Jak działają media?

To pytanie naturalnie pojawia się u każdego, kto uczestniczy w tajemniczym zjawisku piszącego medium lub medium w transie. Trudno jednak wyjaśnić komuś, kto sam nie doświadczył takich zjawisk, co tak naprawdę się dzieje i w jaki sposób medium lub duch to wszystko wywołuje.

Setki mediów nie są w stanie wytłumaczyć sobie ani innym, co się z nimi dzieje, w nich lub za ich pośrednictwem. Uważamy jednak za postęp w badaniach to, że obecnie pojawiają się tu i ówdzie utalentowane i wykształcone media, które potrafią przekazać, co odczuwają. Ważne jest, aby te świadectwa gromadzić i porównywać. Cieszymy się, że wydawca „Light” zwrócił się do kilku ogólnie szanowanych mediów z prośbą o podzielenie się swoimi doświadczeniami związanymi z ich rozwojem.

Znane i szanowane medium J.J. Morse stwierdza, że dostrzega znaczną różnicę między zwykłym mediumizmem transowym a mediumizmem inspirowanym, a ponieważ ma doświadczenie w obu tych stanach, może wydać na ten temat stanowczą opinię.

Mediumizm transowy zazwyczaj przejawia się w jednej z dwóch form: pisania lub mówienia, ale w niektórych przypadkach obie te formy występują u jednej osoby. Pierwszą fazę nazwałbym „automatyczną” kontrolą, a drugą „psychologiczną” kontrolą, czyli kontrolą poprzez sugestię lub wpływ. W pierwszym przypadku całe ciało – mięśnie, nerwy i mózg – jest całkowicie kontrolowane przez działającą siłę, a medium jest fizycznie niewrażliwe i nieświadome intelektualnie. Podporządkowanie się woli kontrolującego ducha jest naprawdę całkowite; przekazywane są fakty, przypadkowe szczegóły oraz niepodważalne personifikacje nieznanych osób. Jest to mediumizm testowy w najbardziej użytecznej formie; rzadko bywa całkowicie czysty, ale ma ogromne znaczenie, ponieważ dostarcza dowodów na rzeczywistą tożsamość duchowych aktorów. Wydaje się, jakby duch czasowo wcielił się w ciało medium, ale moje doświadczenie pokazuje, że nie zawsze tak jest; wszystko, co można powiedzieć, to że duch ma pełną kontrolę nad fizycznym mechanizmem medium lub osoby wrażliwej.

W drugim przypadku medium również jest nieświadome, ale kontrola nad jego organizmem nie jest tak całkowita. Praca odbywa się poprzez wpływ lub sugestię skierowaną na podatną duszę medium. Przekaz może być albo w formie komunikatów testowych, opisów zjawisk, albo przedstawień symbolicznych, które, choć wyrażają idee, nie dostarczają konkretnych faktów ani dokładnych danych. W pierwszym przypadku podawane są fakty nieznane mediom ani uczestnikom seansu; w drugim przypadku także podawane są fakty, ale towarzyszą im komentarze, które nie przekraczają umiejętności medium. Oznacza to, że choć fakty przekazywane w komunikacie wykraczają poza wiedzę medium, sposób ich opisania nie przekraczałby jego możliwości, gdyby jego zdolności intelektualne były bardziej rozwinięte. Uważam, że tylko w przypadku automatycznej kontroli uzyskujemy rzeczywiste słowa kontrolującego ducha – a z mojego doświadczenia wynika, że w takich przypadkach możliwości inspirowanych przemówień są bardzo ograniczone.

Moje pierwsze doświadczenia z mediumizmem miały charakter automatyczny i wtedy przekazywane były fakty, imiona i daty, których nie znałem. Oddziaływanie na moje ciało i duszę było bardzo silne, wręcz nieprzyjemne. Faza automatyczna została zastąpiona fazą sugestywną, która czasami nadal jest wykorzystywana przez duchowych pracowników.

Wówczas przybierałem postać kontrolującej mnie inteligencji, opisywałem sceny, osoby, miejsca i podawałem imiona – najczęściej chrzestne, rzadko nazwiska. Często podawałem także wiek i potrafiłem rozpoznać duchy, które opisałem, na podstawie fotografii, ponieważ obrazy, które widziałem „we śnie”, pozostawały we mnie jeszcze długo po przebudzeniu. Mądry czy nie, zapragnąłem zostać inspirowanym mówcą, ponieważ zdałem sobie sprawę, że mediumizm testowy nie zwiększa moich zdolności intelektualnych. W pewnym momencie charakter mojego mediumizmu się zmienił i rozwinąłem fazę, której pragnąłem. Nie wyobrażałem sobie wtedy, jak ciężka i długa będzie to praca przez następne trzydzieści lat. Gdybym wiedział, może bym się wycofał, ale teraz nie żałuję, że przeszedłem przez te trudne doświadczenia.

Przez wiele lat nazywałem siebie inspirowanym medium transowym i uważam to za odpowiednie określenie mojego mediumizmu.

źródło: HOE WERKEN DE MEDIUMS?;  Czasopismo „Op de Grenzen van twee Werelden” rok 1899.