Jasnowidząca z Preworst

Właściwem atoli zapoczątkowaniem nowoczesnego ruchu spirytystycznego w Niemczech było pojawienie się tam z początkiem stulecia XIX Jasnowidzącej z Preworst i Dra Justyna Kernera, który nadał sprawie rozgłos światowy.

Jako lekarz śledził on i stosował działanie magnetyzmu w swej praktyce lekarskiej, znał i badał przejawy snu magnetycznego i jasnowidzenia i związanych z tern przeróżnych zjawisk spirytystycznych, szczególnie po zapoznaniu się z jednem z największych i najwszechstronniejszych medjów świata – Jasnowidzącą z Preworst.

On był pierwszym w Niemczech, który w licznych swoich pismach zwrócił uwagę świata szerokiego na mało wówczas znane zjawiska spirytualistyczne i całe życie swoje poświęcił rozjaśnianiu i krzewieniu tych zagadnień tajemniczych.

Doświadczenia swoje i wyniki badań przekazał on potomności w licznych dziełach, z których najważniejsze są: „Jasnowidząca z Preworst„, „Dzieje opętanych nowszych czasów„,  „Zjawiska z tajemnej dziedziny przyrody” i ,,Dzieje dwóch jasnowidzących„.  Rozgłosu najszerszego z nich zyskało dwutomowe dzieło: „Jasnowidząca z Preworst„, wydane w r. 1829 w Sztutgardzie i Tybindze. Dzieło to doczekało się już wielokrotnych wydań i rozeszło się w licznych tłumaczeniach po całym świecie; otworzyło oczy niezliczonym rzeszom ludzi stęsknionych i szukających odpowiedzi na dręczące ich zagadnienia życia i przeznaczenia i dało im upragniony spokój duszy i siłę wytrwania w walce z przeciwnościami losu.

Zaraz po ukazaniu się tego pomnikowego dzieła na rynku księgarskim znalazł się także zacny rodak nasz w Warszawie-Wincenty Topór Matuszewski, który je od razu spolszczył i wydał w r. 1832 w języku polskim. Dziwnym zbiegiem okoliczności znalazłem się w posiadaniu pierwszego tomu dzieła tego, z którego z czcią i oddaniem przytaczam urywek Słowa wstępnego tłumacza, objaśniający dobitnie treść i znaczenie tej księgi drogocennej. ,,Księgarnia Cotta w Sztutgardzie ogłosiła prospekt na dzieło osobliwe i dziwne, jakiego może jeszcze od stworzenia świata nikt nie napisał, ani nie czytał. Tytuł tego dzieła jest: Jasnowidząca z Preworst – czyli otworzenie wewnętrznego życia człowieka, tudzież o przenikaniu świata duchów do naszego świata – w 2 tomach, z 8 rycinami.

Autor, obeznany z całą sferą zjawień magnetycznych, jedynie tylko nowością i osobliwością życia magnetycznego, rzadko kiedy w tak obszernym zakresie uważanego, skłoniony został do wydania tej historji. Uległ w tern życzeniom przyjaciół, świadków a zarazem życzeniom sprostowania różnych nieprawdziwych wieści, które z tego powodu rozsiewano.

Dzieło to składa się z 2 tomów. Pierwszy zawiera wstęp do życia wewnętrznego człowieka w ogólności. Potem idzie historja ważnego życia magnetycznego Jasnowidzącej z Preworst, badanego przez 7 lat ze względu na jej stosunki:

1. z światem zewnętrznym:

  1. z wielkim szeregiem minerałów,
  2. roślin,
  3. istot zwierzęcych,
  4. słońcem, księżycem i elektrycznością a na ostatek z tonami.

 

Dalej:

2. jej życie wewnętrzne i widzenie duchowe.

3. Jej widzenie komórką serca.

4. Widzenie części wewnętrznych.

5. Widzenie za pomocą laseczki magnetyzowanej.

6. Widzenie duchów opiekuńczych.

7. Sny wróżebne.

8. Druga twarz – sobowtóry.

 

Potem następują choroby i ich leczenie, sen magnetyczny i sposoby leczenia innych. Czułość Jasnowidzącej w podzielaniu uczuć i cierpień chorych w stanie pozornie sennym. Rozmaite stopnie stanu magnetycznego Jasnowidzącej. Marzenia magnetyczne we śnie. Mowa i liczby wewnętrzne, codzienny rachunek wewnętrzny, widzenia i odłączenie się ducha w konaniu.

