Kamień Węgielny

Tradycja mówi, że przy budowie świątyni Salomona był kamień o tak osobliwym kształcie, że robotnicy nie mogli znaleźć dla niego miejsca, chociaż był starannie wycięty i zawierał znak Mistrza. Gdy świątynia była już bliska ukończenia, znaleziono miejsce dla kamienia, który budowniczowie odrzucili z niewiedzy. Był to kamień zwornikowy Królewskiego Łuku.

Ci, którzy otworzyli hale nauki dla tego pokolenia, dali kamień fundamentowy i wielokrotnie deklarowali, że żaden inny fundament nie przetrwa, że powodzie czasu i burze namiętności z pewnością zmiotą każdą nadbudowę niezbudowaną na tej skale. A jednak są tacy, którzy noszą strój współrzemieślników i roszczą sobie prawo do zapłaty robotników, którzy nie tylko odrzucają ten kamień, ale go wyśmiewają i drwią z niego. Wynik jest widoczny w zamieszaniu robotników i wkrótce stanie się jasne, że ci, którzy odrzucają kamień węgielny Teozofii, są braćmi cienia dosłownie, a nie Synami Światła; nie znajdą żadnych wzorów na tablicy kreślarskiej i zostaną oskarżeni o zamordowanie „syna wdowy”.

Czas na zapłatę na pewno nadejdzie, a nawet ci, którzy przyszli w dziewiątej godzinie i wiernie pracowali w winnicy, otrzymają należną zapłatę. Kamieniem węgielnym Teozofii jest wyraźnie określone Powszechne Braterstwo. Mocna wiara w tę zasadę jest wymagana od każdego kandydata do członkostwa w Towarzystwie Teozoficznym. Jest to jedyny wymóg przynależności, jest to jasno powiedziane i nikt nie może tłumaczyć się niewiedzą co do tego jednego wymogu. Twierdzenie o wspólnocie w towarzystwie, a ignorowanie lub odrzucanie jego kardynalnej doktryny, jest nie tylko najbardziej wyraźną hipokryzją, ale działa na szkodę zarówno jednostki, jak i społeczeństwa. Dlatego ci, którzy nie wstydzą się odrzucić tej kardynalnej zasady, powinni uczciwie wycofać się z towarzystwa i skierować swoje energie w bardziej odpowiednie kanały.

Ale oprócz jawnego odrzucenia tej zasady Braterstwa, zbyt często występuje ciche lekceważenie jej wymagań. Towarzystwu zarzucano, że w ogłoszeniu tej prostej doktryny nie przedstawili niczego nowego, na co można od razu odpowiedzieć, że nie jest ona twierdzeniem nowości, ale rzeczywistością. A jednak zbyt często zdarza się, że zastosowanie tej zasady powszechnego braterstwa nie sięga dalej niż do przyjęcia do członkostwa w Towarzystwie osób obojga płci i każdej wiary, koloru skóry i narodowości, podczas gdy w relacjach między członkami i w niezbędnej pracy towarzystwa zasada braterstwa jest zbyt często praktycznie ignorowana. Może zatem warto zastanowić się nad powodami, jakie Mistrzowie podają dla udostępnienia światu w tym czasie swoich bezcennych skarbów, oraz celem, dla którego zostało założone Towarzystwo Teozoficzne, chociaż te cele były wielokrotnie wyrażane w prostym języku angielskim, są wydrukowane w regulaminach i statutach towarzystwa, a także w każdym wniosku o członkostwo. Błędna interpretacja tych prostych deklaracji prowadzi do ciągłego rozczarowania i utrudnia prawidłową pracę Towarzystwa.

Byliśmy wielokrotnie informowani, że Mistrzowie nie są stronniczy. Na każdą okazję konsekwentnie odmawiali nauczania okultyzmu indywidualnie. Wielokrotnie podawali warunki, na jakich ktokolwiek może zwrócić ich uwagę lub mieć nadzieję na postęp w wiedzy duchowej lub mocy, tj. poprzez pracę bezinteresowną i nieustanną na rzecz rozwoju Braterstwa ludzkości. Na tym polega plan, na którym pracują Mistrzowie. Cokolwiek przekazali, miało na celu podniesienie i dobro całej ludzkości.

Wybrali takich agentów lub asystentów, którzy byli dostępni do szerzenia ich doktryn, i wyraźnie oświadczyli, że pracują nie tylko dla tego pokolenia, ale przede wszystkim dla nadchodzącej Jugi, jak mądrzy rolnicy, teraz siejąc ziarno na przyszłe żniwa.

Znaczenie Powszechnego Braterstwa i misja Towarzystwa Teozoficznego stają się zatem całkowicie jasne i możemy błędnie je interpretować tylko na własne ryzyko. Mistrzowie powiedzieli: pracujcie z nami i stańcie się częścią nas oraz współdziałającymi z nami.

Dogmaty i sekty są z natury egoistyczne, dzieląc ludzkość na samolubne kręgi zarozumiałych i samolubnych ludzi. Dogmaty kruszą się; zastąpcie je powszechną dobrocią, tolerancją, miłosierdziem, sprawiedliwością – jednym słowem, Braterstwem. Dlatego ten, kto odrzuca braterstwo, zaprzecza wszystkiemu. Kto zapomina o miłosierdziu, życzliwości, wyrozumiałości, przebaczeniu, nie ma prawa nazywać się teozofem. Powinniśmy mieć miłosierdzie dla wszystkiego, poza nieczułością. Niech ci, którzy w obliczu tego wszystkiego dążą do mocy okultystycznej, mimo ciągłych ostrzeżeń, próbują, jeśli mogą, wejść na plan astralny, aby zostać odepchniętymi w wiecznym terrorze przez „Demona Progu”, lub zakończyć swoje dni w Azylu dla Obłąkanych, ale niech nie oczekują żadnej pomocy ani ochrony od Mistrzów.

Czysta i nieskalana Teozofia prowadzi człowieka jedynie na wyższe płaszczyzny myśli i życia. Posiada prawdziwy kamień filozoficzny, umożliwiając mu przekształcenie energii życiowych w wyższe cele, dla dobra i podniesienia swojej rasy. Uczy go niezaniedbywania żadnego wspólnego obowiązku ani zobowiązania, i nigdzie nie sugeruje, że Mahatma może zostać wykształcony przez jakieś tajemne sztuczki. Oszuści wkrótce potępią Mahatmów i odrzucą teozofię, ale okażą się równie bezsilni, by zatrzymać przypływ prawdy, jak osiągnąć mahatmahood. Mogą zwieść głupich i naiwnych, i pocieszyć się towarzystwem Coloumb, Hodgson & Co., ale ci, którzy naprawdę zaakceptowali prostą doktrynę powszechnego braterstwa, z całym jej znaczeniem, zachowają spokój i doskonałe zaufanie, ponieważ usłyszeli muzykę Bath Kol.

J.D. Buck.

źródło: The Corner Stone by J.D. Buck., THE PATH,  OCTOBER, 1886.