We Francji wydaje się, że badania nad różdżkarstwem są na bardziej zaawansowanym etapie niż u nas w Niemczech. Jeden z najniezłomniejszych francuskich badaczy, pan Henry Mayer, opublikował swoje fascynujące eksperymenty w francuskim czasopiśmie „La Vie Illustrée”. Oto najważniejsze fragmenty z tych badań.
Pan Henry Mayer próbuje ogólnie wyjaśnić zjawisko różdżkarstwa. Wszystkie otaczające nas ciała, zarówno „organiczne”, jak i „nieorganiczne”, emitują pewne promieniowanie. (Fakt ten został najpierw zbadany w naukowej formie przez barona von Reichenbacha!) Według Henry’ego Mayera to promieniowanie może mieć różne przyczyny. Mogą one być podobne do radioaktywności lub wywołane działaniem światła czy innych czynników, czyniąc ciała „radioaktywnymi” w szerokim znaczeniu. Emitują one różne promieniowania i niewidzialne fale. Szczególnie fale emitowane przez metale i minerały Mayer uznaje za elektrycznie dodatnie i ujemne, co sugeruje, że przyciągają one lub odpychają różdżkę trzymaną przez odpowiednio predysponowane osoby.
Inżynier Walter Isendahl, który również wykorzystał eksperymenty i wyjaśnienia pana Henry’ego Mayera w artykule „Stein der Weisen” (rocznik 1909, nr 21, „Etwas von der Wünschelrute”), zauważa: „Można jednak, nie rezygnując z teorii promieniowania, spróbować znaleźć inne wyjaśnienie. Wiadomo, że różdżki o różnej długości różnie reagują i na różne okazje. Jeśli założyć, że działanie odległych złóż wody, metali lub rud na różdżkę odbywa się poprzez promieniowanie, czyli wysyłanie niewidzialnych fal, to dotychczasowe doświadczenia techniczne sugerują, że mogą to być zjawiska rezonansowe w instrumencie (tj. różdżce). Oczywiście, te zjawiska nie będą obserwowane przez wszystkich, lecz przez szczególnie wrażliwe osoby (kto nie myśli tutaj o „sensitive” barona von Reichenbacha i jego badaniach Od), które jednak, jeśli uda się rozpoznać przyczynę i skutek w różdżkarstwie, mogą się tego nauczyć.” „Niemniej jednak”, twierdzi inżynier Isendahl, „ludzie posiadający zdolność ożywienia różdżki nie są tak rzadcy, jak mogłoby się wydawać”.
Obecnie pan Henry Mayer zajmuje się ważnym pytaniem, jak można nabyć tę zdolność. Przetestował różdżki wykonane z różnych materiałów i uznał za odpowiednie te wykonane z drewna klonu, leszczyny, czerwonej derenia, głogu, jesionu, a nawet z trzciny hiszpańskiej i winorośli.
Metale również stanowią dobre materiały na różdżki. Jak zauważa inż. Isendahl, wyłącznie twarde, czyli elastyczne metale. Również wymienione gatunki drewna są twarde i przede wszystkim elastyczne. Miękkie, nieelastyczne materiały nie nadają się do tego celu. To pokrywa się z próbą wyjaśnienia, że wychylenia różdżki można interpretować jako zjawiska rezonansowe. „Współbrzmieć” (rezonować) może tylko ciało elastyczne. Im twardsze ciało, tym bardziej jest ono elastyczne.
Henry Mayer chce używać różdżki do zupełnie innych celów niż tylko do wykrywania wody. Jego ambicje są wyższe. Chce odkrywać metale za pomocą różdżki. W historii okultyzmu nie jest to nowość. Martina de Bertereau i jej mąż Jean de Chastelet, baron de Beausoleil, ówczesny dyrektor kopalń Świętego Cesarstwa Rzymskiego i węgierskich kopalń, przybyli do Francji w 1626 roku i odkryli tam, przy pomocy metalicznych i zmetalizowanych różdżek, ponad 150 kopalń. Ponoć mieli siedem różnych różdżek na siedem metali (złoto, srebro, miedź, cyna, ołów, żelazo i rtęć). Systematycznie podchodzili do sprawy. Dla wielu uczonych brzmiało to jak „kabalistyczny humbug”. Jednak niedawno Mayer odkrył we Francji człowieka, który przy pomocy różdżki odbiera promieniowanie ukrytych metali i potrafi prawidłowo nazwać ich rodzaj.
Pozwólmy teraz Henry’emu Mayerowi samemu wypowiedzieć się w tej ważnej sprawie: „Gdy tylko promieniowanie osiągające jego różdżki wskazuje na obecność ukrytego ciała, niezależnie czy to metal czy minerał, ten obserwator, pan Louis Probst (z Gujan-Mestras w Gironde), potrafi określić, jaki to metal czy minerał.”
