Inicjacja lunarna i hierarchia

Od kiedy René Guénon, z charakterystyczną dla siebie powagą i ostrożnością, przedstawił pod postacią „Króla Świata” ideę, która – mimo wszystko – nie jest aż tak odmienna od „Białej Loży” teozofów, ideę centrów inicjacyjnych niewidzialnie kierujących losami ludzkości, w niektórych środowiskach okultystycznych pojawiło się aż nadto rozmów o „hierarchii” (w liczbie pojedynczej), nierzadko przenikniętych mentalnością zmaterializowaną, którą w poprzednim numerze tak dobrze obnażył nasz Pietro Negri.

Nie zamierzamy zaprzeczać istnienia sił „za kulisami”, skoro sami wielokrotnie się do nich odnosiliśmy – i to nie tylko na podstawie przeczytanych lub zasłyszanych informacji. Jednak pomiędzy tym a religijno-optymistycznym wyobrażeniem o stabilnym i jednolitym porządku wszechświata, z uznanymi i upoważnionymi „przedstawicielami”, ze wszelkimi liniami zbiegającymi się w jednym punkcie, a także z jednoznacznym i ostatecznym podziałem na inicjacyjną ortodoksję i heterodoksję, na to, co tradycyjne i nietradycyjne (co nieuchronnie wynika z mówienia o „hierarchii” w liczbie pojedynczej) – ten dystans wydaje się nam znaczny. Tak znaczny, że wychodzi poza to, co wynikłoby z całościowego spojrzenia na różne doktryny inicjacyjne, niemalże przybliżając się do chrześcijańskiej wiary w „Opatrzność”, choćby w unowocześnionej wersji Leibniza.

Ograniczymy się tutaj do podkreślenia, że samo mówienie o „prowadzeniu” i „kierowaniu” implikuje koncepcję kogoś, kto – by to było konieczne – musi być poddany prowadzeniu i kierowaniu, jeśli przypisuje się mu zdolność autonomicznego działania, zmiany, organizowania i zarządzania, które mogą nie pokrywać się z wolą „hierarchii”. W tej sytuacji „prawo” hierarchii zdaje się opierać wyłącznie na dominacji, co nadaje relatywne znaczenie każdemu twierdzeniu o absolutnej odrębności. Dominacja jest bowiem prostą funkcją potęgi; pod jedną „hierarchią” może kryć się inna, dzisiaj utajona, a jutro dominująca, w zależności od zmieniającej się dynamiki możliwości i sił świata oraz ludzi.

Jak wodospad z oddali wydaje się jednorodnym, stałym strumieniem, lecz z bliska widać, że składa się z wielu elementów będących w nieustannym ruchu, tak pod „hierarchią” wprawne oko dostrzega, aktualne bądź potencjalne, „hierarchie”. „Jedność powstaje z wielu, a z jedności wynika mnogość poprzez podział” – powiedział Empedokles (Diels, fr. 26), a prawo tej przemiany nie jest „planem opatrzności” religijnej świadomości, lecz absolutną wolnością sił sympatii i sił sprzeciwu, bądź wojny (philia i polemos).

Te rozważania przyszły nam do głowy w związku z tym, co należy powiedzieć o inicjacji „lunarnej” i „solarnej”. Inicjowany solarnie nie potrzebuje tych rozważań, ponieważ z definicji „jest na zewnątrz”: „całkowicie spełniony” (panteleios), „stał się wolny” i „podąża bez więzów”, jak wyraził to Plutarch (w Stobajosie, Florilegium IV, 107, Meineke). „Narodzony ponad” (natus supra), „wyzwala się spod wszelkiego prawa” – powtarza mistyczny dokument cytowany przez Hipolita (Philosophumena, V, 1, 22), osiągając stan „gry” i lekkości, który, nawet z perspektywy naukowego studiowania tekstów, można odnaleźć zarówno w tradycjach Wschodu, jak i Zachodu.

Te rozważania kierujemy raczej do tych, którzy czują się powołani do inicjacji „lunarnej”. Powinni oni wiedzieć, że zarówno w świecie, jak i za jego kulisami stoją siły, światła, prądy, „hierarchie” i „tradycje”, które są różne i niepodlegające jednemu podziałowi. Osoba taka ma wolność wyboru jednej lub drugiej drogi. Mając tę wiedzę, a także, zgodnie z praktyką każdego dobrego wojownika, niech w swoim rozwoju nie oczernia ani nie deprecjonuje tego, co nie jest z nim, a co może nawet być przeciwko niemu. Siła nie jest więc „szatańska” ani „mroczna” tylko dlatego, że nie da się jej zredukować do tej, o którą walczy; „moralność” (nawet w najwyższym sensie) nie jest „zła” tylko dlatego, że nie jest zgodna z tą, której przestrzega; nauka nie jest „heterodoksyjna” ani „antytradycyjna” tylko dlatego, że dostosowuje wiedzę metafizyczną do innego punktu widzenia niż ten, który wyznacza tradycja wybrana przez niego.

źródło: Iniziazione lunare e gerarchia; Ur / Krur. Rivista di indirizzi per una Scienza dell’Io /Rivista di scienze esoteriche / Introduzione alla Magia Quale Scienza dell’Io, rok 1928.