Tom drugi traktuje o związkach świata duchów z naszym światem i przytacza szereg dowodów potwierdzonych dla poparcia tych zjawisk duchowych. Wydawca nie wątpi o tern, że może ludzie nie wszystkiemu uwierzą, niejedni się zgorszą z tego a może i naśmiewać się będą; z tem wszystkiem jednakże nie mógł żadnym sposobem pominąć świata duchów, bo byłby przez to zakrył najokazalszą stronę życia; zresztą niedba o sąd współczesnych – odwołuje się do potomności.

Spieszono się z wydaniem tego dzieła, aby ta wielka prawda do wierzenia prawie niepodobna na lat niecałych dwa przed wyjściem z druku objawiona przez Jasnowidzącą, we wszystkich szczegółach przez żyjących współcześnie a zdarzeniom tam opisanym przytomnych lekarzy i mężów wysokiej nauki i cnoty publiczności znanych – poświadczoną być mogła.

Naucza nas to dzieło, że mądrość tego tu świata jest niczem w porównaniu do świadomości przyszłego życia naszego; że to, co się z rozumem naszym tutaj na świecie zgadza, nie zawsze tę zgodność na drugim znajduje; że to, czego rozum nasz nie przypuszcza, ma tam w samej rzeczy swoje istnienie; że między człowiekiem a duchem bardzo jest stosunek bliski, pokrewieństwo widoczne, a różność zachodzi tylko o jeden stopień, który nie jest tak bardzo odległym, jak się nam to dotąd zdawało; że duchy nas otaczają, z nami nawet przemieszkują, nas strzegą lub niepkoją.; że dusze nasze unoszą z sobą wiele ziemskiego do świata duchów i ulegają tamże oczyszczeniu; że między człowiekiem a jego istotą nieśmiertelną dusza jest pośrednikiem, że prócz siły życiowej jeszcze dwie oddzielne istoty przemieszkują w ciele ludzkiem – to jest dusza i duch, które rozłączają się w czasie konania, znowu potem łączą i jedną istotę nieśmiertelną stanowią; że w chwili konania spostrzega człowiek te prawdy i patrzy w świat przyszły, którego ma być mieszkańcem, tak samo jak i jasnowidzący najgłębszym snem uśpiony; że istnieje język czyli mowa wewnętrzna, litery czyli znaki i liczby w świecie duchów używane, życiu wewnętrznemu za krainą świata doczesnego właściwe. Jasnowidząca z Preworst mówiła tym językiem, zostawiła nam próby czyli wzory tych liter, wiele nazwisk i niektórych znaków tłumaczenie.

Życie jej tutejsze było wewnętrznem, należała więcej do świata duchów jak do ziemi, żyła siłą od innych pożyczaną, a życie to z materją ziemską zaledwie tylko słabym wątkiem spojonem było;  że magja – mylnie w języku naszym czarnoksięstwem zwana -jest zbiorem sił tajemniczych w niepojętej mądrości Stwórcy źródło swe mającym; że sympatja, antypatja i siły wszelkie rozumowi naszemu niedościgłe, a przecież zadziwiające, z niej biorą swe istnienie. Mag ja odgrywa ważną rolę co do przyszłości, bo nie tylko to, co jest skutkiem popędu sił fizycznych, ale nawet i to, co jest zrodzone siłą moralną, co z woli i czynów jestestw myślących początek lub kierunek bierze, według sił magnetycznych ściśle obrachowane – podlega w przyszłości skutkom, płynącym z siły centralnej, wolą Stwórcy magicznie (tajemniczo) zakreślonym. Stąd to pochodzi, że Jasnowidząca w snach swoich magnetycznych, obcując z duchami i mając rachubę tę przed sobą widzialną – nie tylko przeszłe wydarzenia tłumaczyć, ale i to, co w przyszłości i kiedy nastąpić miało – ściśle na minuty wyrachować była w możności; że dalej mądry i nieskończenie dobry Stwórca za pomocą stanu jasnowidztwa pozwolił nam na tym świecie posiadać niektóre wiadomości naszego życia przyszłego dotyczące, lecz nie chcąc nam od razu otwierać wszystkich tajemnic przeznaczenia naszego, na jego nieskończonej mądrości opartych, – położył i dla nas i dla duchów jeszcze zupełnie nie oczyszczonych pewną tamę czyli granicę, za którą te wiadomości przechodzić nie mogą.

