajcie więc innego wyjaśnienia zjawiska, które zaświadczyło trzy tysiące świadków.”
Oficjalne dokumenty
Oprócz powyższych relacji posiadam również autentyczny dokument Raportów oficjalnych, opatrzony podpisem burmistrza Migné, pana de Curzona, oraz podpisem jedynego właściciela wydania, pana F. A. Barbiera.
Raporty przedstawione Jego Ekscelencji Biskupowi Poitiers brzmią następująco:
PIERWSZY RAPORT
Ekscelencjo,
My, niżej podpisani: Pasquier, proboszcz parafii Saint-Porchaire, oraz Marsault, kapelan Królewskiego Kolegium w Poitiers, którzy od półtora miesiąca przebywamy z księdzem Bouin-Beaupré, proboszczem parafii w Migné, aby prowadzić dla jego parafian ćwiczenia jubileuszowe, mamy zaszczyt poinformować Waszą Ekscelencję o nadzwyczajnym wydarzeniu, którego byliśmy świadkami podczas zakończenia naszych rekolekcji.
Posłuszeństwo i gorliwość większości mieszkańców tej parafii były dla nas pocieszeniem w trudach, ale pozostawało nam jeszcze ubolewać nad oporem kilku osób, które czyniły nasze wysiłki dla nich bezowocnymi.
W niedzielę, 17 dnia bieżącego miesiąca, zakończyliśmy ćwiczenia jubileuszowe uroczystym postawieniem krzyża – ceremonii, w której uczestniczyło od dwóch do trzech tysięcy osób z Migné i okolicznych parafii.
Gdy krzyż został ustawiony, a jeden z nas wygłaszał do wiernych kazanie, przypominając cud, który widzieli niegdyś Konstantyn i jego armia w marszu przeciwko Maksencjuszowi, ukazał się w dolnych warstwach powietrza, nad niewielkim placem przed głównymi drzwiami kościoła, świetlisty krzyż, wznoszący się na około 100 stóp nad ziemią.
Jego długość, którą oszacowaliśmy na około 80 stóp, miała idealne proporcje, a kontury były bardzo wyraźne i rysowały się doskonale na niebie, które zaczynało się ściemniać – była bowiem niemal piąta po południu.
Krzyż, o srebrzystej barwie, leżał poziomo w kierunku kościoła, z podstawą na wschodzie i ramieniem na zachodzie. Jego kolor był jednolity na całej długości i pozostał niezmienny przez około pół godziny. Wreszcie, gdy procesja wróciła do kościoła, krzyż zniknął.
Ekscelencjo, nie sposób opisać religijnego poruszenia, które ogarnęło widzów na widok tego krzyża. Niemal wszyscy padli na kolana, z uniesionymi rękami wznosząc pieśń Vive Jésus, vive sa Croix!
Cud, który zaświadczamy, potwierdzają z nami niżej podpisani, a także są gotowi poświadczyć wszyscy naoczni świadkowie. Zdarzenie to przyniosło wiele dobrego; już tego samego wieczoru, a jeszcze bardziej następnego dnia, wiele osób, które wcześniej opierały się łasce, przystąpiło do sakramentu pokuty i pojednało się z Bogiem.
Podpisali:
Pasquier, proboszcz parafii Saint-Porchaire;
Marsault, kapelan Królewskiego Kolegium;
Bouin-Beaupré, proboszcz parafii Migné;
de Curzon, burmistrz Migné;
Naudin, zastępca burmistrza;
Marrot, opiekun kościelny;
Surault, opiekun kościelny;
Landry, wachmistrz żandarmerii w Poitiers;
Fournier, były adiutant podoficer;
i czterdzieści jeden innych podpisów.
Migné, 22 grudnia 1826 r.
Poświadczone zgodnie z oryginałem złożonym w Sekretariacie Biskupstwa:
Pain, Kanonik, Sekretarz.
