Ideał Karma-Joga

Największą idea w religji Wedanty zasadza się na tem, że możemy osiągnąć cel różnemi drogami. Drogi owe można podzielić na cztery kategorje:

  • droga pracy,
  • droga miłości,
  • droga poznania siebie!
  • i idroga poznania świata.

Ale nie wolno również zapominać, że podziały owe nie są dokładnie rozgraniczone i nie wykluczają jedna drugiej, zlewając się często między sobą. Podajemy im nazwę, porównując się z przeważającym w każdym z nich typem, co wcale nie znaczy, że nie można znaleść człowieka, nie zdolnego do czegoś innego, oprócz pracy, lub modlitwy, lub wiedzy. Na końcu swoim wszystkie drogi się schodzą, łącząc, się w jedną.

Wszystkie  religje i wszystkie metody służenia; i pracy prowadzą nas do jednego i tego samego celu.

Starałem się już określić ten cel. To – wolność, o ile ją rozumiemy. Wszystko, co widzimy wokoło siebię, dąży do wolności, od atomu do człowieka, od nieczułej, martwej cząstki materji do wyższej istoty na ziemi, do ludzkiej duszy.

Cały wszechświat zjawia się jako rezultat tej walki o wolność. W wszystkich sumach każda cząsteczka stara się kroczyć swoją drogą, oderwać się od innych cząsteczek; ale one ją utrzymują. Ziemia stara się odlecieć od słońca, a księżyc od ziemi. Wszystko w przyrodzie dąży do nieskończonego rozproszenia. Wszystko, co widzimy w wszechświecie, dąży do wolności; pod bodźcem tej dążności święty modli się, a złodziej kradnie.

Kiedy obraz działania wtenczas jest nieprawidłowy, nazywamy go złem; kiedy zaś jest wysoki i prawdziwy, nazywamy go dobrem. Ale impuls w tych wypadkach jest taki sam dążenie do wolności. Świętego przygniata świadomość swojej niewoli, i pragnie ud niej się uwolnić; dlatego modli się do Boga. Złodzieja przygniata myśl, że nie posiada pewnych rzeczy; dlatego kradnie. Wolność jest jedynym celem całej przyrody, tak wyczuwającej, jak i pozbawionej czucia; świadomie czy nieświadomie, wszystko dąży do tego celu. Wolność, której pragnie święty, różni się od tej, którą poszukuje rozbójnik; wrolność, umiłowana przez świętego, prowadzi go do nieskończonej rozkoszy, niewypowiedzianej błogości, podczas gdy ta wolność, do której podąża rozbójnik, kuje tylko mowę łańcuchy dla jego duszy.

Każda religja zawiera w sobie wyrażenie tej dążności do wolności. Stanowi osnowę moralności i obojętności, cechujących wyrzeczenie się wyobrażenia o tożsamości człowieka i jego marnego ciała. Kiedy człowiek czyni dobro, pomaga innym, podkreśla, że nie może zadowolić się ciasnem kołem „mnie i mojego”. Uwolnienie to od egoizmu nie ma granic.

Wszystkie wielkie etyczne systemy głoszą, absolutną obojętność, jako cel. Przypuśćmy, że tę absolutną obojętność człowiek osięgnął; co się z nim, wtenczas dzieje? Nie stanowa od tej chwili już oddzielnej marnej jednostki; rozszerzył się, rozpowszechnił się do nieskończoności; jego drobna osobowość, którą dotychczas władał, zniknęła na wieki. Stał się nieskończony; a osięgniecie tego (nieskończonego rozpowszechnienia przejawia się jako prawdziwy, cel wszystkich religij! i wszystkich  moralnych i filozoficznych systemów. Indywiduailista przestraszy się, zaznajomiwszy się z filozoficznym wykładem tej myśli.. Upierając się o konieczność moralności, on sam głosi tę samą ideę. Nie nakreśli granic dla obojętności człowieka.

Jak odróżnimy człowieka; który stał się zupełnie; doskonałym w indwidualnym systemie, od człowieka, który osięgnął doskonałość po innej linji rozwoju? W obu wypadkach zlał się w jedność ze wszechświatem, a to jest celem wszystkiego; tylko kiepski indywidualista „nie ma odwagi; udowodnić i uświadomić sobie do czego ostatecznie doszedł. Karma – joga osięga tę wolność przy pomocy bezinteresownej pracy, która stanowi cel ludzkiej natury. Na mocy tego, każdy egoistyczny postępek hamuje osiągniecie tego celu, a każdy bezinteresowny czyn przybliża nas do niego; dlatego do określenia moralności mogą posłużyć jedynie następujące słowa: – „To, co jest egoistyczne – niemoralne; to, co bezinteresowne – moralne!”