Na koniec przekonywa nas to dzieło o nieskończonej Sprawiedliwości Boga, gdy z dniem każdym życia człowieka jego sprawy złe i dobre, w kole życia jego słowem jednem lub literą, albo liczbą objęte – stanowią wartość jego w oczach Przedwiecznego i w chwili zgonu stawiają go w miejscu przeznaczenia, na które sobie zasłużył. Oceniając wartość i znaczenie dzieła tego – powiedzieć można śmiało, że należy do dzieł klasycznych całej mistyki i wiedzy duchowej świata. Przez dzieło to przemówił świat niewidzialny za pośrednictwem Jasnowidzącej z Preworst po pierwszy raz do świata nowoczesnego, podważając uczoność pyszałkowatą i rzekomą nieomylność jego i przypomniał bluźniercom, że istnieje świat inny, wyższy, nieskończenie bogatszy i większy od naszego materjalnego świata ziemskiego, który to tylko jest niejako odbiciem tamtego – wiecznego, niezniszczalnego świata Ducha.

Szczęściem było Kernera, że mógł badać i poznać cuda i zjawiska tego świata wyższego za pośrednictwem tak wszechstronnego, czystego i doskonałego medjum, jakiem była Jasnowidząca z Preworst. Właściwe jej nazwisko rodowe było Fryderyka Wanner – zamężna Hauffe, urodzona w r. 1801 w Preworst – wsi wirtemberskiej w Niemczech; zmarła młodo w r. 1829. Już za dzieciństwa zaczęły się objawiać jej zdolności jasnowidzenia, które rozwinęły się następnie wszechstronnie w dwudziestych latach jej życia. Zgoła wszystkie znane nam dotychczas zjawiska medjumiczne przejawiały się przez nią lub w jej przytomności. I tak często zauważono w jej obecności odgłosy i stukania w ściany i meble, słyszano kroki po pokoju osoby niewidzialnej, oraz szeleszczenie papierem, brzęk szabli lub rzucanie kulami. Zjawiska te mogła spowodować własną wolą i w innych miejscach odległych. Ponadto poruszały się w jej obecności różne przedmioty, jakby niewidzialną ręką przesuwane i przenoszone, otwierały się i zamykały drzwi i księgi, a kartki w nich same się odwracały. Nieraz też bywały rzeczy z rąk osób w niewidzialny sposób wyrywane i przenoszone na inne miejsce.

Dalej spostrzegała w szklance wody, w bańkach mydlanych lub w zwierciadle obrazy osób żyjących i umarłych. Nieraz też unosiła się w powietrze i bujała niejaki czas nad ziemią. Często rozmawiała jakimś obcym, nieznanym językiem, który z czasem zaczęli rozumieć obecni, a w stanie transu – czyli snu magnetycznego – mówiła i pisała. W tym to stanie podała doktorowi Kernerowi cały system filozoficzny, odnoszący się do istoty i przeznaczenia człowieka oraz jego życia po śmierci.

Czytała także listy zapieczętowane, przykładając je na dołek sercowy, a w śnie magnetycznym przezierała wnętrze ciała innych ludzi, opisywała ich choroby i podawała sposoby uzdrowienia. Przenosiła się wzrokiem duszy i na najodleglejsze gwiazdy i opisywała spostrzeżenia tam uczynione. U kalek widziała np. astralną nogę lub rękę na miejscu brakujących tych członków ciała. Często też widziała własnego sobowtóra w pobliżu siebie. Jeżeli np. leżała na łóżku – widziała swojego sobowtóra – swoje ciało astralne, siedzące na stołku obok siebie.

Najosobliwsze atoli było jej obcowanie z duchami. Często twierdziła, że zbliża się jakaś istota duchowa, która ją pociągnięciami magnetycznemi wprowadza w stan snu magnetycznego. Pewnego razu rozmawiał Kerner w obecności Jasnowidzącej z jej bratem, który posiadał także zdolności jasnowidzenia, aczkolwiek w mniejszym stopniu, gdy ten nagle zawołał: „Ciszej, właśnie wstąpił do pokoju jakiś duch i zbliża się do siostry.” I w istocie słyszeliśmy potem, jak Fryderyka rozmawiała z owym duchem. „Ja sam – opowiada Kerner – zobaczyłem obok niej mglistą postać kształtów niewyraźnych jako słup świetlisty, z którą rozmawiała Fryderyka głosem przyciszonym. Mnóstwo duchów przychodziło do niej, a drzwi się otwierały i zamykały za niemi. Wielu przychodziło, aby za jej pośrednictwem uporządkować swoje sprawy niedokończone za życia na ziemi, inni prosili, żeby się z nimi modliła i doznali pocieszenia i uspokojenia. Więcej doskonałe z nich świeciły jasnością białą, inne zaś były koloru szarego i ciemnego. Opowiadała ona, że duch jakiegoś wielkiego grzesznika był początkowo bardzo ciemny a przytomnością swoją bardzo ją przygnębiał. Duch ten całemi nocami niepokoił mieszkańców domu stukaniami, przesuwaniem i rzucaniem przedmiotów. Później zaczął pokutować, przychodził co noc, a klęcząc całemi godzinami u jej łóżka – modlił się z nią. Po kilku tygodniach zaczęła się oczyszczać aura owego ducha a jego perispryt stawał się coraz jaśniejszy, poczem rozstał się z nią z wiekiem podziękowaniem i więcej już nie przyszedł.