Placówka – Place du Sceau
DRUGI RAPORT
Ekscelencjo,
Zgodnie z rozporządzeniem Waszej Ekscelencji z dnia 16 stycznia, powołującym na członków komisji księdza De Rochemonteix, wikariusza generalnego, oraz kanonika Taury, profesora teologii w Wyższym Seminarium Duchownym, do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie nadzwyczajnego ukazania się krzyża, które miało mieć miejsce w Migné w grudniu 1826 roku, mają oni zaszczyt przedłożyć następujące sprawozdanie.
Zgodnie z poleceniem Waszej Ekscelencji do komisji dołączyli również: pan De Curzon, burmistrz Migné i świadek naoczny zdarzenia; pan Boisgiraud, profesor fizyki w Królewskim Kolegium w Poitiers; pan J. Barbier, adwokat oraz zastępca konserwatora Biblioteki Miejskiej; a także pan Victor de Larnay, powołany do pełnienia funkcji sekretarza komisji.
Przebieg dochodzenia
Komisja dokładnie zapoznała się z miejscem, w którym zaobserwowano zjawisko. Przesłuchała świadków w miejscach, w których przebywali podczas pojawienia się krzyża, a także zebrała dodatkowe zeznania w innych miejscach, gdzie zgromadzenie świadków było łatwiejsze.
Wśród świadków znajdowało się wielu rolników – ludzi, którzy spędzają większość swojego życia na otwartym powietrzu i są przyzwyczajeni do obserwowania różnych zjawisk atmosferycznych. Komisja przesłuchała również rzemieślników, którzy potrafią dokładnie ocenić proporcje i regularność form. W końcu uwzględniono także osoby wykształcone, które swoją wiedzą i nienagannym charakterem zapewniają najwyższy stopień wiarygodności swoich zeznań.
Z całego dochodzenia sporządzono szczegółowy protokół, którego kopia została dołączona do niniejszego raportu wraz z geometrycznym opisem miejsca oraz obiektów, które uznano za istotne dla sprawy.
Wyniki dochodzenia
Z zebranych przez komisję licznych dokumentów i zgodnie z jednogłośną opinią jej członków wynika, że w niedzielę, 17 grudnia 1826 roku, w dniu zakończenia ćwiczeń religijnych odbywających się w parafii Migné z okazji Jubileuszu, pod przewodnictwem księdza proboszcza parafii Saint-Porchaire oraz kapelana Królewskiego Kolegium, podczas uroczystego postawienia krzyża, doszło do niezwykłego zdarzenia.
Gdy ostatni z kaznodziejów zwracał się do zgromadzenia, liczącego około 3 000 osób, wygłaszając przemowę na temat chwały krzyża i wspominając o cudzie, który miał miejsce w czasach Konstantyna i jego armii, nagle na niebie pojawił się krzyż o doskonałych proporcjach i znacznych rozmiarach.
Nie było żadnych widocznych znaków zapowiadających jego pojawienie się – nie było żadnego hałasu ani błysku światła.
Opis miejsca i obiektu
Kościół w Migné, przed którym ukazał się krzyż, znajduje się w pobliżu małej rzeki Auzane, przepływającej przez łąki otaczające miasteczko od strony południowego zachodu.
Kościół jest z każdej strony otoczony wzgórzami, które przewyższają zarówno dach kościoła, jak i w wielu miejscach nawet jego wieżę.
Budynek ma plan prostokąta o wymiarach 80 na 20 stóp i jest zorientowany w kierunku zachodniego słońca.
Oba jego szczyty wznoszą się na 40 stóp powyżej poziomu gruntu i są zwieńczone małymi kamiennymi krzyżami, których trzy górne ramiona mają długość po 11 cali każde i grubość 8 cali, osadzone na podstawie o wysokości 14 cali, która stopniowo się rozszerza, podwajając swoją szerokość u dołu.
Wieża kościelna, wznosząca się na wysokość około 65 stóp, jest również zwieńczona krzyżem – wykonanym z żelaza i ozdobionym trzema liliami, osadzonymi na cienkich prętach, złączonych dekoracyjnymi łukami. Krzyż wieńczy duża chorągiewka.