Ale, jeżeli zwrócimy się do szczegółów, sprawa nieprzedstawia się tak prosto. Otaczające warunki zmieniają się w szczegóły, jak wyżej wskazywałem. Jeden i ten sam postępek w pewnych warunkach jest bezinteresowny, w innych egoistyczny. Możemy dlatego podać tylko ogólne określenie i pozostawić szczegółom scharakteryzowanie się w każdym oddzielnym wypadku W związku z cechami czasu, miejsca i warunków. W jednym kraju pewne zachowanie się uchodzi za moralne, w drugim – za niemoralne, na mocy tego, że warunki są różne. Celem całej przyrody wolność, a wolność może być osiągnięta tylko za pośrednictwem pełnej bezinteresowności;  każda bezinteresowna myśl, każdy bezinteresowny postępek, każde bezinteresowne słowo przybliżają nas do celu i dlatego uważają się za moralne.

Określenie to przyjmuje każda religja, każdy etyczny system. Niektóre systemy myśli twierdzą, że moralność pochodzi od Wyższej Istoty – Boga. Na pytanie, dlaczego człowiek postępuje tak, a nie inaczej, odpowiedzą wam: „Tak rozkazał Bóg”. Ale i takie kodeksy etyki, jakieby nie było ich pochodzenie, posiadają jednak jajko centralną ideę samoofiarę i samowyrzeczenie się. Atoli pewne osoby, nie zważając na wielkość tej etycznej idei, obawiają się tej myśli, że muszą się wyrzec swojej marnej osobowości.

Przedstawmy człowiekowi, dbającemu o swoją drobną osobowość, abyl pomyślał nad tem, gdzie podziewa się osobowe „Ja“ człowieka zupełnie bezinteresownego, nie myślącego wcale o sobie, nie czyniącego niczego dla siebie, nie przemawiającego ani słowa za siebie. To „Ja“ jest mu znane, dopóki myśli, postępuje lub mówi za siebie.

Jeżeli zaś zna tylko innych ludzi, wszechświat – to co się stało z iego „Ja” ?  Zniknęło nazawsze. Następnie, Karma-joga przedstawia system etyki i religji, mający za cel osiągnięcie wolności za pośrednictwem bezinteresowności i dobrych uczynków. Karma – jog może nie wierzyć w żadną doktrynę. Może nie wierzyć nawet w Boga, może nie zastanawiać się, co to jest dusza, i nie myśleć o ja kichś metafizycznych zagadnieniach. Jego cel – urzeczywistnienie obojętności, i musi sam opracowywać drogi, prowadzące do tego celu. Każda minuta jego życia powinna się przekształcić w rzeczywistość, na mocy tego, że musi rozstrzygać jedną tylko pracę, bez pomocy doktryny łub teorji, ten sam problem, do którego Żnani stosuje swój rozum i intuicję a Bhakti swoją miłość.

Wypływa teraz następujące pytanie. Co to jest praca? Co to jest udzielenie pomocy światu? Możemy; wogóle pomóc światu? W absolutnem znaczeniu nie w znaczeniu! względnem  tak. Nie można stworzyć dla świata trwałego i wiecznego dobra; gdyby to było możliwem, świat przestałby być naszym obecnym światem. Możemy zaspokoić głód na, pewien czas, ale człowiek potem zechce znów jeść. Każde zaspokojenie potrzeby człowieka, posiada tylko chwilowe znaczenie. Nikt nie może radykalnie zmienić przemijającej gorączki radości i Cierpienia. Można więc mówić o wiecznern szczęściu dla świata ?

Nie można podnieść fali w oceanie, nie stworzywszy gdziekolwiek zagłębienia. Ogólna suma przyjemnych rzeczy w świecie była znana w swoim, stosunku do ludzkich potrzeb i  chciwości ludzi. Suma ta nie może być ani powiększona, ani pomniejszona. Weźmy historję ludzkiego rodu, odkąd ją znamy. Nie widzimy przecież tych samych cierpień i radości od najstarożytniejszych do naszych czasów? Czyż nie te same różnice społeczne? Tak samo są bogaci, inni nędzarze, jedni na wysokich stanowiskach, drudzy na niskich, jedni zdrowi, drudzy chorzy. Wszystko to działo się i u egipcjan, greków, rzymian, dzieje stę i u Współczesnych europejczykow i amerykanów. Widzimy również, że na równi z tem nieuniknionem następstwem szczęścia i goryczy, istniało zawsze: dążenie do wykorzenienia cierpienia. Każdy perjod w historii stwarzał tysiące ludzi, wytrwale pracujących nad ulżeniem niedoli swoich bliźnich. A czy osięgnęli pomyślny wynik? Możemy tylko bawić się, przerzucając piłkę z miejscy na miejsce. Usuwanny cierpienie z fizycznego planu, a ono przenosi się na mentalny. Przypomina to scenę z Dantejskiego Piekła, gdzie skąpi podnoszą w górę bryłę złota. Każdy raz, gdy ją potoczą trochę, znów opada w dół. Wszystkie nasze rozmowy o błogości są tylko dobre, jak powiastki dla uczniów, i nic więcej. Wszystkie narody, marzące o złotym wieku, myślą irównocześriie, że lepsza cząstka przypada także na ich los.