Ostatnie 3 lata swego żywota przeżyła Jasnowidząca w domu doktora Kernera. Tento całemi godzinami i dniami przesiadywał u jej łóżka, znał wszystkie jej sprawy ziemskie i stosunki z zaświatem i badał wszelkie zjawiska medjumiczne, jakie się u niej przejawiały, z wielką oględnością i ostrożnością uczonego, aby nie paść ofiarą złudzenia lub oszukaństwa. Pomimo tego atoli wielu uczonych i ludzi nieświadomych, którzy jej nigdy nie widzieli ani też nie badali tych przedziwnych zjawisk duchowych, okrzyczało ją za oszustkę i historyczkę nikczemną. Ona sama niechętnie mówiła o tych rzeczach nadzwyczajnych i nieraz musiał ją doktor Kerner bardzo usilnie prosić, aby mu coś niecoś opowiedziała o tern, co widziała i co przeżywała.

Z powodu styczności i obcowania z duchami osób zmarłych czuła się nieraz bardzo nieszczęśliwą i często gorąco prosiła Boga, żeby jej odebrał tę zdolność. Ciekawem jest, co napisał o niej Dawid Strauss, znany uczony i filozof-materjalista, ateista a nie wierzący w świat ducha:
„Twarz jej miała wyraz cierpiący, rysy jej były szlachetne i delikatne, boską jasnością opromienione. Mowa jej była miła, powolna, uroczysta i dziwnie dźwięczna i rytmiczna. Treść jej wynurzeń była pełna uczuć podniosłych i myśli lotnych, które już to jak jasne obłoczki, już to jak ciemne chmury przepływały przez jej duszę, to się rozpływały i rozwiewały i jak lekkie lub mocniejsze powiewy wiatru potrącały o struny harfy Eola. Jej rozmowy o duchach błogosławionych i nieszczęsnych lub też jej rozmowy z nimi nacechowane były taką szczerością i prawdziwością, że ani chwili wątpić nie było można, że jest to naprawdę osoba widząca, obcująca z światem wyższym.

Śmierć swoją przepowiedziała ona na kilka dni przed odejściem z tego świata. Dnia tego widziały matka i siostra ducha ojca zmarłego, stojącego u jej łoża. Gdy zaś o godzinie 10 zobaczyły wejście do pokoju jasnej, wysokiej postaci innego ducha, – zapewne jej ducha opiekuńczego, – wydała mocny okrzyk radości, a duch jej opuścił zastygłą powłokę cielesną. Gdy zaś następnie otworzyli lekarze jej ciało – oświadczyli, że jeszcze nigdy nie widzieli zdrowszego i piękniej rozwiniętego mózgu, co zadawało kłam rozsiewanym oszczerstwom i zarzutom, jakoby była chorą umysłowo i zwykłą histeryczką, która w stanie gorączkowym opowiadała różne dziwaczne brednie o rzekomych widzeniach i rozmowach z duchami!

Dzieło Kernera wywołało istną burzę w sferach kleru i materjalistów. W wieku podeszłym doczekał się atoli Kerner uznania prawd tam głoszonych – zmarł w r. 1862. Kto by zaś jeszcze dziś chciał osądzać Jasnowidzącą z Preworst i wyszydzać lub zaprzeczać jej zdolności jasnowidzenia, temu trzeba powiedzieć, że nie ma prawa wyrokować o sprawach, których nie zna. Dopiero po zbadaniu i przestudjowaniu nauk, zawartych w filozofji hinduskiej, greckiej, aleksandryjskiej i niemieckiej oraz starożytnej wiedzy tajemnej i mistyce średniowiecznej, opartej na nauce pisma św., a na koniec zgruntowaniu nowoczesnej wiedzy duchowej – metapsychicznej, można by dopuścić do słowa takiego śmiałka a wtedy – zaręczyć możemy – odejdzie go chętka od gołosłownego, bezpodstawnego i fałszywego sądu o tych najgłębszych tajnikach duszy człowieka, które dopiero wtedy zaczną się stawać dla niego zrozumiałemi i świętemi!

źródło: fragment z książki „Nowoczesny ruch spirytualistyczny z szczególnym uwzględnieniem Polski” autor Józef Chobot, Wisła 1937