Otoczenie kościoła
Teren wokół kościoła jest wolny od zabudowań od strony północnej i zachodniej w odległości od 100 do 120 stóp. Na tym obszarze znajdują się dwa krzyże:
- Krzyż nowo postawiony, który ustawiono podczas ceremonii w chwili pojawienia się zjawiska.
- Krzyż Hosannière, jak nazywają go miejscowi.
Nowo postawiony krzyż jest pomalowany na czerwono i wznosi się na wysokość 25 stóp nad ziemią oraz 20 stóp ponad swoje podstawy kalwaryjskie, które znajdują się 55 stóp od kościoła, w linii jego fasady.
Pojawienie się krzyża na niebie
Gdy kaznodzieja zakończył swoje przemówienie, wspominając cud Konstantyna, wszyscy zgromadzeni ujrzeli na niebie świetlisty krzyż o idealnych proporcjach. Krzyż ten nie poprzedziły żadne dźwięki, błyski światła ani żadne inne zjawiska fizyczne, które mogłyby go zapowiedzieć.
Ci, którzy jako pierwsi zauważyli krzyż, wskazali go swoim sąsiadom, a wkrótce jego widok przykuł uwagę znacznej części zgromadzonych. W końcu ksiądz proboszcz z parafii Saint-Porchaire, poinformowany przez tłum, wśród którego się znajdował, uznał za stosowne przerwać kazanie.
Wówczas wszystkie spojrzenia zwróciły się ku krzyżowi, który od samego początku był doskonale uformowany i znajdował się w pozycji poziomej, tak że jego dolna część znajdowała się dokładnie nad szczytem frontonu kościoła, a jego górna część była skierowana ku zachodowi, w tym samym kierunku co kościół, w stronę letniego zachodu słońca.
Opis krzyża i jego proporcji
Poprzeczka, która tworzyła ramiona krzyża, przecinała pionową belkę pod kątem prostym. Każde z ramion było równe długością górnej części belki i stanowiło około jednej czwartej całej długości pionowej części krzyża.
Wszystkie elementy krzyża miały jednakową szerokość, z wyraźnie zarysowanymi i prostymi krawędziami. Ich końce były ścięte pod kątem prostym, co nadawało im idealną geometrię i czystość form.
Zdaniem kilku świadków belki krzyża miały pewną grubość, która sprawiała, że pod pewnym kątem wydawały się lekko zaokrąglone, natomiast przy patrzeniu niemal pionowo wyglądały na regularnie ciosane.
Nie zaobserwowano żadnych dodatkowych elementów przymocowanych do krzyża ani towarzyszących mu symboli. Jego formy były czyste, a kontury wyraźnie odcinały się na tle niebieskiego nieba.
Krzyż nie miał oślepiającego blasku, lecz charakteryzował się jednolitą barwą, której żaden świadek nie potrafił dokładnie określić ani porównać do żadnego znanego przedmiotu. Większość zgromadzonych zgadzała się jednak, że przypominał on biały, srebrzysty odcień, z delikatnym różowym tonem.
Wysokość i wymiary krzyża
Z zeznań świadków wynika, że krzyż nie znajdował się na dużej wysokości. Bardzo prawdopodobne jest, że jego wierzchołek nie przekraczał 200 stóp nad ziemią.
Całkowita długość pionowej belki mogła wynosić około 140 stóp, a szerokość krzyża – według mniej precyzyjnych szacunków – od 3 do 4 stóp.
Czas pojawienia się krzyża
Krzyż został dostrzeżony około pół godziny po zachodzie słońca. Zachował swoją pozycję, formę oraz intensywność koloru przez kolejne trzydzieści minut – aż do momentu, gdy procesja weszła do kościoła, aby przyjąć błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
W tym czasie zapadła noc, a na niebie zaczęły lśnić gwiazdy.