Oto jest niezwykłe bezinteresowne wyobrażenie o błogiem królestwie. Nie możemy pomnożyć szczęscia świata; nie możemy również i powiększyć jego cierpienia. Ogólna suma cierpień i radości na ziemi pozostanie zawsze niezmienną, przenosimy! ją tylko, z miejsca na miejsce, ale wskutek tego ani, się powiększa, ani pomniejsza. Przypływ i odpływ, wyż i spadek cechują samą przyrodę świata; myśleć inaczej jest również nielogicznem, jak wyobrażać sobie życie bez śmierci, jestto zupełny obskurantyzm dlatego, że sama idea życia przewiduje śmierć a sama idea radości przewiduje Cierpienie. Świecznik pali się bez przerwy, a na tem zasadza się życie, jeżeli chcecie zdobyć życie, powinniście za to życie umierać każdą minutę. Życie i śmierć przedstawiają tylko różne typy jednego i tego samego zjawiska, rozpatrywanego z różnych punktów widzenia; przedstawiają wzniesienie się i  upadek jednej i tej isamej falli  tworzą jedną całość, jeden człowiek patrzy na aspekt upadku i staje się pesymistą; drugi patrzy na aspekt wznoszenia się i staje się optymistą. Kiedy dziecko chodzi do szkoły, ojciec i matka* o niego się troszczą, wydaje mu się wszystko pięknem; potrzeby jego są proste; ono jest wielkim optymistą. Ale starzec, z jego różnorodnem doświadczeniem staje są spokojniejszym i zapał jego bez wątpienia ostyga. Tak, stare narodowości, wykazujące oznaki zwyrodnienia, są mniej optymistyczne, aniżeli mtode narody. – jedno hinduskie przysłowie powiada: „Tysiąc lat – miasto, tysiąc lat – las”. Przekształcenie to miasta w las – i odwrotnie odbywa się wszędzie, czyniąc ludzi pesymistami lub optymistami, stosownie do tej strony zjawiska, która jest do niego zwrócona.

Rozpatrzymy teraz pytanie o równości. Wyobrażenie o złotym wieku dawało silną pobudkę do pracy. Wiele religij naucza, że Bóg przyjdzie kierować światem, i zniszczy różnice między ludźmi. Ludzie, głoszący tę doktrynę – fanatycy, a fanatycy – najżarliwsi ludzie wśród człowieczeństwa. Wiara chrześcijaństwa opierała się na przyciąganiu tym fanatyzmem, i to właśnie sprawiło, co tak nęciło greków i rzymian. Powiadali,  że z nastaniem złotego wieku nią będzie więcej niewoli i będzie dostatek i dlatego starożytne narody zdążały do chrześcijańskiego ideału. Pierwsi ludzie, rozpowszechniający tę jdeę byli, oczywiście, ciemni, ale bardzo żarliwymi fanatykami.

W naszej erze ideał ten wylał się w formie dążności do wolności, równości, i braterstwa.  I to jest także fanatyzm. Prawdziwej równości nigdy nie była i nigdy nie będzie na ziemi, jakże możemy być równi? Równość taka przewiduje pełną śmierć. Cóż właściwie świat czyni, że jest takim? Stracona Równowaga. ,W pierwotnym stanie, zwanym chaosem, króluje zupełna równowąga. Wszystkie twórcze siły wszechświata powstają drogą walki, współzawodnictwa, zderzenia. Gdyby wszystkie cząsteczki materji, pozostawały się w równowadze, czy mógłby się odbywać proces, twórczy ? Nauka nam mówi, że to jest niemożliwern. Jeżeli naruszy się równowagę powierzchni wody, każda cząsteczka jej będzie dążyła do spokoju, uderzając się jedna o drugą; tak samo zjawisko n a zwane wszechświatem  w nim całe zawarte – dąży do stanu zupełnej równowagi. Nierówność spoczywa w osnowie twórczości.