„Przeprowadziłem z nim różne próby, w których najpierw ustaliłem, że ruch różdżki jest całkowicie niezależny od myślenia poszukiwacza i jest wpływany jedynie przez promieniowanie.”
Pierwsza próba: Weź cztery pudełka z drewna lub kartonu; do pierwszego włóż 1 monetę o nominale 5 franków, do drugiego 2 monety o nominale 5 franków, do trzeciego 3 monety o nominale 5 franków, do czwartego 4 monety o nominale 5 franków. Te cztery pudełka umieść w czterech rogach pokoju i wprowadź poszukiwacza. Powinien za pomocą różdżki odróżnić, w którym pudełku znajduje się pojedyncza moneta, a w którym 2, 3 i 4 monety, ponieważ promieniowanie z pierwszego powinno być odczuwalne tylko na krótką odległość, a w przypadku drugiego promieniowanie powinno sięgać dalej, a w przypadku czwartego najdalej. Próba zakończyła się sukcesem!
Podobnie druga próba, w której srebrne monety o nominale 5 franków zostały zastąpione miedzianymi monetami o nominale 25 centymów.
Trzecia próba: Do jednego pudełka włóż określoną liczbę złotych monet o nominale 20 franków, 1, 2, 3, 5, 10, i poproś poszukiwacza o wskazanie, ile monet zostało umieszczonych w pudełku. Ma on wtedy dwie metody: metodę pól promieniowania, gdzie pole promieniowania dwóch monet będzie większe niż jednej monety, oraz metodę ważenia (obserwacja siły wychylenia różdżki), którą stosuje kilku poszukiwaczy, których Mayer nazywa „radioskopami”, czyli „widzącymi promieniowanie”, i które dają niezwykle interesujące rezultaty.
Te trzy opisane próby, które jednoznacznie pokazują, że promieniowanie obserwowanych ciał wpływa na różdżkę, są — przyznajmy to — cudowne. Ale są jeszcze lepsze. Włóżmy do jednego pudełka złotą monetę, do drugiego srebrną, do trzeciego niklową, a do czwartego miedzianą, umieśćmy te cztery pudełka na stole, wprowadźmy poszukiwacza i poprośmy go o wskazanie, które pudełko zawiera nikiel lub miedź. Jego różdżki się nie pomylą, wskażą złoto, srebro, nikiel i miedź.
Nawet jeśli poszukiwacz jest oddzielony od promieniującego ciała ścianą lub neutralną barierą, może odbierać promieniowanie i identyfikować ciało. Obserwowałem ten eksperyment: Metalowy drut rozciągnięty na podłodze między odległym pokojem a pokojem, w którym przebywa poszukiwacz. Jeśli w odległym pokoju przy końcu drutu umieści się kawałek metalu lub minerału, poszukiwacz w pokoju, w którym się znajduje, nasłuchuje (auscultet) drugiego końca drutu i podaje, jaki metal lub minerał znajduje się w odległym pokoju. Jeśli na końcu drutu umieszczony jest kawałek złota, poszukiwacz za pomocą swoich różdżek „czuje” i odpowiada: „Tam jest ciało złota”. — I teraz następuje cudowne!
Pan Louis Probst potrafi rozpoznać różne składniki złożonego minerału: w przedstawionym mu minerale rozpoznał za pomocą swoich różdżek obecność kwarcu, pirytu (siarki i żelaza) oraz złota.
Metoda ta pozwala nie tylko na jakościową analizę ciał przez analizę promieniowania, ale także na analizę ilościową! Badając za pomocą swoich różdżek i metody „ważenia” kawałek blendy, rozpoznaje w nim zawartość 67 procent cynku i 32 procent siarki. Analizuje kawałek pudingitu anagenitu o wadze 1435 gramów i znajduje w nim: 567 gramów kwarcu, 237 gramów ołowiu, 168 gramów miki, 165 gramów skalenia, 177 gramów czerwonego piaskowca, 86 gramów szarego łupku, 37 gramów siarki, brakują tylko 3 gramy substancji przy 1435 gramach analizy.
„Wszystko to ma w sobie coś z cudowności”, mówi pan Henry Mayer. „Jest to fantastyczne, jest niesłychane, ale nie zasługuje na mniejszą uwagę świata naukowego.” Na tyle pan Henry Mayer; niestety, nie informuje nas, czy te analizy różdżek zostały zweryfikowane chemicznie. Takie próby kontrolne byłyby absolutnie konieczne do obiektywnej oceny.
Teraz kilka słów krytyki. W ostatniej próbie wydaje się, że miało miejsce nieświadome jasnowidzenie za pomocą różdżek. Inaczej musielibyśmy założyć, że pan Probst ma na stanie różdżki przetestowane dla wszystkich możliwych substancji i że najpierw przeprowadza analizę jakościową, a następnie ilościową za pomocą tych przetestowanych różdżek. Nie sądzę, że to możliwe. Musiałby mieć setki specjalnych różdżek na stanie. A następnie dokładna analiza ilościowa?