Ci, którzy weszli do kościoła jako ostatni, zauważyli, że krzyż zaczął tracić kolor. Kilka osób, które pozostały na zewnątrz, widziało, jak krzyż stopniowo znikał – najpierw z dolnej części, a następnie kolejne jego fragmenty gasły po kolei, aż pozostały cztery równe ramiona.
Stopniowe znikanie krzyża
Zanik krzyża nie spowodował żadnych widocznych śladów na otaczającym niebie. Żadna jego część nie zmieniła miejsca od momentu pierwszego pojawienia się, a znikające fragmenty nie pozostawiały najmniejszych śladów na tle nieba.
Niektórzy świadkowie obserwowali ten proces aż do końca, choć wielu opuściło kościół zaraz po błogosławieństwie. Wiadomo jednak, że krzyż zniknął całkowicie, zanim ostatni wierni wyszli z kościoła.
Świadectwo o cudzie
Krzyż pojawił się na niebie bez żadnego wcześniejszego znaku, hałasu czy błysku światła. Był doskonale widoczny przez około pół godziny, a jego kształt i kolor pozostały niezmienne przez cały ten czas.
Gdy procesja wróciła do kościoła, krzyż zaczął powoli blednąć, aż w końcu całkowicie zniknął, nie pozostawiając żadnych śladów swojej obecności.
Ten cudowny znak, którego świadkami było kilka tysięcy osób, wywołał głębokie poruszenie wśród zgromadzonych, wzmacniając ich wiarę i skłaniając wielu z nich do pojednania z Bogiem.
Dzień, w którym miało miejsce to wydarzenie
Dzień, w którym nastąpiło to wydarzenie, był bardzo pogodny, po długim okresie deszczowych dni. W momencie pojawienia się krzyża pogoda wciąż była spokojna, a temperatura na tyle łagodna, że niewielu ludzi odczuwało chłód wieczoru. Niebo było czyste w całym regionie, gdzie ukazał się krzyż, a jedynie w dwóch czy trzech punktach, blisko horyzontu, dostrzegano kilka oddalonych chmur (1). Nie było także mgły ani unoszącego się parowania z pobliskiej rzeki.
Położenie krzyża i jego widoczność
Krzyż był widoczny nad wzgórzami przy kościele w Migné, w odległości około 50 stóp od jego głównego wejścia. Jeśli ktoś znajdował się pod nim, widział go bezpośrednio nad sobą. Gdy jednak odchodził w głąb wzniesienia, krzyż wydawał się znajdować niemal na poziomie obserwatora.
Ponieważ krzyż był ułożony poziomo, zmierzono jego długość między podstawą a punktem przecięcia się ramion, obliczając odległość pomiędzy dwoma punktami bezpośrednio nad głowami świadków. Pozostałe wymiary, a szczególnie szerokość krzyża, oszacowano na podstawie proporcji między jego częściami.
Z łatwością można było zauważyć, że wymiary krzyża były znacznie większe, niż wydawało się przy zwykłej obserwacji – co jest typowe dla wszystkich obiektów położonych bardzo wysoko.
Ogólne wrażenia świadków
Większość świadków zgodziła się, że krzyż nie znajdował się na znacznej wysokości. Najprawdopodobniej jego wierzchołek nie przekraczał 200 stóp nad ziemią.
Pionowa belka krzyża mogła mieć około 140 stóp długości, a szerokość ramion wynosiła od 3 do 4 stóp.
Zanik krzyża
Krzyż pojawił się na niebie około pół godziny po zachodzie słońca i pozostawał widoczny przez kolejne trzydzieści minut. Gdy procesja weszła do kościoła, aby przyjąć błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, było już zupełnie ciemno, a gwiazdy jasno lśniły na niebie.
Osoby, które weszły do kościoła jako ostatnie, zauważyły, że krzyż zaczął stopniowo tracić kolor. Kilka osób pozostało na zewnątrz i widziało, jak krzyż powoli zanikał – najpierw od dolnej części, a potem kolejne fragmenty gasły, aż pozostały tylko cztery równe ramiona.