Siły zarówno,- zdążające do ustanowienia – równości, manifestują, się tak samo jako konieczne czynniki twórczości, jak i te, które ją naruszają. Absolutna równość, oznaczająca zupełną równowagę wszyjstkich ścierających się sił na wszystkich planach, nich może nigdy powstać w naszym świecie. Do osięgnięcia dego stanu daleko, świat stanie się niezdatnym dla wszelkiego życia i opustoszeje.

Marzenia dlatego o złotym wieku i o absolutnej równości są nieziszczalne, ale jeżeli staralibyśmy się ich urzeczywistnić, doprowadziłyby nas do niechybnej zguby. Na czem polega różnica między człowiekiem i człowiekiem?

Punkt ciężkości w umyśle. W obecnej chwili nikt oprócz głupca nit powie, że wszyscy urodziliśmy się z jednakowemi izdolnościami umysłowemi. Przychodzimy na świat z nierównymi darami; jedni z nas znakomici, drudzy – miernoty! i nie można uniknąć tego stanu, oznaczonego przed narodzeniem.

Amerykańscy indjanie zaludniali Amerykę w okresie tysięcy i tysięcy lat, kiedy garść europejczyków przybyła doi ich kraju, jaką zmianę wywołali w jej zewnętrznym wyglądzie? Dlaczego indjanie nie wprowadzali ulepszeń, nie budowali miast, jeżeli wszyscy są równi? Wspólnie z europejskiemi do kraju przeniknęły i nowe siły umysłowe, przynosząc z sobą cały szereg ważeń, tutaj się przejawiających. Pełny brak różnicy równa się śmierci. Dopóki świat stoi, będfe powstawały różnice i zupełna równość tylko wtedy nastąpi, kiedy skończy się cykl twórczości. Do tej minuty równości być nie może. Jednakże, idea osiągnięcia złotego wieku przejawia się jako; pobudzająca wielka siła. Podobnie do tego, jak nierówność jest konieczna dla samej twórczości, tak konieczną  Walka! o wolność i powrót do Boga. Gdyby nie było walki, nie byłoby i twórczości.

Różnica miedzy temi dwoma siłami warunkuje ruch ludzkości. Motywy owe działają bez przerwy, podczas gdy jedni dążą do tej  niewoli, drudzy do wolności. Spojenie tych kół w świecie – to straszny mechanizm; jeżeli włożymy tam rękę, pociągnie nas odrazu, i będziemy się obracać wspólnie z niem. Wszyscy myślimy, że, spełniwszy należny obowiązek, uspokoimy się; ale nie zdążyliśmy wykonać i części tego obowiązku, a już oczekuje nas drugi.

Wszystkich nas ciągnie ta potężna, złożona, światowa maszyna. Dwie drogi tylko mogą nas z niej wyprowadzić: jedna z nich  wyrzec się wszelkiego związku z maszyną! wyrzec się jej i stać na uboczu, wyrzekłszy się pragnień. Powiedzieć to łatwo, ale zrobić bardzo trudno. Może jeden człowiek z dwudziestu miljonów zdobędzie się na ten czym! Druga droga – pogrążyć się w świa[fc i poznać tajemnicę; to droga Karma – jogi.

Nie uciekajcie od kół światowej maszyny, ale stańcie w serce Jej i poznajcie tajemnicę pracy. Droga zewnętrzna prowadzi prziez samą maszynę. Wiemy teraz; co to jest praca. Jest to jedna z osnowych części przyrody, i jest ciągła. Wierzący w Boga lepiej to pojmują, wiedząc, że Bóg nie jest tak dalece niezdolną istotą, ażeby potrzebował naszej pomocy. Chociażby wszechświat żył wiecznie, nasz cel – wolność; nasz cel bezinteresowność i zgodnie z Karma – jogą, cel ten można osięgnąć pracą. Wszystkie myśli o zagospodarowaniu się pełnego szczęścia na ziemi  są cudowne, jako pobudzające motywy dla fanatyków; fale  powinniśmy zrozumieć, że fanatyzm przynosi tyle korzyści, ile i szkody. Karma – jog rozumie dlaczego są potrzebne inne pobudki do pracy, oprócz wrodzonej miłości do wolności. Wznieście się ponad szare życiowe motywy. „Macie prawo na pracę, a nie na jej owoce”. Człowiek może wykształcić siebie w pojmowaniu i urzeczywistnieniu tej idei, powiada Karma – jog. Kiedy myśl o dobrem stanie się częścią jego natury, nie będzie szukał zewnętrznych pobudek do dobra.

