O wy wszyscy, których miłość prowadzi do tych grobów,
Ku ciałom porzuconym, które w strzępach rozpadają się w proch,
Wy, co wnosicie biel gołębich skrzydeł
W powietrze śmierci, gdzie nawet kruki nie śmią się zjawić,
Wy, co przybywacie tu w żarze uniesienia,
By stopy rozpalone postawić na wzgórzu mogił
I uśmiechnąć się do kwiatu, który rozkwita w naszej duszy,
Jak ptak, co słyszy zew wiosennego drzewa,
Duchy naszych przodków, światła tego świata,
Czyste promienie wzlatujące z szerokiego ludzkiego gniazda,
Wy, co zgłębiacie eter w niezmierzonych głębiach
I kreślicie drogę płomiennym rytem,
Wy, co lśnicie, miłość mając za aureolę,
Wy, co kochacie się, skupieni w zgodzie serc,
Wy, co siejecie miłość, rozsiewając słowo,
Duchy zestrojone, chóry duchów, chóry chórów,
Drodzy przodkowie, podarujcie nam klucz harmonii,
Ujawnijcie sekret pracy dokonanej w miłości,
Zsyłajcie na nas wasze płomienie, o duchy natchnione,
I sprawcie, byśmy lśnili, świętując ten dzień!
Obdarzcie nas blaskiem waszych nieskalanych promieni,
Obdarzcie nas uśmiechem waszej bratniej jedności;
Ten, którego pamięć nas tu przyzywa,
Jaśnieć będzie radością w świetle waszej jasności!
Otoczcie nas wszystkich, jednego przy drugim,
Serce przy sercu, dłoń w dłoni,
Bóg za waszą przyczyną uśmiechnie się do dusz apostołów,
A niebo wkroczy w ludzką ziemską domenę!
Duchy miłości, przejdźcie przez nasze piersi:
Niech droga zachowa ślad waszych kroków!
A płonące słowa waszych wzniosłych nauk
Rozgrzeją nasze serca i nigdy nie przeminą!
J. Camille Chaioneau
źródło: ÉVOCATION; La Lumiere 15 Avril 1883.
ÉVOCATION
O vous tous que l’amour attire vers ces tombes,
Vers ces corps délaissés qui s’en vont en lambeaux,
Vous qui faites passer des blancheurs de colombes
Dans l’air de mort qui n’ose évoquer les corbeaux,
Vous qui venez ici, dans un transport de flamme,
Poser vos pieds brûlants sur le mont du charnier
Et sourire à la fleur éclose dans notre âme,
Tels que l’oiseau qu’appelle un arbre printanier,
Esprits de nos aînés, lumières de ce monde,
Rayons purs envolés du vaste nid humain,
Vous qui sondez l’éther dans sa masse profonde
Et rayez d’un sillon de feu votre chemin,
Vous qui brillez, l’amour étant votre auréole,
Vous qui vous aimez tous groupés selon vos cœurs,
Vous qui semez l’amour en semant la parole,
Esprits harmonisés, chœurs d’esprits, chœurs de chœurs,
Chers aïeux, donnez-nous la clef des harmonies,
Livrez nous le secret du travail dans l’amour,
Laissez tomber sur nous vos flammes, ô génies,
Et faites-nous brillants pour célébrer ce jour!
Faites-nous radieux de vos rayons sans tache,
Faites-nous souriants de vos fraternités :
Celui dont la mémoire à ce lieu nous attache
Resplendira de joie au sein de vos clartés !
Enveloppez-nous tous les uns contre les autres,
Le cœur contre le cœur et la main dans la main,
Dieu par vous souillera sur des âmes d’apôtres,
Et le ciel entrera dans le domaine humain !
Esprits d’amour, passez à travers nos poitrines :
La route gardera la trace de vos pas I
Et les mots flamboyants de vos nobles doctrines
Brûleront notre cœur et ne passeront pas !
J. Camille Chaioneau.