Żadna z części krzyża nie zmieniła swojego położenia od momentu pojawienia się, a znikające fragmenty nie pozostawiały żadnych śladów na niebie.
Reakcja świadków na cud
Wielu świadków tego wydarzenia zostało poruszonych do głębi. Widziano ludzi, którzy spontanicznie padali na kolana przed tym znakiem zbawienia. Inni mieli oczy pełne łez, jeszcze inni wyrażali swoje emocje głośnymi okrzykami, a niektórzy unosili ręce ku niebu, wzywając imię Pana.
Prawie każdy obecny uważał to zjawisko za cud – wyraz Bożego miłosierdzia i potęgi.
Wpływ wydarzenia na wiernych
Odnotowano również, że wiele osób, które wcześniej opierały się uczestnictwu w jubileuszowych nabożeństwach, po tym wydarzeniu powróciło do praktyk religijnych, od których odsunęły się przed laty.
Byli też tacy, którzy wydawali się całkowicie obojętni na wiarę i poprzez swoje słowa oraz czyny dawali do zrozumienia, że zasady religii zostały w ich sercach całkowicie zatarte. Po tym wydarzeniu ci ludzie nagle poczuli odnowienie wiary i dali wyraz tej przemianie w sposób jednoznaczny.
Trwałe wrażenie cudu
Wpływ tego niezwykłego widoku był tak silny, że nawet po upływie ponad miesiąca od zdarzenia niektórzy świadkowie, składając zeznania przed komisją, wciąż nie mogli powstrzymać łez.
Podsumowanie raportu
Zanim zakończymy ten raport, pozwolimy sobie, Ekscelencjo, wyrazić nasze osobiste odczucia związane z bardziej szczegółową wiedzą, jaką zdobyliśmy na temat tego zjawiska.
Z pewnością byliśmy zdziwieni fizycznymi szczegółami dotyczącego krzyża. Jednak jeszcze bardziej zachwyciła nas Boża Opatrzność, która sprawiła, że to wydarzenie zbiegło się z okolicznościami najbardziej sprzyjającymi jego pozytywnemu wpływowi.
Gdy wiemy, że „przypadek” to jedynie puste słowo, a nic na tym świecie nie dzieje się bez konkretnego zamiaru i przyczyny, trudno nie być poruszonym faktem, że krzyż pojawił się nagle na niebie, w miejscu i czasie, gdy zgromadzony lud celebrował triumf Krzyża w sposób uroczysty.
Zdumiewające jest również to, że zjawisko to trwało przez cały czas, gdy zgromadzenie obserwowało krzyż, i zaczęło zanikać dopiero wtedy, gdy ludzie zaczęli się rozchodzić. Zanikło całkowicie dokładnie w chwili, gdy wierni skupili swoją uwagę na przyjęciu jednego z najświętszych sakramentów Kościoła.
Raport sporządzono wspólnie w Poitiers, dnia 9 lutego 1827 roku.
Członkowie komisji:
De Rochemonteix, wikariusz generalny;
Taury, kapłan;
De Curzon;
Boisgiraud starszy;
J. Barbier;
Victor de Larnay.
Poświadczone zgodnie z oryginałem złożonym w Sekretariacie Biskupstwa:
Pain, kanonik, sekretarz.
Komentarz końcowy
Po przedstawieniu prawdziwości faktu ukazania się krzyża na niebie, na podstawie autentycznych dokumentów, pozwolę sobie w najbliższym czasie opisać, co jeszcze ujrzymy na niebie w niedalekiej przyszłości.
Lucie Grange
Uwaga redakcyjna:
„L’Intermédiaire des Chercheurs” wspomina o panu Vaugiraud, podczas gdy w „Raportach” wymienia się pana Boisgiraud. Uważamy, że nie chodzi tutaj o dwie różne osoby.
źródło: LES CROIX DANS LE CIEL ET TOUT CE QUE L’ON PEUT Y VOIR; LA LUMIÈRE – 27 JUIN 1895.