Już w moim artykule „Okkultistische Seite der Wünschelrute”*) wskazałem, że również momenty psychiczne, takie jak nieświadome jasnowidzenie i telepatia, muszą odgrywać rolę w tych zjawiskach różdżkarskich. Jak inaczej różdżkarz mógłby jedną i tą samą różdżką nie tylko wskazać miejsce źródła, ale także jego głębokość, wydajność (ilość litrów na sekundę lub minutę), temperaturę, a nawet rodzaj wody, czy to zwykła, czy mineralna? To są przecież tak różne jakości, że nie można mówić o mechanicznym ważeniu.
W swoim wspomnianym artykule opisałem również człowieka, który siedząc przy swoim biurku, poszukiwał wody za pomocą map i planów oraz „dwóch patyczków” (jeśli chciał, to nawet dwóch zapałek!); oznaczał miejsce na mapie, podawał głębokość, wydajność, temperaturę itp. Kopano w wyznaczonym miejscu i wszystko się zgadzało!
Przypis –) Centralblatt für Okkultismus, 11. Jahrgang. Seite 97-102. Próbowałem w nim udowodnić, że czysto fizyczne wyjaśnienie różdżki nie wystarcza do wyjaśnienia jej wszechstronnego zastosowania. — Nawiasem mówiąc, sama nazwa „Wünschelrute” sugeruje, że jest to różdżka związana z „życzeniami”. Znajduje się nią to, czego się pragnie znaleźć. Życzenie jest ojcem woli, a ta osiąga wszystko.
Ta forma „poszukiwania wody” zbyt przypomina jasnowidzenie i psychometrię. Jest podobna do tego, jak osoba wysoko wrażliwa lub somnambuliczna może na odległość, za pomocą włosa lub listu, określić wszystkie cechy, choroby itp. osoby, od której pochodzą te przedmioty. Różdżkarskie zjawisko obejmuje zarówno przyczyny fizyczne, jak i psychiczne oraz duchowe, jak o tym donosi różdżkarz Matyas Kisfaludy w swoim artykule „Szczegóły dotyczące różdżki” (Theosophisches Leben, styczeń 1910):
„Należy zwrócić uwagę na duchowy udział w eksperymentach z różdżką, ponieważ odkryłem, że różdżka najlepiej działa, gdy umysł jest na niej mocno skoncentrowany, natomiast w momentach braku uwagi lub nieświadomego trzymania kija (różdżki) brak jest realnych podstaw do sukcesu różdżki.”
To wyznanie praktycznego różdżkarza jest bardzo ważne, pokazuje jasno, że koncentracja jest niezbędnym warunkiem sukcesu. Intensywne pragnienie znalezienia czegoś za pomocą różdżki prowadzi nieświadomie do koncentracji, co nikt nie zaprzeczy. Roztargnienie powoduje oczywiście odwrotny efekt. Umiejętność koncentracji jest podstawowym warunkiem powodzenia w niemal wszystkich magicznych operacjach.
Matyas Kisfaludy odkrył jeszcze jeden, z okultystycznego punktu widzenia, bardzo ważny czynnik sukcesu lub niepowodzenia. Jest to – choć może to brzmieć nieprawdopodobnie dla materialistów – psychiczny i moralny stan, w jakim znajduje się różdżkarz podczas eksperymentu.
Pozwólmy mu zatem mówić z własnego doświadczenia: „Kiedy np. z chłopcem, którego wprowadziłem w tę dziedzinę, przeprowadzam eksperymenty podczas spacerów, pozwalam mu wykonywać próby, gdy ma silną chęć użycia różdżki, a sam trzymam się z boku. Najczęściej wystarcza mi użycie tylko lewej ręki, aby kontrolować jego wyniki. Jeśli popełnia błąd, co widzę przez własne próby, badam przyczyny braku zręczności i zwykle znajduję je w drobnych moralnych słabościach danego dnia, czy to w zaniedbaniach obowiązków, czy w niezasłużonych antypatiach wobec ludzi, czy w kłamstwach lub wykrętach. Natura działa czysto tylko wtedy, gdy dusza jest czysta, lub, by przywołać indyjskie poglądy, gdy oś uczucia jest w harmonii z otoczeniem.”
„Tak silny jest ten interesujący wpływ psychiczny na naszą fizyczność, że chłopiec w dniach, gdy jego umysł jest poruszony złymi prądami, nie tylko doświadcza innych rzeczy w tych samych miejscach, ale nawet upiera się, że doświadczenia z czasów psychicznego spokoju są błędne, mimo że w bardziej szczęśliwych chwilach przysięgał na prawidłowość swoich wyników z pełnym przekonaniem.””
źródło: Merkwürdige Eigenschaften der Wünschelrute. Von G. W. Surya