Czynić będziemy dobro, ponieważ dobrze jest czynić dobro. „Kto spełnia dobre czyny, chociażby dla tego, aby dostać się do nieba, przykuwa siebie”, mówi Karmą – joga,

Każdia praca wykonana z najmniejszym egoistycznym motywem zamiast tego, aby nas uwolnić, kuje dla nas nowy łańcuch. A więc, jedyna droga na tem się opiera, ażeby wyrzec się owoców pracy. Wiedzcie, że świat – nie my, a my – nie świat, że my – nie ciało; że my, istocie, nie pracujemy. My – nasze wyższe „Ja” – wiecznie przebywa w świecie w spokoju. Dlaczego mamy się przywiązywać do czegokolwiek?

Każdy bezinteresowny czyn, przez nas spełniony, zamiast tego, aby kuć, nowy łańcuch, rozerwie jedno ogniwo w kajanach, które już istnieją. Każda dobra myśl, wysyłana przez nas w świat bez myśli o nagrodzie, rozerwie jedno ogniwo łańcucha i będzie nas coraz więcej,  Więcej oczyszczać. Jednakże, wszystko to może okazać się zbyt porywająco filozoficznem, zbyt teoretycznem, i posiadającem mało. praktycznego znaczenia. Czytałem nie mało wyrażeń przeciw Bhagawad-Gita, a wielu z podnoszących głos twierdzili, że bez (bodźców (podniet) nie można pracować. Aiyjrowie ci, widocznie, nie widzieli bezinteresownej pracy, dokonanej nie pod wpływem fanatyzmu.

Pozwólcie na zakończenie powiedzieć, kilka słów o jednym człowieku, który w stanie doskonałości urzeczywistnił  naukę o Karma – jodze. Człowiek ten – Budda. Wszyscy prorocy w świecie, z wyjątkiem Buddy, byli pobudzeni do bezinteresownej pracy dzięki zewnętrznym motywom. Prorocy światowi, z wyjątkiem jednego, Buddy, dzielą się na dwie kategorie: jedni z nich twierdzą, że oni – wcielenie Boga na ziemi; drudzy uważają siebie tylko za posłanników jego; i obie kategorje zapożyczają podnietę do pracy zewnątrz, oczekują nagrody z zewnątrz. Ale z wszystkich proroków jeden tylko Budda rzekł: ja nie chcę znać wszystkich waszych teoryj o Bogu. Jakaż korzyść w posądzaniu subtelnych doktryn o duszy?, Bądźcie dobrzy i czyńcie dobro. Zaprowadzi was to  do wolności i do Prawdy, jakaby ona nie byta.“ W życiu swojem nie miał absolutnie żadnych osobistych motywów; a któż pracował więcej od niego? Wskażcie człowieka w historji, któryby się wzniósł wyżej od niego. Cały ród ludzki stworzył tylko jeden taki charakter, jedną taką wysoką filozofję, jedno takie wszechogarniające współczucie.

Wielki ten filozof, głoszący najwyższą filozofję, żywił, jednakże, głębokie współczucie dla najmniejszych stworzeń i nigdy niczego nie potrzebował dla siebie. On był jdealny Karma-jog, działający zupełnie bez osobistych motywów, a histoja człowieczeństwa poświadcza, że on był największymi z urodzonych ludzi, że on przedstawiał sobą bez wszelkiego porównania największe skojarzenie umysłu i serca, największą duchową siłę, która kiedykolwiek pojawiła isię była na ziemi,  On pierwszy wielki przeobraziciel w świecie. On pierwszy odważył się powiedzieć: „Wierzcie nie dla tego, że istnieją takis lub inne starożytne rękopisy i nie dla tego, że to wasza narodowa wiara, które! was uczyli od dzieciństwa.”

Osadźcie wasza wiarę, zanalizujcie ją i jeżeli znajdziecie, że może przynosić dobro ludziom, wprowadzajcie ją w życie sami i pomagajcie innym żyć z nią zgodnie.**

Najlepiej pracuje ten, kto pracuje bez wszelkiego osobistego motywu, nie dla pieniędzy, nie dla sławy, nie dla czegośkolwiek innego.

A, kiedy człowiek może tak pracować, bez Wszelkiej żądzy, staje się Buddą, a z niego powstaje taka siła pracy, która może zmienić cały świat. Człowiek taki przedstawia sobą wyższy ideał Karma- jogi.

źródło: Swami Wiwekananda, Karma-Joga, Filozofja Pracy i Obowiązku
opracował według oryginału hinduskiego
Karol Chobot, Katowice – Polska 1923